Reklama

W Bośni źli na obronę. Mała wiara w awans

fksarajevoMistrz Polski bez większego trudu wygrał wczoraj na wyjeździe z FK Sarajevo oddając zaledwie 3 celne strzały po których zdobył 2 gole. Kolejorz zablokował wszystkie ofensywne atuty gospodarzy, a sam skarcił ich swoim wyrachowaniem i boiskowym cwaniactwem.


Bośniaccy kibice po wtorkowym meczu najwięcej pretensji mają do gry swoich obrońców. Obrywa nowo sprowadzony środkowy defensor Milan Stepanov oraz przede wszystkim bramkarz. Latem FK Sarajevo z powrotem oddało do Chelsea chorwackiego golkipera, Mateja Delaca i nie ściągnęło za niego nikogo innego. Senedin Ostraković nie jest zawodnikiem na ten poziom co wczoraj dobitnie udowodnił. Przez wynik 0:2 bośniaccy kibice nie wierzą w awans, choć są osoby przypominające, że rok temu dwa razy udało się jednak odrobić straty. Na to inni internauci natychmiast przypominają, że Lech jest mimo wszystko trudniejszym rywalem i przede wszystkim tym razem trzeba strzelić na wyjeździe trzy gole a nie tylko dwa.

W dalszym ciągu pajacują natomiast fanatycy z Hordy Zla. Przed meczem jeden z ich liderów wklejał zdjęcia z pistoletem, który przystawił sobie do skroni, a na profilu grupy na Facebooku znalazły się fotografie Bośniaków ze sprzętem oraz z zakrytymi twarzami. Członkowie Hordy Zla pisali, że nikogo się nie boją. Dziś wkleili na FB zdjęcia kibiców Lecha Poznań z opatrunkami na ciele, a także fotkę zniszczonego autokaru. Dali jeszcze kilka zdjęć swojego sektora podczas wtorkowego meczu. Horde Zla oczywiście nie pochwaliła się stratami, czyli kilkunastoma osobami z ich grupy leżącymi w szpitalu. Sam doping FK Sarajevo wypadł zresztą wczoraj żenująco słabo co Bośniacy przyznają na różnego rodzaju forach internetowych. Na dodatek część oglądaczy wyszło we wtorek ze stadionu grubo przed ostatnim gwizdkiem sędziego.

Tymczasem trener FK Sarajevo, Dżenan Uscuplić w bośniackich mediach zachował się trochę jak Henning Berg. Stwierdził, że Lech nie miał za wiele okazji, a sam strzelił gole po błędach. Bośniak nie ukrywa trudnej sytuacji swojej drużyny oceniając szanse na awans na niewielkie. Uscuplić zapowiedział już konieczność rozegrania dobrego meczu w Poznaniu i zdradził chęć osiągnięcia dobrego wyniku. 40-letni szkoleniowiec „bordowo-białych” liczy też na kapitana i podstawowego obrońcę, Ivana Tatomirovicia, którego wczoraj zabrakło z powodu kartek. Inni zawodnicy Mistrza Bośni przyznają, że to Lech Poznań będzie zdecydowanym faworytem rewanżu, ale mimo to, będą jeszcze chcieli powalczyć na Bułgarskiej o awans jeśli dopisze im więcej szczęścia niż u siebie. W swoją drużynę słabo wierzą za to bośniackie media. Tamtejsze portale piszą o „małych szansach”, „zimnym prysznicu” i „końcu nadziei”. Rewanż zostanie rozegrany w środę, 22 lipca o 20:45.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




14 komentarzy

  1. RobertLech!!! pisze:

    Dobić ich już w 1 połowie rewanżu, Trałka zresztą jasno powiedział, że nie ma mowy o grze na remis.

  2. KKS pisze:

    Ktos trafnie zauwazyl, ze najpierw Bosniacy robili Poznan skaczac tylem do boiska trzymajac sie za bary, a potem zrobili Warszawe czyli uciekli z trybun przed koncem meczu, gdy przegrywali juz wyraznie!:-) MISTRZ MISTRZ KOLEJORZ!!!

  3. GROSZKINS pisze:

    KKS ,wyjąłeś mi to z ust.Teraz popularne w zachodnich ligach będzie robienie Warszawy.Na Bałkany jak widać ta moda już dotarła.

  4. artur pisze:

    Pewnie ostro zaatakują na początku, wtedy odbiór w środku pola, konterka i będzie dobrze.

  5. Zenon pisze:

    Hehehe, kiedyś się mówiło „robić wiochę”, a teraz „robić warszawę „;-)

  6. Pawelinho pisze:

    Ten szkoleniowiec nieźle popłynął w swoich bajkach, które opowiedział w mediach na temat wtorkowego meczu z Lechem. Haha „zrobili warszawę”…

  7. seniorka pisze:

    A niech tam się złoszczą, ich trener niech dalej się łudzi. Kolejorz musi w środę potwierdzić swoją wyższość już w pierwszej połowie, żeby później był już spokój. Tylko Łukasz musi uważać żeby go nie skopali (tfu,tfu), bo bez niego nie wyobrażam sobie naszego zespołu.
    Co do bośniackich kiboli – dobrze wychodzą na zdjęciach:)

  8. arek pisze:

    Przed samym meczem beda gadac, ze wygraja 3:0, ze Lech jest slaby i fuksem wygral w Sarajevie. Poludniowa mentalnosc, duzo gadac – malo robic. Zapakowac im trzy brameczki i po krotkiej wycieczce po Starym Rynku niech wracaja w swoje gory.

  9. Szakal pisze:

    Przy pełnych trybunach nie odrobią strat, doping naszych poniesie 🙂

  10. arek pisze:

    W powaznej angielskiej dniowce The Guardian napisali dosyc obszerny artykul o starciach w Sarajevie. Ani slowa o wyniku, ale podali, ze 11 bosniakow trafilo do szpitala z powaznymi obrazeniami glowy.

  11. max pisze:

    jakoś wszechpotężna redakcja ani nikt z kiboli nie zająknął sie o stratach po pucharze Polski na Pradze hehe

  12. leftt pisze:

    To widzę, że mamy wielkie szczęście, wszyscy z nami grają słabo. Był kiedyś taki genialny amerykański szachista, Bobby Fischer, mistrz świata zresztą. I po przegranych partiach z nim wszyscy przeciwnicy mówili, że grali poniżej swoich możliwości.

  13. endrjiu pisze:

    Szczesciaz z tego Bobby byl hehe, wszyscy akurat mieli slabszy dzien.

  14. mr_unknown pisze:

    Zagraliśmy prawie idealny mecz w Sarajewie, prawie bo do ideału brakowało uniknięcia błędów w obronie takich jak Kędziory w I połowie. To była taka Chelsea w najlepszym wydaniu, kontrola nad meczem na trudnym terenie, w odpowiednim momencie przyspieszenie i wykorzystanie swoich okazji, zneutralizowanie przeciwnika a wszystko osiągnięte niedużym nakładem sił co ważne w obliczu natłoku meczów.