Analiza meczu z Koroną + statystyki

W niedzielnym meczu z Koroną Kielce, piłkarze poznańskiego Lecha potrafili wywalczyć sobie przewagę w środkowej strefie boiska i to dało Kolejorzowi wygraną nad gospodarzami.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Leszka Ojrzyńskiego nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Koroną Kielce.

Obrona

Ze względu na ostatnie kłopoty kadrowe, czyli kontuzję Marcina Kamińskiego i chorobę Kebby Ceesaya trener Kolejorza, Mariusz Rumak był zmuszony mocno przemeblować defensywę. Przede wszystkim miejsce na prawej flance zajął w końcu Tomasz Kędziora, a rolę drugiego stopera pełnił podobnie jak w Bielsku, Ivan Djurdjević. Korona wyszła na mecz w niespodziewanym ustawieniu, bowiem z dwoma silnymi i wysokimi napastnikami. Ci nie stwarzali jednak zbytniego zagrożenia, a od 40. minuty rolę wysuniętego snajpera w ekipie gości pełnił ju tylko Marcin Żewłakow. Po jego zejściu miejsce na szpicy zajął Maciej Korzym, ale on także nie stworzył zbyt wielkiego zagrożenia pod bramką Lecha. Poznańscy obrońcy rzadko interweniowali, jednak jeśli już to robili, to skutecznie. Celem Kolejorza było w niedzielę zwycięstwo, zatem często do przodu zapędzali się boczni defensorzy. Mimo mocno eksperymentalnego składu obrony, defensywa Kolejorza zdała wczoraj egzamin.

Pomoc

Wyszła w zaskakującym ustawieniu, ponieważ rolę prawego pomocnika pełnił Bartosz Bereszyński, a lewego Karol Linetty. W środku walczyć o piłkę mieli Rafał Murawski i Szymon Drewniak, natomiast Aleksandar Tonev był ofensywnym pomocnikiem. Bułgar nieraz schodził jednak na skrzydła pełniąc przez rolę tzw. „wolnego elektrona”. Ustawienie linii pomocy podobnie jak obrony też było eksperymentalne i też wypaliło. Druga linia grała często z pierwszej piłki i rzadko niecelnie podawała. Dzięki temu były momenty w których Kolejorz całkowicie panował na boisku i grał piłką na połowie rywala. O dobrej postawie drugiej linii świadczy zresztą wysokie posiadanie piłki po końcowym gwizdku. Jedyną rzeczą do której można było się przepić to mała ilość prostopadłych podań do przodu. Lepiej zagrały za to skrzydła, a tym bardziej w pierwszej połowie, gdy Korona nieraz musiała ratować się wybijaniem piłki na rzut rożny.

Atak

Ze względu na inne ustawienie wysuniętym napastnikiem był tylko Bartosz Ślusarski. 31-latek w pierwszej części więcej czekał na piłkę zamiast się po nią cofać i pomóc kolegom z pomocy, ale po zmianie stron było już lepiej pod tym względem. Kolejorz miał w niedzielę dużo mniej strzałów niż w poprzednich spotkaniach, jednak na to mógł mieć wpływ nie tylko sam przebieg meczu, ale także warunki pogodowe.

Ogólne wrażenie

Ogólne wrażenie było naprawdę niezłe, bo nie tylko obrona nie robiła w końcu głupich błędów, ale także pomoc wreszcie grała w piłkę. To dzięki drugiej linii Lech miał przewagę na boisku zarówno w pierwszej połowie, jak i w drugiej. Przed meczem trener Rumak mówił, że jeśli zespół będzie przy piłce to nie będzie miał jej rywal, zatem nic nie może nam zrobić. Złota myśl Rumaka miała wczoraj potwierdzenie, a piłkarze wykonali jego założenia, choć grali w eksperymentalnym składzie i w nowym, niestosowanym dotąd ustawieniu. Kolejorz nie dał pograć w środku Koronie, a sam panował nad sytuacją na boisku. Lechici stworzyli w niedzielę więcej sytuacji niż gospodarze i byli lepsi od kielczan niemal w każdym elemencie gry. Gol co prawda nie był czystą bramką z akcji, lecz Wielkopolanie jak najbardziej zasłużyli na to trafienie i na zwycięstwo. Kolejorz grą w tej rundzie nie zachwycał, ale ten mecz toczący się w sporym mrozie i na nie najlepszej murawie mógł się podobać. Momentami był nie tylko efektowny, ale także efektywny.

Składy

1-4-4-2 przechodzące w 1-4-5-1

Szlakotin – Kuzera, Kijanskas, Malarczyk, Lisowski – Korzym, Lenartowski, Jovanović, Szekely (46.Sobolewski) – Jamróz (39.Janota), Żewłakow (69.Sierpina).

1-4-4-1-1

Kotorowski – Kędziora, Wołąkiewicz, Djurdjević, Henriquez – Bereszyński, Murawski, Drewniak (71.Trałka), Linetty – Tonev (73.Lovrencsics) – Ślusarski (88.Wolski).

Statystyki meczu Korona Kielce – Lech Poznań:

Bramki: 0 – 1
Strzały: 8 – 9
Strzały celne: 3 – 2
Strzały niecelne: 5 – 7
Faule: 16 – 13
Żółte kartki: 2 – 2
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 6 – 9
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 3
Posiadanie piłki: 41% – 59%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. Anonim pisze:

    Kędziora zwłaszcza elegancko zagrał.

  2. Pyra pisze:

    jak dla mnie Bereszynski cichym bochaterem! Szarpal, walczyl, chyba jednak bardziej pasuje na skrzydlo, niz atak. Teraz pozadne transfery i jedziemy z ta smieszna liga.

  3. arek pisze:

    Pozbyc sie Wilka, Ubiego, ktorzy rzazem biora 100 tys na miesiac a niewiele daja w zamian. Z Wilkiem bedzie latwiej ale Ubiego tak latwo pozbyc sie nie da.Kaminski i Wolski na wypozyczenie by regularnie sie ogrywali i uczyli. Wegier jesli nie zrobi postepu to powrot do kraju. Co do Kebby to chyba trzeba mu zmienic pozycje bo w obronie jest bardzo cienki, no i Beres to juz powinien na skrzydle zostac. Wartosciowe transfery na kazda formacje!!!

  4. arek pisze:

    Sorki, moj powyzszy koment mial sie w innym temacie znalezc. Co do meczu z Korona to tym cenne zwyciestwo, ze Lech wcale nie gral jak poprzednie mecze wyjazdowe typowo na kontre, czasmi dlugo rozgrwali pilke i troche nieudolnie ale budowali atak pozycyjny, takze Korona wcale ofensywnie nie zagrala, raczej starali sie zageszczac srodek pola. Zaskakujace ustawienie Lecha takze mysle pomieszalo koncepcje gry Ojrzynskiemu i Korona dlugimi momentami w ogole nie miala zadnego pomyslu na gre.

  5. kksjanek pisze:

    Ostatnio pisałem że brakuje nam kogoś takiego jak np. w Legi Kosecki, Zagłębiu Pawłowski a w Lechii Traore, zawodnika, który by pociągnął grę minął kilku rywali, i w mecze z Koroną takim graczem był Bereszyński, nie bał się wchodzić w pojedynki 1 na 1, mijał kilku rywali, waleczny zdeterminowany, brawo oby tak dalej!