Zarząd, trenerzy i piłkarze nadal plują nam w twarz

W piątek Lech Poznań przegrał aż 1:5, ale kto wraz z Kolejorzem przeżył 2013 rok ten nie powinien być zaskoczony i zbulwersowany. Obecny zarząd, piłkarze i trenerzy słowo kompromitacja mają już wypisane na czole i wszyscy ci ludzie nie robią nic, aby to zmyć.

Moglibyśmy się powtórzyć

Kto myślał, że 2013 rok dobiegł końca i wydarzenia z niego nie powtórzą się w 2014 ten mocno się pomylił. Po kompromitacjach w Wilnie i Legnicy teraz Lech skompromitował się w Szczecinie. Na szczęście tylko wynikiem, bo w Ekstraklasie wciąż gra, wciąż jest przed Pogonią i wciąż walczy o Mistrzostwo Polski dzięki czemu o tej wczorajszej porażce można szybko zapomnieć. Mimo wszystko wynik 1:5 sprawia, że z powrotem mamy powody odkurzyć stare artykuły, które pisaliśmy na temat tej drużyny w listopadzie i jeszcze wcześniej w sierpniu. Nie będziemy jednak tego robić, bo powtarzanie się jest bezsensu. W każdym razie przewidywaliśmy wtedy, że pod względem mentalnym nic się w tej drużynie nie zmieni i nie zmieniło. Górą jesteśmy więc my, a głównie piłkarze wciąż mentalnym zerem i najemnikami, którym co miesiąc się płaci i którzy wykonują swoje obowiązki nienależycie. Oczywiście gdyby jakiś piłkarz to przeczytał tradycyjnie będzie ciężko urażony. No tak, nasza wina. Mimo wszystko warto przeczytać sobie raz jeszcze wspomniany już wcześniej artykuł z 7 listopada dostępny -> tutaj.

Rumak zwany hańbą

Solna, Grudziądz, Wilno, Legnica i Szczecin. To jest piątka „sukcesów” Mariusza Rumaka. Szczecin moglibyśmy na dobrą sprawę dopisać do artykułu o największych kompromitacjach Kolejorza w historii, który znajduje się -> tutaj, ale tego nie zrobimy, bo mimo wyniku 1:5 poznaniacy z niczego nie odpadli. Co jedynie Rumak po raz kolejny umocnił się w historii Lecha i się skompromitował, ale to już jest tradycja. Kto czytał jego wypowiedzi przed meczem z Pogonią teraz ma tylko większy ubaw z jego postaci. Sam Rumak jednak nie zrezygnuje ze stanowiska bo:

1) cały czas próbuje coś udowodnić
2) powiedział, że zrezygnuje jak straci kontrolę nad zespołem
3) wciąż ma o co walczyć
4) jakby zrezygnował oznaczałoby, że się poddał

Mimo wszystko Mariusz Rumak mógłby przyjąć drugie nazwisko i nazywać się Mariusz Rumak-Hańba co pasowałoby świetnie. Mamy tylko nadzieje, że sam trener nie będzie już się dziwił ludziom zaczepiającym go na ulicy i mającym pretensje. Natomiast samemu trenerowi życzymy, aby czasem po prostu zamilkł. Nic już nie mówił tylko robił coś na co czekają ludzie nie tylko w Wielkopolsce. Gadanie o jakiejś ciężkiej pracy na treningach, dominacji, strategii na lata czy jeszcze o innych bzdurach charakteryzuje na razie Solna, Grudziądz, Wilno, Legnica i Szczecin, więc czasem naprawdę lepiej siedzieć już cicho.

NSNP

Nigdy Się Nie Poddawaj – takie hasło stosuje klubowy marketing i przynajmniej nas one mocno irytuje, a wręcz wku*wia. To mocne hasło nie pasuje do piłkarzy i ludzi zarządzających tym klubem, dlatego nas drażni. Piłkarze, trenerzy i zarząd już dawno się poddali i choć ci pierwsi od czasu do czasu mają przebłyski, to są one mało znaczące. Jednak fakt – Nigdy Się Nie Poddawaj faktycznie dotyczyłoby piłkarzy i byłoby ich hasłem przewodnim… wtedy jak pieniądze w okolicach 10 dnia miesiąca nie doszłyby na konto. Wtedy zawodnicy na pewno nigdy by się nie poddali w walce o pieniądze i możecie być tego pewni. Walczyliby o nie jak lwy.

