Reklama

Aż 25 klubów zawiodło w Lidze Europy

ligaeuropy2Początek września oznacza, że w tej chwili mamy przerwę zarówno od rozgrywek krajowych jak i międzynarodowych. Tymczasem pod koniec sierpnia zakończyły się rundy kwalifikacyjne Ligi Europy.


Ten kto słabo zna się na futbolu lub interesuje się tylko od czasu do czasu spoglądając na skład fazy grupowej Ligi Europy na pewno złapie się za głowę. W LE ponownie zagrają w tym roku drużyny z odległych państw uznawanych za słabe, a także zespoły kompletnie anonimowe na Starym Kontynencie z bardzo niskimi współczynnikami. Zwykle współczynniki pomagały teoretycznie lepszym prześlizgnąć się jakoś przez fazy eliminacyjne, ale tego lata znów było zupełnie inaczej. Współczynnik nic nie znaczył, a kto był w danej chwili w słabej formie, źle dobierał taktykę, lekceważył rywala lub nie miał szczęścia przedwcześnie żegnał się z pucharami.

Tego lata skompromitowało się, zhańbiło oraz rozczarowało łącznie 25 klubów mających wysokie współczynniki lub takie, które były uważane za silne sportowo (dwanaście miesięcy temu 27 ekip). Wśród nich jest ponownie Lech Poznań, który gdyby awansował do fazy grupowej Ligi Europy znalazłby się w górnej połowie trzeciego koszyka, choć jeszcze w czerwcu wielu się zastanawiało, czy w miarę wysoki przecież współczynnik – 17.275 wystarczy w ogóle na rozstawienie w IV rundzie kwal. LE. W tym roku w miarę z przewidywaniami przebiegła I runda eliminacyjna Ligi Europy w której nikt się nie ośmieszył. Odpadła co prawda Honka Espoo, jednak Finowie raczej nie odegraliby większej roli w kolejnych fazach kwalifikacyjnych.

W II rundzie eliminacyjnej LE niespodzianki już były. Przez lanie w pierwszym meczu w Kazachstanie odpadł Hapoel-Tel Awiw, Bursaspor w dwumeczu nie potrafił strzelić gola Chikhurze Sachkhere z Gruzji i odpadł w karnych, FC Luzern odpadł bądź co bądź z przeciętnym St. Johnstone, a CSKA Sofia nie dała rady mołdawskiemu Zimbru Kiszyniów. Poza tym, FC Groningen poległ z Aberdeen, Tromso grające w zeszłym sezonie w fazie grupowej Ligi Europy przegrało z klubem z Wysp Owczych, a Motherwell z dobrze nam znanym Stjarnanem Gardabaer, który w dwumeczu ze Szkotami miał aż trzy rzuty karne i masę szczęścia.

W III fazie kwalifikacyjnej LE po raz trzeci z rzędu odpadł Lech Poznań, jednak tym razem z totalnymi amatorami skleconymi na biegu z kolegów z podwórka. Baty od anonimowych do tej pory Rumunów zebrała z kolei Viktoria Pilno, która niedawno dzielnie walczyła jeszcze w Lidze Mistrzów. Ta porażka tak rozwścieczyła władze wicemistrza Czech, że ci niemal natychmiast wyrzucili z klubu trenera. Ponadto kolejny raz ośmieszył się CFR Cluj, który na występach w Champions League zgarnął swego czasu grubo ponad 20 mln euro, lecz kolejny raz hańbi się w Europie jak Lech Poznań. Z dużo niżej notowanym rywalem nie dał sobie rady też Slovan Liberec, który rok temu grał w fazie grupowej Ligi Europy czy Esbjerg.

Duńczycy również w zeszłym sezonie długo rywalizowali w Lidze Europy i losując Ruch Chorzów sami się śmiali z tego rywala. Trener tej drużyny jasno powiedział, że „Niebiescy” to łatwy przeciwnik dla nich i srogo się rozczarował. W III rundzie kwal. LE odpadł także faworyzowany Chernomorets Odessa, Atromitos Ateny, Zulte Waregem i AIK Solna. Te dwa ostatnie kluby zebrały u siebie domowe łomoty odpowiednio od Białorusinów i Kazachów. W ostatniej fazie eliminacyjnej Ligi Europy doszło do kolejnych sensacji. Największą sprawił Lyon, który miał przy okazji najwyższy współczynnik spośród wszystkich klubów grających w tym sezonie w LE. Francuzi polegli w dwumeczu z Astrą Ploiesti.

Pod koniec sierpnia totalnie zhańbiło się natomiast Twente Enschede, które odpadło z Azerami i Rapid Wiedeń, który nie dał rady HJK Helsinki trenowane przez Mikę Lehkosuo (rok temu prowadził przeciwko nam Honkę Espoo). Dinamo Mińsk stanęło za to na drodze Nacionalu, Lokeren na ścieżce do Europy Hull City, a Maccabi Tel-Awiw pokonał niżej notowany Asteras Tripols. Prócz tego Sheriff Tiraspol nie poradził sobie z rozpędzoną HNK Rijeką, zaś rozstawiony Real Sociedad musiał uznać wyższość FK Krasnodar. W zamian baty dostał inny rosyjski zespół – Lokomotiw Moskwa, który u siebie przegrał aż 1:4 z cypryjskim Apollonem Limassol i mecze Ligi Europy obejrzy sobie w telewizji.

I runda kwal. LE

II runda kwal. LE

Hapoel Tel-Awiw (Izrael) – 31.375
Bursaspor (Turcja) – 15.840
FC Luzern (Szwajcaria) – 9.145
CSKA Sofia (Bułgaria) – 9.125
FC Groningen (Holandia) – 8.862
Tromso (Norwegia) – 8.355
Motherwell (Szkocja) – 8.313

III runda kwal. LE

Viktoria Pilzno (Czechy) – 40.870
CFR Cluj (Rumunia) – 25.451
Lech Poznań (Polska) – 17.275
Slovan Liberec (Czechy) – 16.870
Chernomorets Odessa (Ukraina) – 16.193
Esbjerg (Dania) – 13.260
Zulte Waregem (Belgia) – 12.260
Atromitos Ateny (Grecja) – 9.720
AIK Solna (Szwecja) – 7.765

IV runda kwal. LE

Lyon (Francja) – 97.300
Twente Enschede (Holandia) – 50.862
Real Sociedad (Hiszpania) – 24.542
Lokomotiv Moskwa (Rosja) – 20.899
Rapid Wiedeń (Austria) – 19.185
Nacional Funchal (Portugalia) – 17.959
Maccabi Tel-Aviv (Izrael) – 17.875
Sheriff Tiraspol (Mołdawia) – 17.075
Hull City (Anglia) – 16.949

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


2 komentarze

  1. Mohito pisze:

    aż wierzyć się nie chce, że aż tylu Rutkowskich i Rumaków jest w Europie 😉

  2. seniorka pisze:

    Marna to pociecha, ale widać, że mocniejsze od nas kluby też odpadają ze słabeuszami.