Analiza meczu z Górnikiem + statystyki

pilkaW niedzielnym meczu z Górnikiem Zabrze, piłkarze Lecha Poznań zagrali przeciętnie i tylko zremisowali. Takie spotkania jak te dzisiejsze na Bułgarskiej drużynie Kolejorza nie mają prawa się zdarzyć.


Tuż po spotkaniu Kolejorza z drużyną Roberta Warzychy nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Górnikiem Zabrze.

Obrona

W porównaniu z ostatnim meczem z Kalju Nomme trener Mariusz Rumak dał tym razem szansę na środku obrony Paulusowi Arajuuri. Defensywa z Finem wyglądała nieźle i jeśli Górnik atakował, to obrońcy jakoś sobie radzili. Zabrzanie oddali w tym spotkaniu łącznie 11 strzałów, ale tylko 3 celne. Jeden z nich znalazł drogę do siatki i tak naprawdę trudno wywnioskować, kto odpowiada za stratę tej nieco dziwnej bramki.

Pomoc

W meczu z Górnikiem Zabrze trener Mariusz Rumak postanowił posadzić na ławkę Kaspera Hamalainena i Gergo Lovrencsicsa. Zastąpili ich Dawid Kownacki oraz Muhamed Keita, którzy niestety zawiedli. „Kownaś” grał ospale i nie obudził się nawet wtedy kiedy został przesunięty do ataku. Z kolei Norwegowi brakowało jakości i sprawiał wrażenie jakby brakowało mu też sił. Do 20. minuty druga linia miała pełną kontrolę, jednak z czasem nie stosując w upale pressingu ją traciła. Para Łukasz Trałka – Darko Jevtić współpracowała słabo i na zbyt dużo pozwalała rywalom. Niestety, środek zawiódł i w jego grze można upatrywać powodu straty dwóch punktów. Ponadto Lech pierwszy raz od wielu, wielu meczów skończył mecz z mniejszym posiadaniem piłki od rywala co najlepiej podsumowuje grę pomocy.

Atak

Od początku na szpicy pierwszy raz po kontuzji wyszedł Łukasz Teodorczyk. Oddał dwa groźne strzały i zdobył jeszcze gola. Szkoda, że nie grał dłużej, bo po prostu więcej wnosił do gry od przesuniętego po jego zejściu do ataku Dawida Kownackiego.

Ogólne wrażenie

Ogólne wrażenie jest bardzo dobre… do 20. minuty. Po golu lechici sprawiali wrażenie jakby chcieli dowieść ten wynik i jak najmniej się zmęczyć. Tracili kontrolę na boisku, pojawiło się sporo niedokładności i nieprzemyślanych zagrań. Słabo prezentował się odbiór i pressing, ale akurat nie można wymagać, by w takiej pogodzie Lech grał ostrym pressingiem. Niestety zawiodła para Łukasz Trałka – Darko Jevtić i to w jej grze można upatrywać przyczyny straty dwóch punktów. Ten mecz odbył się jednak na wyjeździe, więc trzeba szanować ten punkt. Mimo wszystko było to jak najbardziej spotkanie do wygrania, natomiast to, dlaczego zespół siadł po zdobyciu gola powinien przeanalizować już Mariusz Rumak.

Składy

1-4-2-3-1

Steinbors – Sadzawicki, Augustyn, Gancarczyk, Kosznik – Sobolewski, Danch – Madej (90.Gwaze), Jeż (73.Łuczak), Gergel – Zachara (83.Plizga).

1-4-2-3-1

Burić – Kędziora (78.Wołąkiewicz), Arajuuri, Kamiński, Henriquez – Trałka, Jevtić – Pawłowski, Kownacki, Keita (60.Lovrencsics) – Teodorczyk (59.Hamalainen).

