Analiza meczu z Piastem + statystyki

W sobotę Lech Poznań zagrał innym ustawieniem niż ostatnio, bowiem z 1-4-4-2 Kolejorz przeszedł na 1-4-3-3 i rozegrał bardzo dobre zawody w każdej formacji.

> Party Poker <


Dwa dni po spotkaniu Kolejorza z drużyną Marcina Brosza nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Piastem Gliwice.

Obrona

Mimo ostatnich problemów kadrowych zestawienie obrony Lecha Poznań było optymalne, a dzięki kontuzji Manuela Arboledy do składu na środek wskoczył Marcin Kamiński. Nie miało to jednak wpływu na grę defensywy Kolejorza, która w sobotę doskonale wiedziała, jak się ustawiać i nie miała żadnych problemów z odpowiednim pokryciem Wojciecha Kędziory. Najwięcej zamieszania w obronie Lecha robił nie napastnik gości, a pomocnik, Tomasz Podgórski. Ponadto przedwczoraj poznański Lech pokazał, w jaki sposób powinni grać w obecnych czasach boczni obrońcy. Zarówno Kebba Ceesay, jak i Luis Henriquez sporo czasu spędzali na połowie rywala często atakując i dośrodkowując w pole karne. O kapitalnej grze bocznych defensorów najlepiej świadczą statystyki. Gol prawego obrońcy na 1:0 oraz asysta lewego przy trzeciej bramce mówią same za siebie.

Pomoc

Trener Rumak nieco zaskoczył i Kolejorz wyszedł w ustawieniu 4-3-3, a więc z trzema nominalnymi środkowymi pomocnikami. Co ciekawe cała trójka doskonale ze sobą współpracowała i z każdą minutą Kolejorz osiągał w środku pola coraz większą przewagę. Najbardziej ofensywnym ze środkowych pomocników był Szymon Drewniak, bo takie dostał zadanie od trenera, choć patrząc na mecz zapewne niejednej osobie rzucał się w oczy Łukasz Trałka, który wyjątkowo często udzielał się z przodu. Całość uzupełnił jeszcze Rafał Murawski, a pomoc Lecha rozegrała w sobotę jedno z lepszych spotkań od dłuższego czasu. Nie dość, że druga linia dobrze radziła sobie w odbiorze, to jeszcze z przodu było całkiem nieźle. Pomocnicy Lecha zostawili w sobotę sporo zdrowia na boisku i na dodatek wyjątkowo dużo biegali. Wiedzieli, jak mają grać i to może cieszyć najbardziej.

Atak

Przez ustawienie 4-3-3 w sobotę mieliśmy trzech atakujących. Bliżej lewej strony był ustawiony od czasu do czasu używający lewej nogi, Gergo Lovrencsics, w środku na szpicy Bartosz Ślusarski, a bliżej prawej strony Vojo Ubiparip, który często schodził jednak do środka. Cała trójka w miarę dobrze ze sobą współpracowała i co najważniejsze, stwarzała spore zagrożenie pod bramką (zwłaszcza Węgier i Ślusarz). Systemu z trzema atakującymi nie zburzyły też zmiany w drugiej połowie, choć doprowadziły do większej rotacji jeśli chodzi o pozycje na których występowali zawodnicy.

Ogólne wrażenie

Obrona Lecha zagrała właściwie bezbłędnie, natomiast druga linia, w której było aż trzech nominalnych środkowych pomocników z minuty na minutę wyglądała coraz lepiej i przy tym sprawiała gliwiczanom coraz więcej problemów. Błyszczał też atak, który miał mnóstwo okazji, a wynik 4:0 był najmniejszym wymiarem kary dla beniaminka. Lech w II połowie totalnie stłamsił gości, a system 1-4-3-3 pokazał, że w przyszłości nadal może być przydatny, jeśli tylko zawodnicy będą potrafili wykonywać zadania taktyczne tak jak w sobotę. W pojedynku z Piastem „niebiesko-biali” nie mieli jakichkolwiek problemów ze stwarzaniem sytuacji i to zarówno skrzydłami, jak i środkiem, co było przecież bolączką w Gdańsku. Lech wyglądał w sobotę doskonale pod względem fizycznym i utrzymywał równe tempo przez pełne 90 minut. Nie miał również jakiegokolwiek przestoju w grze i ani na chwilę w pełni nie oddał pola graczom Brosza. W lechitach szło zauważyć sporą konsekwencję, determinację i przede wszystkim chęć zdobycia jak największej ilości goli. Za to całej drużynie należy się spory szacunek.

