Lechia a jej związki z Olimpią Poznań

DCIM100MEDIAZa kilka godzin Lech Poznań zagra w Gdańsku z tamtejszą Lechią. Rywal Kolejorza nigdy nie był czołową polską drużyną, a jego ostatnie lata w Ekstraklasie to tak naprawdę sezony stabilizacji gdańskiego klubu, który ma dość zagmatwaną historię.


Między Poznaniem a Gdańskiem odległość jest spora, jednak Lechię trochę łączy z naszym miastem. Chodzi oczywiście o fuzję z milicyjną Olimpią, która w latach 90-tych nie wypaliła, a od której wszystkie osoby związane z Lechią odcinają się teraz dość mocno próbując często udawać, że jej nie pamiętają.

W sezonie 1994/1995 w Ekstraklasie, czyli w ówczesnej I-lidze występowały aż trzy kluby z Poznania, a więc Lech, Olimpia i Warta. Po mistrzostwo kraju sięgnęła wówczas Legia Warszawa, która wyprzedziła w końcowym rozrachunku Widzew Łódź i GKS Katowice. Lech był wtedy szósty, Olimpia dwunasta, zaś Warta zajęła ostatnie miejsce w tabeli i spadła z ligi.

Z kolei Lechia Gdańsk na przełomie lat 80-tych i 90-tych błąkała się gdzieś po niższych ligach, ale zawsze miała większe ambicje, aby grać wyżej i być zauważona na piłkarskiej mapie kraju. Latem 1995 roku właściciel milicyjnej Olimpii, której nikt w Poznaniu nie chciał kibicować postanowił pozbyć się klubu. Za to Lechia chcąc za wszelką cenę być wyżej połączyła się z Olimpią i tym samym powstała Lechia/Olimpia Gdańsk zarządzana przez zupełnie nowe władze nawet spoza obu klubów.

Nowy zespól odziedziczył barwy po Lechii, a swoich domowych meczów nie rozgrywał już na poznańskim Golęcinie tylko na starym obiekcie lechistów w Gdańsku. Nowa ekipa powstała na bazie przede wszystkim zawodników Olimpii, bowiem ci z Lechii grający dotąd w niższej lidze do niczego się nie nadawali. W sezonie 1995/1996 barwy Lechii/Olimpii Gdańsk reprezentowali tak znani solidni ligowcy jak m.in. Marcin Janus, Igor Kozioł, Arkadiusz Bąk, Mariusz Pawlak, Krzysztof Sadzawicki, Grzegorz Król czy Sławomir Suchomski.

Trenerem powstałego tworu na bazie dwóch klubów był skazany później za korupcję, Wojciech Wąsikiewicz, a Lechia/Olimpia Gdańsk ostatecznie polskiego futbolu nie podbiła. W swoim pierwszym wspólnym sezonie 1995/1996 spadła z Ekstraklasy zajmując po 34. kolejce 16. miejsce w tabeli na 18 klubów. Lechia/Olimpia Gdańsk w całych rozgrywkach zgromadziła na swoim koncie 40 punktów i do utrzymania w lidze zabrakło jej wtedy dwóch oczek.

Po spadku z Ekstraklasy Lechia z Olimpią rozłączyły się. Lechia wróciła do starej nazwy i przede wszystkim odcięła się od historii, zaś Olimpia Poznań wylądowała przez zakończenie fuzji w IV-lidze i w 2005 roku w ogóle przestała istnieć. Natomiast Lechia Gdańsk w sezonie 1996/1997 spadła jeszcze niżej, czyli do III-ligi. Żeby znów być wyżej lechiści wplątali się w kolejną fuzję łącząc się z Polonią Gdańsk. Wówczas powstał klub pod nazwą Lechia/Polonia Gdańsk, a „biało-zieloni” dzięki temu mogli grać w II-lidze.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. Pan P pisze:

    Przypominam ze lechia zaczynała jako nowy klub od nowa od a klasy odłączyła sie od historii polonii i olimpi

  2. sedd pisze:

    jak jako nowy to czemu ma stara date powstania?

  3. DonTeTe pisze:

    a kibiców też ma nowych? nudzą mnie już te historie o fuzjach… jakby to miało jakiekolwiek znaczenie, kto gra od IV ligi, kto kupił licencję a kto się z kim połączył… to tak jakby człowieka oceniać po tym, czy jest adoptowany, z in vitro czy jak Bóg przykazał… to chyba nie zmienia wartości człowieka / klubu?

  4. seba86 pisze:

    Lechia to klub z tradycjami jak nasz Kolejorz!!! – wiadomo że ich nie lubimy, ale ja mam szacunek…

  5. darkoski pisze:

    na machlojki w stylu fuzji pozwala i na tym zarabia PZPN – jak dostają dolę to można wszystko załatwić. Zmianę nazwy, wykup licencji czy fuzję w wyniku której powstaje klub co nie odpowiada za nic co oba kluby robiły wcześniej