Reklama

Prowadzenie wypuszczone pięć razy

Lech Poznań za kadencji Macieja Skorży wywalczył łącznie 12 punktów na 21 możliwych, ale jego zdobycz mogłaby być większa gdyby nie głupie wypuszczenie prowadzenia aż 4 razy i to w końcówce meczów.


Kolejorz przy prowadzeniu w boju z Zawiszą Bydgoszcz 2:0 remisował później 2:2, z Legią Warszawa przy wyniku 2:0 nagle zrobiło się na Łazienkowskiej 2:2, z Koroną w Kielcach z 2:1 na 2:2, z Jagiellonią Białystok z 2:0 na 2:2 i ze Śląskiem we Wrocławiu z 1:0 na 1:1. Lechici tylko w domowych meczach z bydgoszczanami oraz białostoczanami umieli po stracie dwóch bramek ruszyć do przodu i zdobyć kolejne gole dające ostatecznie zwycięstwo. Niestety na wyjazdach przy utraceniu prowadzenia nie dało się już wygrać. Na dodatek w Warszawie i Kielcach poznaniacy stracili po bramce i przy okazji po dwa punkty już w doliczonym czasie gry. Oba trafienia dla rywali padły po stałym fragmencie i to grubo po 90 minucie.

Obrońca Kolejorza, Marcin Kamiński nie ukrywa, że irytuje go ta sytuacja. – „Straty goli nie zdarzyły się raz tylko drugi, trzeci, czwarty. Musimy poprawić tą rzecz, a szczególnie stałe fragmenty. Musimy pracować nad tym aspektem. Nie wiem czy to wynika z naszej dekoncentracji.” – zastanawia się 22-letni obrońca. – „Jesteśmy na tyle dobrą i mądrą drużyną, że prowadząc powinniśmy utrzymywać się przy piłce i stwarzać kolejne sytuacje. Nie powinniśmy pozwalać, by przeciwnik łapał wiatr w żagle, a tak niestety było. Jako drużyna musimy się temu przeciwstawić.” – powiedział „Kamyk”.

Straty goli przy prowadzeniu na wyjeździe spowodowały utratę łącznie 6 punktów. Gdyby nie to Lech Poznań zajmowałby teraz 1. miejsce w tabeli. Trener „niebiesko-białych” zna przyczynę głupich strat bramek. – „Na wyjeździe ciąży na zawodnikach większa presja i łatwiej jest o błąd. Straciliśmy sześć punktów przez indywidualne błędy. Ktoś nie zdążył, ktoś nie pokrył albo niepotrzebnie popełnił faul. Tych błędów można było uniknąć gdyby zawodnicy zachowali więcej spokoju i koncentracji.” – przyznał Maciej Skorża. – „Kwestią czasu jest, kiedy to wyeliminujemy. Nam potrzeba pewności siebie. Tego brakowało drużynie, kiedy tutaj przyszedłem i wiedziałem, że jest to słaby element w naszej szatni. Nam potrzeba teraz serii zwycięstw oraz dobrych meczów. To nas wszystkich zbuduje mentalnie.” – powiedział na koniec Skorża.


Mecze za kadencji Skorży z utraconym prowadzeniem (2 wygrane i 3 remisy):

Lech – Zawisza Bydgoszcz z 2:0 na 2:2
Legia Warszawa – Lech z 0:2 na 2:2
Korona Kielce – Lech z 1:2 na 2:2
Lech – Jagiellonia Białystok z 2:0 na 2:2
Śląsk Wrocław – Lech z 0:1 na 1:1

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


9 komentarzy

  1. fan pisze:

    Jeszcze co prawda nie było to za Skorży, ale należy pamiętać też o równie frajerskich remisach w Zabrzu (z 0:1 na 1:1, gdzie mieliśmy jeszcze dobre okazje w I połowie) i Chorzowie (nieuznany prawidłowy gol [akurat tutaj wina sędziego] i zmarnowany karny w końcówce).

  2. aliz pisze:

    Oby dzisiaj nie było kolejnego takiego – tfu,tfu,tfu.
    Dziś TYLKO WYGRANA !!!

  3. Pyra pisze:

    frajerstwo przez duże F, tak nie może grać drużyna która mierzy w krajowe trofea!! licze, ze ten minimalizm i cofanie się przy małym prowadzeniu zostanie wkrótce wyplenione.

  4. babol pisze:

    Wszyscy długo mówili o napastniku czy lewym pomocniku, a tu potrzeba wzmocnień w obronie. Przez długi czas uważałem, że brakuje nam stopera po spadku formy Manu i jego odejściu z Lecha. Długo łudziłem się, że Kamyk zastąpi profesora Bosackiego, ale tak się niestety nie stało. Relatywnie nie mamy dzisiaj środka obrony i to widać ewidentnie. Skrzydeł co by nie mówić nie mamy najgorszych, chociaż można mieć wątpliwości co do gry obronnej Douglasa, ale zawsze może go zastąpić Luis, który moim zdaniem zagrał ostatnio dobre zawody ze Śląskiem. Zimą trzeba koniecznie sprowadzić kogoś do defensywy. Postawa Fina niezbyt mnie przekonuje, zawalił według mnie gola ze Śląskiem, przez jego wybicie tutaj podanie piłki do rywala Lech stracił bramkę. Nie zagrał ogólnie złego spotkania, ale to nie klasa Arboledy. Liczę, że Bednarek będzie coraz częściej grywał w podstawie. Po cichu widział bym go w 1 składzie na końcowe spotkania w tym roku.

  5. Pawelinho pisze:

    Problemem jest to, że drużyna zamiast dobić rywala gra zadowala się wynikiem co było widać we Wrocławiu i w Kielcach, gdzie praktycznie niemal pewne trzy punkty poszły się p….lić.

  6. 1909 pisze:

    to świadczy o braku charakteru tej drużyny. kretynskie decyzje Rutkowskich o zatrudnieniu Bakera i Rumaka beda sie jeszcze bardzo dlugo odbijały czkawką. cala obrona (z wyjatkiem Kedziory i Douglasa) + bramkarze są do wymiany

  7. Pako pisze:

    Sześć razy…

  8. Pawelinho pisze:

    No to mecz z Podbeskidziem będzie szóstym takim spotkaniem z cyklu jak niemal pewne trzy punkty zamienić na frajerski remis, który tak naprawdę jest porażką.

  9. inowrocławianin pisze:

    Te głupie straty punktów to obecnie nasza największa bolączka bo gdyby nie one, byli bysmy samotnym liderem. Po prostu trzeba kilku zawodników odsunac od zespołu, Skorża na pewno juz wie kto bedzie musial odejsc. Potrzeba wiekszej pewnosci i cwaniactwa.