Analiza meczu z Jagą + statystyki

W sobotnim meczu z Jagiellonią Białystok rywal Lecha Poznań oddał zaledwie dwa celne strzały i na dodatek oba znalazły drogę do siatki. Tak defensywnie nastawionej drużyny na Bułgarskiej nie było już dawno.

> Party Poker <


Dwa dni po spotkaniu Kolejorza z drużyną Tomasza Hajty nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Jagiellonią Białystok.

Obrona

Przed meczem z Jagiellonią było wiadomo, że nie będzie mógł zagrać Kebba Ceesay, którego na prawej obronie ostatecznie zastąpił Hubert Wołąkiewicz, a przez jego kontuzję debiut zaliczył później 18-letni Tomasz Kędziora. Lukę w środku po przesuniętym „Żabie” zapełnił więc Marcin Kamiński, natomiast po jednym spotkaniu nieobecności na lewą flankę defensywy powrócił Luis Henriquez.

Stosunkowo optymalne zestawienie obrony sprawiło, że defensywa Kolejorza zagrała nieźle z tyłu, choć na pewno nie świadczą o tym dwa stracone gole. Należy jednak zauważyć, iż Jaga wykazała się w sobotę stuprocentową skutecznością, gdyż oddała zaledwie dwa celne strzały i oba wpadły do siatki. Trudno więc obniżyć notę obrony Lecha Poznań, która przez całe zawody miała bardzo mało pracy.

Doczepić można się co jedynie do nieco spóźnionego wystartowania do piłki przez Jasmina Buricia przy golu na 1:0 dla Jagi oraz do Marcina Kamińskiego przy bramce na 2:0. Wtedy defensor Kolejorza podał bowiem futbolówkę wprost pod nogi Alexisa Norambueny, który cudownym, aczkolwiek przypadkowym uderzeniem pokonał bośniackiego bramkarza.

Pomoc

Sobotni mecz z Jagiellonią obnażył wszystkie braki poznańskiej pomocy, której przedwczoraj zabrakło pomysłu na grę w ofensywie. O ile w defensywie druga linia nie miała dosłownie żadnych problemów, bo Jaga rzadko wyprowadzała swoje kontry, to z przodu było wręcz dramatycznie. Pomocnicy Lecha nie potrafili w jakikolwiek sposób przebić się przez gęsto zastawioną pomoc gości, która kryła krótko, ściśle i grała bardzo wąsko. Często pomocnicy Kolejorza podawali piłkę miedzy sobą i to w dodatku wolno oraz na własnej połowie.

Graczom Lecha brakowało elementu zaskoczenia i przede wszystkim rozciągnięcia gry na skrzydła. Te również funkcjonowały zresztą bardzo słabo, ponieważ nie tylko nie toczyły pojedynków 1 na 1 z zawodnikami Jagi, ale nawet nie miały zbyt wielu okazji do dośrodkowań. Jednym słowem mecz z Jagą był dla poznańskiej pomocy fatalny i pokazał też, że Lech jak najszybciej potrzebuje szybkiego, ofensywnego oraz technicznie grającego pomocnika. Bez niego Kolejorz nadal może mieć spore problemy ze sforsowaniem defensywnie grającego rywala, który stosuje ostry i wysoki pressing.

Atak

Atak momentami składał się z jednego napastnika, którym był Bartosz Ślusarski, a czasem do środka schodził też Vojo Ubiparip. Serb nie stworzył jednak jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką w przeciwieństwie do „Ślusarza”. Ten oddał jeden niecelny strzał po podaniu z prawej strony oraz jeden celny po zagraniu ze środka. Po zejściu lewonożnego napastnika i późniejszym wejściu Gergo Lovrencsica oraz Piotra Reissa (grał od 73. minuty), w ataku Lecha nadal kompletnie nic nie drgnęło. Napastnicy Kolejorza byli w sobotę po prostu słabi i w dodatku mieli spore problemy z komunikacją i w ogóle z grą z przodu. Obrońcy Jagi kompletnie wyłączyli atak Lecha z gry i nie pozwolili poznaniakom dosłownie na nic.

Ogólne wrażenie

Lech szybko stracił bramkę, która z miejsca ustawiła mecz i od razu spowodowała, że Jaga cofnęła się całym zespołem. Goście z ustawienia 1-4-5-1, którym rozpoczęli zawody przeszli od razu na 1-5-4-1, ale tylko teoretycznie. Rywale nie raz grali w obronie sześcioma, a nawet siedmioma zawodnikami jednocześnie nie pozwalając lechitom ani na prostopadłe podania, ani na indywidualne rajdy, ani też na strzały z dystansu. Jaga kapitalnie wyłączyła wszystkich ofensywnych zawodników Kolejorza z gry, natomiast poznaniacy zupełnie nie poradzili sobie z defensywą białostoczan. Jedno co było budujące to chęć zdobycia honorowej bramki nawet przy wyniku 0:2. Swoją drogą mecz mógłby się zupełnie inaczej potoczyć gdyby nie przypadkowy gol dla gości na początku, lecz teraz na gdybanie jest już za późno. Ofensywna gra Kolejorza była jednak słaba i to największy problem. W oczy rzucał się również problem z motoryką i niezbyt trafionej taktyki. Schodzący do środka Mateusz Możdżeń był często bezradny, a zastępujący go wówczas na skrzydle Vojo Ubiparip nie wiedział zbytnio jak ma grać, jak podawać i do kogo.