Poza tym, naiwni i głupi kibice, którzy po takich porażkach pytają – dlaczego? muszą w końcu zrozumieć, że zawodnicy nie grają dla klubu, dla nich, dla „niebiesko-białych” barw tylko dla pieniędzy. Gdyby nie dostali kasy, to by nie grali. Oni laski nie robią wychodząc na boisko, bo to jest ich praca oraz obowiązek. Obecni piłkarze często się kompromitują, ale nie dlatego, że są słabi sportowo tylko słabi mentalnie. Większość spokojnych, ułożonych ludzi, a z takimi osobowościami na dłuższą metę będzie można wygrać co najwyżej turniej w szachy albo warcaby. Dlatego apelujemy do tych osób, które jeszcze wierzą w mentalność graczy, by traktować ich z dystansem, ponieważ oni Was traktują tak samo. Wy jesteście tylko po to, żeby im płacić pensje. Oni Was nie potrzebują do niczego innego.

Plucie w twarz i wmawianie, że pada deszcz

O tym, że zarząd i nikt z zarządu klubu nie zna się i nie ma pojęcia o piłce wie każdy, kto interesuje się Kolejorzem. Grupa przedsiębiorców, a nie pasjonatów futbolu, a na dodatek prezes matematyk od liczenia pieniędzy to korzenie ostatnich klęsk. Tak naprawdę Karolowi Klimczakowi moglibyśmy poświęcić osobny artykuł. Podobnie jak kibice Lecha Poznań uważamy go za jednego z najgorszych prezesów klubu w ostatnich latach. Niska medialność, brak wiedzy sportowej, a w dodatku wypowiedzi o jakiejś najmocniejszej kadrze czy udanym 2013 roku tylko dlatego, że sprzedali nazwę jakiegoś stadionu jest drwieniem z kibiców. Kibice traktują Lecha jako klub sportowy, a zarząd jako firmę na której chce zarobić jednocześnie praktycznie w ogóle nie inwestując w pion sportowy, ponieważ o futbolu nie ma po prostu pojęcia. Sugerują się jakimiś pustymi danymi z jakiś systemów Amisco nie myśląc trzeźwo jak pasjonaci futbolu. Moglibyśmy tutaj jeszcze długo pisać, ale napiszemy tylko nasze odczucia. Obecny zarząd na pewno nie zasługuje na najwyższą frekwencję w kraju i na te wszystkie pieniądze, które czerpie na naiwnych kibicach. Zarząd swoimi decyzjami i niektórymi wypowiedziami dosłownie pluje kibicom w twarz wmawiając im, że pada deszcz, a po nim z powrotem wyjdzie słońce. Oczywiście jak to ktoś przeczyta, to się obrazi. Za chwilę winni Solnej, Grudziądza, Wilna, Legnicy i Szczecina też będziemy my.

Mamy jednak prośbę. Niech ktoś z zarządu naprawdę zainteresuje się trochę futbolem. Naprawdę. Piłka również jest czasem ciekawa jak liczenie pieniędzy i tego, ile się zarobiło.

I dalej to samo

Co teraz czeka Lecha? To samo. Walczy o mistrzostwo, walczy o puchary, bo liga jest taka a nie inna. Na razie Lech jest czwarty. Po ostatnich kompromitacjach Kolejorz zawsze wygrywał mecz w którym miał tzw. „nóż na gardle”, więc Piasta za tydzień (ten przeciwnik leży poznaniakom idealnie) także pokona. Z kolei Pogoń, która teraz fetuje jak Tomaszewski Wembley wciąż jest w tabeli za Lechem i za tydzień gra z Podbeskidziem bez Robaka. Zapewne nie wygra, zatem wszystko wróci do normy. Lech także wróci do normy jeśli tylko przestanie się hańbić. Przed nim w terminarzu jeden wyjazd na Widzew i trzy boje u siebie z Piastem, Podbeskidziem i Lechią. W marcu Kolejorz raczej się nie skompromituje, ale nie jest to żadne pocieszenie. Prędzej czy później do Solnej, Grudziądza, Wilna i Legnicy dołączy kolejne miasto. To ze względu na zerową mentalność osób, które dla Lecha Poznań tylko pracują, a nie utożsamiają się z naszym klubem i „niebiesko-białymi” barwami.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<