Najbardziej pamiętne mecze z Zawiszą

lechzawiszaLech Poznań z bydgoskim Zawiszą rozegrał jak dotąd 37 oficjalnych meczów o czym informowaliśmy wczoraj, a niektóre z tych spotkań były bardzo ciekawe. Jedno ze starć na stałe przeszło nawet do historii Kolejorza i raczej już nigdy nie zostanie z niej wymazane. Z kolei jeszcze inne boje z bydgoskim klubem miały bardzo emocjonujący przebieg.


Mecze Lecha z Zawiszą zawsze cieszyły się dość sporym zainteresowaniem kibiców i to bez względu na to, czy były rozgrywane w Poznaniu czy w Bydgoszczy. Mimo to, pierwsze spotkanie w historii obu klubów, które miało miejsce w 1956 roku akurat dość wielu widzów na stadion nie przyciągnęło, ale przebieg miało ciekawy. „Zeta” w boju PP jako pierwsza wyszła na prowadzenie, jednak Kolejorz zdołał później strzelić trzy gole, wygrać 3:1 i awansować dalej.

Dwa lata później miało za to miejsce jak dotąd najwyższe zwycięstwo Lecha nad Zawiszą w historii. Wtedy poznaniacy pokonali rywala z Bydgoszczy 4:1, zaś trzy bramki w tym pojedynku zdobył legendarny snajper Teodor Anioła. Natomiast niecały rok później Zawisza odniósł swój najwyższy triumf nad Kolejorzem wygrywając u siebie aż 6:0. Była to wtedy duża niespodzianka, ponieważ lechici byli wówczas w niezłej formie, a bydgoszczanie nie.

Kolejna pamiętna potyczka Lecha z Zawiszą odbyła się w 1972 roku i to spotkanie już na stałe zapisało się w ponad 92-letniej historii naszego klubu. 25 czerwca 1972 roku na stadionie im. 22 lipca w Poznaniu (stary obiekt Warty na Dębcu) Lech podejmował w meczu ostatniej kolejki bydgoskiego Zawiszę. Kolejorz przegrywał już 0:2, ale ostatecznie wyciągnął wynik na 4:2 i mógł świętować awans do Ekstraklasy.

Co ciekawe powrót „niebiesko-białej” ekipy na najwyższy ligowy front w naszym kraju oglądało wtedy 60000 widzów co jest oczywiście rekordem klubu. Wówczas Kolejorza prowadził Edmund Białas, a poznaniacy powrócili do ówczesnej I-ligi po ośmiu latach przerwy. Po pięciu latach od tamtego wydarzenia znów doszło do ciekawego starcia Lecha z Zawiszą. Tym razem konfrontacja obu drużyn została rozegrana w Bydgoszczy i śledziło ją z trybun 20 tysięcy widzów. Lech prowadził w tym meczu 1:0, jednak stracił gola w 90. minucie i tylko zremisował.

Dwa lata później domowy mecz Zawiszy przyciągnął jeszcze więcej ludzi na stadion, bo ponad 35 tysięcy, natomiast Lech uciszył wówczas licznie zgromadzonych bydgoszczan na trybunach pewną wygraną 3:0. Tymczasem w sierpniu 1989 roku miała miejsce najwyższa domowa porażka Kolejorza z Zawiszą. 25 lat temu „niebiesko-biali” mimo prowadzenia na Bułgarskiej 1:0 ulegli „Zecie” aż 1:5. Wielkopolanie solidnie zrewanżowali się jednak bydgoszczanom triumfując na ich terenie w 1993 roku rezultatem 3:1 prowadząc po 15 minutach już 2:0.

Zwycięstwem Kolejorza zakończył się także mecz po którym krótko Zawisza na długo opuścił Ekstraklasę. Ten odbył się w Poznaniu dnia 30 kwietnia 1994 roku, czyli ponad 20 lat temu. Wtedy Lech dwukrotnie przegrywał na Bułgarskiej z Zawiszą 0:1 i 1:2, ale ostatecznie wygrał 3:2. Spotkania Lecha Poznań z Zawiszą Bydgoszcz zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem publiczności, lecz akurat tamten pojedynek śledziło na żywo zaledwie 2000 kibiców.

Inaczej było już we wrześniu 2013 roku. Lech w obecności 19393 ludzi na trybunach po 19. minutach prowadził już 2:0, a po 53 minutach 3:1. Niestety niedługo potem z boiska wyleciał Luis Henriquez, poznaniacy stracili drugą bramkę i zrobiła się nerwówka. Ostatecznie Kolejorz wygrał wtedy 3:2, natomiast w grudniu w Bydgoszczy dwukrotnie wychodził na prowadzenie po strzałach Łukasza Teodorczyka, ale tylko zremisował 2:2 po bardzo słabej drugiej połowie.

Interesujący przebieg miała także ostatnia potyczka Lecha z Zawiszą, która odbyła się w Bydgoszczy na początku maja w grupie mistrzowskiej. Zawisza był wtedy świeżo upieczonym zdobywcą Pucharu Polski, a z kolei Lech walczył o Mistrzostwo Polski i musiał wygrać na trudnym terenie, żeby wciąż liczyć się w grze. Kolejorz grał słabo, rzadko stwarzał sytuacje podbramkowe, ale w 38. minucie nagle zdobył gola za sprawą celnej główki Kaspera Hamalainena. 20 minut później niezłą główką, lecz po rzucie rożnym popisał się Tomasz Kędziora i Wielkopolanie prowadzili 2:0.

Ponadto w 70. minucie z boiska za czerwoną kartkę wyleciał Łukasz Nawotczyński, więc wydawało się, że „niebiesko-biali” trzy punkty mają w kieszeni. Nagle w 83. minucie sędzia z Warszawy niesłusznie wyrzucił z boiska Huberta Wołąkiewicza co zaskoczyło cały kraj i podyktował rzut karny. Zawisza zdobył bramkę na 1:2, ale mimo nerwówki w końcówce Lechowi udało się zwyciężyć. Warto dodać, że Kolejorz nie przegrał z bydgoszczanami 11 kolejnych spotkań. Ogółem Lech ostatni raz poległ z „Zetą” w marcu 1990 roku (na wyjeździe 0:2). Za to u siebie po raz ostatni poniósł porażkę w sierpniu 1989 roku (pamiętne 1:5). Co ciekawe do 24. minuty poznaniacy prowadzili 1:0.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


5 komentarzy

  1. oko pisze:

    Najbardziej pamiętnym meczem był ten co wojna z milicją trwała cały mecz. Tego dymu nic nie pobije

  2. kibol pisze:

    Pamiętam ten mecz u siebie 1-5.Wtedy za zwycięstwo były dwa punkty,a za zwycięstwo trzema golami były trzy punkty,po tej porażce mieliśmy minus jeden punkt,ale i tak zdobyliśmy mistrza w tym sezonie i na dodatek na toaletowej.

  3. strzala pisze:

    byłem jacek kot załadował 4 budy dla Zawiszy

  4. strzala pisze:

    a to nie było 90

  5. Brutus pisze:

    To był 89r,bodajże w sierpniu ten mecz był rozgrywany.Zawisza jak na beniaminka grała dobrze. Mimo tak wysokiej porażki wyciągnięte zostały odpowiednie wnioski .Do trenera Strugarka dołączył pan Jerzy Kopa i na wiosnę po kilkuletniej przerwie majster był w Poznaniu.