Kolejorz ma sposób na Koronę
Jutro popołudniu Lech Poznań zagra na wyjeździe z Koroną Kielce i jeśli wygra, to nie tylko utrzyma pozycję wicelidera, ale także do prowadzącej Legii Warszawa będzie tracił zaledwie cztery punkty.
Kolejorz musi jednak nastawić się na twardą grę, gdyż koroniarze u siebie na pewno nie odpuszczą i zagrają bardzo walecznie. W niedzielę dużo może zależeć też od arbitra, który z pewnością będzie odczuwał presje trybun oraz tą wywieraną przez piłkarzy gospodarzy. Ci popełniają zwykle wiele fauli, a kielecki zespół nieraz kończy spotkania w „10”, bo nie każdy z zawodników Korony potrafi zapanować nad nerwami.
O tym, jak zagrają jutro kielczanie dobrze wie trener Kolejorza, który liczy na dobrą pracę sędziego. – „Korona nie zagra z nami inaczej niż przez ostatnie 1,5 roku. Mam jednak nadzieję, że sędziowie będą panowali nad sytuacją na boisku. Jedno to jest walczyć, a drugie to grać piłką. O piłkę będziemy walczyć dopiero wtedy gdy ją stracimy.” – powiedział Mariusz Rumak.
Natomiast jeśli koroniarze nie będą przestrzegać zasad fair play i zaczną grać bardzo mocno zdecydowanie, to Lech Poznań na pewno się nie odsunie i nie podda. Celem Kolejorza jest tylko i wyłącznie zwycięstwo i „niebiesko-biali” zrobią wszystko, aby przywieść do Wielkopolski trzy punkty. – „Chciałbym, aby w tym meczu głowa panowała nad sercem. Jeśli jednak zdarzy się tak, że kości będą trzeszczały, to my się nie odsuniemy i podejmiemy tą walkę.” – zapowiedział Rumak.
Tymczasem w niedzielę sposobem Lecha Poznań na Koronę Kielce ma być wysoki i intensywny pressing. Z tym Kolejorz w ubiegłej kolejce miał problem, a piłkarze nie zagrali wówczas tak jak powinni. Dotyczy to przede wszystkim pierwszej połowy spotkania po której boisko opuścili Szymon Drewniak oraz Aleksandar Tonev. W niedzielę żadnych błędów ze składem i wykonywaniem zadań taktycznych nie ma już być, a zespół ma zrealizować wszystkie założenia.
35-letni szkoleniowiec Lecha Poznań nie ukrywa zresztą, że jego drużyna jutro po 17:00 dużą wagę przyłoży do odbioru piłki w środku pola, a więc w tej części boiska w której Korona Kielce ma bardzo walecznych piłkarzy. – „My chcemy wysoko odbierać piłkę, bo jak się ją ma, to bramki rywal nam nie strzeli.” – podkreślił na koniec Mariusz Rumak mający plan i sposób, jak ograć w niedzielę ekipę kieleckiej Korony.
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<
Będzie tak jak z zagłębiem 30 min walczyli szli pressingiem zdobyli bramke reszta meczu to dno wygrana tylko dzięki arboledzie i buriciu
nie lubie tego Rumaka..;/
Trzeba mieć ludzi , a nie nazwiska, aby opanować środek pola. Duet Trałka- Murawski na papierze jest mocny, ale tego nie widać na boisku.
Chcieć, a móc to całkiem inne sprawy. Lech może chcieć grać pressingiem, ale czy będzie potrafił? Raczej skończy się to remisem lub 1-0 dla Korony. Trener znów będzie miał pretensje, że jego żołnierzyki nie grali tak jak zakładał itd itp.
strzelimy jako pierwsi i jest po meczu. Tak samo zreszta jak jako pierwsi stracimy