Najbardziej pamiętne mecze z Widzewem w Poznaniu

lechwidzewW niedzielę o godzinie 18:00 poznański Lech podejmie na Bułgarskiej łódzki Widzew. Oba zespoły stoczyły jak dotąd wiele pasjonujących pojedynków, a niektóre z nich miały miejsce w stolicy Wielkopolski.


W Poznaniu ogólny bilans jest zresztą korzystny dla „niebiesko-białych”, którzy w lidze triumfowali nad widzewiakami 12 razy. 13 domowych spotkań Kolejorza z Widzewem kończyło się remisami, a 7-krotnie w stolicy Wielkopolski zwyciężał RTS. Bilans goli przemawia oczywiście za Lechem i wynosi 48:37.

Pierwszy pojedynek Lecha z Widzewem w Poznaniu odbył się w 1948 roku na stadionie na Dębcu. Ten mecz zakończył się remisem 1:1 co było niespodzianką, a lechitom nie pomógł wtedy nawet słynny Teodor Anioła. Przez 28 kolejnych lat drogi Lecha i Widzewa jakoś się rozchodziły i na kolejną domową konfrontację z tą drużyną trzeba było czekać aż do wiosny 1976 roku. To spotkanie odbyło się na starym obiekcie Warty na Wildzie i znów padł w nim wynik 1:1 (gola dla RTS-u strzelił wówczas Zbigniew Boniek).

Pierwsza domowa wygrana Lecha nad Widzewem miała miejsce rok później. Poznaniacy na swoim dębieckim stadionie ograli łodzian 1:0. Z kolei wiosną 1979 roku oba zespoły znów zremisowały 1:1, zaś na stary obiekt Warty przybyło wówczas prawie 25 tysięcy ludzi. Jeszcze większe tłumy oglądały za to konfrontację w sierpniu tego samego roku. Przed 35 tysiącami ludzi Lech przegrywał u siebie z Widzewem 0:1, jednak ostatecznie triumfował 3:1.

Natomiast w 1981 roku lechici spotkali się na Bułgarskiej z widzewiakami w 1/4 PP. W regulaminowym czasie gry i w dogrywce znów padł rezultat 1:1, więc o awansie którejś z drużyn musiały zdecydować rzuty karne. Lech wygrał w jedenastkach 5:4, ale łatwo nie było. Gdyby Zbigniew Boniek trafił w ostatnim rzucie karnym to ze zwycięstwa cieszyłby się na Bułgarskiej Widzew. Legendarny polski snajper jednak chybił, w następnej serii gola strzelił jeden z zawodników Lecha, a kolejny widzewiak nie trafił i do półfinału Pucharu Polski awansowali poznaniacy.

W 1983 roku o żadnym wyrównanym meczu nie było już mowy, bowiem Lech prowadził na wypełnionych ponad 30 tysiącami ludzi trybunach 3:0, ale ostatecznie wygrał 3:1. Rok później Widzew zrewanżował się Lechowi i zwyciężył w Wielkopolsce 1:0. Ten mecz przyciągnął na stadion aż 40 tysięcy osób. RTS okazał się zwycięski na Bułgarskiej również w 1985 roku i to także przy dużej widowni. Wtedy łodzianie ograli „niebiesko-białych” aż 4:0 co do dziś jest najwyższą domową porażką Kolejorza z tym zespołem.

W kolejnych latach ciekawych meczów Lech – Widzew już tak wiele nie było, aczkolwiek w Poznaniu znów nie brakowało słynnych wyników 1:1. Tymczasem w mistrzowskim sezonie 91/92, a konkretnie 13 czerwca 1992 roku Kolejorz dwukrotnie prowadził z RTS-em na Bułgarskiej odpowiednio 2:0 i 3:1, ale zremisował tylko 3:3. Rok później kolejne domowe starcie, kolejne w czerwcu i kolejne w mistrzowskim sezonie ponownie zakończyło się rezultatem 3:3 i przyniosło wszystkim kibicom wiele emocji.

Tych nie zabrakło też w 1997 roku, lecz nie były one już tak pozytywne. Lech w 76. minucie objął prowadzenie, jednak Widzew po golach w 81 i 86. minucie ostatecznie zwyciężył w Poznaniu 2:1. Zaś wiosną 1999 roku „niebiesko-biali” walczyli o wicemistrzostwo i musieli przede wszystkim pokonać Widzew, aby do końca o nie grać. Po pięknym golu z daleka Justina N’Noroma w 90. minucie i główce Jarosława Maćkiewicza już w doliczonym czasie gry Kolejorz wygrał 2:0, ale celu i tak nie wykonał, ponieważ krótko potem sensacyjnie poległ na wyjeździe z Ruchem Radzionków.

