Analiza meczu ze Śląskiem + statystyki

W sobotnim meczu ze Śląskiem Wrocław, piłkarze Lecha Poznań pokazali, że jak chcą, to potrafią walczyć o każdy metr boiska i to właśnie dzięki walce, a nie grze piłką umieli wczoraj wygrać.

> Party Poker < Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Oresta Lenczyka nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji ze Śląskiem Wrocław. Obrona

Ze względu na zawieszenie Luisa Henriqueza, na lewej stronie obrony wystąpił Hubert Wołąkiewicz. Nie była to jego nominalna pozycja, zatem Lech Poznań częściej wykorzystywał prawą flankę do ataków. Co ciekawe w niedzielnym meczu Śląsk najwięcej akcji przeprowadzał skrzydłami, gdzie dobrze spisywali się dwaj boczni obrońcy Kolejorza. Środkowi natomiast, także nie popełnili większych błędów. Co prawda stoperzy rzadko przecinali rzuty wolne czy rożne, ale za każdym razem wyręczał ich bramkarz. Tymczasem po zejściu z murawy Huberta Wołąkiewicza jego miejsce na lewej stronie defensywy zajął Ivan Djurdjević, który przeszedł na tą pozycję ze środka pomocy.

Pomoc

Nie bardzo radziła sobie z atakami w środku pola i w ogóle z atakiem pozycyjnym. Dodatkowo wiele podań było kierowanych do najbliższego partnera z zespołu. Nowością były za to długie piłki i częstsza gra z wykorzystywaniem skrzydłowych. Niestety lechici nie do końca potrafili się ustawić na boisku grając w tym niezwykle eksperymentalnym składzie. Ogółem najlepiej pomocy szło, gdy na boisku zrobiło się nieco więcej przestrzeni. Taka sytuacja miała miejsce od początku drugiej połowy, gdy Lech przeszedł na ustawienie 1-4-4-2. Tymczasem jeśli chodzi o styl i grę piłką, to z pewnością nie był to dobry mecz drugiej linii. Wszyscy nadrabiali jednak walecznością, z której zwykle nie słynęli.

Atak

Na początku tą formację tworzył Bartosz Ślusarski, a w drugiej połowie dołączył do niego Artjoms Rudnevs. Obaj nieźle się uzupełniali i też obaj zagrali w pomarańczowych butach, zatem momentami trudno było ich rozróżnić. Tą dwójkę atakami wspierał również często wchodzący w pole karne Vojo Ubiparip. Podsumowując trzeba powiedzieć wprost, że gra dwójką napastników mogła się wczoraj podobać, a tym bardziej, że Artjoms Rudnevs nie był kryty przez dwóch stoperów rywala, a co najwyżej jednego.

Ogólne wrażenie

Lech zaprezentował zupełnie inny styl niż w poprzednich wiosennych meczach i tych wcześniejszych jesiennych. Przestał grać bezsensu krótką piłką i podaniami po ziemi, a częściej zagrywał długie podania i sporo faulował. Po prostu zamienił efektowność na efektywność i to taką z charakterem. W grze Lecha nie brakowało bowiem zaangażowania, walki i sporej determinacji. To dzięki tym cechom Kolejorz w końcu zdobył gole i się przełamał. Styl był słaby, ale to nie jazda figurowa. Liczy się wynik, a ten jest dla Kolejorza bardzo dobry.

Składy

1-4-2-3-1 przechodzące w 1-4-4-2

Burić – Kikut, Kamiński, Arboleda, Wołąkiewicz (73.Możdżeń) – Drewniak, Injać (58.Djurdjević) – Tonev, Krivets (46.Rudnevs), Ubiparip – Ślusarski.

1-4-4-2 przechodzące w 1-3-5-2

Kelemen – Socha (84.Gikiewicz), Celeban, Kaźmierczak, Pawelec (66.Mraz) – Sobota (76.Stevanović), Dudek, Elsner, Mila, Madej – Diaz.

Statystyki meczu Lech Poznań – Śląsk Wrocław:

Bramki: 2 – 0
Strzały: 9 – 9
Strzały celne: 4 – 3
Strzały niecelne: 5 – 6
Najwięcej celnych strzałów: –
Najwięcej niecelnych strzałów: Vojo Ubiparip (2)
Faule: 20 – 15
Najczęściej faulujący: Vojo Ubiparip (5)
Najczęściej faulowany: Łukasz Madej (8)
Żółte kartki: 1 – 3
Czerwone kartki: 0 – 1
Rzuty rożne: 3 – 5
Zmiany: 3 – 3
Posiadanie piłki: 45% – 55%
Spalone: 1 – 0
Najczęściej na spalonym: Artjoms Rudnevs (1)
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

5 komentarzy

  1. cez pisze:

    Bakero bylby zly 😀 gdzie jego Barcelona? co sie stalo z posiadaniem pilki ?:D

  2. Versoo pisze:

    ch*j mu w dupe. osobiscie mam nadzieje, ze widzial ten mecz i juz wie, ze gowno z niego zespolu zostalo

  3. slavus pisze:

    obrona w pierwszej połowie miała momenty bardzo słabe, a koszmarne nieporozumienie Krivca z Arboledą powinno skończyć się golem. Słabo było też z najprostszym zagraniem, jakim jest wykopnięcie piłki jak najdalej od bramki – piłka często szybowała wysoko w górę, a Buric też się w tym zakresie nie popisał. Można to jednak zwalić na nierówną murawę. Pomoc się słabo ustawiała – były momenty, że piłkarze Śląska mieli na naszej połowie 15-20 metrów luzu, co jest niedopuszczalne. Atak nadal nieskuteczny, a jak się Ubiparipowi udało trafić w rękę Celebana, mimo że miał całą bramkę wolną, to już jego tajemnica. Wszyscy też mieli bardzo dużo strat.
    Na pewno natomiast można pochwalić za zaangażowanie (również Rumaka skaczącego przy bocznej linii). Od tego trzeba zacząć, więc może w przyszłym sezonie będzie lepiej i włączymy się w walkę o puchary. Trzeba mieć nadzieję

  4. kks janek pisze:

    Wynik 2-0, mimo że posiadanie 45%, a nie 70% jak za Bakero i był wynik 3-1!

  5. Matizzo8 pisze:

    „1-4-5-2 przechodzące w 1-3-5-2”-to slask gral w 12 ?? a i tak dostal w dupe;)