Analiza meczu z Koroną + statystyki

W poniedziałkowym meczu z Koroną Kielce (2:2) poznański Lech wrócił do podobnego stylu, który panował za Jose Bakero. Królowała gra piłką i środkiem po ziemi, a co za tym idzie, strzałów i groźnych sytuacji było jak na lekarstwo. Wpływ na zmianę taktyki miała jednak dobra murawa na obiekcie Korony.

> Party Poker < Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Leszka Ojrzyńskiego nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Koroną Kielce. Obrona

Defensywa Kolejorza bardzo źle weszła w mecz. W 3. minucie obrońcy Lecha źle ustawili się przy rzucie wolnym dla Korony, a minutę później indywidualny błąd skutkował utratą gola. Podobnie było zresztą przy drugim trafieniu kielczan, gdyż tym razem zawiodło krycie i ustawienie. W dalszej części meczu defensorzy Kolejorza byli jednak o wiele bardziej skoncentrowani, a pod koniec spotkania niemal wszyscy włączali się do ataku. Stoperzy podchodzili bardzo wysoko, natomiast boczni starali sobie szukać miejsca na skrzydłach. Efektem ofensywnej gry obrońców ustawionych na obu flankach była zresztą bramka Luisa Henriqueza.

Pomoc

Korona starała się rozgrywać piłkę najprostszymi środkami, zatem druga linia Lecha nie miała zbyt wiele okazji, by wykazać się w odbiorze. Niestety w ataku także szlo jej średnio, gdyż kielczanie nie zostawiali im zbyt wiele miejsca. Lechici niemal przez cały mecz nie potrafili się przebić przez gęsto zastawioną drugą linię, którą poznaniacy najczęściej starali się rozmontować przez krótkie i szybkie podania po ziemi.

Tymczasem w pierwszej połowie od czasu do czasu funkcjonowało prawe skrzydło, ale za to już lewe kompletnie nie. Wpływu na to nie miała wcale dobra gra prawego obrońcy Korony, a co jedynie słaba lewego pomocnika (w tym wypadku Ubiparipa). Podobnie było zresztą po przerwie, gdy Lech zaczął grać dwoma napastnikami, a na lewą flankę przeszedł Tonev będący w poniedziałek znacznie bardziej aktywny w środku niż na skrzydle.

Atak

W pierwszej połowie tworzył go jeden napastnik, Bartosz Ślusarski, a w drugiej odsłonie dołączył do niego Artjoms Rudnevs. Niestety obaj snajperzy nie uzupełniali się już tak dobrze, jak w poprzednich trzech meczach. Nie potrafili bowiem urywać się obrońcom, a ich strzały można policzyć na palcach jednej ręki. Trzeba więc przyznać wprost, że poniedziałkowy mecz z Koroną był w wykonaniu ataku Lecha bardzo słaby.

Ogólne wrażenie

Lech Poznań zagrał zupełnie inaczej niż w trzech wcześniejszych meczach u siebie. Tym razem nie królowała już długa piłka i wrzutki w pole karne, a gra krótkimi podaniami oraz po ziemi. Ten styl przypominał trochę ten za Bakero i zresztą przyniósł tak samo nędzny efekt. Lech nie umiał bowiem przebić się środkiem, a taktyka Lecha z wchodzącym w pole karne Tonevem nie wypaliła. Kolejorz utrzymywał się co prawda przy piłce, lecz nie stwarzał żadnego zagrożenia pod bramką Korony, bo praktycznie w ogóle nie oddawał strzałów. W Poznaniu murawa jest jednak bardzo zła, zatem niemal na pewno Kolejorz nie zagra w niedzielę tak jak wczoraj.

Składy

1-4-5-1

Małkowski – Golański, Kijanskas, Stano, Lisowski – Kuzera, Vuković, Jovanović, Sobolewski (90.Lenartowski), Gołębiewski (60.Lech) – Korzym (76.Jamróz).

1-4-2-3-1 przechodzące w 1-4-4-2

Burić – Kikut, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez – Injać, Murawski – Możdżeń, Tonev (82.Wolski), Ubiparip (46.Rudnevs) – Ślusarski (73.Stilić).

Statystyki meczu Korona Kielce – Lech Poznań:

Bramki: 2 – 2
Strzały: 10 – 4
Strzały celne: 5 – 2
Strzały niecelne: 5 – 2
Najwięcej celnych strzałów: –
Najwięcej niecelnych strzałów: Paweł Sobolewski (2)
Faule: 17 – 17
Najczęściej faulujący: Maciej Korzym i Hubert Wołąkiewicz (po 3)
Najczęściej faulowany: Vlastimir Jovanović (5)
Żółte kartki: 2 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Zmiany: 3 – 3
Posiadanie piłki: 40% – 60%
Spalone: 3 – 5
Najczęściej na spalonym: Aleksandar Tonev (2)
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

6 komentarzy

  1. slavus pisze:

    chyba jednak wyglądało to lepiej niż u Bakera, bo liczne i krótkie podania powodowały zdobywanie terenu, w przeciwieństwie do początku wiosny, kiedy podania te był całkowicie bezproduktywne.

  2. oli.maoli pisze:

    A ja czekam, kiedy trener Rumak zrobi taki ruch jak w Borusii zrobili z Robercikiem.
    Ja bym cofnął Rudnewa, a na szpicy dał Ubiparipa. Myślę, że dało by to dużo jednemu i drugiemu. Skrzydła Tonew + Możdzeń
    Muraswki klasa jak na razie. Pytnanie kto za Injaca? Henriquez też na ławę chociaż na pół meczu.

  3. R. pisze:

    jest długa piłka jest narzekanie na styl, są krótki podania jest narzekanie że naśladuje Rumak bakero, moim zdaniem gra wyglądała tak jak wyglądała z racji dobrze zorganizowanej gry Korony, z którą Lech nie mógł sobie poradzić no ale czego wymagać skoro w pierwszej połowie graliśmy w 9? ibuproma i slusarza nie liczę…

  4. 4o pisze:

    Tu to dopiero skuteczność była niesamowita… Za mało sytuacji by strzelić 3.bramkę, ale obrońcy kryli i dodatkowo sędzia dobrze przeszkadzał.

  5. havoc pisze:

    Obie bramki strzeliliśmy właśnie po takim rozegraniu po ziemi (i znalezieniu pozycji do oddania strzału z dystansu). Dobrze że rozgrywali piłkę po ziemi, najwięcej piłek tracili gdy puszczali długą piłkę. Trochę więcej pewności siebie naszych i sprawiedliwszy sędzia i byśmy tę Koronę zjedli.

  6. rafal pisze:

    z Korona inaczej sie nie da jak kombinacyjnie, po ziemi, tym bardziej ze murawa na to pozwalala, Korona to najgorsz zespol z czolowki, dobry chociaz remis z nimi. ustawienie 1-4-4-2 i po prostu wygrac z Lechia no i Rudnev od poczatku koniecznie !