Na stadionie: Daj se spokój, to są dzieci, nie prowokuj
Sobotni mecz Lecha Poznań z Cracovią Kraków był trzecim w ciągu ostatnich dni, który odbył się na stadionie Miejskim. Tym samym fani Kolejorza nie mieli co narzekać na brak emocji, a w sobotę znów dotarli na Bułgarską w dobrej liczbie.
> Party Poker < Goście dotarli zgodnie z planem
Największa część fanów Cracovii pojawiła się wczoraj w sektorze gości, ale obecni byli także na miejscach przeznaczonych dla kibiców Lecha. Pierwsi sympatycy z Krakowa pojawili się na IV trybunie o godzinie 16:50 oraz wywiesili kilka fan. Przed meczem, ale nie na stadionie tylko w drodze na mecz wybuchło kilka achtungów.
Zgodowa atmosfera
Od początku meczu na stadionie panowała zgodowa atmosfera. Kocioł zarzucał hasło, a Cracovia na nie odpowiadała. Goście starali się też dopingować i do momentu trzeciego gola dla Lecha całkiem dobrze im to wychodziło. Ponadto nie zabrakło również „pozdrowień” dla Wisły Kraków.
Po co to skandowanie?
W pierwszej połowie Kocioł skandował przez chwilę „Wojciech Kaczmarek”. Tak nazywa się bramkarz Cracovii… Do teraz nie wiemy jednak po co był ten okrzyk i czy w ogóle był kierowany do golkipera rywala.
Flagi w drugiej części
W drugiej połowie w Kotle pojawiło się kilka flag, którymi machano głównie z boku II trybuny i to z prawej strony. Dodatkowo na dole Kotła zawisła fana „Cracovia Kurdwanów”. Ogółem wczoraj została wywieszona naprawdę spora liczba fan, bowiem niektóre zawisły nawet na barierkach między drugim, a trzecim poziomem II trybuny.
Rozstąpienie i dzicz na dwóch poziomach
W sobotę spore wrażenie na osobach siedzących na innych trybunach zrobiło rozstąpienie na obu poziomu Kotła. Efektownie wypadła też dzicz oraz skakanie tyłem do murawy. Oby tak dalej! Z następnego meczu postaramy się opublikować film na którym będzie można to zobaczyć.
„Niebiesko-biały” Kocioł
W sobotę po raz pierwszy od dłuższego czasu Kocioł był „niebiesko-biały”. Tym samym kibice w niebieskich koszulkach udali się na drugi poziom II trybuny, a ci w białych na dolny. Mimo, że wczoraj pogoda nie dopisała, to Kocioł prezentował się całkiem dobrze. Tym samym na kolejnym meczu z Lechią może być pod tym względem już tylko lepiej.
Nie wszyscy wiedzą, gdzie przychodzą
Niestety w sobotę w Kotle po raz kolejny znalazły się osoby, których w ogóle tam nie powinno być. Nastolatki z dziewczynkami, bananowa młodzież i inne wynalazki były dobrze widoczne z innych trybun, podobnie jak to, że takowe osoby w nic się nie angażowały. Niestety nadal niektórzy nie wiedzą w jakim celu przychodzi się do Kotła.
Bramki napędzały doping
Doping na sobotnim meczu z perspektywy innych trybun, a zwłaszcza z I stał na podobnie dobrym poziomie, jak na spotkaniach ze Śląskiem i z Górnikiem. Nie da się jednak ukryć, że po każdym golu dla Kolejorza robiło się znacznie głośniej. Szczególnie dobrze wychodziła przyśpiewka „Każdy z nas to wie”, co już staje się tradycją.
Stewardeso daj se spokój, to są dzieci, nie prowokuj
Pod koniec meczu w sektorze dziecięcym doszło do zdarzenia, które nie powinno mieć miejsca. Stewardesa chciała być najwyraźniej w centrum wydarzeń i zaczęła zaczepiać dzieci. Kocioł zareagował szybko, a konkretnie okrzykiem „Stewardeso daj se spokój, to są dzieci, nie prowokuj” oraz „zostaw kibica, ej ku*wo zostaw kibica”. Stewardesa oczywiście odpuściła i mamy nadzieję, że w ogóle odpuści już sobie „dbanie o porządek” na Lechu.
Frekwencja dopisała
Sobotni mecz z trybun obejrzało 17 tysięcy widzów w tym blisko 500 fanów Cracovii. Zauważalny jest szczególnie wzrost liczby kibiców w bocznych sektorach III trybuny oraz I na dole. Jeśli więc teraz Kolejorz wygra z Koroną, to na spotkaniu z Lechią być może pęknie bariera 20 tysięcy kibiców.
> Tak wyglądał wczoraj „niebiesko-biały Kocioł”
> Fani Cracovii na Bułgarskiej
> Fotorelacja z meczu Lech – Cracovia 3:1
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
Nie wiem co robily tam dzieciaki ale cokolwiek by sie nie dzialo steward powinien dac sobie spokoj. Oczywiscie klub powinien takze podziekowac takiej babie za wspolprace
Dzieciaki stały przy zejściu na murawę z trybuny i napierały na bramkę co nie spodobało się stewardessie. Przynajmniej tak to wyglądało.
„Kocioł skandował przez chwilę „Wojciech Kaczmarek”. Tak nazywa się bramkarz Cracovii… Do teraz nie wiemy jednak po co był ten okrzyk i czy w ogóle był kierowany do golkipera rywala.” Ale pojechaliście teraz haha, a do kogo miał być skierowany przepraszam?
do ala jaja – to moze nam wszystkim laskawie a szczegolnosci mi za co dostal te wsparcie? za puszczenie gola?
No to ja Wam wyjaśnię 🙂 Kaczmarek mimo tego, że grał jako junior w wiśle, później jeszcze w śląsku, ogólnie jeździ dość często na Lecha. Parę razy był nawet na wyjazdach. Więc to był zapewne powód skandowania 🙂
A no i jeszcze dodatkowo jest jakby tutejszy bo pochodzi z Gostynia 😉
Na kogo on te wyjazdy jezdzil?? Chyba nie Lecha, bo nigdy w Lechu nie gral w zamian przez lata byl w Wisle i w Slasku
A co ma granie w Lechu do jeżdżenia z kibicami na mecze Lecha? Weź się ogarnij.
No chyba właśnie to powiedziałem, że był w Śląsku i Wiśle. Pochodzi z Gostynia, a jak się orientujesz to nie jest zbyt daleko Poznania. Powiedziałem tylko, że bywał na Lechu i na naszych wyjazdach, więci tym się pokierował K.
Kosi -IQ 70
potwierdzam to co pisze Tifos to prawda, Kaczmarek bardzo sympatyzuje z Lechem i często podkreślał, że to jego ulubiony klub!!
„zostaw kibica, ej ku*wo zostaw kibica” – okrzyk poniżej szamba