Przedmeczowa analiza Lech – Żalgiris

analizaW czwartek, o godzinie 19:00 w ogromnym upale Lech Poznań podejmie u siebie Żalgiris Wilno i jeśli chce wygrać dwoma golami oraz awansować dalej musi rozegrać jedno z najlepszych spotkań w ostatnim czasie.


W ubiegłym tygodniu Kolejorz miał dwa razy lepsze statystyki od Litwinów co było mylące, bo tak naprawdę Kolejorz zagrał bardzo słabo pozwalając rywalowi praktycznie na wszystko. Lechici zasłużenie przegrali i teraz muszą wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby wygrać dwoma golami. Poznaniacy muszą poprawić nie tylko swoją grę w ofensywie, ale także wyeliminować mnóstwo błędów ze złym rozpracowaniem rywala w zeszły czwartek przez klubowych analityków na czele.

Mocne strony Żalgirisu

Mocną stroną Żalgirisu bez dwóch zdań jest ofensywne trio Pavel Komolov – Kamil Biliński – Mantas Kuklys. Na nich zwracaliśmy uwagę już przed pierwszym meczem, ale piłkarze Kolejorza oraz przede wszystkim dział analiz nie i kompletnie ich zlekceważył. Biliński to najlepszy strzelec, ale tak naprawdę czy trafia do siatki czy nie zależy od Komołowa i Kuklysa. Obaj to szybcy zawodnicy umiejący też grać techniczną piłkę. Szczególnie Kuklys dał się Kolejorzowi we znaki w pierwszym spotkaniu i nie chodzi tutaj wcale o bramkę. Mantas Kuklys ze względu na swoją dobrą dynamikę czuje się doskonale zarówno w ataku pozycyjnym jak i przy kontrze. Właśnie z kontry Żalgiris stwarza na wyjazdach największe zagrożenie, a pojutrze na pewno będą momenty w których Litwini będą stosowali właśnie ten sposób grania.

Słabe strony Żalgirisu

Przeczą temu statystyki, lecz nadal podtrzymujemy tezę, że obrona Żalgirisu jest najsłabszą formacją tego zespołu. Klub z Wilna w swojej ekstraklasie stracił tylko osiem goli i strzelenie mu bramki w lidze litewskiej graniczy często z cudem. Wirtuozi w defensywie Żalgirisu jednak nie występują, a w dodatku doskonale znany z polskich boisk 36-letni Andrjius Skerla oraz jego partner na stoperze, Luka Perić nie imponują szybkością ani zwrotnością. W pierwszym spotkaniu ataki Lecha były na tyle wolne i słabe, że praktycznie obaj w ogóle nie mieli okazji się wykazać. Do tego w obronie Żalgirisu na bokach często występują zawodnicy, którzy mają więcej walorów ofensywnych niż defensywnych. Kolejorz musi to po prostu wykorzystać podobnie zresztą jak nie najlepsze przygotowanie fizyczne rywala. Już w pierwszym spotkaniu, a właściwie to pod jego koniec było widać, że Żalgiris w tym elemencie nie jest zbyt mocny. To akurat żadna niespodzianka, ponieważ mecze w lidze litewskiej nie stoją na zbyt wysokim oraz szybkim poziomie, dlatego drużyna z Wilna może nie wytrzymać jednostajnego i wysokiego tempa przez 90 minut.

Jak może zagrać Żalgiris?

Są trzy możliwości jak zagra Żalgiris i w dodatku w różnych momentach goście mogą zastosować któryś z następujących sposobów gry.

1) atak pozycyjny od początku, aby szybko strzelić gola i cofnąć się np. w 20. minucie (bez względu na to czy strzeli się bramkę czy nie)
2) oddanie piłki Lechowi, nastawienie się na defensywę i kontra od początku
3) atak pozycyjny przez 90 minut i pójście na wymianę ciosów

Na te trzy warianty Kolejorz musi się nastawić. To są oczywiście podstawowe warianty, ale najbardziej prawdopodobne. W Erywaniu gracze Żalgirisu zastosowali wariant drugi. Wtedy mocno się cofnęli i bronili przez cały mecz. Pyunik grał piłką, zdobył gola, jednak w końcówce bramkę na 1:1 z karnego strzelili Litwini. Należy jednak pamiętać, że w Erywaniu Żalgiris bronił wyniku 2:0, a teraz będzie bronił rezultatu 1:0.

