Analiza meczu z Legią + statystyki

pilkaW sobotnim meczu z Legią Warszawa, piłkarze Lecha będąc zespołem zdecydowanie lepszym przegrali 0:1 po błędzie arbitra do którego sędzia się przyznał i po spotkaniu przeprosił całą drużynę.


Tuż po spotkaniu Kolejorza z drużyną Henninga Berga nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Legią Warszawa.

Obrona

Obrona Lecha Poznań zagrała w najbardziej optymalnym na ten moment składzie, ale na początku spotkania i w pierwszej połowie miała trochę problemów. Zawodziła lewa flanka defensywy skąd zostało zagranych kilka groźnych piłek z którymi stoperzy mieli problem. Ponadto już na początku meczu groźnie po rzucie rożnym uderzał Tomasz Jodłowiec, jednak to byłoby na tyle zagrożenia pod naszą bramką po stałym fragmencie. Ogółem Legia przez cały mecz oddała na bramkę Lecha tylko sześć strzałów. Pierwszy z nich i zarazem jedyny w pierwszej połowie zamieniła na gola. W tej sytuacji Miroslav Radović sfaulował Marcina Kamińskiego i po podaniu z lewej strony z bliska wepchnął piłkę do siatki. Bramka nie powinna oczywiście zostać uznana co w końcu zauważył również sędzia i po spotkaniu przeprosił całą drużynę za swój błąd. Warto dodać, że drugi celny strzał gospodarze oddali dopiero w końcówce, gdy Henrik Ojamaa ograł Mateusza Możdżenia, lecz zatrzymał się na Macieju Gostomskim. Legia atakowała w sobotę rzadko, a defensywa Kolejorza mimo, że nie zagrała na zero z tyłu w przekroju całego spotkania spisała się nieźle.

Pomoc

Druga linia Kolejorza od początku meczu grała bardzo wysoko, agresywnie w odbiorze i nie odpuszczała Legii nawet na krok. Lechici w linii pomocy grali bardzo śmiało, ofensywnie i przeprowadzali swoje akcje identycznie jak na własnym stadionie nie mając żadnego respektu dla rywala. Po raz kolejny boczni pomocnicy schodzili do środka, by stamtąd szukać okazji do oddania co Legia najwyraźniej przeanalizowała już przed meczem, gdyż gospodarze często zagęszczali środek pola. Fizycznie kolejny raz pomocnicy wyglądali bardzo dobrze. Po zmianie stron Kolejorz stłamsił Legię rzadko pozwalając jej nawet na kontry. W sobotę dobrze wyglądała para defensywnych pomocników Łukasz Trałka – Karol Linetty, którzy szczególnie nieźle spisali się w odbiorze piłki. Na swoim poziomie zagrali też boczni pomocnicy, którzy udzielali się w obronie wspomagając defensywnych zawodników w odbiorze. Niestety najbardziej zawiódł Kasper Hamalainen, który w pierwszej połowie był tylko cieniem i przebudził się dopiero w drugiej odsłonie, gdy Lech atakował jeszcze bardziej ochoczo. Pomoc Lecha stworzyła tyle sytuacji, że ten powinien dziś coś strzelić i wywieść z Warszawy choćby punkt.

Atak

Wysuniętym napastnikiem w sobotnim meczu był tradycyjnie Łukasz Teodorczyk, który był indywidualnie kryty przez parę stoperów Legii. „Teo” był jedynym piłkarzem Lecha na którego gospodarze zwrócili tak dużą uwagę i tak bardzo go pilnowali. 23-latek stoczył z obrońcami wiele pojedynków wykonując dobrą robotę szczególnie w pierwszej połowie. Niestety gdy w końcu się urywał i oddawał strzał – piłka po jego uderzenia minimalnie mijała bramkę Legii. Niestety Teodorczykowi jak całej drużynie zabrakło dzisiaj szczęścia.