Składy

1-4-3-3

Burić – Ceesay, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez – Trałka, Drewniak (64.Tonev), Murawski – Ubiparip (73.Wilk), Ślusarski, Lovrencsics (83.Wolski).

1-4-5-1 przechodzące w 1-4-4-2

Trela – Zbozień (73.Cuedra), Klepczyński, Polak, Oleksy – Izvolt (63.Cicman), Lazdins, Zganiacz, Podgórski – Jurado (83.Sikora) – Kędziora.

Statystyki meczu Lech Poznań – Piast Gliwice:

Bramki: 4 – 0
Strzały: 24 – 11
Strzały celne: 14 – 4
Strzały niecelne: 10 – 7
Faule: 11 – 12
Żółte kartki: 3 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 8 – 4
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 4 – 7
Posiadanie piłki: 60% – 40%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. tomek27 pisze:

    Brawa za ten mecz ,tylko ustabilizowac forme i mozna wygrac ta smieszna lige , w PL trzeba grac rowno wygrywac u siebie i remisowac na wyjezdzie nic wiecej nie trzeba ,niestety LEch tez gra 1 berdzo dobry mecz i 2-3 slabe lub beznadziejne. Musze powiedziec ,ze po tym meczu troche zmienilem zdanie o Cessayu ,naparwde mi sie podobal. Ogolnie cala obrona grala nowoczesnie , przeciez Kamien tez mail swietna asyste do Slusarza. Druga sprawa jaka mi sie rzucila po tym meczu ,to wrzutki Lovrecisa prawa noga z lewej strony ,na poczatku myslem ,ze gosc ma taka super technike,ze sobie zew. czescia buta wrzuca ,teraz to jednak wyglada ,ze ma lewa troche drewniana ,a takei wrzutki prawa noga rzadko dochodza celu i przede wszystkim brak im szybkosci ,znacznie lepiej by bylo wrzucac lewa noga

  2. Franky pisze:

    Wyszlo nam w tym meczu wszystko. Wynik, gra z tylu, w pomocy, z przodu, posiadanie pily i staty. Jedno co moze martwic, to nadal nienajlepsza skutecznosc

  3. wielkikks pisze:

    „Ani przez chwilę nie oddał pola graczom Brosza” wielce dyskusyjne stwierdzenie. Do momento strzelenia bramki Piast miał fragmentami przewagę w polu i prowadził grę. A nasi byli momentami bezradni i walili głową w mur. Ale nie ma co rozdzierać szat są 3 pkt to najważniejsze a teraz czas na poprawę to co kuleje.

  4. Bryndol pisze:

    Martwi jedynie pierwsza połowa, a właściwie okres pomiędzy około 20 a 45 minutą, wtedy Piast grając pressingiem nie pozwalał nam na nic, na początku było parę szarpnięć ale potem pressing gości wyłączył nas z gry. Zwracam uwagę na fakt, że to już nie pierwszy raz w tym sezonie wysoki pressing przeciwnika powoduje, że obrońcy grają długie piłki, które tracimy w zasadzie cały czas, no z małymi wyjątkami gdy Ślusorz da rade ją głową strącić do któregoś z naszych. To element zdecydowanie do poprawienia a poza tym brawa, brawa, brawa, oglądało się ten mecz (a szczególnie drugą połowę) z przyjemnością. Wyśmienite widowisko jak na naszą polską ligę 🙂

  5. 4o pisze:

    Brawa dla wszystkich formacji Lecha. Nie wiem co dalej z Vojo?… Rumak musi coś zdecydować- może znów ME…
    Ceesay pozytywnie gra ostatnio.