Analiza meczu z Koroną + statystyki

pilkaW niedzielnym meczu z Koroną Kielce, piłkarze Lecha Poznań pokonali swojego przeciwnika 2:0, lecz powinni triumfować znacznie wyżej. Nieskuteczność była jednak wielką bolączką Kolejorza.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Sławomira Grzesika nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Koroną Kielce.

Obrona

Ze względu na kontuzje obrońców i wąską konkurencję wśród defensorów trener Kolejorza, Mariusz Rumak nie miał zbyt dużego pola manewru. W dodatku Manuel Arboleda jest za wolny, aby grać na tym poziomie, zatem szkoleniowiec lechitów wrócił do pomysłu desygnowania na prawą obronę Mateusza Możdżenia. Zarówno on jak i Luis Henriquez przez pełne 90 minut częściej grali z przodu niż z tyłu. Korona atakowała niezwykle rzadko, a jeśli już ktoś interweniował w defensywie, to duet stoperów Hubert Wołąkiewicz – Marcin Kamiński. Żaden z obrońców nie popełnił wczoraj zbyt większych błędów, ale też nikt niczym specjalnym się nie wyróżnił. Co jedynie mecz z Koroną pokazał, że defensywa bez Manuela Arboledy czuje się o wiele lepiej i przede wszystkim pewniej.

Pomoc

Zmiana ustawienia z 1-4-2-3-1 na 1-4-1-4-1 spowodowała, że jedynym defensywnym pomocnikiem był Łukasz Trałka. Lech zagrał więc jeszcze bardziej ofensywniej niż zwykle i większą ilością zawodników w ofensywie. Kasper Hamalainen i Szymon Pawłowski byli bardzo wysoko podwieszeni, a jeśli któryś z nich cofał się do defensywy, by wesprzeć Trałkę to właśnie Fin. Środkowi pomocnicy w meczu z Koroną często rozciągali grę na skrzydła. Raz podawali na lewą stronę, raz na prawą. Ofensywna gra Kolejorza opierała się wczoraj na grze flankami i była to bardzo dobra decyzja. Przed meczem w naszej analizie radziliśmy, aby lechici tak grali i poznaniacy tak właśnie zagrali. Co prawda Kolejorz miał wczoraj tylko jednego klasycznego i bocznego pomocnika, którym był Gergo Lovrencsics, ale na lewej stronie Vojo Ubiparip często stosował zejścia do środka. W dodatku Szymon Pawłowski nieraz schodził bliżej prawej strony. W pomocy panowała więc spora rotacja z którą Korona miała problemy. Rywale często nie potrafili bowiem upilnować lechitów pozwalając im na swobodne rozgrywanie piłki prostymi podaniami.

Atak

Wykańczanie akcji było w niedzielę piętą achillesową Lecha. W pierwszej odsłonie Łukasz Teodorczyk sporo walczył cofając się do drugiej linii, ale niewiele z tego wynikało. Gdy miał piłkę najczęściej źle podawał, albo ją tracił. W przerwie zmienił go Bartosz Ślusarski, który zagrał inaczej niż „Teo”. „Ślusarz” czekał na podanie i dostawał je w przeciwieństwie do Teodorczyka. 32-latek zmarnował w drugiej połowie cztery 100-procentowe okazje czym totalnie się zhańbił. Wykańczanie akcji Lecha było wczoraj haniebne i mimo wygranej 2:0 nie ma się z czego cieszyć. Tak wykańczać akcji po prostu poznaniakom nie wolno.

Ogólne wrażenie

Nowe ustawienie z jednym defensywnym pomocnikiem wypaliło i tak naprawdę już dawno powinno być stosowane. Dzięki systemowi 1-4-1-4-1 poznaniacy zagrali bardzo ofensywnie i choć personalnie najmocniej wyglądał środek, to Lech największe zagrożenie stwarzał po akcjach ze skrzydeł. Kolejorz od początku kontrolował grę i bez problemu rozgrywał piłkę. Problem był jednak, gdy lechici dochodzili do 20 metra. Wówczas albo brakowało strzału, albo ostatniego podania. Poznaniacy po prostu grali tak jak wcześniej, czyli mieli optyczną przewagę z której niewiele wynikało. Pierwszy raz obrona Korony źle ustawiła się w 39. minucie i od razu padł gol. Po zmianie stron kielczanie zagrali szeroko i mieli ogromne problemy z kryciem jednocześnie grając bardzo wolno w defensywie. Korona zaliczyła w środku wiele strat co wykorzystywał Lech, który w drugiej połowie bez przeszkód hasał sobie po połowie rywala. Kolejorz miał wczoraj tyle dobrych akcji, że powinien wygrać 5 a nawet 6:0. Wielkopolskiemu zespołowi zabrakło instynktu killera, dlatego wygrana 2:0 była co prawda zasłużona, ale zbyt niska.

Składy

1-4-1-4-1 przechodzące w 1-4-2-3-1

Kotorowski – Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez – Trałka – Lovrencsics (88.Drewniak), Hamalainen, Pawłowski (84.Drygas), Ubiparip – Teodorczyk (46.Ślusarski).

1-4-5-1

Małecki – Golański (46.Dejmek), Stano, Malarczyk, Sylwestrzak – Kiełb (63.Sierpina), Jovanović, Lenartowski, Janota, Sobolewski – Gołębiewski (74.Trytko).

Statystyki meczu Lech Poznań – Korona Kielce:

Bramki: 2 – 0
Strzały: 16 – 9
Strzały celne: 6 – 2
Strzały niecelne: 10 – 7
Faule: 11 – 6
Żółte kartki: 0 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 11 – 3
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 3 – 4
Posiadanie piłki: 54% – 46%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 17 – 18

> Analizy, statystyki i oceny spotkań Lecha Poznań

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. Dawid pisze:

    rzuty rożne w naszym wykonaniu to kompletna kompromitacja… 11 rzutów rożnych w meczu a może po jednym albo dwóch coś stworzyliśmy… nad tym trzeba popracować….

  2. qwerty pisze:

    Nam ewidentnie brakuje NAPASTNIKA, nie gościa który gra najbardziej wysunięty, tylko kogoś kto rzeczywiście potrafi strzelać bramki i zachowuje zimną krew w tych sytuacjach. Jeśli tego nie strzeli min. 7 goli w rundzie powinni pomyśleć zimą o nowej „9”.

  3. Gorac pisze:

    Ja na prawdę nie wie, gdzie Wy tam widzieliście zmianę ustawienia.
    No chyba, że w TV ro wyglądało inaczej.

  4. KKSLECH.com pisze:

    Bez urazy, ale to znaczy, że słabo trochę analizujesz… a w tv na pewno wyglądało inaczej i tu masz rację.

  5. Giacore pisze:

    Faktycznie zmiana ustawienia wyszła na dobre. Co do napastnika to według mnie zapomnieliście, że dzięki Teo padła 1 bramka. I w przyszłym spotkaniu także powinien zagrać od początku i tak od 60 minuty jeśli Teo będzie grać słabo powinien wejść Wolski. Ślusarz ciągle ma problem z trafieniem w bramkę. Zastanawia mnie czy on czasem wcześniej nie grał jako stoper.