Analiza meczu z Podbeskidziem + statystyki

pilkaW sobotnim meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, zespół Lecha Poznań zawiódł na całej linii i na własne życzenie przez ogromną nieskuteczność kolejny raz przegrał.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Dariusza Kubickiego nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Obrona

Trener Maciej Skorża nikogo nie oszczędzał i wystawił najlepszych w tej chwili obrońców. Mimo niedawnego przeziębienia na lewej obronie zagrał Barry Douglas. Od początku meczu obrona grała bardzo dobrze wykonując wiele dośrodkowań w pole karne. Szczególnie aktywny był Tomasz Kędziora. Zarówno jego wrzutki jak i Barrego Douglasa były niezłe, ale prostopadłe podania padały przeważnie łupem gości. Na uwagę zasługuje solidna gra stoperów, którzy z wyjątkiem 58. minuty dobrze pilnowali zawodników Podbeskidzia. Liderem defensywy był Paulus Arajuuri, który świetnie radził sobie z Robertem Demjanem. Wygrywał większość pojedynków 1 na 1, a raz popisał się kapitalnym wślizgiem. Bramka dla gości to wielki pech obrony. Za daleko wyszedł Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora przeszedł do środka przez co zrobiła się luka na prawej stronie. Wbiegający Mateusz Szczepaniak wykorzystał wolną przestrzeń i zdobył gola. Mimo wyniku nie był to zły mecz obrony. Tak naprawdę „Górale” w ofensywie nie stworzyli sobie więcej groźnych sytuacji.

Pomoc

Maciej Skorża dał w sobotę szansę debiutu Maciejowi Gajosowi. 24-latek początkowo był ustawiony na prawej pomocy, potem na lewej, a mecz kończył na pozycji numer „10”. Gajos pokazał w tym meczu spory potencjał, ale też nieskuteczność marnując dwie bardzo dobre okazje głową po dośrodkowaniach Tomasza Kędziory. Inni gracze drugiej linii zaliczyli przeciętne zawody. Kasper Hamalainen miał dobry początek, potem zgasł budząc się dopiero w końcówce. Łukasz Trałka nie pokazał zupełnie nic, natomiast Karol Linetty snuł się po boisku. Tak słabo 20-latek nie zagrał już dawno. Był kompletnie niewidoczny słabo radząc sobie zarówno w ofensywie jak i w defensywie. Sporo do gry wniósł za to wprowadzony w 64. minucie Gergo Lovrencsics. Węgier rozruszał ofensywę w przeciwieństwie do Dariusza Formelli, który pojawił się na boisko w 76. minucie. Pomoc Lecha stworzyła dużo więcej okazji niż w poprzednich meczach oddając bardzo wiele strzałów. Niestety jej hamulcem był Szymon Pawłowski notując przez 64 minuty wiele strat i złych podań. Jego boiskowe wybory były irytujące co na szczęście dostrzegli trenerzy ściągając go przedwcześnie z murawy.


Atak

Denis Thomalla nie wyjechał na kadrę, przepracował pełne dwa tygodnie, dlatego Maciej Skorża znów mu zaufał. Niemiec ośmieszył się występem schodząc z boiska w przerwie. Nie potrafił znaleźć sobie miejsca, źle się ustawiał, nie czuł gry, niepotrzebnie cofał się po piłkę, a mając już futbolówkę przy nodze szybko ją tracił. W jednej z akcji biegnąc sam na sam z bramkarzem dosłownie podał do niego piłkę zamiast strzelać. Piłkarz ten sprawia wrażenie wystraszonego grą na Bułgarskiej i będącego kompletnie bez formy. Na drugą połowę za Niemca pojawił się na boisku Dawid Kownacki. „Kownaś” dał dobrą zmianę, ale częściej biegał na prawym skrzydle niż w środku. Skorża zdecydował się bowiem na przesunięcie wyżej Kaspera Hamalainena co nie było dobrym ruchem. W Lechu nie było w sobotę nikogo, kto wykończyłby akcje na dużym spokoju i w wyrachowanym stylu.


