16 lat bez wygranej, 8 spotkań i 6 lat bez gola na Bułgarskiej. Jak to się stało?!
Za cztery dni Lech Poznań zmierzy się z GKS-em. Bełchatowianie są obecnie wiceliderem i w dodatku wyjątkowo nie leżą Kolejorzowi. O braku triumfu Wielkopolan nad tą ekipą przed własną publicznością i w rozgrywkach Ekstraklasy informowaliśmy już wczoraj, a dziś szerzej przypominamy te wszystkie starcia, które często miały niewiarygodny przebieg.
Poznaniacy po raz ostatni na najwyższym froncie w naszym kraju pokonali u siebie „Brunatnych” 23 września 1998 roku, czyli ponad 16 lat temu. Wtedy podopieczni ówczesnego trenera Adama Topolskiego triumfowali nad GKS-em wynikiem 3:0 po dwóch golach Piotra Reissa oraz jednej bramce Krzysztofa Piskuły. Od tamtej pory Lech zagrał w Poznaniu z GKS-em w Ekstraklasie osiem spotkań. Sześć z nich kończyło się remisami z czego trzy rezultatem 1:1, a w dwóch pojedynkach lepsi ukazali się bełchatowianie. Siedem gier bez zwycięstwa to dużo, lecz każdy z tych pojedynków różnił się od siebie. Najczęściej lepszy na boisku był Kolejorz, który jednak marnował mnóstwo doskonałych okazji. Jak doszło do sytuacji w której Lech Poznań nie może wygrać u siebie z GKS-em Bełchatów w Ekstraklasie od ponad 16 lat? Przypomnienie każdego meczu poniżej.
Sezon 2005/2006, Lech – GKS 1:1, gole: 36.Gajtkowski – 25.Popek
Mecz Lecha z GKS-em na Bułgarskiej w sezonie 2005/2006 odbył się w październiku 2005 roku. Kilkanaście dni przed nim Kolejorz potrafił pokonać u siebie Legię Warszawa 1:0, jednak z Bełchatowianami nie umiał już wygrać. Kolejorz do starcia 11. kolejki podchodził jako wicelider i był zdecydowanym faworytem tej potyczki. Od początku meczu to jednak goście mieli przewagę i jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Potem poznaniacy rzucili się do ataku i mimo wielu „setek” zdołali tylko zremisować ze słabym wtedy GKS-em 1:1. Tamten pojedynek obejrzało z trybun zaledwie 7000 kibiców.
Sezon 2006/2007, Lech – GKS 1:1, gole: 33.Reiss – 36.Pietrasiak
To starcie odbyło się pod koniec września 2006 roku i wielu kibiców z pewnością je pamięta, bowiem ten mecz toczył się w upale. Na dodatek GKS przyjechał wtedy do Poznania jako lider Ekstraklasy, a sezon 06/07 zakończył wówczas wicemistrzostwem. Kolejorz miał w tej konfrontacji parę ciekawych okazji, ale nie zdołał pokonać GKS-u na Bułgarskiej.
Sezon 2007/2008, Lech – GKS 1:1 gole: 9.Zając – 20.Dziedzic
Bój w sezonie 2007/2008 również odbył się we wrześniu i to w dodatku przy pięknej oraz słonecznej pogodzie. Według oficjalnych danych obejrzało go z trybun aż 22500 ludzi. Mecz Lecha z GKS-em przed siedmioma laty zakończył się remisem 1:1 i w pewnym momencie kibice na znak protestu opuścili na chwilę trybuny. Nie był to jednak protest spowodowany złymi wynikami czy innymi sprawami sportowymi.
Sezon 2008/2009, Lech – GKS 2:3, gole: 45.Rengifo 67.Lewandowski – 49.Jarzębowski 77.Wróbel 81.Henriquez – sam.
Ten mecz był chyba najdziwniejszym spotkaniem Lecha z GKS-em w historii. Była to inauguracja Ekstraklasy do której poznaniacy przystąpili po wyeliminowaniu Khazaru Lankaran z Pucharu UEFA oraz przede wszystkim jako zdecydowani faworyci nie tylko do wygrania tego meczu, ale również całej ligi. Od początku spotkania z GKS-em lechici mieli miażdżącą przewagę, ale długo nie potrafili strzelić gola. Później worek z bramkami się rozwiązał, zaś Kolejorz stracił trzy frajerskie gole. Tak łatwo bramek poznaniacy już nigdy później nie tracili, lecz w starciu z GKS-em akurat stracili i sensacyjnie przegrali 2:3. Co ciekawe parę dni później Wielkopolanie rozgromili u siebie w PU szwajcarski Grasshoppers Zurych aż 6:0.
Sezon 2009/2010, Lech – GKS 2:2, gole: 59.Lewandowski 75.Rengifo – 33.Popek 50.Cetnarski
Domowy pojedynek Lech – GKS w Ekstraklasie w sezonie 2009/2010 odbył się we Wronkach, gdyż Inea Stadion był wówczas przebudowywany. GKS był wtedy bardzo słaby, zaś Lech krótko przed tym starciem odpadł z Ligi Europy po przegraniu rzutów karnych w Brugii. W lidze też wiodło się poznaniakom przeciętnie, jednak nikt straty punktów w konfrontacji z bełchatowianami nie przewidywał. Gra we Wronkach pod koniec sierpnia 2009 roku toczyła się bardzo wolno, a na dodatek GKS prowadził 2:0. W pierwszej połowie przez protest dopingu nie było, ale gdy tylko kibice zaczęli śpiewać Kolejorz od razu zaczął grać i to dosłownie. Strzelił dwa gole i zabrakło mu czasu, aby strzelić kolejnego na 3:2. Mecz zakończył się remisem, choć nie miał on wpływu na końcową pozycję Lecha w lidze. Kolejorz został przecież w tym sezonie Mistrzem Polski.
