Analiza meczu z Zagłębiem + statystyki

W piątkowym meczu z Zagłębiem Lubin, drużyna poznańskiego Lecha grą imponowała tylko do 30 minuty. Potem coś się zespuło i Kolejorz nie przypominał już mocno ofensywnej drużyny z początku spotkania.

> Party Poker <


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Pavla Hapala nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Zagłębiem Lubin.

Obrona

W piątkowym meczu z Zagłębiem Lubin trener poznańskiego Lecha, Mariusz Rumak musiał załatać dziurę na lewej obronie przez nieobecność Luisa Henriqueza. Wydawało się, że pewniakiem na to miejsce będzie Marcin Kamiński, jednak „Kamyk” ostatecznie został przesunięty na środek, natomiast na lewą flankę defensywy powędrował prawonożny Hubert Wołąkiewicz. „Żaba” jest bowiem szybszy i bardziej zwrotny, zatem teoretycznie lepiej niż Kamiński miał powstrzymywać szybkiego Szymona Pawłowskiego. To nie do końca wypaliło, ponieważ lubinianie niemal wszystkie groźne akcje stworzyli po akcjach właśnie prawą stroną.

We wczorajszym spotkaniu obrona Kolejorza zagrała jednak dość dobrze, a najlepiej świadczy o tym zero z tyłu, czyli czyste konto Jasmina Buricia. Mimo to, w oczy momentami rzucały się braki w ustawieniu środkowych defensorów Lecha, które na szczęście dla poznaniaków nie miały żadnych konsekwencji. W piątek boczni obrońcy stosunkowo często podłączali się do akcji skrzydłami, a mowa tutaj szczególnie o Kebbie Ceesayu. Dobra gra obrońców w ofensywie miała niestety miejsce tylko do 30 minuty, bo im dalej w mecz tym defensorzy poznańskiego Lecha bardziej skupiali się na obronie dostępu do własnej bramki niż ataku.

Pomoc

Druga linia drugi raz z rzędu składała się z trzech środkowych pomocników. Najbardziej ofensywnym z nich był Szymon Drewniak, który miał oddawać strzały na bramkę i popisywać się prostopadłymi podaniami. Bardzo dobre 30 minut zaliczyli też dwaj inni środkowi pomocnicy, a zatem Łukasz Trałka i Rafał Murawski. Do 30 minuty obaj piłkarze nie ograniczali się tylko do bronienia, ale sami próbowali coś stworzyć. Imponowali szybką grą po ziemi, a w dwóch pierwszych kwadransach spotkania pomoc Kolejorza całkowicie zdominowała gospodarzy. Niestety później nie było już tak dobrze, choć od 66. minuty nieco więcej spokoju wprowadził na boisku Piotr Reiss.

Atak

Przy ustawieniu 4-3-3 tworzyło go oczywiście trzech zawodników. Po lewej stronie Gergo Lovrencsics, po prawej Vojo Ubiparip, a w środku tradycyjnie grał Bartosz Ślusarski. Tym razem jednak wyjątkowo częściej przy piłce od „Ślusarza” byli Serb i Węgier, którzy nie raz schodzili bardziej do środka, a najlepszym dowodem na to jest piękna bramka Ubiparipa w 5. minucie. Tymczasem atak Lecha nieco przestawił się po wejściu Alexa Toneva, który w 61. minucie zmienił Ślusarskiego. Wówczas Bułgar przeszedł na lewą stronę, natomiast Gergo z Ubim zamieniali się pozycjami (raz prawa flanka, raz środek). Piątkowy mecz w wykonaniu ataku Lecha nie był najgorszy, lecz też nie jakiś rewelacyjny.

Ogólne wrażenie

Lech doskonale radził sobie do 30 minuty i do tego momentu powinien prowadzić znacznie wyżej niż 1:0. Niestety później szczególnie pomoc Kolejorza nie grała już tak dobrze, bo nie pokazywała się do gry i przede wszystkim oddała pole Zagłębiu. Na dodatek gospodarze przeszli wtedy na ustawienie 4-4-2, czyli teoretycznie poznaniakom powinno być łatwiej w środku boiska. To nie miało niestety miejsca i im dalej w mecz tym Lech nie mógł odzyskać rytmu z pierwszych 30 minut spotkania. Od 72. minuty natomiast, oglądaliśmy już tylko „obronę Częstochowy”, gdyż od tej chwili poznaniacy musieli radzić sobie w „10” i o grze takiej jak na początku meczu nie było już mowy. Jednym słowem Kolejorz pokazał wczoraj, że ma potencjał ofensywny, ale trener Mariusz Rumak jak najszybciej musi znaleźć przyczynę, dlaczego jego zespół utrzymał bardzo dobry poziom gry tylko do 30 minuty.

Składy

1-4-5-1 przechodzące w 1-4-4-2

Gliwa – Vidanov, Rymaniak, Banaś, Nhamoinesu – Pawłowski, Bilek (83.Wilczek), Rakowski (32.Woźniak), Jeż, Małkowski (69.Abwo) – Papadopulos.

1-4-3-3

Burić – Ceesay, Kamiński, Arboleda, Wołąkiewicz (80.Wilk) – Murawski, Drewniak (66.Reiss), Trałka – Ubiparip, Ślusarski (61.Tonev), Lovrencsics.

Statystyki meczu Zagłębie Lubin – Lech Poznań:

Bramki: 0 – 1
Strzały: 19 – 15
Strzały celne: 7 – 7
Strzały niecelne: 12 – 8
Faule: 18 – 13
Żółte kartki: 0 – 3
Czerwone kartki: 0 – 1
Rzuty rożne: 7 – 4
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 0 – 0
Posiadanie piłki: 52% – 48%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


6 komentarzy

  1. sedd pisze:

    jest nad czym pracowac w nowym tygodniu zreszta wydaje sie, ze ustawienie 4-3-3 z tymi zawodnikami lepiej pasuje niz 4-4-2

  2. inoroz pisze:

    następny mecz też będzie eksperymentem bo nie będzie Ceesaya, nie wiadomo co z Żabą. Całe szczęście, że będzie już Luis. Do składu wraca Możdżeń więc należy się spodziewać że Ubiparip usiądzie na ławce

  3. KKSczyliJA pisze:

    przy 4-4-2 mamy pustkę w środku pola, według mnie powinniśmy grać 4-3-3 z ofensywnym Możdzeniem a nie Drewniakiem

  4. ss pisze:

    Drewniak Trałka i Muraś wydaje mi sie ze kazdemu gra sie swobodnie bo sie uzupełniaja

  5. kibic pisze:

    Bardzo dobra gra Ubiparipa powinien częściej grać .

  6. tomasz1973 pisze:

    Dokładnie ,nie sądzę,że Ubip usiądzie na ławce.Jeżeli Możdżeń zagra ,to raczej za Drewniaka>