Najbardziej pamiętne mecze z Zawiszą
Lech Poznań z bydgoskim Zawiszą rozegrał jak dotąd 34 oficjalne mecze o czym informowaliśmy przedwczoraj, a niektóre z tych spotkań były bardzo ciekawe. Jedno ze starć na stałe przeszło nawet do historii Kolejorza i raczej już nigdy nie zostanie z niej wymazane. Z kolei jeszcze inne boje z bydgoskim klubem miały bardzo emocjonujący przebieg.
Mecze Lecha z Zawiszą zawsze cieszyły się dość sporym zainteresowaniem kibiców i to bez względu na to czy były rozgrywane w Poznaniu czy w Bydgoszczy. Mimo to, pierwsze spotkanie w historii obu klubów, które miało miejsce w 1956 roku akurat dość wielu widzów na stadion nie przyciągnęło, ale przebieg miało ciekawy. „Zeta” w boju PP jako pierwsza wyszła na prowadzenie, jednak Kolejorz zdołał później strzelić trzy gole, wygrać 3:1 i awansować dalej.
Dwa lata później miało za to miejsce jak dotąd najwyższe zwycięstwo Lecha nad Zawiszą w historii. Wtedy poznaniacy pokonali rywala z Bydgoszczy 4:1, zaś trzy bramki w tym pojedynku zdobył legendarny snajper, Teodor Anioła. Natomiast niecały rok później Zawisza odniósł swój najwyższy triumf nad Kolejorzem wygrywając u siebie aż 6:0. Była to wtedy duża niespodziana, ponieważ lechici byli wówczas w niezłej formie, a bydgoszczanie nie.
Kolejna pamiętna potyczka Lecha z Zawiszą odbyła się w 1972 roku i to spotkanie już na stałe zapisało się w ponad 91-letniej historii naszego klubu. 25 czerwca 1972 roku na stadionie im. 22 lipca w Poznaniu (stary obiekt Warty na Dębcu) Lech podejmował w meczu ostatniej kolejki bydgoskiego Zawiszę. Kolejorz przegrywał już 0:2, ale ostatecznie wyciągnął wynik na 4:2 i mógł świętować awans do Ekstraklasy.
Co ciekawe powrót „niebiesko-białej” ekipy na najwyższy ligowy front w naszym kraju oglądało wtedy 60000 widzów co jest oczywiście rekordem klubu. Wówczas Kolejorza prowadził Edmund Białas, a poznaniacy powrócili do ówczesnej I-ligi po ośmiu latach przerwy. Po pięciu latach od tamtego wydarzenia znów doszło do ciekawego starcia Lecha z Zawiszą. Tym razem konfrontacja obu drużyn została rozegrana w Bydgoszczy i śledziło ją z trybun 20 tysięcy widzów. Lech prowadził w tym meczu 1:0, jednak stracił gola w 90. minucie i tylko zremisował.
Dwa lata później domowy mecz Zawiszy przyciągnął jeszcze więcej ludzi na stadion, bo ponad 35 tysięcy, natomiast Lech uciszył wówczas licznie zgromadzonych bydgoszczan na trybunach pewną wygraną 3:0. Tymczasem w sierpniu 1989 roku miała miejsce najwyższa domowa porażka Kolejorza z Zawiszą. 24 lata temu „niebiesko-biali” mimo prowadzenia na Bułgarskiej 1:0 ulegli „Zecie” aż 1:5. Wielkopolanie solidnie zrewanżowali się jednak bydgoszczanom triumfując na ich terenie w 1993 roku rezultatem 3:1 prowadząc po 15 minutach już 2:0.
Zwycięstwem Kolejorza zakończył się także ostatni oficjalny mecz obu drużyn w historii. Ten odbył się w Poznaniu dnia 30 kwietnia 1994 roku, czyli ponad 19 lat temu. Wtedy Lech dwukrotnie przegrywał na Bułgarskiej z Zawiszą 0:1 i 1:2, ale ostatecznie wygrał 3:2. Spotkania Lecha Poznań z Zawiszą Bydgoszcz zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem publiczności, lecz akurat tamten pojedynek śledziło na żywo zaledwie 2000 kibiców.
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<
pytanie dla starszych kiboli kiedy odbyl sie mecz zawisza- lech po ktorym radio merkury musialo przerwac transmisje bo grad kamlotow spadal na blaszana bude transmisyjna?podpowiedz 20 chlopa roznioslo mlyn zawiszy:) i bylo to pierwsze spotkanie po zerwaniu sztamy
Zawsze bylem ciekaw pojedynku tych dwóch drużyn o stawke. Ps teraz dopiero będą się napinac w moim mieście
Oby ten mecz nie był najbardziej pamiętny, przez możliwą prowokacje policji…
Czy dobrze pamiętam, że w ostatnim meczu z Zawiszą gola strzelił sobie Mioduszewski?
chyba dwa Dembinski a jednego tez ktos z Lecha
Pamietam tą porażkę 1-5 Kolejorza choć miałem dopiero 12 lat. Bronił chyba wtedy Jankowski.
idzie gdzies jakis filmik znalezc z tego meczo co bylo 60 tys?
W tym ostatnim to Lech strzelił 4 bramki, a przegrana Zawiszy przypieczętowała spadek z I Ligi
sedd – wiesz były takie czasy co o zrobienie filmu było ciężko
darkoski – trzy byly
TOMO Jeden samobój – podanie do bramkarza – mały kiks w stylu Boruca i to chyba nawet ta na 1:2.
Byłem na tym meczu w 1972 roku . Atmosfera była wspaniała. Był faktycznie cały stadion. To było w Poznaniu święto . Express Poznański ogłosił konkurs na hymn o Lechu , wygrał wówczas ten śpiewany do dziś. Faktycznie Lech przegrywał 0:2 , apotem się odmieniło i było 4:2. Jak po wielu latach powiedział mi jeden z byłych piłkarzy to nie stało się przypadkowo…Ale ważne że Lech awansował .