O tym jak rywal Lecha do LM nie awansował

fcbaselPojutrze o 19:00 trzeci raz tej jesieni Lech Poznań zagra z FC Basel. Kolejorz ponownie spotka się z tym zespołem, bowiem Mistrz Szwajcarii nie awansował do Champions League, choć miał wszystko, żeby znaleźć się w futbolowym raju.


Szok, niedowierzanie, niewyobrażalny pech, wielki niedosyt i rozczarowanie – tak do dziś może czuć się FC Basel po dwumeczu IV rundy eliminacyjnej Champions League z Maccabi Tel-Awiw. W sierpniu Mistrz Szwajcarii nie potrafił wyeliminować do bólu skutecznego Mistrza Izraela, który w dwumeczu stworzył znacznie mniejsze zagrożenie pod bramką FC Basel niż Lech Poznań. W ostatnich latach Szwajcary średnio co 2 sezon występowali w Lidze Mistrzów, jednak nikt nie przypuszczał, że w tym roku nie zagrają w niej po raz 2 z rzędu. Świetna forma podopiecznych Ursa Fischera nie pozwoliła wyeliminować Maccabi, które za sprawą Erana Zahaviego oddało 3 celne strzały i zdobyło 3 gole. Wykorzystując zbliżający się mecz z FC Basel krótko przypominamy jak to się stało, że Mistrz Szwajcarii, który w 17 spotkaniach sezonu 2015/2016 zanotował bilans 14-2-1 nie gra teraz w Lidze Mistrzów tylko rywalizuje zaledwie w Lidze Europy.


FC Basel – Maccabi Tel-Awiw 2:2

FC Basel podeszło do rywalizacji z Maccabi na pewniaku po serii wygranych. Na Mistrzu Szwajcarii nie zrobiło wrażenia zwycięstwo Izraelczyków w Czechach nad Viktorią po wcześniejszej porażce u siebie. FC Basel od początku pierwszego meczu z Maccabi atakowało, ale pierwszy celny strzał rywala po ciekawie wykonanym rzucie wolnym zakończył się trafieniem dla klubu z Tel-Awiwu. Mimo wyniku 0:1 FC Basel nie spanikowało. Jeszcze przed przerwą wyrównał z karnego Matias Delgado. W drugiej odsłonie FC Basel wyszło na prowadzenie, jednak sędzia nie uznał gola dopatrując się faulu. Potem Mistrzom Szwajcarii należał się rzut karny, którego arbiter również nie podyktował. W końcu w 88. minucie sytuację sam na sam wykorzystał Breel Embolo. Kiedy wydawało się, że gracze Ursa Fischera wygrają skromnie 2:1 w 96. minucie główką życia po dośrodkowaniu popisał się Eran Zahavi. Maccabi bardzo szczęśliwie doprowadziło do wyrównania i dzięki fartowi oddając zaledwie 2 celne strzały w meczu strzeliło 2 gole.

null


Maccabi Tel-Awiw – FC Basel 1:1

FC Basel chcąc awansować do Ligi Mistrzów musiało wygrać w Tel-Awiwie lub zremisować 3:3. Początkowo Mistrzom Szwajcarii szło w rewanżu średnio. FC Basel biło głową w mur, ale kiedy Luca Zuffi cudownym uderzeniem z rzutu wolnego zdobył gola na 1:0 wydawało się, że ekipie z Bazylei nic już nie grozi. Nagle krótko przed przerwą błąd popełnił doświadczony, ale wiekowy i wolny Walter Samuel. Uciekł mu mający patent na FC Basel, Eran Zahavi, który zdobył bramkę na 1:1. Druga połowa tamtego meczu wyglądała tak jak druga odsłona choćby spotkania Lecha z Podbeskidziem czy Górnikiem. FC Basel miało przewagę, jednak biło głową w mur. Nie potrafiło strzelić drugiego gola, zatem remisując w dwumeczu 3:3 odpadło bramkami. Dla Mistrza Szwajcarii był to wielki pech, a dla Maccabi Tel-Awiw wielki fart. Izraelczycy oddali w dwumeczu ze Szwajcarami tylko 3 celne strzały. Zdobyli po nich 3 gole i to oni grają teraz w Lidze Mistrzów. Polski klub chcąc awansować do raju potrzebuje właśnie takiego szczęścia jak Maccabi tak samo jak Lech Poznań potrzebuje pomocy niebios, aby ugrać coś w Bazylei.

null

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




11 komentarzy

  1. Antoni P(kom) pisze:

    To jest właśnie piłka. Tak nieobliczalna i pełna cudów – od czasu do czasu,ale w miarę regularnie coś pójdzie inaczej niż przewidują „fachowcy”. Dlatego nigdy nie można tracić nadziei,a przez to zimnej krwi. Skoro 95% komentarzy jest pesymistycznych – nie mamy szans

  2. Antoni P(kom) pisze:

    Ah ten tel…95% komentarzy „kibiców” jest pewna wpierdolu,tak jak piłkarze nie mają srac w majty i przegrać wszystko już w szatni?

  3. Antoni P(kom) pisze:

    To jak piłkarze*

  4. KKs7 pisze:

    @Antoni P odpierdol się od „kibiców”, sam prezesunio mówił przed el. Lm, że jak trafimy na Basel to nie ma co się łudzić

  5. Pszczółka pisze:

    odpadli z LM ale finał LE jest właśnie w Bazylei i na pewno w tej chwili to jest ich cel nr 1.Zapewne zrobią wszystko aby w tym finale się znaleźć.

  6. 1909 pisze:

    Bazylea została na kkslech.com ogromnie przereklamowana a pseudogwiazdom Lecha zostało wmówione, że walki z nimi nie podejmą. izraelici podjęli. Kazachstan ma LM a w Polsce mamy pustynię piłkarską od 19 lat. nic dodać nic ująć. nie ma to jak wierzyć w swoich.

  7. El Companero pisze:

    wynika z tego, ze trzeba grać antyfutbol, stawiajac autobus w polu karnym i z rzadka atakujac lub wykorzystać stały fragment gry. Gra na atak i hurra kończy sie porażką w starciu z mocniejszym rywalem. Wiadomo, w Poznaniu kazdy oczekuje huraganowych atakow i gry pełnej polotu ale co innego taka gra a co innego rezalizacja celu jakim jest awans. Myśleć trenerzy, myśleć. Za kilka lat nikt nie bedzie wypominal zwycięstw czy awansu po antyfutbolu. Do historii przejdzie wynik…

  8. Antoni P pisze:

    KKs7 – prezesunio to odrębna galaktyka z mega czarnymi dziurami. kosmos którego moja skromna osoba nie sięga, bo się nie zna 🙂
    Patrzmy na siebie – „żeby zmieniać świat, trzeba zacząć od siebie samego”

  9. Siódmy majster pisze:

    Taaaaaaaaaaaaaaaaa!I jak tu nie wierzyć,że Żydzi to naród wybrany skoro im się udało i mieli ocean farta w każdym możliwym aspekcie.Może teraz Szwajcarzy nas zlekceważą szczególnie gdy zobaczą nasze miejsce w ligowej tabeli i uda się nam?Walczyć,biegać i się starać!

  10. Kosi pisze:

    Pieknie byloby gdyby Lech jutro zagral jak Maccabi i zremisowal w Bazylei

  11. Marco pisze:

    jezeli dalej beda w polsce gloryfikowane przecietne druzyny z zagranicy,a mecze beda jeszcze przegrywane w szatni do tej ligi mistrzow nie awansujemy nawet przez 100 lat.