Analiza rewanżu z Żalgirisem + statystyki

pilkaW czwartek Lech Poznań wygrał u siebie 2:1 będąc na boisku drużyną lepszą, ale to na nic się zdało. Do awansu zabrakło Kolejorzowi jednej bramki.


Dwa dni po spotkaniu Kolejorza z drużyną Marka Zuba nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Żalgiriem Wilno.

Obrona

Z powodu urazu Kebby Ceesaya, którego Gambijczyk doznał podczas rozruchu w dniu meczu w wyjściowym składzie zagrał Manuel Arboleda. Przez to Hubert Wołąkiewicz powędrował ze środka na prawą obronę, zaś w czwartek na lewej stronie defensywy pierwszy raz w tym sezonie wystąpił Luis Henriquez. Od początku meczu mocno atakował Lech, więc cała linia obrony zagrała bardzo wysoko. Przez wolny duet defensywnych pomocników Łukasz Trałka – Szymon Drewniak obrona łatwo dawała się jednak kontrować. Obrońcy mieli często problemy z nadążeniem za dwukrotnie szybszym trio w skład którego wchodził Mantas Kuklys, Pavel komolov i Kamil Biliński. Bramką strzelił jednak inny zawodnik, lecz po akcji po której obrona Kolejorza po prostu była za wolna i nie zablokowała w porę strzałów. Nie uczynił tego Manuel Arboleda. Z kolei do gry ofensywnej bocznych defensorów można mieć zastrzeżenia. Zarówno Luis Henriquez i Hubert Wołąkiewicz wykonywali zbyt mało celnych dośrodkowań w pole karne.

Pomoc

Od początku pomoc Kolejorza mocno ruszyła na Litwinów i przewaga Lecha nad Żalgirisem zaznaczyła się błyskawicznie. Druga linia wszystkie piłki starała się dogrywać na skrzydła, a szczególnie do Mateusza Możdżenia. Było to spowodowane brakiem klasycznego lewoskrzydłowego dobrze grającego lewą nogą. Możdżeń nie był jednak zbyt dobrze dysponowany, dlatego wiele dośrodkowań czy podań z prawej flanki były złej jakości (najczęściej za niskie lub za plecy napastnikom). Ponadto duet Łukasz Trałka – Szymon Drewniak był wolny, więc albo nie nadążał za złymi wybiciami piłki przez obrońców Żalgirisu z których można było oddać strzał, albo pozwalał na kontry Litwinów przez brak dynamiki i przegrane pojedynki 1 na 1. Po zmianie stron i przede wszystkim po zmianach w 54. minucie pomoc w ogóle odeszła od założeń taktycznych, a pchała się na siłę byle jak najszybciej i jak najprościej przedostać się pod bramkę rywala.

Atak

Na szpicy wyszedł przedwczoraj Vojo Ubiparip, który od początku był bardzo zaangażowany w grę, lecz wiele podań do niego nie dochodziło. Od 54. minuty, a później od 61 Kolejorz grał w ataku dwoma, a czasem nawet trzema napastnikami. Łukasz Teodorczyk często schodził jednak na oba skrzydła, zaś Vojo Ubiparip cofał się do drugiej linii. Założenia taktyczne raczej takie nie były. Po prostu Lech uprościł środki i im było bliżej końca meczu tym każdy grał jak chciał, gdzie chciał i tak, aby za wszelką cenę zdobyć gola.

Ogólne wrażenie

Pierwsze minuty meczu pokazały, że wszystko jest w porządku. Lech ruszył ambitnie, walecznie i z dużą determinacją na Litwinów. Ci byli mocno wystraszeni i równie mocno się cofnęli. Goście popełniali wiele błędów, ale poznaniacy nie wykorzystali żadnego. Żalgiris źle krył, źle wybijał piłki, źle się ustawiał, lecz przez parę nieudanych prób i małą ilość celnych strzałów poznaniaków przebudził się w okolicach 20 minuty. Dwie kontry Żalgirisu szybko rozbudziły Litwinów i ci w 29. minucie wyszli na prowadzenie. Lech miał po prostu optyczną przewagę, którą zresztą ma w każdym meczu, a bramkę zdobył rywal. Natomiast od 54. minuty na boisku była samowolka. Lech nie miał już nic do stracenia, zatem do przodu rzucili się wszyscy. Akcje często były jednak za wolne, a w dodatku przerywał je często zbyt drobiazgowy arbiter i Żalgiris grający na czas. Kolejorz statystycznie zmiażdżył Żalgiris i miał jeszcze lepsze statystyki od rywala niż w Wilnie. Może zabrzmi to dziwnie, ale fakt jest taki, że czwartkowe spotkanie było najlepszym meczem Lecha Poznań w tym sezonie. Jedyną rzeczą, której przedwczoraj zabrakło to trzeciej bramki. Tak jak w Wilnie lechici zagrali słabo i bez walki tak w czwartek szczególnie pod względem ambicji było o wiele lepiej, ale pod względem skuteczności nie i to przeważyło o przegranej w dwumeczu po zwycięskim rewanżu. W czwartek dało się także zauważyć inne podejście do meczu niż ostatnio. Kolejorz nie pchał się bezsensu środkiem tylko grał skrzydłami. Jak widać dział analiz wyciągnął wnioski o czym ostatnio pisaliśmy.

