Liga Europy – najbardziej emocjonujące i nieprzewidywalne rozgrywki świata

ligaeuropyPrzedwczoraj ruszyła Liga Europy 2014/2015 w której Lech Poznań zacznie grać 17 lipca i jego zadaniem tego lata będzie awans do fazy grupowej po czterech latach przerwy. Kolejorz grą w pucharach do grudnia solidnie wzmocni swój budżet, zrobi kolejny sportowy krok naprzód, ucieszy kibiców i utrzyma wysoki współczynnik.


Na początek warto kolejny raz poruszyć temat nazwy tych rozgrywek, gdyż w Polsce w wielu mediach można spotkać niepoprawną nazwę Ligi Europy. W języku angielskim Liga Europy zwana jest UEFA Europa League. W Polsce słowa „UEFA” w telewizji, w prasie czy w internecie nie używa praktycznie nikt, ale w mediach można natknąć się na „Ligę Europejską”. Coś takiego nie istnieje, a pisanie nazwy drugich co do renomy klubowych rozgrywek organizowanych przez UEFA to po prostu błąd podobny do tego gdyby ktoś nazwę Champions League przetłumaczył jako „Liga Mistrzowska” zamiast Liga Mistrzów. Błąd wynika często ze złego tłumaczenia. Tłumacząc np. stronę UEFA.com z języka angielskiego na polski przeglądarka Google Chrome nazwę „Europa League” przetłumaczy nie na „Liga Europy” tylko „Liga Europejska” co jest oczywiście błędem.

Natomiast sama Liga Europy w której niedługo zagra Lech Poznań to rozgrywki specyficzne. LE powstała w 2009 roku i odbywa się od sezonu 2009/2010 jako rozgrywki będące kontynuacją Pucharu UEFA. Liga Europy składa się łącznie z czterech rundy eliminacyjnych, a później z fazy grupowej (12 grup po 4 drużyny) w której także odbywają się dwumecze. Potem odbywa się 1/16, 1/8, 1/4, 1/2 i finał LE, który składa się akurat tylko z jednego spotkania. Liga Europy powstając w 2009 roku dorobiła się nowej, ciekawej oraz barwnej kolorystyki, a także hymnu. Ten nie ma słów, ale jego melodia jest dynamiczna i dźwięczna. Hymn LE wykonała wiosną 2009 roku Opera Paryska. Jego autorem jest Francuz, Yohann Zveig, zaś sam hymn jest odgrywany podczas wszystkich meczów Ligi Europy, ale dopiero od fazy grupowej.

Tak naprawdę wtedy też UEFA serio traktuje te rozgrywki, bowiem kluby grają wówczas specjalnymi piłkami Ligi Europy, a konferencje prasowe odbywają się z użyciem specjalnych ścianek, które muszą znajdować się za plecami trenerów czy piłkarzy. Od fazy grupowej obowiązują również surowsze niż w rundach kwalifikacyjnych zasady m.in. dla mediów, klubów czy kibiców. Fazy eliminacyjne przez organizatora są często traktowane z przymrużeniem oka. Poziom sędziowania czy stadionów, a także otoczki okołomeczowej jest zwykle słaby, natomiast delegaci widząc często wiele uchybień nakazują rozgrywać mecze za wszelką cenę. Te od I do IV rundy kwal. LE odbywają się o różnych godzinach. Inaczej jest za to od fazy grupowej, gdzie część grup gra o 19:00 a druga połowa o godzinie 21:05.

Do tej pory odbyło się pięć edycji Ligi Europy w których dwa razy wygrało Atletico Madryt, a raz FC Porto, Chelsea Londyn i Sevilla, czyli wielkie firmy. W 2011 roku do finału LE doszła Braga, która parę miesięcy wcześniej wyeliminowała Lecha Poznań w 1/16 tych rozgrywek. Jak na razie finały Ligi Europy odbywały się odpowiednio w Hamburgu, Dublinie, Bukareszcie, Amsterdamie i Turynie. W sezonie 2014/2015 finał tych rozgrywek zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie. Profesjonalizmem Liga Europy od fazy grupowej niczym nie różni się od Ligi Mistrzów. Mimo to, są dość spore różnice pomiędzy tymi dwoma rozgrywkami i nie chodzi tutaj o premie finansowe dla klubów. Ekipy z silnych sportowo lig traktują LE jako rozgrywki w których muszą grać z przymusu. Na mecze takich drużyn z niżej notowanymi zespołami przychodzi zwykle mało kibiców i czwartkowe spotkania cieszą się na zachodzie małym zainteresowaniem.

