Lech odetchnął z ulgą

Na wrześniową przerwę na kadrę Lech Poznań udał się po fatalnym sierpniu w którym odpadł z europejskich pucharów i nie wygrał żadnego z trzech ligowych spotkań z rzędu.


Tymczasem na październikową przerwę na zgrupowania reprezentacji narodowych lechici udali się rozpędzeni sportowo, podbudowani psychicznie, pewni siebie i przede wszystkim pełni optymizmu przed kolejnymi meczami. Ostatnie nie tyle co wyniki, a różnego rodzaju widoczne postępy w tym także mentalne poprawiły humory zarówno samych piłkarzy jak i kibiców. Jednym słowem cały Lech Poznań odetchnął z ulgą i to głównie za sprawą Macieja Skorży oraz jego ludzi, którzy szybko dotarli do głów zawodników wyprowadzając zespół na prostą również pod względem sportowym.

Sami gracze Lecha Poznań nie ukrywają, że czują się w tej chwili dużo lepiej niż jeszcze parę tygodni temu. – „Ostatnie mecze na pewno pomogły nam w jakimś tam stopniu odzyskać zaufanie kibiców, a w szatni panuje teraz bardzo dobra atmosfera. Cieszymy się, że taka sytuacja nastała właśnie w tym momencie.” – oznajmił Szymon Drewniak. – „Teraz w szatni jest dużo weselej. Mieliśmy za sobą naprawdę trudny i ciężki okres w którym słabo graliśmy w lidze i odpadliśmy z pucharów. Były trudne momenty w szatni, a teraz wszystko się odwróciło.” – dodał z kolei Jasmin Burić.

Ostatnie rezultaty Lecha Poznań i wyjście z kryzysu praktycznie w najlepszym czasie sprawiają, że sezon 2014/2015 jest jeszcze do uratowania. Przede wszystkim Kolejorz znajduje się w 1/8 Pucharu Polski, a w T-Mobile Ekstraklasie plasuje się na 7. miejscu, aczkolwiek do swojego najgroźniejszego rywala w walce o Mistrzostwo Polski, warszawskiej Legii tracili tylko 3 punkty podczas gdy do obecnego lidera, Górnika Zabrze 4 oczka. Z takim nastawieniem jakie teraz panuje za miesiąc o tej porze „niebiesko-biali” mogą już być w ćwierćfinale pucharu krajowego i na ligowym podium co byłoby tylko kolejnym dowodem na dobrą pracę Macieja Skorży.

Co ciekawe w zespole z Bułgarskiej są piłkarze, którzy najbliższe mecze Lecha Poznań będą raczej oglądali co najwyżej z ławki rezerwowych. Wszystko przez dużą konkurencję w drużynie, natomiast jednym z takich graczy, który prawdopodobnie będzie tylko kibicował kolegom jest Jasmin Burić. Bośniak po niedawnym urazie ma małe szanse na wygranie rywalizacji z Maciejem Gostomskim, lecz oczywiście będzie ściskał kciuki za poznaniaków. – „Dla mnie najważniejsze są wygrane Lecha. Oczywiście będę walczył o swoje miejsce, będę walczył dla siebie, a co czas pokaże to dopiero zobaczymy.” – powiedział na koniec 27-letni golkiper Wielkopolan.

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


16 komentarzy

  1. Kuba pisze:

    Jakis czas temu pisałem, że potrzebujemy nowego bramkarza półkę wyżej niż Jasio… niestety, ale on jest zbyt szklany… i ograny Gostomski może być świetnym zmiennikiem… bo niestety na nr1 to chyba za niski poziom…
    ale jeśli zagości w bramce na dłuzej – to obym się mylił 🙂

  2. zawisza pisze:

    Gostomski ma jeden problem – nie zawsze dosięga do poprzeczki. Co leci dokładna piłka 'w okienko’ z 40 metrów to on wpuszcza – raz każdemu może się zdarzyć. Ale 3 razy?! Pora by wyciągnąć wnioski i stać dupą przy linii jak rywal atakuje, a nie na 5-tym metrze.

  3. pyrlson pisze:

    poczekamy zobaczymy,o ile starszego zgreda pamiec nie myli to rowniez w tym sezonie punkty dziela sie na pol (nie mylic z pol litra)

  4. Giacore pisze:

    Jeśli jest dobra atmosfera to nic tylko wygrywać!

