Jest trochę lepiej

zwyciestwo1 września pracę w Lechu Poznań rozpoczął nowy sztab szkoleniowy, który przez pierwsze dwa tygodnie nie miał do dyspozycji najlepszych zawodników, bowiem ci przebywali na zgrupowaniach reprezentacji narodowych.


Tym samym w pierwszym meczu pod wodzą Macieja Skorży trudno było oczekiwać cudów i Lech Poznań spodziewanie uległ Jagiellonii Białystok 0:1. Krótko po tym spotkaniu trener zabrał cały zespół na 3-dniowe zgrupowanie do Międzychodu na koniec którego lechici rozegrali sparing z IV-ligową Wartą. Wygrali 2:0, jednak zagrali bardzo słabo. Na szczęście to nie wpłynęło na postawę drużyny i krótko potem zobaczyliśmy ofensywnie grającą z rozmachem ekipę, która na luzie zmiażdżyła Zawiszę Bydgoszcz 6:2.

Z kolei w minioną środę przez moment można było zobaczyć przed oczami Stjarnan Gardabaer, ponieważ Wisła Kraków przyjechała bronić się w jedenastu i przez 90 minut nie oddała na bramkę ani jednego strzału. Kolejorzowi udało się jednak zburzyć 11-osobowy mur i pokonać kapitalnie spisującego się golkipera gości, który wybronił nawet rzut karny. Bilans dwóch ostatnich spotkań to dwa zwycięstwa i 8:2 w golach co pozwoliło ruszyć Kolejorzowi do przodu, choć oczywiście do optymalnej dyspozycji sportowo-psychicznej jest jeszcze daleko.

Marcin Kamiński mimo wszystko nie ukrywa, że dwie wygrane w ciągu paru dni były poznańskiemu Lechowi bardzo potrzebne. Odetchnęli nie tylko kibice, ale także sam zespół, który zaczął robić sportowe postępy, bo na te mentalne będzie trzeba chyba jeszcze trochę poczekać. – „Dzięki dwóm ostatnim zwycięstwom atmosfera w szatni i nasze samopoczucie na pewno się poprawiło. Byliśmy w dołku psychicznym po tych remisach i porażkach. To na pewno się odbijało na drużynie.” – przyznał 22-letni lewonożny stoper Kolejorza.

Ostatnie dwa zwycięstwa nie były żadnym wykładnikiem. Wciąż nie wiadomo bowiem, jak lechici wyglądają w obronie, gdyż dwaj ostatni rywale nie kwapili się do ataku i przede wszystkim jak będzie wyglądała ofensywa poznaniaków na tle silniejszej defensywy. Znaków zapytania wciąż jest sporo i to zarówno jeśli chodzi o sprawy sportowe jak i mentalne. W jakim miejscu są „niebiesko-biali” pokaże właśnie jutrzejsza konfrontacja po której będzie wiadomo na czym w chwili obecnej stoi Lech.

Poznaniacy po dwóch zwycięstwach są teraz pod jeszcze większą presją. Jutro albo dużo zyskają w oczach kibiców albo wrócą do tego co było jeszcze niedawno. Piłkarze Kolejorza zdają sobie jednak sprawę z oczekiwań wszystkich osób, którym dobro wielkopolskiego klubu leży na sercu i wiedzą jak bardzo istotny będzie sobotni pojedynek. – „To co się dzieje wokół klubu wpływa na nas. Presja w Poznaniu jest ogromna i nawet jeśli wygralibyśmy pięć meczów z rzędu, a potem jeden mecz przegrali, to i tak będzie źle.” – powiedział na koniec Marcin Kamiński od którego będzie jutro wiele zależało i na którym ciąży wielka presja.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


6 komentarzy

  1. badelj pisze:

    Jazda z Kurwami !!! Kolejorz jazda z kurwami !!!!!!!! KKS !!!!!!!!!!

  2. kokos pisze:

    Tylko zwyciestwo Do Boju KKS

  3. morswin pisze:

    Legia to ZUO!!!
    ZUO!!!

  4. Mario pisze:

    Gdybyście Panie Kamiński wygrali 5 spotkań i przegrali jedno nikt rozsądny nie miałby do Was pretensji. Ale nie tak to wyglądało. Remisy, porażki, serie bez zwycięstwa, kompromitację. Do tego durne wypowiedzi w mediach i bezsensowne tłumaczenia. Ile można? No ale macie teraz szanse. Dobry wynik w najbliższym spotkaniu i pewnie znowu będziecie mieć kredyt zaufania od kibiców na dłuższy czas. Wszytsko w Waszych nogach. Grać i się starać!!

  5. kibol pisze:

    W srodę było b. b. słabo, ale i tak minimalnie lepiej niż za Rumaka. Jutro walka od początku do końca. Tylko taka postawa może być zaakceptowana przez kibiców. Lech do boju.

  6. Anfil pisze:

    Z rezerwami Wisły 2-0 i to jest sukces ?Ciekawe kiedy ten balonik z tym super trenerem Skorza pęknie ?