Składy

1-4-2-3-1 przechodzące w 1-4-4-2

Kotorowski – Wołąkiewicz, Kamiński, Arboleda, Henriquez – Trałka, Drewniak (61.Ślusarski) – Możdżeń (54.Lovrencsics), Hamalainen, Pawłowski (54.Teodorczyk) – Ubiparip.

1-4-1-4-1 przechodzące w 1-5-4-1

Vitkauskas – Freidgeimas, Skerla, Perić, Vaitkunas – Zulpa – Leliuga (88.Kanai), Komolov, Kuklys, Silenas (64.Janusauskas) – Biliński (69.Velicka).

Statystyki meczu Lech Poznań – Żalgiris Wilno:

Bramki: 2 – 1
Strzały: 23 – 11
Strzały celne: 8 – 4
Strzały niecelne: 15 – 7
Faule: 16 – 12
Żółte kartki: 2 – 4
Czerwone kartki: 1 – 1
Rzuty rożne: 12 – 1
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 3 – 0
Posiadanie piłki: 59% – 41%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 17 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


31 komentarzy

  1. arek pisze:

    Co z tego, ze mieli przewagę ale ich ataki wyglądały jakby jechali wozem drabiniastym pchanym przez przez jakiś spoconych grubasów odzianych w ciężkie stalowe zbroje z zasłoniętymi przyłbicami na dobrze ustawionego rywala przemieszczającego się szybko na koniach. Kazdy wytaczany atak wydawał być skazany z góry na porażkę.

  2. bonek pisze:

    Piszę to po raz kolejny, mam wrażenie,że oglądamy zupełnie różne mecze.
    Wasze oceny zawodników i trenera, całej sytuacji w Lechu zaczynają pokazywać,że jesteście chyba V kolumną Rutkowskich wśród kibiców.
    Zabrakło nam jednej bramki?
    Nie bądźcie śmieszni, treść waszych ostatnich artykułów woła o pomstę do nieba.
    Nie wiem czy Wasz główny moderator jest z ośrodka dla niewidomych w Laskach, czy ktoś Wam płaci za wypisywanie takich głupot.

  3. Brutus pisze:

    Panowie zawodnik grający na pozycji lewoskrzydłowego równie dobrze może być prawonożnym zawodnikiem a co za tym idzie równie dobrze może dośrodkować do zawodników w polu karnym.Dużo zależy od techniki,ustawienia.Niestety nasi kopacze zbyt wiele nie umieją,taka jest smutna prawda.

    Kto oglądał mecz niech przypomni sobie strzały za pola karnego,takich po prostu nie ma a jeśli są to wysoko w trybuny.Przecież oni chcieli wejść do bramki,to tylko źle świadczy o napastnikach i pomocnikach.

  4. pytalski pisze:

    Szczerze mówiąc miałem wrażenie że mecz z zagłębiem zagrali z większą determinacją ale mniejsza o to. Kluczem tej analizy jest jak się wydaje szybkość i wszystko co z nią związane. Oglądając mecz miałem wrażenie że nasi nie potrzebowali by dobrej techniki gdyby tylko potrafili przyśpieszyć. Gdy tylko takie coś miało miejsce Litwini się gubili. Niestety chłopaków nie było stać na takie przyspieszenie. Istnieją jakieś dokładne statystyki piłkarzy? Jestem bardzo ciekaw ile dokładnych zagrań do przodu mieli Szymon Drewniak i Mateusz Możdżeń. Gra obu panów sprawiała niestety ból dla oka. Szczególnie jak sobie pomyślę o ile lepiej grał Możdżu jeszcze 3 lata temu…
    Skoro tak kiepsko nam idzie może eksperyment? wpuścić zamiast Drewniaka Drygasa z nakazem grania tylko i wyłącznie do przodu?