    Bramkarz nie może być ciągle dupą na linii. Teraz ma trochę zadania jak stary stoper czyli mocne asekurowanie obrony. A strzał z 40 metrów w okna zdarzy się raz na rok? A z dolatywaniem do poprzecznik problemów nie ma co pokazał w ostatnim meczu.

  5. JRNY pisze:

    A Kotor nie będzie ściskał kciuków?

  6. czuk91 pisze:

    @JRNY – znając życie to jeszcze do bramki wróci.

  7. Kuba pisze:

    Pewnie po ostatnich wypowiedziach Kotora redakcja nie bardzo ma ochotę z nim rozmawiać 😉
    I mam nadzieje, że już do bramki nie wróci… bo choć zawsze kawał serducha na boisku zostawiał i zawsze walczył do upadłego o miejsce między słupkami… to nie jest to bramkarz, którego chciałbym w Lechu jako nr 1 😉

  8. zawisza pisze:

    Giacore – nie ma problemów jak stoi na linii. A ja mówię o tym jak stoi na 5 metrze. I mylisz pojęcia, bo co innego stać na 16-tym metrze gdy ma się piłkę co może pomóc przy wyjściu do piłki gdy rywal ją przechwyci i zagra 'dzida do przodu’. A co innego stać kilka metrów od bramki w chwili gdy rywal ma piłkę kilkanaście sekund już na naszej połowie.

  9. tomek27 pisze:

    Bez sensu rozmowa , czy ma stać na linii czy nie . KAzda boiskowa sytuacja jest inne , nie można w ogole tego generalizować . Jeśli chodzi o bramke Brzyskiego , to nie uważam żeby popelnil blad , gdyby Brzyski zrobil to co chciał ,a nie pilka mu zeszla z nogi ,pewnie Gostek by ja zlapal i nikt by o tej sytuacji nie pamietal . Taki strzal zdarza się raz na sezon w całej lidze albo rzadziej …

  10. Giacore pisze:

    To ile czasu przeciwnik jest na naszej połowie przecież nie ma znaczenia. Tylko to gdzie się znajduje przeciwnik z piłką. I obronę bramkarz asekuruje zawsze nawet, gdy ta byłaby ustawiona na 20 metrze. Gdyż kiedy obrona jest blisko bramki to dwa czy trzy metry dają ogromną różnicę przy wygraniu pojedynku biegowego z napastnikiem do piłki. Utrudnia to w bardzo dużym stopniu zagranie piłki za linię defensywny czy to górą czy to dołem.

  11. stowoda pisze:

    Z ławki chyba długo nie podniesie się Arajuuri, posiedzi Drewniak i zapewne Ubiparip ( jak go Skorża zobaczy w treningu), Burić ( niestety nie ma zdrowia, a bramkarz MUSI grać!), słaba pozycja Kotora i Henriqueza ( Szubertowski powoli szykowany na lewą obronę). Sporo wyjaśni sie zimą ( co z Jevtićem i dużo kończących się kontraktów) no i lgendarne „zimowe uderzenie transferowe Rutków”.

  12. zawisza pisze:

    Pietruszka, Sobolewski, Brzyski… No ludzie – czemu Kotor nic nie wpuszcza ani Burić, ani żaden inny bramkarz na świecie… ostatnim jakim pamiętam co puszczał takie strzały był David Seaman ponad dekadę temu. Jak bramkarz wychodzi to musi mieć pewność że zdąży wrócić, no chyba że z góry przyjmujemy, że każdy strzał z gry w okienko może nam wpadać 😉

  13. Giacore pisze:

    Każdy ze strzałów to albo była bramka życia albo przypadek.
    To mało spotkań oglądasz skoro twierdzisz, że tylko Gostek takie puszcza. Na szybko to bramka Di Marii z Leicester bramka Jagielki z Liverpoolem.

  14. Giacore pisze:

    Zresztą przy bramce Jagielki zobacz, że bramkarz jest praktycznie na linii a i tak nie broni tego strzału.

  15. tomek27 pisze:

    Bramak Sobola i bramka Brzyskiego ,to dwie zupełnie inne sytuacje .

  16. seniorka pisze:

    Z wypowiedzi zawodników wynika, że poprzednio w szatni coś nie grało i przeniosło się to na boisko. Tak właśnie myślałam.
    Najważniejsze jednak, że póki co, atmosfera jest dobra i niech już tak zostanie.