Z kolei w pierwszym spotkaniu z Lechem w pierwszych 20. minutach Żalgiris bronił się i dopiero potem ruszył do przodu z atakiem pozycyjnym, by cofnąć się w 75. minucie. Wówczas Litwini nie cofnęli się, ponieważ Lech ich zmusił do tego swoją grą tylko po prostu opadli z sił. Przewidujemy, że Żalgiris nie zdecyduje się na wariant trzeci. Ma po prostu zbyt słabych i wolnych zawodników w defensywie, a pełne otwarcie się tej drużyny na Lecha spowodowałoby lukę pomiędzy pomocnikami i obrońcami, zaś Kolejorzowi zrobiłoby mnóstwo przestrzeni na połowie rywala.

Tak już wspominaliśmy wyżej. Za wszystkie akcje ofensywne na pewno będą odpowiadać Mantas Kuklys i Pavel Komolov zagrywający często piłki do Kamila Bilińskiego. Przy grze z kontry Żalgiris może stosować długie i dalekie podania, dlatego lechici muszą to mieć na uwadze.

Jak powinien zagrać Lech?

Jeśli duet defensywnych pomocników ostrym pressingiem i krótkim kryciem wyłączy z gry Mantasa Kuklysa i Pavla Komolova, to Kamil Biliński sam w pojedynkę nic nie zrobi, a siła ofensywna Żalgirisu straci co najmniej kilkadziesiąt procent ze swej mocy. W Wilnie lechici często pchali się środkiem i za dużo grali krótkimi oraz prostopadłymi podaniami. Przy wolnych obrońcach Żalgirisu poznaniacy muszą częściej zagrywać piłki defensorom rywala za plecy oraz zmusić cały litewski zespół do biegania przez rozciąganie gry. Ponadto Lech jest wręcz skazany na ataki flankami. Właśnie w ten sposób w jaki Żalgiris zdobył w zeszłym tygodniu gola, którego prawidłowo nie uznał sędzia. Tylko gra skrzydłami zmusi obrońców Żalgirisu do błędu, a ataki większą ilością zawodników wprowadzą chaos i zamieszanie w linii defensywnej Litwinów, którzy na bronienie się na swojej połowie na pewno nie będą gotowi. Dlaczego? a to dlatego, że w swojej lidze nikt nie potrafi ich zepchnąć do defensywy. To Żalgiris gra zwykle atakiem pozycyjnym przy którym nie ma okazji się bronić, gdyż rywali w swoim kraju ma bardzo słabych. W czwartek im częściej Lech będzie gościł na połowie rywala, oddawał więcej strzałów i stwarzał sytuacji tym będzie większe prawdopodobieństwo, że któryś z obrońców Żalgirisu popełni błąd. Jednym słowem Lech chcąc wyeliminować Litwinów musi rozegrać dobry taktycznie mecz i po prostu atakować, atakować i jeszcze raz atakować.

Nasz typ

Jeśli Kolejorz zagra swoją piłkę, nie pozwoli rozwinąć skrzydeł gościom i wykorzysta swoje sytuacje, które przecież ma w każdym meczu to wygra i awansuje dalej. Wszystko zależy od Lecha, a nie od Żalgirisu. Zawodnicy z Wilna mają zaliczkę, ale wygrali na razie tylko jedną połowę, która w dodatku toczyła się na sztucznej trawie. Nawet w obecnej sytuacji kadrowej poznaniacy są lepsi od Litwinów pod względem sportowym i nie pozostaje im nic innego jak zwyciężyć. W czwartek wynik jest sprawą drugorzędną. Liczy się tylko awans Lecha Poznań.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


32 komentarze

  1. Markodi pisze:

    idzice z ta analiza do Rumaka i Terpilowskiego zanim nie jest za pozno

  2. Dawid pisze:

    jak zawsze trafna analiza 🙂 dodatkowo moim zdaniem bardzo istotna będzie postawa naszej defensywy… na Litwie takie głupie błędy popełniali, że mogliśmy przegrać wyżej a w meczu u siebie bramki stracić nie możemy

  3. michal pisze:

    Lech wygra 2-1 ale nie awansuje,dlaczego bo jestem przekonany ze Wilno coś strzeli i Lechowi zabraknie tego jednego gola niestety.

  4. arek pisze:

    Normalnie to ta analiza nie bylaby potrzebna. Po prostu siasc na nich od pierwszej minuty pressingiem by chlopcy sie kompletnie pogubili, jednak przy naszej formie i zdolnosciach kilku pilkarzy dla ktorych pewnie liga litewska nie bylaby zla opcja kazdy element gry bedzie wazny i ten post powinien byc wyslany do naszych tzw specow, choc pewnie by sie obrazili.

  5. buczer pisze:

    „..nie pozostaje nic innego jak zwyciezyc” i niech sobie to pilkarze wbija raz na zawsze do glowy! tu trzeba zapierdalac! Tylko zwyciestwo!