  5. wagon pisze:

    bardzo trafna analiza, gdyby tak zagrali tydzień temu …

  6. luck pisze:

    bonek – 100% racji. Też się czasem zastanawiam, skąd redakcja bierze te hymny pochwalne, szczególnie na cześć Rumaka, który w historię naszego klubu wpisał tyle wstydu. Ze 20 lat jeszcze nam na innych stadionach będą śpiewać „Żalgiris Wilno”. Nietrafione transfery, szczególnie Trałki, regres umiejętności wszystkich zawodników, którzy przyszli do Lecha, to czyja wina? Może by jednak trochę obiektywniej trzeba przeanalizować dokonania naszego trenera, bo argument o wicemistrzostwie zdobyty po kilku meczach obrony Częstochowy mnie w ogóle nie przekonuje.

  7. Kris155 pisze:

    Po prostu my gramy za schematycznie i jest to łatwe do rozszyfrowania. Zwykle piłka idzie do skrzydła i jest dośrodkowanie, z którego nic nie ma albo piłkarze decydują się na strzał z dystansu. Brakuje rozklepania obrony, zagrania prostopadłej piłki itd. Poza tym z Litwinami mieliśmy mnóstwo rzutów rożnych, a efektu nie było.

  8. KKSLECH.com pisze:

    bonek – Nie znasz się na piłce po prostu. Zresztą jak nie chcesz to nie czytaj. Poza tym, Twoja opinia nie posiada jakichkolwiek argumentów, a na dodatek jesteś użytkownikiem, który przez rok oddał parę komentarzy z czego większość od 8 sierpnia 2013. Nie można takich opinii brać na serio. Bez odbioru.

  9. slavus pisze:

    Nie oglądałem tego meczu w telewizorze, więc może wtedy wrażenie byłoby gorsze. Gdyby mecz wygrali, to może bym sobie oglądnął. Z trybun wyglądało to właśnie tak, jak zostało opisane – duża ambicja, i za dużo prób gry prawym skrzydłem, gdzie Możdżeń się naprawdę dobrze ustawiał, ale jak dostał piłkę, to z reguły była katastrofa. Nie oceniałbym tylko aż tak źle Drewniaka i Trałki. Nie ma jednak wątpliwości, że bez Murasia druga linia jest po prostu o połowę słabsza. A sugerowanie się tylko i wyłącznie wynikiem (i być może malkontenckim komentarzem w telewizji) jest powszechne wśród ludzi komentujących na tej stronie.

  10. Ferion pisze:

    Bonek masz 100% rację, koloryzowanie rzeczywistości przez moderatorów to standard tej strony. Chciejstwo zastępuje rzetelną analizę tego co działo się w czasie meczu. Widać, że chłopcom brakuje odwagi lub umiejętności, żeby napisać prawdziwą merytoryczną analizę tego meczu. Albo po prostu nie dorośli do tego, żeby pisać bez koloryzowania, bo boją się że nie spodoba się to w klubie. Ktoś kto nie był na meczu mógłby pomyśleć, że Lech odpadł z pucharów w jakiś bardzo pechowych okolicznościach. A prawda jest taka, że Lech wygrał w bardzo szczęśliwych okolicznościach po bramce samobójczej.

  11. jabar pisze:

    Okoński o Rmaku:
    „Oczywiście, że tak. Rumaka trzeba z Lecha wykopać i to jak najszybciej. Dla mnie to nie jest żaden poważny trener”

  12. slavus pisze:

    @jabar – z całym szacunkiem do tego, kim BYŁ Okoń dla Lecha, ale teraz to niestety zniszczony życiem, chory człowiek, którego większość wypowiedzi jest równie „mądra” jak Wojciecha Kowalczyka, który zdaje się zdołał skończyć tylko 6 klas podstawówki. Okoński w taki sam sposób wypowiadał się po każdym przegranym meczu, gdy trenerem był Smuda, Zieliński, Bakero. Szkoda człowieka. Wielki piłkarz i malutki człowiek.