Zupełnie inaczej jest w mniej znanych klubach i słabszych piłkarsko krajach. Nieco słabiej rozpoznawalne drużyny dodają kolorytu LE a tak było w przypadku np. Lecha Poznań kiedy to na Bułgarską przychodziło ponad 40 tysięcy ludzi. Dobrym przykładem jest też Rapid Wiedeń czy Steaua Bukareszt, których domowe mecze gromadziły w okolicach albo nawet ponad 50 tysięcy kibiców. Dla słabszych klubów chcących podnieść swoją siłę sportową, wypromować się, a prócz tego trochę zarobić i ograć się z silniejszymi ekipami Liga Europy to idealne rozgrywki. Dzięki LE od 2009 do 2012 roku na arenie międzynarodowej zaistniały takie zespoły jak choćby Lech Poznań, Legia Warszawa, Wisła Kraków, FK Ventspils z Łotwy, Sheriff Tiraspol z Mołdawii, FC Basel ze Szwajcarii, Lewski i CSKA Sofia z Bułgarii, Shamrock Rovers z Irlandii, Maribor ze Słowenii, Neftchi Baku z Azerbejdżanu, AEK Larnaka i AEL Limassol z Cypru, Molde z Norwegii, AIK Solna i Helsingborgs ze Szwecji czy Videoton z Węgier. Te jak i inne kluby grały ostatnio w fazie grupowej LE i rozgrywki drugiej kategorii pozwoliły im przedstawić się w Europie.

Liga Europy to idealne rozgrywki, aby zaistnieć, ale też pokazać w Europie, że potrafi się grać w piłkę. Obstawienie poprawnych rezultatów poszczególnych meczów w LE graniczny z cudem, gdyż często mocni faworyci przegrywają. Liga Europy co sezon przynosi mnóstwo emocji, niespodzianek i niespotykanych wyników, które zwykle dla tych nieco słabszych drużyn są ogromnym sukcesem. LE sprawia, że poziom futbolu wyrównuje się, a do głosu coraz częściej dochodzą drużyny z Europy Wschodniej, Środkowej, a ostatnio nawet ze Skandynawii. Przez lata mówiło się tylko o zespołach z zachodu czy z południa. Dzięki Michelowi Platiniemu, który otworzył się na cały kontynent i miał spory wpływ na utworzenie Ligi Europy oraz zmianę systemu rozgrywek okazje zaistnienia na arenie międzynarodowej ma w tej chwili każdy klub, który załapie się do pucharów. W LE często nie liczy się siła kadrowa. Zwłaszcza w fazach eliminacyjnych o sukcesie decyduje taktyka, szczęście czy forma w której znajduje się przeciwnik. Bez wątpienia nowy sezon Ligi Europy 2014/2015 znów będzie ekscytujący tak jak ten ubiegłoroczny.

O nim pisaliśmy już nieraz, ale to co działo się latem 2013 roku przeszło ludzkie pojęcie i znów warto to przypomnieć, bo niebawem może dojść do powtórki sprzed roku. Zapowiedzią, że niemożliwe może stać się jednak realne był przedwczorajszy mecz Sliemy Wanderers z Ferencvarosem Budapeszt w którym niewiele zabrakło do kolejnej sensacji. Z kolei zeszłego lata skompromitowało się, zhańbiło oraz rozczarowało łącznie 27 klubów mających wysokie współczynniki lub takie, które były uważane za silne sportowo. Wśród nich był również Lech Poznań, który gdyby awansował do fazy grupowej Ligi Europy 2013/2014 znalazłby się w środku drugiego koszyka, choć jeszcze w czerwcu wielu się zastanawiało, czy wysoki przecież współczynnik – 23.650 wystarczy w ogóle na trzeci koszyk.