Statystyki meczu Górnik Zabrze – Lech Poznań:

Bramki: 1 – 1
Strzały: 11 – 15
Strzały celne: 3 – 6
Strzały niecelne: 8 – 9
Faule: 11 – 17
Żółte kartki: 3 – 4
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 5 – 6
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 0 – 3
Posiadanie piłki: 54% – 46%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


10 komentarzy

  1. darkoski pisze:

    Analiza inna troszkę niż oceny pomeczowe ale tu widzę mecz podobnie. Gramy dobrze kontrolujemy grę, strzelamy bramkę i tu lepiej milczeć. Tracimy bramkę i zmiany które robi trener nie pomagają drużynie. Co do rytmu meczowego i przygotowania drużyny i jakości zmienników najlepiej pokazuje ostatnia zmiana.
    Zabrakło, szczęścia, skuteczności i rytmu meczowego.
    'Nie wiem dlaczego potem oddaliśmy inicjatywę i Górnik zaczął przeważać. Po przerwie było tak samo, a my o swoje sytuacje pokusiliśmy się dopiero w końcówce. Szanujemy ten punkt, bo Górnik to silny i doświadczony zespół.’ – tyle nasz Trener

  2. wielkikks pisze:

    Taki mecz nie ma prawa zdarzyć się nie tylko na Bułgarskiej, ale i na wyjeżdzie. Jak rywal jest na widelcu to trzeba go dobić.

  3. darkoski pisze:

    jak jest na widelcu to trzeba go zjeść …

  4. tomasz 1973 pisze:

    …a Górnik na widelec został już nadziany!

  5. badelj pisze:

    To że prowadzimy po 20min 1-0 i kontrolujemy gre nie znaczy że za każdym razem wygramy mecz!!!
    Zdarzają się też gorsze mecze!

  6. draslu pisze:

    Teo przejdzie dziś badania. Od 30minuty grał z bólem w nodze dlatego zmiana za Kaspra.

  7. master pisze:

    a ja myślałem że Jevtic przyszedł jako ofensywny pomocnik a Kownacki, że jest napastnikiem!
    Czwarty mecz i czwarta kombinacja ze stoperami co mecz to inna para stoperów!
    Myślę, że Koń przekombinował skład i tu upatrywał bym brak zwycięstwa…
    Ale cóż do kombinacji Konia był czas przywyknąć przecież….
    Myślę, że będzie lepiej…

  8. inowroclawianin pisze:

    Oby taki mecz już się w tym sezonie nie powtórzył. Straciliśmy 2 punkty na własne życzenie. Jakby nie dopuścili, mogło być spokojnie 0:2 albo lepiej i byłoby po meczu, a tak remisujemy wygrany mecz i uległa odrabia straty.

  9. inowroclawianin pisze:

    Miało być nie odpuscili.

  10. wielkikks pisze:

    Ostatnie kilka zdań w tym temacie, żeby juz nie mącić. Ja zawsze namawiam do umiarkowanej, konstruktywnej krytyki, ale usprawiedliwienia i rozgrzeszenia głupoty, minimalizmu, braku zaangażowania nie będzie. Bo to należy piętnować. A w tym spotkaniu postawa minimalistyczna kosztowała nas utratę punktów. Na całe szczęście piłkarze i sztab szkoleniowy są tego świadomi.

    Co innego zremisować z drużyną esktraklasową, która faktycznie jest „w sztosie”. Jest mocna, forsuje tempo, stawarza liczne, groźne sytuacje zawieszając nam wysoko poprzeczkę, a nam szczęścia w sytuacjach podbramkowych brakuje. Wtedy można zrozumieć i próbować usprawiedliwić gorszy rezultat. Natomiast co innego jest kontrolowanie gry, objęcie prowadzenia bez szarpania na boisku, które okupione byłoby wielkim wysiłkiem i nagłe oddanie pola z własnej inicjatywy. Sprowadzające się do głebokie cofnięcia zespołu, grania tak naprawdę tylko na przetrwanie i utrzymanie jednobramkowego prowadzenia z przeciwnikiem, który gra przeciętnie i nie chce czy też nie potrafi nawet narzucić szczególnie wysokiego tempa, aby wykorzystać swój atut w postaci większych rezerw energetycznych wynikający z mniejszego natężenia spotkań.

    To są „porażki” na własne życzenie, wynikającego przede wszystkim z braku należytej koncentracji i konsekwencji w dążeniu do celu, do zwycięstwa.

    Trzeba to piętnować i z tym walczyć. To jest stosunkowo młody zespół, ale musi nauczyć się wykorzystywać takie okazje. To trzeba wpajać do głów. Nauczyć się bezwzgledności, mentalności kilera. Bo bez tego regularnych sukcesów nie będziemy odnosić. Jak zwierzyna jest słaba i ranna to się ją dobija, a nie pozwala na to, żeby cie ugryzła i uciekła.