  13. jabar pisze:

    A kim jest pan pyszałkowaty-trener Rumak. Jakie on ma kwalifikacje i doświadczenie? Jako asystent szarlatana Bakero czy trener rezerw? Może przygotowując sie do lekcji z IVc zgłębił tajniki futbolu?
    Skąd on ma czerpać jakieś pomysły taktyczne i wiedzę. Z książek????? Założę się ze ten bufon nawet nie czyta bo uważa że jest najmądrzejszy i nieomylny.
    Trener z łapanki. Zatrudniony bo jest tani i świeci bez oporów tą zarozumiała gęba za nieudolność zarządu. Faktycznie, że panowie R. nie znajdą drugiego takiego chłopca na posyłki, faceta bez honoru, który sprzeda wszystko z honorem włacznie żeby tylko jeszcze miesiąc utrzymać sie na stołku

  14. jabar pisze:

    Rumak na stanowisku trenera Lecha Poznań wielkiego klubu z wielkimi tradycjami to emanacja głębokiego upadku wszelkich wartości którymi ten klub zawsze się kierował i które powinny wyznaczać jego przyszłość

  15. slavus pisze:

    @jabar może masz rację, ale kogo widzisz na jego miejscu, który nie byłby „emanacją głębokiego upadku wszelkich wartości, którymi ten klub zawsze się kierował”? Taką samą „emanacją” był zadufany w sobie Smuda, czy Zieliński, który także jest „wuefistą”. O JMB nie wspomnę. Jakoś wątpię, żeby było nas stać na Fergusona albo Mourinio. Co z tego, że zwolnią Rumaka, skoro na jego miejsce przyjdzie nieudacznik Skorża, lub Ojrzyński, który prowadził dotychczas jeden klub ekstraklasowy, z którym nie osiągnął nic?

  16. Bonek pisze:

    KKS Lech – Na mecze Lecha chodzę od 1972roku, kiedy ty synku nie byłeś jeszcze w planach.
    Jest to miejsce gdzie każdy może wypowiadać soją opinie, wasze prawo.
    Ale nie Tobie oceniać czy znam się na piłce czy nie.
    Widać,że zabolało Was to co napisałem.
    Dlatego ta próba dyskredytowania mnie.
    „nie można brać takich opinii na serio” znam takie teksty już za komuny były bardzo popularne w środkach masowego przekazu, gdzie dyskredytowało się opozycje.
    Wstydzić się powinniście.

  17. Pavvelinho pisze:

    Ten mecz niczym szczególnym się nie wyróżnił na tle poprzednich spotkań a na uwagę zasługuje jedynie ostatnie 7 minut i tylko to.

  18. slavus pisze:

    @Pavvelinho – naprawdę nie widzisz różnicy między grą w tym meczu, a grą z Cracovią albo w Wilnie? Ile było strzałów na bramkę (w tym celnych), dośrodkowań, rzutów rożnych. Inna sprawa, że z tego nic nie wychodziło. Dla mnie różnica jest naprawdę duża.

  19. Pavvelinho pisze:

    slavus

    Wg mnie nie było żadnej różnicy mecz był prawie podobny ale to tylko mój punkt widzenia.

  20. tomek27 pisze:

    Trzeba przyznać trochę racji Bonkowi, redakcja albo z powodu swojego fanatyzmy albo trochę ze strachu przed kims z LEcha ,często nei jest obiektywna . Sam wstep jest dość dziwny . Taka byla po prostu taktyka Zalgirisu cofnac sie i czekac na kontre i to zdalo w 100% egzamin ,Lech swoja miał na pewno strzelić jak najszybciej bramke i to nie powiodło się w ogole ,wiec jaki lepszy ? W podobnym tonie był napisany artykul po meczu z AIK . Nie rozumiem tez bronienia Rumaka i praktycznie cisza na temat dzialan zarządu . Jak ja tutaj krytykuje zarząd od MP i caly czas powtarzam ,ze ciągną na coraz nizej,to mam tutaj jechane ,ze na wszystko narzekam itd.
    Nie obwiniam tutaj o wszystko trenera ,ale chlop się pogubil i zwolnienie go będzie najtańsze i najrozsadzniejsze w tej chwili ,teraz jest czas żeby budowac cos od nowa i na wiosne powalczyć o podium

  21. tomasz1973 pisze:

    Tak naprawdę awans przegraliśmy w Wilnie.Nie ma sensu wracać do tamtych wydarzeń,ani robić indywidualnych wycieczek,ale samo to ciśnie się na usta.Wystarczyło tam trochę pokory,trochę chęci ,trochę biegania,a na pewno jedną bramkę byśmy strzelili,a przy wyniku z Poznania,nikt dzisiaj nie miałby fatalnego nastroju.Można tez tak–nawet nie strzelając bramki,grając padakę,gdyby wykluczyć błąd Kotora,padłby remis 0-0.Chluby by nie przyniósł,ale w IV rundzie bylibyśmy my.Tak czy inaczej dla mnie dwumecz przegrany na Litwie.