W sezonie 2013/2014 niespodzianki w LE zaczęły się już w I fazie eliminacji. Wówczas odpadł Videoton, który dwa lata temu wyeliminował przecież Trabzonspor i zagrał w grupie Ligi Europy. W I rundzie kwal. LE zawiódł także Levski występujący kilka lat temu w LM, ale latem 2013 roku Bułgarzy skompromitowali się z Kazachami. Do kolejnych sensacji doszło już w II fazie eliminacyjnej. Etatowi uczestnicy faz grupowych europejskich pucharów, czyli Rosenborg Trondheim, Sturm Graz i Sparta Praga nie dały rady odpowiednio szkockiemu St. Johnstone, islandzkiemu Breidablikowi oraz szwedzkiemu Hacken. Z Luksemburczykami odpadł z kolei FC Utrecht, z Gruzinami po hańbiącym wyniku 0:3 w dwumeczu Aalborg oraz Debrecen, który nie tak dawno grał w LM, a w ubiegłym roku przegrał z anonimowym norweskim zespołem. Mocno w II fazie el. Ligi Europy zawiodła też Omonia Nikozja i inny cypryjski klub, Anorthosis Famagusta. Ten zespół pokonał u siebie szwedzkie Gefle grające w LE dzięki Fair Play 3:0, jednak w rewanżu przegrał 0:4.

Równie dużo niespodzianek było także w przedostatniej fazie eliminacyjnej. Vitesse Arnhem odpadło z mało znanym rumuńskim klubem, Hajduk Split przed tysiącami kibiców przegrał w Chorwacji z Dilą Gori, FC Zurich z Czechami z Liberca, natomiast Metalurg Donieck z albańskim debiutantem w pucharach KF Kukesi. Nie można również zapomnieć o Bursasporze, który zebrał u siebie łomot od Vojvodiny Nowy Sad 0:3, o Hapoelu Tel-Awiw mającym bardzo wysoki współczynnik czy o FC Brugge i Zilinie, która przecież za czasów byłego opiekuna Zagłębia Lubin, Pavla Hapala występowała jeszcze nie tak dawno w Champions League. Te kompromitacje, niespodzianki i wpadki szło jeszcze zrozumieć, ale hańby w ostatniej fazie kwal. LE już nie. Uczestnik 1/4 LM sprzed trzech lat, APOEL Nikozja odpadł w dwumeczu z Zulte Waregem, lecz w LE zagrał dzięki szczęściu w losowaniu za Fenerbahce Stambuł. Ponadto Saint Etienne przegrało w dwumeczu z duńskim Esbjerg 3:5, Spartak Moskwa z przeciętnym szwajcarskim klubem St. Gallen, Stuttgart z Chorwatami z Rijeki, Partizan Belgrad zarabiający na transferach miliony euro z niezbyt bogatym zespołem FC Thun, zaś Udinese Calcio ze Slovanem z Liberca, czyli z miasta, które jest znane bardziej ze sportów zimowych w tym ze skoczni narciarskiej niż z piłki nożnej.

Kompletnie zawiódł też były Mistrz Danii, zeszłoroczny wicemistrz tego kraju i uczestnik edycji LM 2011/2012, FC Nordsjælland. Dodatkowo portugalska Braga trzy lata temu eliminowała Kolejorza i grała w finale Ligi Europy. Zeszłego lata przegrała jednak u siebie z Pandurii Targu Jiu 0:2 i się skompromitowała. Dla odmiany z grupy wyszedł m.in. słoweński Maribor, duński Esbjerg, czeski Slovan Liberec, izraelskie Maccabi Tel-Awiw oraz bułgarski Ludogorets Razgrad, który eliminując w fazie pucharowej Lazio Rzym zatrzymał się dopiero w 1/8 Ligi Europy na Valencii identycznie jak czeska Viktoria Pilzno na Olympique Lyon. Te wszystkie teoretycznie słabsze kluby, a na pewno z mniejszym budżetem od Lecha Poznań i gorszym zapleczem kibicowskim potrafiły rok temu zwojować wiele oraz nabić przy okazji pokaźne współczynniki dające im teraz rozstawienia w fazach eliminacyjnych. Właśnie dzięki Lidze Europy takie zespoły jak Maribor, Ludogorets Razgrad czy Viktoria Pilzno są teraz znane, serio traktowane i mogą być one stawiane za wzór dla polskich drużyn.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


16 komentarzy

  1. Przem1259 pisze:

    Coraz bardziej nie mogę się doczekać. Rumak i piłkarze – błagam nie spierdolcie tego!

