Niezniszczalny Kotor. Prawie 10 lat wygranych rywalizacji

kotorowskiW pierwszej drużynie Lecha Poznań znajduje się w tej chwili czterech bramkarzy, którymi są Jasmin Burić, Maciej Gostomski, Krzysztof Kotorowski oraz Marcin Matysiak.


Na ten moment numerem jeden jest Maciej Gostomski, ale cały czas czuje oddech na plecach doświadczonego Krzysztofa Kotorowskiego. Mimo wszystko wiele osób już czeka na zaciętą rywalizację o miejsce między słupkami pomiędzy Gostomskim a dochodzącym do zdrowia Jasminem Buriciem. 37-letni „Kotor” w tej walce jest przez kibiców i dziennikarzy raczej skreślony, ale jego kontrakt obowiązuje do czerwca 2015 roku, a on sam grając w Kolejorzu już prawie 10 lat nie z takimi bramkarzami wygrywał walkę o miejsce w wyjściowym składzie.

Krzysztof Kotorowski trafił na Bułgarską wiosną 2004 roku i był zmiennikiem Waldemara Piątka. W rozgrywkach 2004/2005 popularnemu „Kotorowi” także nie udało się na stałe wskoczyć do bramki, lecz sezon 2005/2006 w pełni należał już do niego. Wtedy ten 37-letni obecnie golkiper skorzystał trochę na problemach zdrowotnych Waldemara Piątka, ale rywalizację z Arkadiuszem Malarzem z powodzeniem występującym później w lidze greckiej wygrał sportowo, zatem w ligowych rozgrywkach 05/06 zaliczył aż 28 gier.

Kolejny sezon był dla Kotorowskiego jeszcze lepszy. Latem 2006 roku „Kociu” pewnie wygrał rywalizację z młodzieżowymi golkiperami reprezentacji Polski, którymi interesowały się wówczas zachodnie kluby, a więc z Radosławem Cierzniakiem i Pawłem Linką. Wkrótce potem obaj odeszli z Kolejorza, bo na dobre nie dali rady wygryźć „Kotora”. W końcu przed sezonem 2007/2008 trafił na Bułgarską najlepszy bramkarz w lidze, czyli Emilian Dolha. W tym momencie wydawało się, że Krzysztof Kotorowski nie ma z byłym graczem Wisły Kraków żadnych szans, ale okazało się inaczej.

Rumun nie radził sobie psychicznie popełniając w bramce wiele błędów i Kotorowski znów wygrał tą rywalizację. W sezonie 2008/2009 w klubie pojawił się Ivan Turina, lecz i on nie dał rady „Kotorowi”, więc identycznie jak Emilian Dolha po roku występów w „niebiesko-białych” barwach odszedł z Kolejorza. Przed rozgrywkami 09/10 doświadczonemu golkiperowi przybył kolejny konkurent, a właściwie to dwóch. Więcej szans miał otrzymywać bowiem Jasmin Burić, ale przede wszystkim ściągnięty z Piasta Gliwice, Grzegorz Kasprzik. Kariera „Kapela” w Wielkopolsce szybko się jednak skończyła, a „Kotor” równie szybko pokazał jemu, że nie da się go pokonać.

Wówczas był z nim w stanie rywalizować tylko Bośniak i tak było praktycznie aż do momentu, kiedy swoich szans nie zaczął dostawać Maciej Gostomski. Od wiosny 2010 roku aż do drugiej połowy września 2013 doświadczony Krzysztof Kotorowski bił się o skład tylko z Jasminem Buriciem, ale już niedługo będzie walczył jeszcze z Maciejem Gostomskim. „Kotor” w przeszłości wygrał rywalizację z sześcioma niezłymi bramkarzami, których ostatecznie wyrzucił z klubu tylko i wyłącznie dzięki rywalizacji na treningach. 37-latek od lat jest królem zajęć podczas których zdystansował też kilku mniej znanych, młodszych golkiperów w tym swego czasu Łukasza Fabiańskiego.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


21 komentarzy

  1. ArekCesar pisze:

    Kotor wielokrotnie pokazywał klasę, no właśnie pokazywał. Teraz niestety robi więcej klopsów niż udanych interwencji, choć czasem ma też swój dzień.