  22. wosiu pisze:

    Uwazam ze Rumak jest Marjonetka Rutka – robi co mu Rutek nakazuje i nastawia dupy za niego nastepna sprawa o LE wiedzieli szybko ze beda tam grac i co z tego skoro przed LE Lech sie oslabil zamiast sie wzmocnic a Rumak stawia na mlodych takimi zawodnikami do LE to jest jakas paranoja mlodzi nie nadawaja sie nawet do naszej Extraklasy teraz o naszej lidze
    wszystkie kluby sie wzmocnily tylko Lech sie oslabil co najmniej 4 kluby sa poza zasiegiem Lecha a wszystkiego jest winien Rutek bo zamiast kupic jakis zawodnikow bo siano jest za transfery i od sponsorow oraz z praw TV to woli sobie nastepna hale wybudowac a z Lecha zrobil dojna krowe gdzie zamiast mleka to leci mu kupe kasy do swojej kieszeni – pierw inwestycje w Lecha a potem zarobek

  23. badelj pisze:

    Mecz stał na podobnym poziomie jak inne. Może było więcej strzałów celnych itp. , ale ta drużyna w ogóle nie ma pomysłu na rozegranie akcji . Popatrzmy na Legię czy Śląsk jak oni grają w ataku pozycyjnym . Wczoraj Wisła nawet miała jakiś pomysł , a my żadnego . Piłka do boku , dośrodkowanie i bach trybuny . Tylko nie ma co się denerwować , że mówię o Legii czy Śląsku , bo trzeba równać do lepszych , niestety.

  24. tomek27 pisze:

    Teraz przeczytałem dopiero w smietniku ,ze ma być cos kontrowersyjnego na temat zarządu ,no jestem bardzo ciekawy

  25. slavus pisze:

    badelj@ – i tu się z Tobą w pełni zgodzę. Wiele zespołów na początku sezonu zrobiło krok do przodu, a Lech zrobił dwa do tyłu. Jesteśmy teraz zespołem środka tabeli. Zwycięstwo nad nami będzie cieszyć, ale bez euforii. Strata punktów z nami będzie zawodem dla każdego, ale nie blamażem. Szkoda tylko, że wszyscy (łącznie z członkami Zarządu) się nastawiają przed sezonem na walkę o mistrza i na liczne transfery. Prawidłowa taktyka, to powiedzenie od początku: „Lech powalczy o czołową ósemkę, a transferów nie będzie”. Wtedy każdy nowy zawodnik i każde miejsce powyżej 8 byłoby traktowane za coś na plus.
    Co do zmiany trenera – powtarzam: Votum nieufności musi być konstruktywne, więc kto w miejsce Rumaka?, Kogo byście chcieli?

  26. aliz pisze:

    Pod wodzą obecnego trenera i jego sztabu najważniejszy okres lipiec/sierpień znów jest kiepski!!! W ub. roku tłumaczenia o wymianie zawodników itp… w tym miało być lepiej, a co sie okazało??? wielkie G… Pytanie dlaczego nastąpiła powtórka? Czy ktoś z klubu pokusił się o jakąkolwiek diagnozę??? zgoda – kontuzje spowodowały jakieś tam zawirowania… Zastanówmy się więc czy nie lepiej przejść na rozgrywanie meczów systemem WIOSNA-JESIEŃ – tak jak mają to federacje o klimacie zblizonym do naszego? Rozgrywanie meczów dostosuje się do rytmu przygotowań do sezonu; Główne przypadną zimą, potem start sezonu, regeneracja, krótki odpoczynek latem i druga runda sezonu jesienią….