  2. tomek27 pisze:

    Można się klocic z tytulem ,czy sa to najbardziej emocjonujące rozgrywki, raczej jest to dość subiektywna ocena . Jednak większość ludzi bardziej emocjonuje się MŚ ,ME czy LM . Same zespoly i zawodnicy poważniejszych klubow maja gdzies te rozgrywki . Oczywiscie jak gra LEch to i ja się emocjonuje LE ,ale jak odpadnie – jak przez ostatnie 3 lata ,to raczej oglądam średnio ,szczegolnei grupy i mysle ,ze zdecydowana większość ludzi tak ma

  3. Bralczyk pisze:

    Super artykuł, bardzo dobrze się czytało do kawy w pracy. Jedno małe „ale” jeśli już mowa o błędach. Od jakiegoś czasu już chciałem napisać, że błędem jest też pisanie – a u Was to nagminne – tą drużynę, tą stronę etc., winno być tę drużynę, tę piłkę, tę informację, ale już tą drużyną, tą piłką, tą informacją.
    Wówczas czytałoby się Was z jeszcze większą przyjemnością.

  4. MaPA pisze:

    Faktem jest że LM a LE to dwie inne sprawy.Jesli chcemy oglądać gwiazdy światowej piłki to oglądamy LM.Natomiast jesli chcemy widzieć jak „maluczcy” ogrywają „wielkich” to LE jest do tego znakomita.Pamiętamy jak Lech grał w grupie śmierci skazany przez wszystkich na pożarcie a jednak zdołał wyjść z grupy.Nie wiem czy wtedy była silniejsza od naszej jakakolwiek grupa w LM.I to jest piękno sportu.

  5. tom62 pisze:

    Zdecydowanie Liga Europy jest nieprzewidywalna. Obstawienie trafnie kilku wyników graniczy z cudem.
    A najbardziej emocjonujące są po prostu dla kibiców, drużyn w nich uczestniczących.

  6. tomek27 pisze:

    Mapa
    No bez przesady ,chociażby Milan ,Real , Ajax ,Auxerre…

  7. baczi_kks pisze:

    Długi świetna robota, zaj*bisty artykuł:) Również nie mogę się doczekać. Będę dzisiaj śledził na bieżąco wynik Fram -Nomme. Swoją drogą nie wiecie przypadkiem dlaczego norweski Rosenborg gra od I rundy? Przecież nie tak dawno to był poważny klub!? No chyba, że gra przez puchar krajowy i dlatego?

  8. theblues pisze:

    Ciekawe czy bedzie transmisja w nc+ pisalem do nich i odpisali ze jeszcze nie wiadomo. Mam nadzieje ze bedzie ;d

  9. Kosi pisze:

    Jakieś typy ma ktoś dziś? kursów 1.10 nie obstawiam. Tym bardziej po tym co zrobił Ferencvaros

  10. Lechita pisze:

    theblues – LE transmituje Polsat

  11. theblues pisze:

    mordo ale zwykly polsat czy polsat sport ? ;P

  12. tomasz1973 pisze:

    Mam nadzieję, ze tym razem, ponownie nie znajdziemy się na liście drużyn, która się zhańbiła. Nie ma już powodów dzięki którym można znaleźć jakąś wymówkę, tak więc czekam na grupę.

  13. Jelavic pisze:

    z Rumakiem pchać się do grupy LE?
    To niemożliwe 🙂
    W III rundzie można uniknąć kogoś słabszego ale w IV już będzie trzeba zmierzyć się z dobrym rywalem z którym Rumak przegra.

  14. ArekCesar pisze:

    Zanosi się, że 1 rundę przejdą 3 drużyny z Kazachstanu, bo wszystkie prowadzą przed końcami swych meczów. Jak tak dalej pójdzie to nas dojdą za kilka lat.

  15. ArekCesar pisze:

    To było tak z przymrużeniem oka, ale fakt faktem, że ich piłka zrobiła duży postęp. Dlatego by nasz krajowy ranking nie spadł na łeb nasze drużyny w tym roku muszą coś pokazać.

  16. Pawelinho pisze:

    W Polsce wiele nazw jest błędnie używana tak jak np Chelsea „Londyn” lub Arsenal „Londyn” (taki klub nie istnieje) więc to, że istnieje taka nazwa jak „Liga europejska” też specjalnie mnie nie dziwi w tym wypadku. Co do samych rozgrywek to rzeczywiście są całkiem ciekawe ale przez niektórych „znawców” rozgrywkami gorszymi od LM tzn są tzw „Pucharem pocieszenia” jak wcześniej Puchar UEFA, które Liga Europy jest następcą.