  2. Classic pisze:

    Arek – powiedz mi, kiedy Kotor pokazywał tą klasę? Ja tego nie pamiętam. Owszem miał dobre mecze, ale każdy wiedział że jak dziś coś wybroni to za dwa mecze koncertowo spierdoli. Od bramkarza w Lechu wymagam czegoś więcej. Klasę to pokazywał Piątek, dopóki nie zaczęła trapić go choroba, bo potem grał już słabiej. Ale Kotor? Ileż ja pamiętam jego baboli, a sytuacji w których naprawdę wybronił „coś więcej”? Naprawdę niewiele. Od zawsze miałem o nim takie zdanie, nie wzięło się z przypadku. To uśmiech od losu dla niego że siedzi u nas 10 lat. Lubię go, ale nie chce żeby grał więcej w bramce Kolejorza, nie na darmo zapracował na ksywę firana.

  3. mdk pisze:

    Mimo wszystko Kotor miał dobrą opinię zepsuł sobie występami w ty sezonie szacunek dla niego za tyle lat w Lechu, nie wiem jak to było czy miał kiedyś propozycje z innych klubów ale jest do dziś SZACUN

  4. Sanius pisze:

    Classic… Ja mam 18 lat i pamiętam jak Kotor nam wyciągał mecze… Więc sorry to jest Legenda tego klubu już… Więc wybacz… Trochę szacunku do niego… Starość nie łatwo odzyskać formę przykład Arboledy. On wróci do formy pewnie ale nie prędzej niże po zimowym okresie przygotowawczym. To nie jest młody organizm że kontuzja nie grasz i wchodzisz od razu na pełne obroty…

    Hmm w tym sezonie sobie zjebał opinię co najmniej dobrego bramkarza… Więc wybacz…

  5. pedro pisze:

    Wielki szacunek dla Kotora to legenda i ikona Lecha ale teraz jest w beznadziejnej formie i zasłużenie siedzi na ławce.

  6. kibicc pisze:

    przepraszam czy Kotor kiedyś był w formie

  7. Lechu17 pisze:

    Wielki szacunek dla Krzycha. Może teraz gra padake ale mimom wszystko to legenda Kolejorza.

  8. fan pisze:

    Kotorowi należy się szacunek chociażby za to, że w obecnej kadrze Kolejorza jest graczem z najdłuższym stażem. Ale jednak niestety zdarzały mu się kiksy, które zwykle kosztowały drużynę cenne punkty, chociaż obrońcy też nie byli tutaj bez winy.

  9. babol pisze:

    Dla mnie Kotor zawsze był średnim bramkarzem, a nawet bym powiedział słabym, który wpuszczał i nadal wpuszcza dużo przysłowiowych szmat. Na palcach jednej ręki może dwóch można policzyć interwencje, które dały Lechowi dużo pociechy. Może i jestem trochę uprzedzony do tego bramkarza, ale nigdy mnie jakoś nie przekonywał. Może i wygrał konkurencję z innymi bramkarzami, ale jakby tak popatrzeć szerzej to więcej w tym winy konkurentów i ich słabej postawy niż dobrej formy samego Kotora. Szacunek jedynie za to, że tyle lat bronił i nadal broni w Lechu mimo, że go skreślano wielokrotnie i za te kilka dobrych interwencji, które wiele dały Lechowi.

    Na obecną chwilę każdy widzi gołym okiem, że Gostomski przewyższa Kotora o dobre 2 klasy pod prawie każdy względem.

  10. kibol pisze:

    kotor jest za słaby na taki zespół jak Lech. To, że ktoś kocha Lecha nie może być gwarantem miejsca w drużynie.

  11. Przemo pisze:

    Jego czas już się skończył

  12. tom pisze:

    15 maja 2010 Chorzow! Najlepszy mecz Kotora i dwie niesamowite interwencje ktore daly wygrana i tytuł mistrza Polski.

  13. citizen pisze:

    Przynajmniej raz w sezonie dostawał za kołnierz. Mam mieszane uczucia co do niego. Wydaje mi się, że ostatnio nie dawał pewności a część straconych kast to tylko jego zasługa.