Ogólne wrażenie

Lech bardzo dobrze wszedł w ten mecz. Już w 1. minucie miał rzut rożny, a krótko potem 3 celne strzały w jednej akcji, które świetnie wybronił Emilijus Zubas. Kiedy wydawało się, że bramka jest tylko kwestią czasu poznaniacy po kwadransie gry wrócili do swojego ostatniego poziomu. Mieli problemy z grą w ataku pozycyjnym i z kontrolą boiskowych wydarzeń. Środek pozwalał Podbeskidziu na kontry, które zwykle dobrze kasowali obrońcy. Niestety im było bliżej końca pierwszej połowy tym lechici byli bezradni w ofensywie, a do tego wolni oraz mało zdeterminowani. Po zmianie stron nadal prowadzili grę, jednak jeden jedyny błąd spowodowany wyjściem Marcina Kamińskiego i złym ustawieniem obrony zakończył się golem. Po takiej porażce trudno szukać jakiś pozytywów, ale jest mimo wszystko jeden. Lech nie stanął po straconej bramce, choć trybuny go mocno rugały. Atakował, grał szybciej, składniej, oddał bardzo dużo celnych strzałów i w ostatnim kwadransie dosłownie zamknął Podbeskidzie na połowie. Kolejorz oddał aż 23 strzały w tym 10 celnych. Statystyki jednak nie grają o czym już nieraz się przekonaliśmy. Liczą się gole, które nie padły, dlatego mimo optycznie niezłej, aczkolwiek nieskutecznej gry kolejną przegraną u siebie należy uznać za hańbę.

Składy

1-4-2-3-1 przechodzące na 1-4-4-2

Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Douglas – Trałka, Linetty (74.Formella) – Gajos, Hamalainen, Pawłowski (64.Lovrencsics) – Thomalla (46.Kownacki).

1-4-2-3-1

Zubas – Pazio, Horoszkiewicz, Nowak, Mójta – Możdżeń, Kato – Chmiel (10.Kowalski, 90.Janić), Szczepaniak, Adu Kwame (90+2.Jonkisz) – Demjan.

Statystyki meczu Lech – Podbeskidzie 0:1

Bramki: 0 – 1
Strzały: 23 – 10
Strzały celne: 10 – 5
Strzały niecelne: 13 – 5
Faule: 9 – 12
Żółte kartki: 2 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 8 – 3
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 2 – 1
Posiadanie piłki: 58% – 42%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




11 komentarzy

  1. sas pisze:

    Redakcjo, a macie statystyki dośrodkowań? Bo wczoraj to przebiliśmy nawet ilością wrzutek mecze za Rumaka

  2. sas pisze:

    Dzieki- czyli srednia za Rumaka została zachowana

  3. kibic007 pisze:

    Kownacki to napastnik do cholery, jak Skorża tego nie widzi! A Hamalainen to pomocnik! Niech Skorża skończy te kombinacje, bo nic nie dają.

  4. piciu pisze:

    Jacy wolni trenerzy z papierami na ekstraklase mogliby posprzatac po Skorzy?

  5. stowoda pisze:

    nawet gdyby wygrali to i tak mecz trzeba ocenić brutalnie za kopaninę, wywalane piłki, grę górnymi lobami, dośrodkowaniami do środkowego napastnika którego….. na boisku NIE BYŁO.
    Toż to debilizm czystej wody a inteligencji w grze pomocy = ZERO !

  6. inowroclawianin pisze:

    W Lechu bez zmiany, zarząd i sztab do wymiany! Ofensywa to jakaś parodia w tym sezonie. Thomalla powinien najpierw spróbować swoich sił w niższej lidze, Lech to za wysokie progi dla tego chłopaka.

  7. art pisze:

    poza wieloma rzeczami już tu opisanymi, denerwujący jest też brak pomysłu na wprowadzenie piłki do gry – częste wykopy bramkarza a nie budowanie akcji od tyłu, nawet z autu wprowadzają piłkę czekając aż wszyscy się ustawią – mam wrażenie, że sztywne trzymanie się taktyki wytrąca im broń zaskoczenia. Oczywiście nie to zdecydowało o tragicznych wynikach ale detale wpływają na wynik

  8. wienio pisze:

    Kto odpowiada za sprowadzenie Djuma, Holmana, Tetecha, Keity, Dudki, Tomali ?! Autor, autor… Forma Pawłowskiego nie upoważnia do gry nawet w 3 lidze.

  9. Kosi pisze:

    Autor odpowiada za sprowadzenie pilkarzy? Ciekawy wniosek.

  10. wienio pisze:

    autor tych transferów