Przedmeczowa analiza Lech – Śląsk

analizaJutro Lech Poznań zagra u siebie ze Śląskiem Wrocław. Po niedzielnej wtopie Kolejorz jak najszybciej musi wrócić do wygrywania.


Śląsk Wrocław fatalnie rozpoczął rundę wiosenną i wliczając Puchar Polski nie wygrał 10 kolejnych spotkań. Potem się obudził i do teraz ma 2 wygrane wiosenne mecze. WKS na pewno nie jest w formie, ale z pewnością będzie jutro niebezpieczny.

Mocne strony Śląska

Śląsk to jeden z najbardziej ofensywnych zespołów w lidze grający piłką i stosujący atak pozycyjny. Flavio Paixao mający na swoim koncie już 15 ligowych bramek i występujący zwykle prawej stronie stanowi bardzo duże zagrożenie dla rywali podobnie jak jego brat – Marco. Należy jednak przypomnieć, że drugi z braci Paixao przez większość rundy jesiennej leczył kontuzję i dopiero wiosną gra regularniej. Portugalczyk nie jest już jednak tak skuteczny jak w zeszłym sezonie i przede wszystkim nie jest aż tak ważny dla WKS-u jak w zeszłych rozgrywkach. Umiejętności obu Portugalczyków stoją jednak na bardzo wysokim poziomie, więc obaj będą w środę dla Lecha sporym zagrożeniem. Śląska stać na zastosowanie ofensywnej taktyki o czym poznaniacy przekonali się już w kwietniu w pierwszej połowie. „Niebiesko-biali” powinni mieć na uwadze ofensywny styl rywala, który gra zupełnie inną piłkę niż Jagiellonia.

Słabe strony Śląska

Śląsk gra na wyjazdach bardzo słabo i ma na obcych stadionach ma spore problemy z defensywą. Do tej pory zaliczył bilans 3-7-6, gole: 23:28 i nie to jest to przypadek. Tak samo jak fakt 10 meczów z rzędu bez wygranej. Mimo pokonania w połowie kwietnia Lechii i pod koniec zeszłego miesiąca Wisły wrocławianie nie są w optymalnej dyspozycji. Popełniają błędy w każdej formacji, a bracia Paixao nie są tak groźni jak zwykle. Niewiele przemawia za Śląskiem przed środowym spotkaniem. Na dodatek w ostatnim meczu wrocławianie wyglądali bardzo słabo fizycznie. Przez prawie 30 minut grali z przewagą jednego zawodnika, ale i tak oddychali rękawami wolno oraz niechlujnie prowadząc swoje akcje. Śląsk to oczywiście silny kadrowo rywal, który z pewnością powalczy o europejskie puchary, ale o nic więcej. Trudno wyrokować w jakiej tak naprawdę formie jest w tej chwili Śląsk. Mimo wszystko WKS podobnie jak Kolejorz – traci na wyjazdach większość swoich atutów. Dość często daje się zdominować rywalom jak choćby w drugiej połowie w Poznaniu 25 kwietnia.

Jak może zagrać Śląsk?

Śląska stać na równorzędną grę z wyżej notowanym przeciwnikiem co wrocławianie pokazali choćby w dwumeczu z Legią w 1/4 PP. W tej chwili WKS traci do Lecha 5 oczek i jeśli przegrałby na Bułgarskiej wówczas trudno byłoby mu dogonić czołówkę. Tak jak było to w kwietniu przewidujemy znów otwartą grę Śląska, która będzie opierała się przede wszystkim na braciach Paixao i lewym pomocniku Robercie Pichu. Od ich dyspozycji w środę będzie wiele zależało. Jeśli cała trójka zagra dobry mecz Lech może mieć problemy, a jeśli zawiodzie to inni ofensywni gracze w pojedynkę nic nie wskórają. Lechici zdecydowanie większą uwagę powinni poświęcić Flavio niż Marco. To przez tego pierwszego Portugalczyka będzie przechodziło jutro większość piłek.

Jak powinien zagrać Lech?

Ofensywna gra Lecha w niedzielę wcale nie wyglądała źle. 18 strzałów to dobry rezultat, jednak tylko 3 celne uderzenia to już fatalny wynik. Lechici marząc o wygranej muszą przede wszystkim poprawić skuteczność oraz nie popełniać takich błędów w defensywie jak ostatnio. 2 pierwsze gole dla Jagi to tak naprawdę prezent dla rywala przez głupią stratę w środku pola oraz złe krycie. Śląsk ma lepszych napastników od Jagiellonii, dlatego tym razem poznaniacy będą musieli grać w defensywie bardziej czujnie. Cały zespół powinien być również przygotowany na ofensywną taktykę rywala. Ostatni mecz ze Śląskiem odbył się niecały miesiąc temu, więc sztab szkoleniowy ma z pewnością dobrze rozpracowanego przeciwnika.

Nasz typ

Lech przegrał w tym sezonie najmniej meczów, bo tylko 5 i po każdej porażce w lidze wygrywał. Tym razem wiele wskazuje na to samo. Kolejorz przysłowiowo traci punkty u siebie „raz na ruski rok” i w tej rundzie rzadko popełnia takie błędy w obronie jak w niedzielę. Starcie z Jagą można potraktować jako wypadek przy pracy. Stawiamy na nieznaczne zwycięstwo Lecha po meczu pełnym walki, który na pewno będzie wyrównany i otwarty.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


4 komentarze

  1. 1 pisze:

    nasz Lech jest ostatnio mocno nieprzewidywalny ale jeśli jutro nie zwycięży skomplikuje sobie bardzo życie przed następnymi spotkaniami. Oby szok po meczu z Jagą nie paraliżował piłkarzy na boisku i oby Pawłowski nie porzucił swojego pomysłu na grę śląska bo trzeba przyznać, że nam to leży. Ja wierzę w zwycięstwo!

  2. Pszczółka pisze:

    bez napastnika nie będzie skuteczności.Dopóki gość z prawdziwego zdarzenia nie zawita na Bułgarskiej, dopóty będziemy mieli z tym problemy.

  3. Shado pisze:

    LECH jezeli chce zostac mistrzem to musi pokonac sląsk , nie bedzie to spacerek ale jak sie sprężą to powinni wygrac najwazniejsze poprawic skutecznosc która była slaboscią w meczu z jagą i bedzie dobrze. wciąż wierze w serie zwycięsctw która doprowadzi LECHA do mistrza.

  4. Marecki60 pisze:

    Najbardziej to się boje tego, że historia lubi się powtarzać. Rok 2012 Jagiellonia 0:2, Legia 1:3, Śląsk 0:3. Po meczu z Jagą gra na Bułgarskiej całkowicie się posypała, a ja osobiście po zmianie trenera jakieś wielkiej poprawy na boisku nie widzę. Obym jutro do domu wracał w lepszym humorze niż po ostatnim meczu. Ostatnio nam się udało, Legia tylko zremisowała, ale teraz to już raczej punktów nie straci. Remis byłby bardzo mile widziany. Największe jaja to by były jak by Jagiellonia zdobyła MP. Jedno jest pewne, ktokolwiek zdobędzie MP to będzie to najsłabszy mistrz od 2012 roku.