  14. Omega pisze:

    Kotor nigdy by nie zaistniał w Lechu gdyby nie pech Waldka Piątka. Dolha nie wytrzymał presji na Nim jaką stwarzali „miłośnicy Krzysia” , gdyby tylko dano Mu takie zaufanie jak Kotorowi bronił by długo w Kolejorzu. Śp. Ivan Turina też był lepszym bramkarzem lecz, znów jakimś dziwnym trafem przegrał rywalizacje z Krzysiem. Dziwnie podejrzane są te Jego wygrane. Wydaje mi się ,że nie zawsze o jego wgrane rywalizacje miały podłoże sportowe.Ma dobrych lobbystów.Czy to jest dobre dla drużyny ? Wątpie. Maniek z innym bramkarzem grałby o wiele lepiej. Przecierz gołym okiem widać , że między nimi brakuje chemii.Widać niecheć Kotora do Mańka.

  15. KondziuSW pisze:

    Ludzie! A w szczególności Arek – Kotor co puszcza to puszcza ale powiedzieć ze nic nam nie wybronił jest szczytem ignoranctwa! Juz nie pamiętacie pucharowych rzutów karnych? I jak sam wpakował ostatni strzał? Zawsze WIELKI SZACUN DLA KOTORA!

  16. Sanius pisze:

    Bramkarz gra 3 mecze oceń go że jest lepszy od innego o x klas. Serio ludzie ogarnijcie… W czym się Gostomski wykazał? Ile miał zajebistych parad czy coś? Kilka?? Przypomnę walkę Lecha o LM i tego Pana na bramce który dał awans i zabawę w LE między innymi Juve i MC… Tam też jak dobrze bronił super. Poza tym Kotor bronił pod koniec sezonu mistrzowskiego. Tego już też nie pamiętacie nie??

    kibol… fakt ale my tu piszemy o legendzie więc może rozgraniczmy pojęcia. Kotor zawodnik który gra w Lechu dość długo bo 10 lat i zawsze walczy o miejsce w składzie… Wybacz ale mnie wkurwiło wyjebanie Bosackiego z drużyny… Powinien mieć kontrakt nawet jak by grał jak Arboleda żeby mógł skończyć swoją karierę tam gdzie chce…

  17. Jarecki pisze:

    Sanius, jak piszesz młody jeszcze jesteś ale masz 100 % racji. Też mi przykro że wielu tu ma baardzo krótką pamięć ! Pamięta mu się parę ,,farfocli” a nie pamięta dziesiątek dobrych meczów !A jak już czytam wpisy że Gostomski jest wiele lepszy to mi nie dobrze.
    Gostomski zagrał dopiero 3 mecze i to z ogórkami a już zrobiono z niego bohatera. Fakt że zagrał dobrze w tych meczach ale, dajmy mu się wykazać jak przyjedzie ktoś dobry.
    Życzę mu jak najlepiej ale z peanami na jego cześć poczekajmy. A znając Kotora nie zdziwię się jak jeszcze wywalczy sobie miejsce między słupkami 🙂 Ja mu tego życzę !
    Co do sprawy Bosego też masz 100 % racji 🙂
    Pozdrawiam

  18. El Companero pisze:

    Kotor nalezy do tych bramkarzy ktorzy potrafili zniweczyc prace calego zespolu jedną interwencją. Zawsze znajdowal uznanie w oczach trenerow i wystarczyl jeden lepszy mecz zeby zalapywal sie do jedenastki na pol sezonu, w ktorym i tak puszczal wiele glupich bramek. Ja zaluje ze facet ktory mial ofertę z Cypru i moglby spokojnie do emerytury tam pograc nagle zrezygnowal i jak natręt wpakowal sie z powrotem do bramki Lecha, odbierajac miejsce mlodym bramkarzom. W tym sezonie na konto bramkarza: gol z Ruchem, Cracovia, Zalgirisem, Pogonią. Czas kazdego gracza w klubie sie kiedys konczy a Lech wydaje się byc takim przytulkiem dla tych z ktorymi nie wiadomo co zrobic.

  19. 07 pisze:

    Kotor? Moim zdaniem po sezonie powinien zająć się już pracą w szkółce. Czas na innych.

  20. fan pisze:

    @El Companero

    Nie bronię Kotora, ale akurat za gole z Pogonią odpowiedzialny jest bardziej Arboleda, bo to on im obydwa „sprezentował”. Na konto Krzyśka dodałbym puszczoną bramkę z Zawiszą.

  21. darkoski pisze:

    Ile pięknych wspomnień i bramek życia jest związanych z tym zawodnikiem, łezka się w oku kręci