  6. fan pisze:

    Założenie musi być jasne. Powini wyjść „nabuzowani” myślą, że wbiją im PIĄTKĘ do jaja, a nie czy wygrają różnicą co najmniej dwóch. Boże, do czego to doszło, żebyśmy się musieli obawiać o wynik z litewską superpotęgą…

  7. mazooreck pisze:

    Bardzo fajna i rzeczowa analiza. dodalbym jeszcze wiecej strzalow z dystansu.

  8. bialy pisze:

    Dla mnie osobiście, śmiesznym jest że my analizujemy i zastanawiamy się na różnymi wariantami co Lech musi zrobić żeby wygrać. Prawda jest taka że takich pasterzy z Litwy to powinniśmy gonić piątką i niech wracają z podkulonymi ogonami do domu.

  9. KKSLECH.com pisze:

    Tak samo jak właśnie Lech podszedł do pierwszego meczu i skończyło się jak się skończyło… I własnie przez takie postępowanie tyle rozstawionych drużyn odpadło już w I i II rundzie kwal. LE, a w III rundzie też szykują się niespodzianki… I właśnie dlatego Kazachstan przez LM ma już zapewnioną grupę LE.

  10. Kala pisze:

    W dniu meczu Kasper H. ma urodziny i mam nadzieję, że będzie okazja do zaśpiewania mu Happy Birthday po strzeleniu przez Niego bramki lub dwóch 🙂

  11. Klos pisze:

    Tak jest Himen dwie Ubi jedną i klienci Do widzenia

  12. El Companero pisze:

    słusznie zwrociliscie uwagę na nasz duet defensywnych pomocnikow. Jesli Tralka z Drewniakiem wezma się do roboty to gra w przodzie będzie duzo lepsza. Do akcji ofensywnych musi włączać się większa ilosć zawodnikow a obroncy powinni przesuwac sie w linii pilnując tyłów. Zalgiris moze udawac ze bedzie sie bronil ale ja mysle ze beda próbowali na poczatku meczu cos zmjstrowac. Dlatego tym razem Lech musi byc czujny od poczatku meczu i gniesc rywala równo przez caly mecz. A jesli strzeli bramkę , jeszcze bardziej zwiekszyc napór.

  13. aliz pisze:

    Litwini na tym plastiku w II połowie ledwie biegali i ciezko oddychali. Lech ich kondycyjnie przetrzymał (fakt ze grali spacerowo) – to może w czwartek mecz wybiegają, bo innego wyboru nie mają. Oby na zero z tyłu, bo inaczej będzie ciężko… jeden gol Litwinów to my musimy strzelić trzy!!! przy formie i rozregulowanych celownikach naszych snajperów – to mrzonki, żeby nie powiedzeć utopia…. jedynie co to UPAŁY!!! oby wieczorem się troche ochłodziło…

  14. Alcatraz pisze:

    Od początku press i różnorodny atak!!!

  15. bebe pisze:

    Litwini grają troche gorzej poza sztuczną nawierzchnią, czyli poza domem. W domu wykorzystują atut gry i trenowania na sztucznej, jak swego czasu Arka, gdy grała na Narodowym Stadionie Rugby też notowała całkiem dobre wyniki wykorzystując znajomość nawierzchni.

    także, spokojnie ich rozjedziemy!

  16. Karta Kibica pisze:

    Czy na mecz Ligi Europejskiej z Żalgiris, aby nabyć bilet jest potrzebna karta kibica?

  17. tomasz1973 pisze:

    Będzie dobrze.W czwartek 35 stopni,na Litwie ,raczej do tego nie przywykli,więc skoro tydzień temu ,przy naszej miernej grze mieli dość w 75 min,to mam nadzieję,że jeżeli przyciśniemy od początku w tej temperaturze ,to po 50 min,będą zdychać.

  18. tylko tyle pisze:

    no właśnie tylko kto, my czy i oni ?

  19. undertheskin pisze:

    Już podczas meczu w Wilnie daremnie oczekiwałem kiedy Lech rozegra wreszcie jakąś akcję skrzydłami zamiast pchać się środkiem. Litwinom trzeba bardzo wyraźnie dać do zrozumienia, że Lech to dla nich za wysokie progi. Mam nadzieje, że Kolejorz poradzi sobie z presja, bo takowa jest i to duża, i po prostu pokaże co potrafi.

  20. AQQ pisze:

    Naprawdę myślicie, że damy radę.
    W głowach zawodników ten mecz jest przegrany.
    Bez wstrząsu dalej będzie lajtowo.

