Analiza meczu z Pogonią + statystyki

pilkaW sobotnim meczu z Pogonią Szczecin, piłkarze Lecha Poznań rozegrali przeciętne zawody i stracili dwa punkty.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Jana Kociana nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Pogonią Szczecin.

Obrona

Trener Maciej Skorża zestawił wczoraj taką samą linię obrony jak w większości sparingów. Niestety już w 3. minucie lechici stracili przypadkową bramkę po stałym fragmencie gry za której utratę największą winę po głębszej analizie ponosi Maciej Gostomski. Stałe fragmenty gry były zresztą zmorą poznaniaków i to zarówno ofensywne jak i defensywne. Każdy rzut rożny czy wolny dla Pogoni był trzy razy groźniejszy niż jakakolwiek akcja Lecha pod bramką rywala. Obrońcy zachowywali się jakby pierwszy raz bronili wolne i rożne. Na szczęście z ataku pozycyjnego i kontr Pogoń nie stworzyła żadnego zagrożenia. Dwójka stoperów ustawiała się wczoraj bardzo dobrze. Marcin Robak został całkowicie odcięty od podań. Obrona Lecha nie pozwalała gospodarzom na zbyt wiele, dlatego tym bardziej szkoda głupio i przypadkowo straconej bramki po stałym fragmencie. Maciej Gostomski w 3. minucie był źle i za wysoko ustawiony.

Pomoc

To nie był jej dzień. Łukasz Trałka szybko złapał głupią kartkę i nie mógł już grać tak agresywnie jakby chciał. Pressing i odbiór też wyglądał słabo. Lechici kompletnie nie radzili sobie na bagnistej murawie w Szczecinie. Próbowali grać piłką i prostymi podaniami, ale robili to bardzo niechlujnie. Nie umieli wymieniać celnych podań przez dłuższy czas. W dodatku przerzuty ze strony na stronę były zazwyczaj za mocne. Trudno stwierdzić, co było przyczyną mało efektownej i efektywnej gry lechitów w środku pola. Niestety wszyscy ofensywni zawodnicy bez wyjątku zawiedli. Małym plusem była co jedynie gra Dariusza Formelli oraz po przerwie Gergo Lovrencsicsa, który niestety umiał rozruszać drugą linię tylko w określonych fragmentach czasu. O złym funkcjonowaniu pressingu w sobotę świadczy mniejsza ilość fauli od przeciwnika. Zwykle to Lech był lepszy w tej statystyce. Wczoraj więcej fauli popełnili jednak gospodarze, którzy sprawiali wrażenie ambitniejszej i bardziej zdeterminowanej drużyny od Lecha.


Atak

Zgodnie z przewidywanymi na szpicy w sobotę zagrał Vojo Ubiparip. Serb nie pokazał nic ciekawego i występując na „9” nie trzymał się pozycji. Szczególnie w pierwszej połowie często schodził do prawej strony próbując potem dośrodkować piłkę w pole karne. W drugiej odsłonie był już kompletnie niewidoczny. W 71. minucie zmienił go David Holman, który niestety wniósł do gry napadu jeszcze mniej niż Serb. Niestety to spotkanie pokazało brak klasowego snajpera w Kolejorzu.

Ogólne wrażenie

Ogólne wrażenie jest przeciętne. Lech szybko stracił gola i na dodatek w przypadkowy sposób. Ta druga rzecz nie jest żadną nowością, ale szybko stracona bramka mogła zaskoczyć wielu kibiców. Zwykle to poznaniacy szybko strzelali gola, a wczoraj było na odwrót. Niestety po trafieniu Marcina Robaka ekipa gospodarzy momentalnie się cofnęła. Postawiła mur, który przez bagnistą murawę i słabą tego dnia formę środkowych pomocników Lecha trudno było sforsować. Druga linia Kolejorza zawiodła w sobotę na całej linii. Najmocniej Kasper Hamalainen i Darko Jevtić, którzy nie byli wczoraj sobą. Mimo wszystko Lech nie zasługiwał na porażkę, dlatego remis jest sprawiedliwy. Poznaniacy tradycyjnie byli lepsi w statystykach. Naprawdę szkoda szybko i głupio straconej bramki już na początku. Nie wiadomo jak potoczyłby się ten mecz gdyby dłużej utrzymywał się bezbramkowy remis lub lechici jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Niemal na pewno obraz gry i przede wszystkim taktyka „Portowców” wyglądałaby zupełnie inaczej. Szkoda też braku karnego podyktowanego w pierwszej połowie. Dariusz Formella został w tej sytuacji zahaczony i zapewne wielu arbitrów odgwizdałoby „11”. Niestety Lech nie ma szczęścia do sędziów od wielu, wielu, wielu miesięcy, zatem nie może czuć się rozżalony. Tyle karnych co w ostatnich sparingach w Turcji w polskiej lidze na pewno nie otrzyma.

Składy

1-4-4-2 przechodzące w 1-4-4-1-1

Janukiewicz – Frączczak (30.Rudol), Golla, Hernani, Ricardo Nunes (69.Matynia) – Danielak, Murawski, Rogalski, Kamess (63.Murayama) – Robak, Zwoliński.

1-4-1-4-1 przechodzące w 1-4-2-3-1

Gostomski – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Henriquez – Trałka – Formella (46.Lovrencsics), Hamalainen, Jevtić, Kownacki (61.Pawłowski) – Ubiparip (71.Holman).

