Analiza rewanżu z Kalju + statystyki

pilkaW czwartkowym meczu z Kalju Nomme, piłkarze Lecha Poznań strzelili Estończykom trzy gole i awansowali dalej. Rezultat nie do końca odzwierciedla jednak przebieg tego spotkania, ponieważ powinien być wyższy.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Igora Prinsa nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Kalju Nomme.

Obrona

Zgodnie z naszymi przewidywaniami trener Mariusz Rumak postanowił posadzić na ławkę Macieja Wilusza a w jego miejsce wstawić Marcina Kamińskiego. Defensywa nie popełniła w tym meczu żadnych błędów, bo przez większość spotkania goście nie potrafili wyjść z własnej połowy. Cała linia obronna grała w tym meczu bardzo wysoko. Boczni defensorzy praktycznie nie schodzili z połowy przeciwnika i na niej wykonywali wiele dośrodkowań. Z kolei stoperzy podchodzili bardzo wysoko próbując rozgrywać piłkę prostymi podaniami. Ofensywna gra obrony wyglądała bardzo dobrze tak jak defensywna w końcówce tego rewanżu. Kalju oddało w tym spotkaniu łącznie trzy strzały na bramkę Lecha, jednak żadnego celnego.

Pomoc

Od początku meczu pomocnicy zagrali bardzo ofensywnie. Boczni skrzydłowi pełnili tak naprawdę rolę napastników, którzy tylko czekali na piłkę od Darko Jevticia i Kaspera Hamalainena. Nieco głębiej był za to ustawiony Lukasz Trałka, który rozegrał bardzo dobre zawody. 30-latek nie pozwalał w środku pola gościom kompletnie nic. Mocno pracował na żółtą kartkę, ale jej nie dostał co można uznać za plus. Odbiór w wykonaniu Trałki jak i innych zawodników wyglądał doskonale. Lechici grali blisko przeciwnika i zwłaszcza w I połowie nie pozwalali Estończykom nawet na wyprowadzenie piłki z własnej połowy długim podaniem. Momentami najbardziej wysunięty zawodnik Kalju grał na… 35 metrze. Jedynym mankamentem była jakość podań. Gdyby te były lepsze goli padłoby więcej.

Atak

Wysuniętym napastnikiem był wczoraj Vojo Ubiparip, który był bardzo dobry kryty przez stoperów. Serb często miał mało miejsca, zatem cofał się do drugiej linii po piłkę. Umiejętnie się z nią zastawiał, nie tracił jej i dobrze podawał. Gola nie strzelił, lecz występ 26-latka można uznać za plus.

Ogólne wrażenie

Lech Poznań wyszedł na to spotkanie jak rozjuszony byk. Dynamika akcji, odbiór i chęć szybkiego strzelenia gola była naprawdę imponująca. Kolejorz był pewny siebie w swoich zagraniach, jednak czasem brakowało piłkarzom jakości w podaniach. Trzeba też zwrócić uwagę na bardzo dobre ustawianie się obrońców Kalju, którzy zostawili po sobie lepsze wrażenie od defensywy wielu ekstraklasowych ekip. Gdyby nie obrona Kalju, to lechici już po 10-15 minutach prowadziliby z 3/4:0. Obrona Estończyków pękła w 33. minucie i nie jest to niespodzianka, bo przy tak wielkim naporze musiała w końcu skapitulować. Kalju momentami nie potrafiło wyjść z własnej połowy. Ogółem w pierwszej odsłonie wyszło z niej z 5 razy, ale tylko 2/3 razy rywale doszli pod bramkę poznaniaków, gdzie i tak stracili piłkę. Wynik 2:0 nie odzwierciedlał przewagi jaką miał Kolejorz w pierwszych 45 minutach. Natomiast po zmianie stron było już trochę inaczej. Kalju było wyżej ustawione i chętniej atakowało. Indywidualne umiejętności Estończyków były jednak słabe, dlatego lechici bez trudu powstrzymywali gości mając przy okazji pełną kontrolę. W drugiej połowie poznaniacy chcieli strzelić trzecią bramkę, aczkolwiek nie za wszelką cenę. Nie grali już tak dobrze jak w pierwszej połowie i mocno uspokoili swoją grę. Na końcu Kalju postawiło wszystko na jedną kartę wrzucając futbolówkę z całej siły do przodu. W końcu nadziało się na kontrę i straciło trzeciego gola, choć tak naprawdę powinno stracić w tym meczu znacznie więcej bramek.

Składy

1-4-2-3-1

Burić – Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Henriquez – Trałka, Jevtić – Lovrencsics, Hamalainen (67.Kownacki), Pawłowski (74.Keita) – Ubiparip (85.Teodorczyk).

1-4-2-3-1 przechodzące w 1-4-4-2

Teles – Purg (46.Ainsalu), Barengrub, Rodrigues, Kallaste – Mbu-Alidor, Mool – Kirss (68.Jevdokimov), Wakui, Quintieri – Felipe Nunes (75.Ahjupera).

Statystyki meczu Lech Poznań – Kalju Nomme:

Bramki: 3 – 0
Strzały: 21 – 3
Strzały celne: 6 – 0
Strzały niecelne: 15 – 3
Faule: 14 – 12
Żółte kartki: 1 – 0
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 8 – 2
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 2 – 2
Posiadanie piłki: 63% – 37%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


3 komentarze

  1. tomasz1973 pisze:

    Imponujące posiadanie piłki i wiele strzałów zrobiło swoje, aczkolwiek, szkoda, że prędzej nie padła trzecia bramka, bo przynajmniej byłoby mniej nerwów w końcówce, a tak do końca trzeba było obawiać się o awans.Jedno przypadkowe zagranie, podobne do tego Wilusza i pozamiatane.

  2. GROSZKINS pisze:

    Za dużo nerwów w końcówce meczu , oraz niepotrzebnych strat .Trzeba to wyeliminować ,no i dokładniej podawać piłkę.

  3. zgnilek pisze:

    Dziwny ten bramkarz Estończyków… Kilka razy ładnie wyciągnął piłkę, ale drugiego i trzeciego gola trochę nam podarował…:-D