To zadecydowało o tytule

zwyciestwoPiękny, pełen emocji sezon 2014/2015 piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy przeszedł już do historii. Lech Poznań w końcówce rozgrywek zrobił sporo, aby zdobyć mistrzostwo, ale w różnych fragmentach rozgrywek dopisało mu trochę szczęścia.


Dziś przypominamy najważniejsze momenty ligowego sezonu 2014/2015, które według nas zdecydowały o Mistrzostwie Polski. Wielu narzekało na remisy Lecha Poznań, jednak w końcowym rachunku okazały się one bezcenne. Tak samo zresztą jak wyjazdowe przełamanie czy ogranie czołówki Ekstraklasy na Bułgarskiej. Więcej poniżej.

Frajerskie remisy jak zwycięskie

Po słabym początku sezonu i remisie w Zabrzu oraz porażce z Wisłą w Poznaniu, a także zwolnieniu Mariusza Rumaka tymczasowo lechitów przejął Krzysztof Chrobak. Jego wyniki w 3 meczach były jedną wielką porażką. Lech zremisował u siebie z Pogonią i Cracovią po 1:1 oraz z Ruchem w Chorzowie 0:0 marnując w końcówce rzut karny. 3 mecze z bardzo słabymi rywalami zakończyły się stratą aż 6 punktów. Dziś wiemy, że były to bezcenne punkty, ale parę miesięcy temu nie wyglądało to tak różowo.

Najsłabszy a zwycięski

Bez wątpienia jednym ze słabszych meczów Lecha w tym sezonie było październikowe spotkanie z Górnikiem Łęczna na Bułgarskiej. Poznaniakom kompletnie nic wtedy nie wychodziło. Lechici nie mieli dobrego dnia, grali beznadziejnie, ale w końcówce strzałem życia popisał się Muhamed Keita i zdobył zwycięskiego gola. Tamto zwycięstwo było niezwykle ważne. O stylu nikt już potem nie pamiętał.

Jesienne wpadki bez konsekwencji

Jesienią lechici zaliczyli kilka niezłych meczów jak ze Śląskiem we Wrocławiu, z Koroną w Kielcach, z Podbeskidziem w Poznaniu czy z Piastem w Gliwicach. W każdych z tych spotkań Wielkopolanie tracili jednak frajerskie gole i na 12 punktów ugrali zaledwie 3. Dziś wiemy, że ta zdobycz była kluczowa, jednak parę miesięcy temu wszyscy byli na nią wściekli.

Zwycięski hat-trick

Po frajerskiej porażce w Gliwicach z tamtejszym Piastem lechici nie położyli się. Wygrali 3 ostatnie mecze w rundzie jesiennej pokonując Górnika Zabrze u siebie 3:0, Wisłę w Krakowie 2:1 i Lechię Gdańsk w Poznaniu 1:0. Niespodziewany zwycięski hat-trick pozwolił Kolejorzowi przeskoczyć z 9. pozycji na 3. miejsce, zmniejszyć stratę do Legii Warszawa o 3 punkty i zakończyć jesień na podium co było sporą niespodzianką. Był to jeden z ważniejszych momentów Lecha w sezonie 2014/2015 dający pod koniec 2014 roku nadzieje na lepszą przyszłość.

Wiosenne ciułanie

Lech zaliczył wiosnę od falstartu remisując w Szczecinie z Pogonią 1:1 i to po golu w doliczonym czasie gry. Dziś ten punkt jest bezcenny tak samo jak remisy 0:0 i 1:1 w Krakowie oraz w Łęcznej. To kolejny dowód na to jak wielki wpływ na mistrzostwo miały remisy.

Tylko 5 porażek

Lech Poznań w całym sezonie doznał najmniej porażek. Przegrał 5 meczów podczas gdy Legia Warszawa aż 9. Na dodatek 4 nasze przegrane były frajerskie lub pechowe. W meczu z Wisłą Kraków 3 gole zawalił Hubert Wołąkiewicz, z Piastem Gliwice 2 bramki zawalił Marcin Kamiński, a 1 znów Wołąkiewicz. Z kolei z Zawiszą Bydgoszcz przez większość meczu lechici musieli sobie radzić w „10” po czerwonej kartce dla Djouma, zaś u siebie z Jagiellonią poznaniacy stracili 3 gole po 4 celnych strzałach rywala. W pełni zasłużona porażka Lecha w zeszłym już sezonie miała miejsce tylko w Białymstoku. W pierwszym spotkaniu za kadencji Skorży ekipa Kolejorza grała naprawdę bardzo słabo.

Marcowe triumfy

W marcu po zaciętym boju Lech najpierw ograł Jagiellonię strzelając na Bułgarskiej 2 gole w końcówce, a potem pokonał Legię Warszawa 2:1 zbliżając się do niej w tabeli. Marzec, a także twierdza Bułgarska miała ogromny wpływ na majstra.

Zwyżka formy

Po wiosennych remisach z Koroną Kielce 1:1 u nas i Górnikiem Łęczna na wyjeździe także 1:1 lechici tuż przed finałem PP nagle pokonali Śląsk Wrocław 2:0, a potem przełamali się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała triumfując 3 dni przed finałem na Narodowym 2:0. To pozwoliło poznaniakom mieć niewielką stratę do lidera przed podziałem punktów.

Niezapomniane zwycięstwo

W 31. kolejce Lech pojechał do Warszawy na ścięcie i to zaledwie tydzień po pechowo przegranym finale Pucharu Polski. Na szczęście poznaniacy mentalnie nie zawiedli, byli lepsi i wygrali 2:1. Dzięki temu przeskoczyli „Wojskowych” w tabeli o 2 punkty.