Statystyki meczu Pogoń Szczecin – Lech Poznań:

Bramki: 1 – 1
Strzały: 8 – 14
Strzały celne: 2 – 7
Strzały niecelne: 6 – 7
Faule: 13 – 11
Żółte kartki: 2 – 4
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 3 – 8
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 4 – 1
Posiadanie piłki: 39% – 61%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


18 komentarzy

  1. bernaldo pisze:

    Kolejny raz jesteśmy lepsi w każdej statystyce a w piłkę liczy się to co w sieci ……

  2. Soku pisze:

    Stara przyśpiewka o stronniczych arbitrach. A gdyby Zwoliński nie trafił w Robaka, byłoby praktycznie pozamiatane, niezależnie od wcześniejszej decyzji sędziego odnośnie karnego.

  3. maro pisze:

    To nie pierwsza brama zawalona przez Gostomskiego.

  4. JRZ pisze:

    Wczoraj kto by nie zagrał w ataku nic by nie pokazał ponieważ obrońcy Pogoni wybijali i przerywali większość podań i dośrodkowań. Nie zmienia to faktu ze napastnik jest potrzebny!

  5. JRZ pisze:

    Soku jasnowidzu a gdyby nie Janukiewicz który bronił strzały Kędziory (głową) i Formelli (pod poprzeczkę) to co by było?

  6. kibit pisze:

    ” Trudno stwierdzić, co było przyczyną mało efektownej i efektywnej gry lechitów w środku pola. ”
    Powiem wam co było przyczyną. Ewidentny brak tak mocno nie docenianego Linettego i bardzo dobra gra Murasia. No ale w Poznaniu jak widać wolą szołmenów typu Kownaś…

  7. Kosi pisze:

    kibit – jesienia linetty opuscil ponad polowe meczy i jakos umieli sobie radzic bez niego

  8. Kosi pisze:

    kibit – jesienia linetty opuscil ponad polowe meczy i jakos umieli sobie radzic bez niego

  9. citizen pisze:

    Wisełka w plecy sędzia z Krakowa. Wszystko na temat.

  10. Dafaq7 pisze:

    A co powiedzielibyście na taki skład w meczu z Ruchem:Gostomski,Kędziora,Arajuuri,Kamiński,Douglas,Trałka,Jevtić,Gery,Hamalainen,Formella,Kownacki

  11. piciu pisze:

    Jestem za poosadzeniem na lawce Kaminskiego i graniem Kadarem. Facet az sie pali by duzo udowodnic.

  12. junior pisze:

    Ja bym nie robił tragedii pierwszy mecz i bramka dla pogoni przypadkowa

  13. kks pisze:

    Jak zwykle pechowo stracony gol, pechowy sędzia, pechowe kontuzje, pech nie odpuszcza nas odkad trenerem zostal Bakerio!! A moze mimo wszystko druzyna nie jest tak mocna jak wszyscy mysla?

  14. Soku pisze:

    Strzał Kędziory głową. Matko, chyba nawet Tomaszewski w obecnym wieku i kształcie by to wybronił. Cytuję ojca: Janukiewicz robił po prostu co do niego należało i za co mu w Szczecinie płacą, więc nic nie wpadło. A różnicę zrobił Fin, który zeźlony na niemoc i kalectwo kolegów wkurzony poszedł do przodu (i dobrze zrobił, nawet gdyby poszła kontra i zrobiło się 0:2, warto było grać va banque).

    W pierwszej połowie widziałem sporo walki i ambicji, tylko nasi jakby się konserwami tuż przed meczem opchali, odstawali szybkościowo i co wywalczyli piłkę, to zaraz tracili. Plus te nieszczęsne dośrodkowania na aferę.

    Liczę, że u siebie zagramy znacznie składniej, bo w Szczecinie robiliśmy to po prostu niechlujnie.

  15. 1909 pisze:

    na meczu Lecha w ZS byłem chyba 7.raz. siedziałem naprzeciwko kiboli Lecha. ogólnie dopingowali bardzo aktywnie co w Szczecinie z racji beznadziejnego położenia sektora gości (jak kiedyś na Bułgarskiej) jak i niezbyt dużej liczby tym razem było rzadkością. więc na plus. na minus postawa drużyny i nie zmienia tej oceny fakt zdobycia gola w doliczonym czasie. Robak po raz kolejny ośmieszył-tym razem przypadkowo obronę Lecha. w 60 min. miała miejsce sytuacja kiedy świeżo wpuszczony na boisko Pawłowski w pojednku biegowym był znacznie wolniejszy od Murawskiego, ktory juz godzine biegal po boisku – dramat… Jevtic w poł. 2 polowy przestal grać. nie potrafił rozrzucac piłek na skrzydła. Pogon w środku pola nie istniała ale Lech grający strasznie nudno, jak za Bakero, nie potrafił tego wykorzystać. ogólnie słabo. tym bardziej, że jak pokazał weekend była szansa na 3pkt do Legii. ale jest 5 czyli 2 – więc źle nie jest (19 / 17). Paprykarze od 86 min. świętowali victorię i Arajuuri przymknął im gęby 🙂 pięknie było na to popatrzeć 😉

  16. 07 pisze:

    Gdyby klasyfikowane były statystyki to bylibyśmy już M.P.
    Tak sobie myślę, że kiedy wykonujemy rzut rożny to większość stoi w polu bramkowym i czeka na piłkę. Nie wiem czy nie lepiej byłoby wykorzystać wzrost i siłę stoperów na dobieg w kierunku bramki. Jeśli dodamy do tego dobrze grającego głową Kędziorę to siła byłaby znacznie większa….

  17. bolo pisze:

    Sluchaj JRZ bo Janukiewicz to bramkarz z prawdziwego zdarzenia jakiego w poznaniu nie mieliscie i jeszcze dlugo miec nie bedziecie

  18. 1909 pisze:

    bolo@ sprawdz czy nie ma cie na turzynie. inaczej – sp…j !