Ogólne wrażenie

Chyba nikt nie spodziewał się przed meczem, że Lech tak mocno stłamsi i zdominuje Legię. Kolejorz rozegrał w Warszawie… jedno z lepszych spotkań w tym sezonie i po raz kolejny przegrał niezasłużenie, pechowo i po bramce, której nie powinno być za co po meczu przeprosił także sam sędzia przyznając się do błędu. Statystyki nie pozostawiają żadnych złudzeń, kto był lepszy w tym meczu i jaka jest różnica między obiema drużynami. Po prostu Legia ma szczęście i skuteczność, a tych elementów Lech nie ma od dawna, dlatego w tabeli jest za warszawianami. Kolejorz w każdej formacji rozegrał w sobotę dobre spotkanie i nikt nie może mieć pretensji do postawy drużyny. Każdy może czuć się za to dziwnie po takiej porażce. Przegrać 0:1 mając taką przewagę i to już nie po raz pierwszy jest przykrą sprawą, zaś Kolejorzowi nie pozostaje nic innego jak… grać w kolejnych pojedynkach tak samo jak dzisiaj tyle, że o wiele bardziej skuteczniej.

Składy

1-4-2-3-1

Kuciak – Broź, Rzeźniczak, Dossa Junior, Brzyski – Vrdoljak, Jodłowiec – Żyro (56.Kosecki), Duda (75.Dvalishvili), Ojamaa (90.Raphael Augusto) – Radović.

1-4-2-3-1

Gostomski – Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas – Trałka, Linetty (81.Claasen) – Lovrencsics, Hamalainen, Pawłowski – Teodorczyk.

Statystyki meczu Legia Warszawa – Lech Poznań:

Bramki: 1 – 0
Strzały: 6 – 21
Strzały celne: 2 – 4
Strzały niecelne: 4 – 17
Faule: 15 – 16
Żółte kartki: 0 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 4 – 8
Zmiany: 3 – 1
Spalone: 3 – 1
Posiadanie piłki: 45% – 55%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


15 komentarzy

  1. fan pisze:

    Aż przypomniały mi się jesienne mecze w Krakowie i Wrocławiu, gdzie w II połowie byliśmy lepsi od rywali, mieliśmy dużo okazji, lepsi w statystykach, ale zawsze brakowało centymetrów do bramki – tak niewiele, a jednak tak wiele. Zawsze jest duży niedosyt po takich meczach.

  2. aigeL pisze:

    Hahahah hm i dzieki szczesciu mamy 10 punktów więcej super podsumowanie szkoda ze nie prawdziwe..

  3. HighDraw pisze:

    Bol dupy nie pozwala zasnac ludziom w Poznaniu. Co do statystyk to polecam spojrzec na tabele gdyz ona jest jak najbardziej wiarygodnym wyznacznikiem tego co obie druzyny prezentuja w obecnym sezonie. Legia tam miazdzy Locomotiv.

  4. Krisu pisze:

    @HighDraw,aigeL Panowie, zejdźcie na ziemię. Spójrzcie na to wszystko realistycznie.

  5. Piasek pisze:

    Zdaje się tytuł mówi, iż jest to podsumowanie tego konkretnego meczu więc skończcie tą śmieszną napinkę i z łaski swojej wróćcie na stronę swojego klubu. Pogadać będzie można po zakończeniu sezonu, w którym jeszcze różne cuda mogą się wydarzyć.

  6. Jarecki pisze:

    A ja piszę ,,ćwiczebnie” bo może yu się mój post wreszcie pokaże ????
    Takie ,,zawiechy” czasowe są dzisiaj Redakcjo że aż płakać się chce :-((((

  7. 07 pisze:

    Jutro nikt nie będzie pamiętał jak kto grał. 1-0 przeszło do historii. Niestety dla Nas smutnej. Podziwiam redakcję za ”słodkie słowa” pod adresem Naszego zespołu….