    Na zachodzie jest jednak inny klimat i mają rytm sezonu tak skonstuowany, by przerwa między rundami trawała ok.1,5 m-ca – Zawodnicy nie tracą rytmu, a mają czas na odpoczynek, regenerację zaleczenie drobnych urazów i złapanie świeżości. Główny okres przygotowawczy jest latem w prawie 3 m-cznej przerwie (rozgrywki kończą w maju, a zaczynają w sierpniu). Mają więc czas na odpoczynek między sezonami, czas na popracowanie nad formą oraz złapanie rytmu grania.

  27. gruh pisze:

    Absolutnie się nie zgadzam z tym żeby zwalniać teraz trenera, to nie jest czas na budowanie czegoś od nowa tylko na powrót do formy i zdobycie mistrzostwa Polski. Teraz zmienić trenera? Znalazło się 2 takich co tak zrobili, Lubin i Korona, uważam że to fatalny błąd który popełniamy od 20 lat w polskiej lidze. I jeśli takie myślenie będzie kontynuowane to będzie dupa a nie liga mistrzów przez kolejne 20 lat.

  28. WKS ŚLĄSK WROCŁAW pisze:

    Szacunek za transparent!!!
    Niech Litwini zdadzą sobie sprawę że w swej małostkowości nie będą podskakiwać Polsce.
    To co się dzieje na Litwie z Polakami, nikogo nie interesuje. Ani U.E. ani naszego MSZ.
    Ten kraj by już nie istniał gdyby Polska go nie wchłonęła nie patrząc w przymusową unię. A teraz nigdzie na Świecie (nawet na Białorusi) nie są tak łamane prawa człowieka jak na Litwie, gdzie prócz wybryków chuligańskich to politycy najbardziej nękają Polaków.

  29. jabar pisze:

    gruh
    Co ty kuźwa piszesz??? Przecież tan zarozumiały pierdoła nie zbudował formy w okresie przygotowawczym. Każdy zawodnik z osobna i zespół jako całość jest po prostu rozwalony! To do czego my ku… mamy wracać???? Kogo to jest zasługa?? Kto jest za to odpowiedzialny??
    Jak najszybciej nowy trener który na tych zgliszczach zacznie odbudowywać motorykę i psychikę zawodników, która ten pyszałek rozj…..ał
    Szkoda każdego dnia i każdego treningu z tym konowałem. Szczęście że on ciągle zarządza przerwy w trenowaniu, bo przynajmniej narobi mniej szkód!

  30. tomek27 pisze:

    gruh
    No tak ,bo przez ostatnei 20 lat graliśmy tam regularnie…

  31. undertheskin pisze:

    Owszem Lech miał przewagę bo Litwini oddali pole od początku meczu nastawiając się na kontry, tylko że ataki Lechitów były za wolne, a podania i dośrodkowania ze skrzydeł niecelne. Możdżeń na skrzydle nic nie zrobił, bo to nie jest skrzydłowy, tak jak nie jest też bocznym obrońcą. Dlaczego od początku nie grał Lovrencics tylko Możdżeń? Gergo nawet bez formy jest o wiele lepszym skrzydłowym, niż Możdżeń. Dlaczego od początku nie grał Teo, który mógłby przecież rozpychać się pod polem karnym i robić miejsce za plecami Ubiparipa? Czy nie można by zamiast jednego z pary Drewniak- Trałka wstawić do środka Hamalainena, który inteligentnymi podaniami ciągnął by akcje do przodu i ustawiał grę, a nie zagrywał w poprzek boiska, jak to robiła ww dwójka? Czy nie można było odpuścić sobie statystę Arboledę, który ponosi winę za straconą bramkę truchtając beztrosko obok Litwina i pozwalając mu na strzał? Przecież Trałka może podobno grać na środku obrony. Nie odmawiam zaangażowania piłkarzom, bo było widać, że im zależy, ale to było zaangażowane bicie głową w mur. Poza tym dlaczego zarząd dopuścił do tego, że Lech ma tylko dwóch skrzydłowych(w tym żadnego nominalnego lewoskrzydłowego), a podobno miało być czterech? To ostatnie to oczywiście pytanie retoryczne. Nie zgadzam się z tą analizą. Już pierwsze minuty pokazały, że nic nie jest w porządku, bo Lech nie stworzył żadnego poważnego zagrożenia pod bramką Żalgirisu. To było jak walka psa z jeżem. z której strony nie podejdzie, zawsze kolce. Tymczasem wystarczyła jedna kontra Litwinów i już było bardzo niebezpiecznie. A druga kontra to już gol. Moim zdaniem źle dobrany skład prze Rumaka zdecydował.