Reklama

Nie dotrwał do drugiego razu

videotonWieczorem Lech Poznań zagra na Bułgarskiej z Videotonem Fehervar, który podejdzie do tego meczu bez trenera. Mimo fatalnych wyników Mistrza Węgier wydawało się, że przynajmniej do pierwszego starcia z Kolejorzem dotrwa Bernard Casoni.


O szkoleniowcu „Vidi”, Bernardzie Casonim pisaliśmy w osobnym artykule 12 sierpnia -> TUTAJ kiedy Francuz był jeszcze trenerem rywala Lecha Poznań. Zespół z Szekesfehervar od początku rozgrywek gra fatalnie, kompromituje się w obronie, jest nieskuteczny, co mecz gra w innym składzie, ale wydawało się, że władze Mistrza Węgier przed tak ważnym spotkaniem nie zwolnią Casoniego. Wyrzucenie Francuza, który przejął przecież drużynę w czerwcu tuż przed potyczką z Kolejorzem ma jednak inną przyczynę niż tylko słabe rezultaty.

Bernard Casoni widząc to co wyprawiają jego piłkarze oraz to jak radzą sobie grając co 3 dni nie wierzył w Videoton. Francuz po obejrzeniu spotkań Lecha Poznań nie dawał drużynie z Szekesfehervar większych szans na awans poddając się już przed pierwszym meczem na Bułgarskiej. 30-krotny reprezentant Francji miał pomysł jak wyciągnąć Mistrza Węgier z kryzysu, lecz pojedynki z Mistrzem Polski nie miały służyć do odbudowania drużyny. Wręcz przeciwnie. Videoton za jego kadencji miał odpuścić Wielkopolanom tym bardziej, że już w weekend czeka go niezwykle ważny bój z MTK Budapeszt. Inny klub z tego miasta – Ferencvaros ma już nad Videotonem 12 oczek przewagi, a przecież na Węgrzech nie ma podziału punktów i jest mniej kolejek do odrobienia strat.

Zamiar Casoniego i chęć łagodnego potraktowania dwumeczu z Lechem Poznań o fazę grupową Ligę Europy nie spodobały się władzom Videotonu. Mimo tragicznej sytuacji sportowo-mentalno-organizacyjnej zarząd Mistrza Węgier nie chciał się poddawać przed konfrontacją z Kolejorzem i nam odpuszczać. Władze Videotonu znając zamiary Francuza, którego przecież zatrudnili w czerwcu zwalniając jednocześnie poprzedniego trenera postanowili rozstać się z Casonim. Negocjacje ws. rozwiązania umowy z Francuzem i trenerem od przygotowania fizycznego, który jest jego rodakiem trwały od niedzieli i zakończyły się wczoraj. W tym czasie odsuniętego Casoniego zastępował jego dotychczasowy asystent, Tamas Peto, który poprowadził cztery ostatnie treningi „czerwono-niebieskich”.

Jak na razie nie wiadomo, czy Węgier poprowadził Videoton w sobotę w lidze i w rewanżu z Lechem Poznań za tydzień. Dużo może zależeć od dzisiejszego meczu na Bułgarskiej. Węgrzy sami przyznali wczoraj, że przylecieli do Polski, by osiągnąć wynik dający jeszcze nadzieje na awans. Peto ma póki co poparcie zarządu, bo w przeciwieństwie do Bernarda Casoniego nie poddał się. Sam Francuz miał zresztą okazję drugi raz zawitać do Poznania i na Bułgarską, która wygląda przecież zupełnie inaczej niż w 1990 roku. Wtedy Bernard Casoni był piłkarzem Marsylii, która 25 października blisko 25 lat temu przegrała w Poznaniu z Lechem w PEMK 2:3. Po słynnym i nieczystym rewanżu we Francji Casoni i jego zespół wygrał 6:1 awansując dalej. Zwolniony z Videotonu Fehervar trener przeciwko „niebiesko-białym” w obu spotkaniach wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<