  21. Anfil pisze:

    Sportowo ich demolujemy ale tu najważniejsze jest to co w głowach naszych grajkow jeśli tylko chłopaki postarają sie w 50% to bedzie demolka a po meczu bedzie w pierwszej połowie a jak nie to Maciej Skorza w Lechu !!!!

  22. aliz pisze:

    No to w Q4 LE już mamy dwóch spadochroniarzy z LM: APOEL i Partizan…..

  23. Pytalski pisze:

    W czwartek tylko zwycięstwo!

  24. babol pisze:

    Uważam, że szybko strzelona bramka tak jak w spotkaniu rewanżowym z Honką może ustawić mecz i uspokoić całą sytuację na boisku.

    Trzeba wierzyć i zapieprzać…

  25. chateaux pisze:

    Mam tylko nadzieje, że Litwini nie zastosują taktyki Śląska Wrocław z meczu z Bruggią – chwycić krokodyla za paszczę i nie pozwolić mu jej otworzyć, co skutecznie stosują wobec Lecha polskie drużyny Ekstraklasy.

  26. Klos pisze:

    Jak kupisz bilet w kasie na stadionie to nie będą wymagać a zresztą łatwo idzie ją na stadionie wyrobić

  27. 07 pisze:

    Tak naprawdę to wszystko zależy od tego czy nasze grojki wyjdą na mecz, czy zostaną w szatni. Do tej pory gramy w miarę tylko 45 min. Jeśli w pierwszych 20 min uda strzelić się bramkę to roznieśiemy Żalgiris i tyle. Jeśli będzie utrzymywał się remis to z każdą minutą będzie coraz bardziej nerwowo. Obawiam się tego , że przyjdzie kilku ”mądrych” którzy po 15 min. zacznie gwizdać i zaraz potem zrobi to kolejnych kilkudziesięciu co przełoży się na atmosferę na Bułgarskiej i będzie po meczu…..
    Uważam ,że kibice mogą dużo pomóc zespołowi swoim dopingiem i zachowaniem , nawet jeśli nie wszystko pójdzie tak jak byśmy tego oczekiwali…. Wiara czyni cuda. Gdzie się podziała ta nasza wiara w Lecha?
    Wygrywa czy nie – ja i tak kocham Cie – w moim sercu jest Lech ……

  28. damt610 pisze:

    @07

    Takie pieśni to można śpiewać po meczu z Barceloną, Manchesterem czy innym Juventusem. Ewentualnie po meczu z wisłą, śląskiem czy legią minimalnie przegranym ale w przypadku kiedy każdy piłkarz jeździł na dupie całe spotkanie i walczył jakby zależało od tego jego życie.

  29. K-o-L pisze:

    Uważam, że tym razem KoleJORZ potrzebuje konkretnego, SKANDOWANEGO dopingu (cytuje” Ko-le-jorz!”), a nie śpiewanych kołysanek o „Koziołkach”.
    REAKCJA NA KAZDA AKCJE! Potrzeba tez ostrych wejść i PRESSINGU! Tego kibolskiego na sędziów. Takiego szowinizdycznego jakby.
    Niech to złe miasto okryje się jeszcze większą niesławą i hańbą….

  30. xxx pisze:

    W obecnej formie Lecha to Bozia chyba przychodzi nam z pomocą.Nasi piłkarze mogą biegać długo,ale w jednostajnym tempie.
    Warunki klimatyczne pod nasza plandeką,powinny zabić po 20-30 min przewagę szybkościową Żalgirysu i byłbym mocno zdziwiony,gdyby w drugiej połowie mieli siłę chociaż pierdnąć.
    Na Litwie jest chłodniej niż u nas,a dodatkowo nie ma tam stadionów zamkniętych i to jest większa przewaga Lecha niż dla Litwinów ich sztuczna murawa.
    Przy temp około 20 stopni nie miałoby to większego znaczenia,natomiast przy temp przekraczającej 30 stopni ma i to ogromne.
    Rok temu nie wytrzymali tego klimatu pod plandeką nawet Kazachowie,którzy do wysokich temp są akurat przyzwyczajeni.

  31. arek pisze:

    He,he czyli nasza pieczarka moze zabic Litwinow.

  32. Wuchta pisze:

    My nie mamy z nimi wygrać, my mamy ich rozku….ć. Litwini chu.. grali już u siebie. Pod względem gry na dłuższą metę nie utrzymali by się w naszej ekstraklasie. Od samego początku mocny atak aby szybko strzelić bramkę. pos tzrelaniu nawet na 2-0 niech nikt nie myśli żeby przed frajerami się cofać. Powtórka z Grasshoppersu mile widziana.