Marcin Kamiński: „Nieskuteczność nas drażni”
W sobotnim meczu z GKS-em Bełchatów, piłkarze Lecha Poznań po raz piąty z rzędu stracili na Bułgarskiej punkty, choć dziś mieli na boisku ogromną przewagę.
Jeden punkt to dla Kolejorza jak porażka i po spotkaniu cały zespół został mocno wygwizdany. Najbardziej szkoda niewykorzystanych szans, gdyż lechici wcale nie zagrali w sobotę źle. – „Musimy się bardziej smucić niż cieszyć. GKS też miał jednak swoje sytuacje, ale to my mieliśmy poprzeczki i więcej szans. Okazje były dogodniejsze niż w meczu z Polonią, lecz nic nie potrafiliśmy strzelić.” – przyznał Marcin Kamiński.
W sobotę pięta achillesową lechitów była skuteczność, a właściwie jej brak. Kolejorz oddał aż 14 celnych strzałów, jednak większość prosto w bramkarza GKS-u. – „Cały czas pracujemy nad skutecznością, bo wiemy, że jest to nasz słaby punkt. Cały czas brakuje w naszych meczach skuteczności. Nieskuteczność nas drażni, ale my bardzo chcemy przełamać się na Bułgarskiej.” – podkreślił zły po dzisiejszych zawodach obrońca Lecha Poznań.
21-letni defensor „niebiesko-białych” nie ukrywa, że po każdej niewykorzystanej okazji wszyscy na boisku byli coraz bardziej wściekli. Minuty mijały, zaś na tablicy świetlnej wciąż było 0:0. – „Poprzeczki i sytuacje w których nie potrafiliśmy strzelić z kilku metrów coraz bardziej nas rozwścieczały. Bardzo chcieliśmy strzelić tą bramkę, ale się nie udało.” – powiedział wściekły na sobotnią nieskuteczność Marcin Kamiński.
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com
>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<
No to teraz by zalagodzic wscieklosc kibicow pokonajcie beznadziejnie slaba Pogon.
wygramy bo na wyjeździe więc tu jestem spokojny, ale przyjedzie Lechia i znowu pokaże, że w Poznaniu można wygrać
W Szczecinie przegrają, tam Lechowi zawsze się źle grało.