  8. imielin pisze:

    Legia zrobiłą dziś jednostke treningową i wygrała z Lechem najmniejszym nakladem sił. Grali może na 30%. Punkty są, szafa gra. Przy okazji wychodzi bezsens „reformy” rozgrywek pomysłu Bońka i spółki. To nie był „mecz o wszystko” jak rok temu… To był mecz dla Lecha co najwyżej ambicjonalny, dla Legii nawet i to nie

  9. undertheskin pisze:

    @imielin dziecko mama ci pozwala tak długo w nocy siedzieć? legia byłą słaba w tym meczu i ogólnie jest słaba , o czym już się przekonaliście nie raz i jeszcze przekonacie. Wejdź na stronę swojego klubu i poczytaj tych kibiców legii, którzy nie są ślepi. Tutaj nikt cię nie chce.

  10. Marcin2 pisze:

    Najbardziej mi się śmiać chce jak to Legia ubolewa nad reforma rozgrywek ze im odbiora polowe punktow, ze juz by byli mistrzem. Jak to mowia ze ta reforma jest przeciwko Legii. Ciekawe czy za rok jak beda na 2-3 miejscu czy nawet dalej tez tak beda plakac ze ta reforma jest przeciwko Legii. Smiac sie chce a mistrzem i tak bedzie Lech 🙂

  11. Anfil pisze:

    Jedno sie zaczyna sprawdzać Leśny z tym drugim juz zaczęli ich wzmacniać (Duda,Berg)i obiecywać złote gory ,Król i Polnia to bedzie nic przy Leśnym i tym drugim biznesmenie !

  12. inowrocławianin pisze:

    Statystyki nie kłamia, bylismy lepsi od Legii, tylko nieskuteczni jesli chodzi o gole. Normalnie taki mecz powinnismy wygrac i to nawet pomimo niesłusznie uznanej bramce dla Legii. Juz raczej po mistrzostwie, ale zagrajmy do końca tak jak wczoraj, tylko skutecznie, a na koniec zobaczymy co nam to da. Żal straconych punktów ze słabeuszami, wtedy mecz z Legia byłby nieistotny w kontekscie ukladu w tabeli, byli byśmy na pierwszym miejscu. Mam nadzieje, ze zespoł wyciagnie wnioski i w przyszłym sezonie od poczatku do końca bedziemy kontrolowali sytuacje w tabeli.

  13. dydd pisze:

    Na spokojnie sobie jeszcze raz przeanalizowałem ten mecz i mówić szczerze i najbardziej obiektywnie jak tylko mogę to z tych 21 strzałów to tylko 1 był taki bardzo bardzo bliski – mowie tu o główce Teo po dośrodkowaniu z gry. Oczywiście trzeba wam oddać przewage w II połowie z gry, strzelaliście, cos wrzucaliście w pole karne ale to było niemiłosiernie czytelne. Tak jak napisałem z tego wszystkiego wychodzi mi jedna stuprocentowa okazja + 1-2 ciekawe strzały Pawłowskiego.
    My z kolei po nawet dobrej pierwszej połowie w długiej kompletnie oddaliśmy wam pole – innymi solowy gralimy piach, ale nawet wtedy pod koniec meczu zrobiliśmy 100% akcje Ojamy w 88 minucie. Nie zmienia to faktu ze w Europie ani My ani Wy liczyć się w przyszłym roku nie będziemy bo całokształt tego meczy przypominał kopaninę bez składu i ładu.
    I na koniec cytet Bonka w sprawie rzekomego przyznania się Gila do popełnienia błędu : „Sympatyczny Mozdzeń chyba sie zagalopował. Sędzia twierdzi ze bramka była prawidłowa i nikogo nie przepraszał. Proponuję konfrontację.”
    Poz L

  14. Czytelnik pisze:

    Milo sie to czyta , ale ja mam wrażenie , że oglądałem inny mecz . Znowu wszyscy winni tylko nie pilkarze , a Gil za nic nie przepraszał i dementuje wypowiedź warszawiaka Możdżenia .

  15. mistrz pisze:

    Hehehe śmieszny artykuł. Po prostu Legia was w drugiej połowie olała bo po pierwszej połowie była pewna zwycięstwa. Ale to bardzo dobrze! Oszukujcie się tak dalej:D. Dla nas to świetnie. Niech Rumak was prowadzi jak najdłużej!