Sprawić, by prezes Khazaru znów wpadł w szał

Czwartkowe wyeliminowanie przez Lecha Poznań zespołu Zhetysu Tałdykorgan oraz wtorkowy triumf Khazaru Lankaran nad Kalju Nomme sprawił, że po czterech latach Kolejorz znów zagra z Azerami.

> Party Poker <


Pierwszy pojedynek odbędzie się podobnie jak cztery lata temu, czyli na wyjeździe, ale tym razem nie w Baku tylko już w Lankaranie. Lechici mają więc ułatwione zadanie i już dziś ich pierwszym celem powinno być za wszelką cenę zdobycie gola w Azerbejdżanie. Khazar na pewno łatwo się jednak nie podda, bowiem jego celem podobnie jak Lecha jest dojście do fazy grupowej Ligi Europy.

Co ciekawe identycznie było w 2008 roku oraz w kolejnych latach, w których klub z Lankaranu występował co prawda w europejskich pucharach, lecz co roku szybko z nich odpadał i w dodatku w starciach z teoretycznie słabszymi drużynami. Tymczasem do braku stabilizacji w Khazarze Lankaran przyczynił się też swego czasu poznański Lech, o czym pisaliśmy na łamach KKSLECH.com latem 2008 roku, ale zapewne nie wszyscy o tym pamiętają.

Otóż tuż po rewanżowym boju Lech – Khazar, w którym poznaniacy wygrali z Azerami 4:1 prezes azerskiego zespołu wpadł w furię i szybko zabrał się za porządki w swoim klubie. Khazar w ciągu tygodnia od wysokiej porażki na Bułgarskiej zmienił się zatem nie do poznania, bo nie wykonał celu minimum, jakim w 2008 roku było wyeliminowanie „niebiesko-białej” ekipy prowadzonej wtedy przez trenera, Franciszka Smudę.

Ówczesny opiekun Khazaru Lankaran, Agasalim Mirjavadov, który nie pojawił się na konferencji prasowej po rewanżu z Lechem w Poznaniu, według swojego asystenta źle się poczuł i w zastępstwie wysłał właśnie jego. Jak się później okazało, powód nieobecności Mirjavadova podczas konferencji był zupełnie inny. Trener Khazaru zaraz po spotkaniu z poznaniakami dowiedział się, że po porażce z Lechem zostaje zwolniony i to wraz ze swoim całym sztabem szkoleniowym. To był jednak początek trzęsienia ziemi w Khazarze, bowiem po powrocie do Azerbejdżanu oberwało się także niektórym zawodnikom.

Tymczasem po czterech latach los znów skojarzył klub z Lankaranu z poznańskim Lechem i po raz kolejny Azerowie nie będą w dwumeczu faworytem. Dla Kolejorza szczególnym ułatwieniem wydaje się być rewanż u siebie oraz fakt, że Khazar jest na podobnym etapie przygotowań do sezonu, zatem w przeciwieństwie do Zhetysu Tałdykorgan, nie znajduje się obecnie w rytmie meczowym tylko przed ligowymi rozgrywkami 2012/2013. Spotkania II rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy odbędą się 19 lipca oraz 26 lipca (rewanże).

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski

14 komentarzy

  1. Pavvelinho pisze:

    Oby wynik obecnego dwumeczu także był podobny do tamtego czyli korzystny dla Kolejorza.

  2. 4o pisze:

    Ostatnio też pozbawiliśmy awansu ukraińskie Dnipro, co też było dla rywali sensacją i porażką.

    Azerowie mają ten sam etap przygotowań co my, ale problemem będzie znów daleki wyjazd i to już niebawem.

  3. Uder'zo pisze:

    No to bramkowy remis na wyjezdzie i u siebie 1:0. Jakoś to będzie.

  4. baczewski pisze:

    Do autora

    Przed załączeniem tekstu malezy ten tekst przeczytać . Język polski się kłana

  5. baczewski pisze:

    Do autora

    Przed załączeniem tekstu malezy ten tekst przeczytać . Język polski się kłania

  6. omega pisze:

    Tak samo jak Lech jedzie do Azerbejdżanu tak Azerowie muszą przyjechać do Poznania i nie rozumiem problemu dalekich podróży, jedni i drudzy mają taką samą odległość do przebycia.

  7. tomasz1973 pisze:

    Przed zamieszczeniem komentarza należy przeczytać to co się pisze,literówki się kłaniają….i po co 2 razy to samo?

  8. LechForever pisze:

    wygramy

  9. prawdziwylechita-kom pisze:

    spoko wpadnie nowa jakosc w postaci napadziora i bedzoe spoko

  10. roman pisze:

    A bileciki ciągle dyskretnie skaczą do góry – 50 zl na Khazar proszę…

  11. ss pisze:

    troche duzo tym bardzeij ze wakacje wiare jedzie na wakacje

  12. seba pisze:

    Z tymi bilecikami jest coś na rzeczy. Przed ostatnim meczem z „chińczykami” wydarzyła sie taka historia przed kasa. W związku z tym,że wśród nas byli młodzi ludzie (15 lat) chcieliśmy kupić bilety szkolne. Pani w kasie powiedziała ” nie ma”, mówię to proszę miejsca to,to i to. Na co Pani mówi „mogę tylko sprzedać tak jak leci wg kolejności i tylko w miejscach, które zostały. Myślimy sobie „kurcze, będzie pełen stadion, bierzemy jak leci”. Wchodzimy a tam połowa miejsc wolna a my gdzieś po drugiej stronie od kotła. Poczuliśmy się zrobieni w konia przez zarząd, który rządzi sprzedażą biletów. To jednak historia na inne opowiadanie. Szkoda tylko, że tak nie szanuje się kibiców!

  13. SrK pisze:

    Seba- Nie rozumiesz ze Pani miałą podrukowane bilety w kolejności, żeby to szybko szło. Też miałęm kiedyś taka sytuację i wiem, że muszą mieć wydrukowane bilety bo w przeciwnym wypadku jak by każdemu musiała miejsce wybierać to by weszło 100 osób zamiast 1000. Tak to jest jak się kupuje na ostatnią chwile przed stadionem! Przedsprzedaż trwa tydzień

  14. LoK pisze:

    Na szczescie dla niektorych, pierwszy mecz gramy na wyjezdzie. I juz tam, jego wynik moze zadecydowac, czy bilety na rewanz beda komukolwiek (poza fanatykami) potrzebne.
    Ja niestety jednak (i moze sam Pan Piotr.R), mam to wrazenie, ze lepiej byloby grac pierwszy mecz u siebie… z takim skladem.
    No chyba ze na dniach nastapia transfery, i to DO KLUBU, bo mozna podejrzewac, ze Zarzad raczej chetniie pozbylby sie jeszcze 4ch.
    Kielba, Arboledy, Wilka i…. Murasia. Zysk doszedlby wtedy do 5 milionow euro, co przy wydanych 100 byloby duzym sukcesem finansowym klubu.