Ważne stałe fragmenty

Wieczorem poznański Lech musi skupić się nie tyle co na obronie, a na strzelaniu goli, bowiem jego zadaniem jest wywiezienie z Bielska-Białej trzech punktów. Mimo wszystko musi zwrócić również uwagę na stałe fragmenty gry, które w ostatnim czasie kulały.


W ostatnim meczu z Widzewem szczególnie ofensywne rzuty rożne wyglądały w wykonaniu Kolejorza nieźle i gdyby nie brak szczęścia oraz tzw. „dzień konia” Macieja Mielcarza poznaniacy mogliby strzelić w ten sposób łodzianom nawet trzy gole. Przy okazji lechici mogli też stracić bramkę po rogu i to już nie po raz pierwszy. Choćby w starciu z Zawiszą Bydgoszcz podopieczni Mariusza Rumaka stracili dwa gole po stałym fragmencie gry (jeden po rzucie rożnym), a w boju z Pogonią Szczecin jednego.

Dziś Podbeskidzie Bielsko-Biała na pewno też będzie liczyło na trafienie po rzucie wolnym lub rożnym, a tym bardziej, że w defensywie „Górali” wszyscy zawodnicy mają powyżej 180 cm wzrostu. Kolejorz musi się więc mieć na baczności i poprawić element, który ostatnio szwankował. – „Przy stałych fragmentach gry brakuje nam koncentracji i pewności. Podobną sytuację mieliśmy zimą podczas okresu przygotowawczego. Wtedy bardzo dużo nad tym pracowaliśmy i udało się to wyeliminować. – przyznał trener Kolejorza.

Wieczorem stałe fragmenty mogą odegrać kluczową rolę pod obiema bramkami, ale nie muszą. Jak dotąd Lech po rzucie wolnym nie stworzył większego zagrożenia, a po rzucie rożnym za sprawą celnej główki Tomasza Kędziory zdobył tylko jedną bramkę w rewanżowym boju z Honką Espoo. To co było można jednak zauważyć w zeszłotygodniowej konfrontacji z Widzewem daje nadzieje na większe zagrożenie „niebiesko-białych” pod bramką rywali w kolejnych spotkaniach, ale obrona przy rzutach rożnych przeciwników wciąż jest zagadką.

Trener Kolejorza, Mariusz Rumak nie specjalnie przejmuje się jednak stałymi fragmentami gry i nie widzi większego problemu w tej kwestii. – „Ofensywne stałe fragmenty gry już poprawiliśmy głównie za sprawą lepszych dośrodkowań, lecz w defensywie musimy być bardziej skoncentrowani. Nie uważam jednak, aby był to jakiś większy problem Lecha.” – powiedział na koniec 36-letni szkoleniowiec poznaniaków, który skupia się bardziej na innych elementach.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. tom62 pisze:

    Ja osobiście nie tyle martwie się nieskutecznością Lecha przy wykonywaniu stałych fragmentów gry, co dostaje gęsiej skórki przy każdym kornerze czy dośrodkowaniu z wolnego w nasze pole karne. Jakoś w poprzednim sezonie a przynajmniej w rundzie wiosennej wyglądało to lepiej. Może Gostomski da trochę więcej pewności w obronie.

  2. sas pisze:

    W tych dwóch meczach co bronił Gostomski serce przestało drżeć jak rywale mieli stały fragment gry. W Lechu brakuje jednak wypracowanych rzutów wolnych i rożnych co np takiej Ległej gwarantuje kilkanaście bramek w sezonie.Oby to się zmieniło.

  3. MichałRdm pisze:

    Według mnie Gostomski duzo nam daje przy stałych fragmentach gry, przy jego warunkach fizycznych wyjscia do piłki są łatwiejsze i robi to jak dla mnie dość dobrze.

  4. Kosi pisze:

    Gostomski caly czas bronic nie bedzie. Po to sa obroncy aby skakali wysoko i wybijali ta pilke, a w sytuacji o ktorej jest tez wspomniane w artykule nie skakal nikt

  5. KibicLecha pisze:

    Gostomski jest wyzszy od Kotora dlatego przynajmniej pod tym wzgledem bedzie wieksza stabilizacja.