Wpadka bez konsekwencji

Tydzień po triumfie na Łazienkowskiej lechitom przydarzył się słabszy mecz. Twierdza Bułgarska padła, bo została sensacyjnie zdobyta przez Jagę, która po 3 celnych strzałach na 4 oddane uderzenia wygrała u nas 3:1. Na szczęście we Wrocławiu zremisowała Legia nie wykorzystując tym samym porażki Lecha. Poznaniacy utrzymali więc lidera, ale nie mieli już 2 oczek przewagi nad warszawianami tylko 1.

Pokonanie niewygodnych

W końcówce sezonu oprócz ogrania Legii w Warszawie lechici zwyciężyli również na trudnym terenie w Gdańsku. Dopiero ogranie Lechii sprawiło, że w Wielkopolsce uwierzono w tytuł i zaczęto mówić o nim głośniej. Z kolei kibice Legii powoli zaczęli tracić nadzieję. Kiedy Lech po 8 latach wreszcie pokonał Pogoń na własnym boisku slogan „Mistrz Polski” królował w Poznaniu jeszcze bardziej.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<


15 komentarzy

  1. leftt pisze:

    Lech nie wygrał ligi dzięki frajerskim remisom tylko pomimo nich.

  2. nemo pisze:

    „3 mecze z bardzo słabymi rywalami zakończyły się stratą aż 6 punktów. Dziś wiemy, że były to bezcenne punkty, ale parę miesięcy temu nie wyglądało to tak różowo”. Ergo strata bezcennych punktów wygląda dziś różowo? Redakcjo droga, o co tu chodzi? Może lepiej byłoby: „dziś wiemy, że zdobyte wówczas 3 punkty były bezcenne…”.

  3. kibol pisze:

    Dudka i Robak w Poznaniu… To maja byc te wzmocnienia? Czemu nie Wilczek?

  4. kibol z IV pisze:

    W każdym zespole zdarzają się wzloty i upadki lepsze i gorsze mecze. Każdy przezywa mniejsze lub większe kryzysy. To nieuniknione ale sztuką jest aby efekt końcowy był tym zamierzonym. Skorża powiedział iż zadowoli go mistrzostwo…Powiedział i zadowolił Nas wszystkich.
    Koniec wieńczy dzieło ! Jesteśmy najlepsi w Polsce i tylko to się liczy.

  5. kibol pisze:

    Tyton, Pazdan, Stilic i Wilczek i mozna walczyc o LM. Sorry ale z Robakiem i Dudka max. o 2 miejsce w lidze. Pozatym jesli przychodzi Dudka to juz na bank odchodzi Linetty :/

  6. RobertLech!!! pisze:

    @kibol

    Polecam robić kawę z dwóch a nie pięciu łyżek.

  7. kibol pisze:

    A niby dlaczego? Obronca Rutka?

  8. Soku pisze:

    Przecież Wilczek ma parcie na wyjazd zagraniczny, to wiadomo już od dawna.

  9. JRZ pisze:

    Robert dobre 🙂
    Mozna dziękować Jagiellonii za ta porażkę bo dzięki temu gongowi jak to powiedział Linetty drużyna ogarnęła się na ostatnie decydujące mecze.

  10. darkoski pisze:

    A ja przewrotnie napiszę, że zdecydowało pożegnanie trenera który wicemistrzostwo przyjmował za sukces a nie porażkę.
    Skorża dostał rozsypana drużynę a mówił, że celem jest mistrzostwo.

  11. Woj pisze:

    Ilość remisów uzyskanych przez zespół (i ich okoliczności) świadczy też o tym, jaki są w drużynie rezerwy. Mam więc nadzieję, że Skorża będzie umiał tak nastawić zespół, żeby takie spotkania zdarzały się dużo rzadziej. Gdyby bowiem choć z 2-3 remisy zakończyły się zwycięstwami, to mistrzostwo świętowalibyśmy już z 2 tygodnie temu.

  12. Pawelinho pisze:

    Myślę, że punktem zwrotnym było nie tylko odpadniecie z e.LE ale także zwolnienie Rumaka dopiero potem zwycięstwo nad legią nie tylko u siebie na wiosnę, ale także w decydujących już starciu w grupie mistrzowskiej na wyjeździe po przegranym finale PP.

  13. Siódmy majster pisze:

    Mądrze piszą leftt i Woj.W ostatecznym rozrachunku remisy pomogły zdobyciu majstra ale to mogły być zwycięstwa,a wtedy ten tytuł byłby zdobyty dużo szybciej i łatwiej.W kolejnym sezonie lepiej stanowczo unikać tych „bezcennych” remisów bowiem każdy przyzna,że jeszcze bardziej bezcenne są wygrane

  14. maciej pisze:

    Chyba jednak w ostatecznym rachunku remisy nie przeszkodziły a nie pomogły w zdobyciu tytułu, gdyby tak podzielić z pięc remisow na dwie porażki i trzy wygrane to mamy 4pkt więcej.Akurat w tym sezonie zdecydowały mecze z przyjaciółką 7:1 w pkt w bezpośrednich starciach,tutaj nadrobiliśmy mniejszą ilość wygranych w pozostałych meczach.Wystarczył by drugi remis na łazienkowskiej i…lepiej nie myśleć 🙂

  15. ArekCesar pisze:

    Zdecydowała wiara do końca i to wiara nas wszystkich, którzy wierzyli. Całe szczęście, że Rumaczysko poleciało we właściwym momencie, bo gdyby to trwało jeszcze ze 2 kolejki dłużej, to mogło być pozamiatane.