Składy

1-4-4-2 przechodzące w 1-4-3-3

Burić – Wołąkiewicz (61.Kędziora), Kamiński, Arboleda, Henriquez – Możdżeń, Trałka, Murawski, Tonev (73.Reiss) – Ubiparip, Ślusarski (39.Lovrencsics).

1-4-5-1 przechodzące w 1-5-4-1

Słowik – Modelski, Ukah, Pazdan, Norambuena – Dzalamidze (53.Tymiński), Grzyb, Bandrowski, Plizga, Kupisz (90.Pejović)- Frankowski (74.Zahorski).

Statystyki meczu Lech Poznań – Jagiellonia Białystok:

Bramki: 0 – 2
Strzały: 10 – 5
Strzały celne: 4 – 2
Strzały niecelne: 6 – 3
Faule: 11 – 15
Żółte kartki: 2 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 8 – 1
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 3 – 1
Posiadanie piłki: 62% – 38%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


6 komentarzy

  1. tomek27 pisze:

    Na barki obrony trzeba jescze wrzucic akcje ,w ktorej sam na sam wyszedl Kupisz ,gdyby nie jego neiporadnosc przy prowadzeniu pilki ,pewnie bylo by 3-0 . Kaminski przy akcji bramkowej wybil pod nogi Norambueny ,ale do tego nie poszedl ostro wslizgiem na Norambuene jak zrobil to np Pazdan przy strzale Murasia ( kiedy odbil ja reka )tylko stal i patrzyl jak ten oddaje strzal zycia ,to tez pokazuje determinacje obu zespolow. Spory blad zrobil tez Kedziora przy wyprowadzaniu pilki ,kiedy zle podal do Tralki i z tego tez padl gol Franka ,tu sie mu upieklo ,bo byl spalony .Ogolnie obrona wcale tak dobrze nie zagrala,wiadomo Jaga sie zamurowala,wiec duzo pracy nie mieli.

  2. tomek27 pisze:

    Co do determinacji ,mysle ze wynikala ona ,tak jak ogolna gra i wynik po czesci , z pompowania juz meczu z Legia .Kto to w ogole widzial ,zeby na 4 kolejki przed meczem ligowym , w ktorym mozna zdobyc tylko 3 pkt juz mowic tylko o nim? Jaka to daje mobilizacje dla zawodnikow? Przeciez to nie mecz Barca- Real ,my nie wygywamy meczy po 5-0 ,kazdy pkt u nas w lidze trzeba wydrzec zaangazowaniem ,a tu juz wszedzie Legia .nawet na stadionie na banerach jkaby zawodnicy zapomnieli z kim gramy 18stego

  3. radziu pisze:

    tomek z twoich komentarzy wynika, ze caly czas gramy piach i powinnismy sie cieszyc, ze w ogole zdobylismy choc jeden punkt w tym sezonie, rozumiem, ze wszystkie 15 druzyn graja wedlug ciebie o niebo lepiej, a taktyka Jagi byla jak najbardziej trafna?

  4. gudi pisze:

    sędzia – słaby
    Lech – b.słaby
    kibice słabi….
    Chelsea z Mench. Utd. wyciągnęła z 0:2 na 2:2, co prawda potem przegrała;
    ale na naszym podwórku legia przyegrywając z Piastem w 30 min. 0:2 potrafiła wygrać 3:2; dzięki czemu- dzięki morderczym atakom; dzięki zmianom gdzie wchodzi młodzież i ciągnie mecz: Kosecki, Furman, Żyro (nie gra Wolski), a u nas kto ma pociągnąć? Reiss???
    Zresztą Legia do 80 min. przegrywała z Podbeskidziem 0:1 i wygrała 3:1. Nie ma się co czarować jesteśmy b. słabi- na tle Legii czy Polonii. Rumak też zresztą nie potrafi wypracować swojego stylu. Na jakiej pozycji grał Tonew? Nie wiem. Przykro na to wszystko patrzeć. Szkoda tylko tych 21 tys. kibiców. Żenada.Dno.

  5. tomek27 pisze:

    radziu
    Wszytkie 15 druzyn nie ,ale przynajmniej 3 – Polonia,Legia i Gornik i kilka gra podobny piach do nas – Lechia ,Widzew , Slask,Ruch czy Pogon . I tak, powinnismy sie cieszyc ,ze mamy tyle punktow ,bo przynajmniej w 4 meczcah nie zasluzylismy na taka zdobycz, i tak , Jaga obrala swietna taktyke na Lecha , wygrali spokojnie 2-0 kontrolujac praktycznei caly mecz i nie pozwalajac Lechowi na praktycznie zadna 100 % sytuacje bramkowa i ani razu nie dali sie zepchnac do glebokiej defensywy ,czego ma chciec wiecej taka druzyna na wyjezdzie?

  6. SzymonKKS pisze:

    @gudi pisze sie manchester a nie menchester . Teraz „klasyk” z Wisla trzba wygrac . A o mecz z Legia sie nie boje rok temu tez Legia lepiej grala a nasi kopacze sie spieli I zdominowali Legie. Teraz tez licze na dobry mecz ale na zdominowanie Legii jak rok temu nie mamy co liczyc.