Gostomski nie boi się rywalizacji

Trzeci nabytek Kolejorza tego lata, Maciej Gostomski będzie występował przy Bułgarskiej z „33” numerem na koszulce i jedna z trójek przynajmniej na razie będzie jego liczbą. To pozycja trzeciego bramkarza w Lechu Poznań w którym z obsadą pozycji między słupkami nie ma problemów od dłuższego czasu.


Jasmin Burić oraz Krzysztof Kotorowski występują przy Bułgarskiej już od lat i obaj ostro ze sobą rywalizują. Dziś dołączył do nich Maciej Gostomski, który nie boi się rywalizacji i chce w końcu zaistnieć w Ekstraklasie. – „Mam 25 lat i nie jestem już najmłodszy. Mentalnie to najlepszy moment, aby zaatakować tą najwyższą półkę. W I i II-lidze już się nagrałem i nabrałem tam doświadczenia. Jestem w odpowiednim momencie, żeby ruszyć na Ekstraklasę.” – zapowiedział rosły golkiper.

Maciej Gostomski w minionym sezonie 2012/2013 rozegrał w barwach Bytovii Bytów łącznie 33 spotkania i gdy lechici przebywali na urlopach on wciąż grał. Z kolei kiedy poznaniacy już trenowali – Gostomski wypoczywał, lecz wejście w treningi niestanowi dla niego w tej chwili żadnego problemu. – „Miałem przedłużony sezon w II-lidze w której grałem do 16 czerwca. Moje przygotowanie do rozgrywek właściwie się dopiero zaczyna. Trochę wypocząłem przez te dwa tygodnie i fizycznie czuje się dobrze.” – przyznał 25-latek.

Maciej Gostomski przychodząc do Kolejorza podjął spore ryzyko, bo z jednej strony może wygryźć dwóch bramkarzy z którymi od dziś rywalizuje, a z drugiej może przegrać rywalizację nawet o miejsce na ławce rezerwowych i nie grać w II-lidze tylko w III. Najnowszy nabytek Lecha Poznań nie jest przerażony tym faktem. – „Gdybym nie dostał szansy w pierwszej drużynie, to oczywiście chciałbym grać w rezerwach. Wiadomo, że to inna liga, ale rytm meczowy trzeba zachować.” – dodał Gostomski.

Co ciekawe wychowanek Cartusii Kartuzy był kiedyś zawodnikiem Legii Warszawa i to nawet dwa razy, ale nigdy nie zadebiutował w Ekstraklasie. Gostomski nie uważa jednak tego czasu za straconego. – „W Legii grałem dawno temu. Dostałem wtedy szansę, ale nie wiem czemu tam nie wypaliło. Mimo to, cztery lata spędzone w Legii uważam za udane, choć nie rozegrałem żadnego spotkania w Ekstraklasie. Traktuję Legię jako historię, bo skupiam się na przyszłości, czyli w grze Lecha.” – podkreślił na koniec 25-letni golkiper.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


6 komentarzy

  1. Alcatraz pisze:

    Frycowe zapłacił w warszawie. Może odpalić moim zdaniem.

  2. Emiliano1991 pisze:

    Trafi do rezerw i za rok odejdzie z 1 meczem w PP na koncie. Tak skonczy sie jego gra.

  3. kks koło pisze:

    ja to bym widzial Zubasa

  4. tomasz1973 pisze:

    A ja twierdze ,że on dobrze to przekalkulował.Na pierwszy ogień pójdzie rywalizacja z Kotorem.Krzysiek ma swoje lata,wiec Gostomski stwierdził,że może jakaś kontuzja,może obniżka formy i uda się wskoczyć na drugiego,a potem zostanie tylko Burić,którego nie ukrywajmy,Rutki,będą chcieli już niedługo sprzedać i tak powolutku,pomalutku,może stać się pierwszym bramkarzem.
    Owszem to dywagacje,ale jeżeli od sportowej strony będzie jako tako,ten scenariusz jest możliwy.

  5. Kosi pisze:

    kks kolo – przestan z zubasem koles, on mial pare dobrych meczow i ogromnego farta ktory skonczyl sie z jagiellonia i spadli przez to

  6. tom pisze:

    zapewne błagał na kolanach włodarzy klubu żeby grac na prawdziwym europejskim zachodzie, hehehe