Sezon 2010/2011, Lech – GKS 0:0
Wiosną 2011 roku Lech słabo radził sobie w lidze i bardziej nastawiał się na Puchar Polski, który miał być jego przepustką do pucharów. Przed Wielkanocą i po wcześniejszym ograniu w lidze Legii na Bułgarskiej 1:0 wydawało się, że poznaniacy pójdą za ciosem i znów wygrają u siebie. Kolejorz rzeczywiście bardzo atakował, ale świetnie spisywał się wtedy bramkarz GKS-u i mecz zakończył się niedosytem, czyli bezbramkowym remisem.
Sezon 2011/2012, Lech – GKS 0:1, gol: 89.Nowak
Przedostatni domowe starcie Lecha z GKS-em w Ekstraklasie miało miejsce w lutym 2012 roku. Była to inauguracja rundy wiosennej, która zakończyła się falstartem i była też początkiem końca Jose Bakero. Lech niespodziewanie uległ wtedy GKS-owi 0:1, choć wyniki zimowych sparingów pokazywały, że Kolejorz może wysoko zmiażdżyć bełchatowian. Tamto spotkanie było dobrym przykładem na to, o czym nie raz pisaliśmy. Wyniki sparingów są kompletnie nie istotne.
Sezon 2012/2013, Lech – GKS 0:0
Ostatni mecz Lecha z GKS-em w Poznaniu odbył się w marcu 2013 roku. Do starcia 19. kolejki Kolejorz podchodził jako wicelider z 35 punktami mający tylko 2 oczka straty do Legii Warszawa. Kolejorz walczył w tym spotkaniu nie tylko o lidera, ale także o przełamanie fatalnej serii u siebie, gdzie nie umiał wygrać. Z kolei GKS był czerwoną latarnią ligi z zaledwie 9 punktami na swoim koncie. Mimo wszystko bełchatowianie już przed meczem na Bułgarskiej spisywali się nieco lepiej, ale nikt nie spodziewał się, że wywiozą ze stolicy Wielkopolski jakieś punkty. Tymczasem napierający przez 90 minut Lech nie potrafił strzelić żadnego gola. Nawet Piotr Reiss dosłownie z metra nie umiał umieścić piłki w siatce. Poznaniacy oddali w tym spotkaniu na bramkę „Brunatnych” aż 24 strzały z czego 14 celnych, jednak nie dali rady pokonać Emilijusa Zubasa. Litwin miał wówczas masę szczęścia, ponieważ futbolówka w wielu sytuacjach trafiała centralnie w niego. Co ciekawe w ekipie bełchatowian na środku obrony wystąpił wtedy Maciej Wilusz. GKS od meczu z Lechem regularnie zdobywał punkty. Rozgrywki 2012/2013 skończył ostatecznie z 31 oczkami, choć i tak spadł z ligi. Na dodatek z ostatniego miejsca.
Domowe mecze Lecha z GKS-em w Ekstraklasie bez zwycięstwa z rzędu:
2005/2006: Lech – GKS 1:1
2006/2007: Lech – GKS 1:1
2007/2008: Lech – GKS 1:1
2008/2009: Lech – GKS 2:3
2009/2010: Lech – GKS 2:2 (we Wronkach)
2010/2011: Lech – GKS 0:0
2011/2012: Lech – GKS 0:1
2012/2013: Lech – GKS 0:0
Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com
>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<
Najśmieszniejsze jest to w mojej ocenie że GKS gdy tu przyjeżdża nie spina się tak jak choćby Legia czy Wisła. Graja na luzie i czekają na kontry. Choć być może w głowach mają coś innego wiedzą gdzie grają i jaki to prestiż.
Kolejna pochwała za artykuł. Trzeba się wreszcie przełamać.
Poprostu nam nie idzie i teraz będzie tal samo!
Kolejny mecz na przelamanie. Niech dobrze przeanalizuja rywala i w końcu wygrają. Pewnie Skorża coś wykombinuje.
Pamiętam ten ostatni mecz z GKS-em i w niektórych momentach nie mogłem uwierzyć, że piłka nie wpadła do bramki. To co ten Zubas wyprawiał jest niewyobrażalne, ale trzeba przyznać, że miał dużo farta
najgorsze, że nasza kadra się posypała i wielu piłkarzy zagra świeżo po kontuzji.
We wszystkich tych meczach Lech był zdecydowanym faworytem. Obecnie jesteśmy za Bełchatowem…. więc tym razem ich pokonamy.
Mam nadzieję, że pokonamy Bełchatów. Nie ma zmiłuj, zgarniamy 3 punkty i gonimy czołówkę, która może i nam nie uciekła po ostatniej kolejce, ale przewagę jaką mają zespoły jest moim zdaniem za duża jak na tę część sezonu. Można oczywiście się ze mną nie zgodzić, ale czas w końcu coś wygrać seryjnie, a nie ogrywać słabeuszy np. Zawisza, Piast z początku sezonu. Terminarz jest moim zdaniem do 15 kolejki pod naszą drużynę. Liczę mocno na kilka zwycięstw oraz brak wpadek.
Ludzie, przecież my wygraliśmy zaledwie 3 mecze na rozegranych 11 ! Czas zacząć wygrywać i tyle !
Slusznie babol zauwazyl. 3 wygrane na 11 meczow to jakas kpina. Bez seryjnego wygrywania nie pomoze nam nawet podzial punktow