Rok później wiosną nikt już się nie cieszył, gdyż poznaniacy dryfowali do ówczesnej II-ligi, choć wygrana nad Widzewem mogła jeszcze uratować Lecha. Nic takiego nie miało miejsca, Wielkopolanie przegrywali w pewnej chwili 1:4 i choć ostatecznie ponieśli porażkę 3:5, to Kolejorzowi nic to nie dało. Już w trakcie tego meczu doszło do zamieszek, a po spotkaniu do szatni wdarli się kibice. Tą pamiętną potyczkę z Widzew opisywaliśmy zresztą szerzej kilkanaście miesięcy temu (cały tekst -> tutaj). Za tą przegraną, która przyczyniła się do spadku Lecha poznaniacy zrewanżowali się już po powrocie do Ekstraklasy.

Wiosną 2003 roku gracze z Bułgarskiej do 76. minuty przegrywali u siebie z Widzewem 0:1, jednak po dwóch golach w trzy minuty Bartosza Ślusarskiego i Piotra Reissa ostatecznie zwyciężyli 2:1. Natomiast 9 maja 2007 Lech rozniósł Widzew 6:1. Co prawda do przerwy był remis 1:1, lecz po zmianie stron podopieczni Franciszka Smudy zdobyli aż pięć bramek. Piotr Reiss strzelił w tamtym meczu setnego gola w Ekstraklasie, do Poznania przyjechało wówczas ponad trzy tysiące kibiców z Łodzi, a łącznie na trybunach zjawiło się prawie 20 tysięcy ludzi.

W kolejnym boju na Bułgarskiej kibiców było jeszcze więcej, bo ponad 23 tysiące. Lech po golu Hernana Rengifo w drugiej połowie zwyciężył 1:0, a to spotkanie zasłynęło nie tyle co z wydarzeń boiskowych tylko z kolejnej inwazji łódzkich fanów na Poznań oraz oprawy sympatyków Lecha, którzy zaprezentowali wówczas m.in. pokaz zimnych ogni na cały Kocioł. Ogółem ostatnie starcie Kolejorza z Widzewem Łódź na Bułgarskiej odbyło się w maju. Wtedy gracze Mariusza Rumaka walczący o mistrzostwo kraju i śrubujący swoją zwycięską serię rozbili RTS 4:0 strzelając wszystkie gole widzewiakom w drugich 45 minutach.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


10 komentarzy

  1. undertheskin pisze:

    O ile się nie mylę pierwszy gol, jaki Rudnevs strzelił w barwach Lecha też padł w meczu z Widzewem otwierającym sezon 2010/2011 i w tym meczu było 1:1. W tym samym meczu poważnej kontuzji doznał Bosacki po starciu z Ukahem.

  2. 4o pisze:

    Może Ślusarz wejdzie na drugą połówkę meczu i przypomni sobie jak to się strzela Widzewowi…
    Też pamiętam te bramkę Rudnevsa. Peszko wrzuca z prawej strony na głowę Łotysza, który znajdował się na 16. metrze, A ten precyzyjnie pokonuje bramkarza Łodzian.

  3. Lucky pisze:

    wiadomo jest ile osob z Łodzi wybiera sie do nas na to spotkanie?

  4. @undertheskin pisze:

    Tylko że ten mecz rozegrano w Łodzi, a tekst redakcji jest o meczach w Poznaniu.

  5. pyra fan kks z breslau pisze:

    KKS THE BEST

  6. junior pisze:

    no to Mroczkowski nie jest już tenere widzewa

  7. daffi pisze:

    Teraz wiekszej historii nie bedzie. Wygrywamy pewnie, a za rok juz niestety nie bo Widzewa nie bedzie w ekstraklasie

  8. Lechita pisze:

    kurw, kiedys byl skort Lech – Widzew 6:1 ale juz wykasowany ja pierdol

  9. Czytelnik pisze:

    Byłem na tym meczu w 84 z ojcem , ścisk prze potworny , jakaś obca matylda wzieła mnie z litości na kolana . Pamiętam jak albo pękły albo otworzono ogrodzenie i ludzie wysypali się na boisko , póżniej usiedlii wokół boiska przy liniach bocznych . dziś nie do pomyślenia boczni jak biegali to przewracali sie o nogi kibiców .Jeżeli dobrze kojarzę to na jednej stronie siedzieli widzewiacy . Pamiętam , że po meczu dziwiłem się dlaczego wołali rts , a nie łks . Później poleciało, następny mecz już sam z kolegami i piękne zwycięstwo ze śląskiem 6:0 . Swietny mecz Miłoszewicza i Okońskiego chyba strzelili po dwie bramki , ale to były jakieś inne czasy , ludzie jacyś tacy milsi , każdemu życzę , aby takim meczem rozpoczynał swoją przygodę z Lechem.

  10. undertheskin pisze:

    Faktycznie myślałem, że ten mecz był w Poznaniu. Dziwne bo go oglądałem. Dzięki za informację.