Lech z Włochami (II)

Lech - Juventus22 października i 5 listopada poznański Lech będzie miał szansę sprawić niespodziankę urywać choćby 1 punkt włoskiemu klubowi, który będzie zdobywanym faworytem starć z Mistrzem Polski.


W 64 meczach z włoskimi klubami polskie ekipy zanotowały bilans 8-20-36, gole: 57:117. Wygrały tylko 6 dwumeczów, lecz gdyby Lech Poznań 5 lat temu rywalizował z Juventusem Turyn w innej fazie niż w grupie polski klub triumfowałby nad włoskim po raz 7. Włosi są bardzo niewygodni dla Polaków, ale Kolejorzowi z włoskimi drużynami nie idzie aż tak źle. Wczoraj przypomnieliśmy pierwsze 2 konfrontacje Lecha z Włochami w których poznaniacy zremisowali w 200* roku z Udinese Calcio 2:2 i przegrali na wyjeździe 1:2. Dziś przypominamy 2010 rok w którym Kolejorz nie dał się słynnemu Juventusowi Turyn remisując z nim 3:3 i 1:1 bezpośrednio wyprzedzając „Starą Damę” w grupie wyrzucając ją tym samym z pucharów.


Po losowaniu fazy grupowej Ligi Europy 2010/2011 nikt nie dawał Mistrzom Polski szans na awans, a tym bardziej w pierwszym meczu z Juventusem w Turynie. Jesienią 5 lat temu lechici udali się do Włoch, by uniknąć blamażu, ale po 31. minutach grając mądrze i niespodziewanie odważnie prowadzili po dwóch trafieniach Artjomsa Rudnevsa w tym jednym z karnego po kontrze oraz faulu na Sławomirze Peszcze. Niestety pod koniec pierwszej odsłony poznaniacy popełnili błąd po stałym fragmencie gry i stracili gola. Krótko po wznowieniu drugiej połowy tym razem lechici nie popisali się nie przy rzucie wolnym, a rożnym. Głupio stracili drugą bramkę wypuszczając prowadzenie przez wielkie roztargnienie obrońców oraz Krzysztofa Kotorowskiego. Na dodatek w 68. minucie kapitalnym uderzeniem z daleka popisał się słynny Alessandro Del Piero nie dając naszemu bramkarzowi żadnych szans. Z pięknego wyniku 0:2 zrobiło się przykre 3:2 dla Juve, które nie dowiozło prowadzenia. Już w doliczonym czasie gry kapitalną bombą z daleka popisał się Artjoms Rudnevs. Łotysz zdobył na Stadio Olimpico w Turynie hat-tricka, a Lechowi Poznań uratował punkt, który przeszedł do historii Kolejorza, polskiej piłki i polsko-włoskich starć. Było to dramatyczne spotkanie i przy okazji wielki sukces nad wielkim klubem z Włoch.

2. kolejka grupy A Ligi Europy 2010/2011 – czwartek, 16.09.2010, godz. 19:00
Juventus Turyn – Lech Poznań 3:3
Bramki: 45 i 50.Chiellini 68.Del Piero – 14 i 31. 90+2.Rudnevs
Żółte kartki: Melo, Sissoko – Arboleda, Peszko, Krivets, Wojtkowiak
Widzów: 10837 (1600 kibiców Lecha)
Sędzia: Wladislaw Biezborodow (Rosja)
FC Juventus: Manninger – Grygera, Legrottaglie, Chiellini, De Ceglie (45.Motta) – Krasić, Sissoko, Melo, Lanzafame (55.Pepe) – Iaquinta (79.Marchisio), Del Piero.
KKS Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Arboleda, Djurdjević, Henriquez – Injać, Krivets – Kikut (80.Wilk), Stilić (80.Tshibamba), Peszko (73.Wichniarek) – Rudnevs.


Ostatni mecz Lecha z Włochami miał miejsce 1 grudnia 2010 roku. Przeszedł on do historii z 2 powodów. Przede wszystkim ze względu na aurę w jakiej odbyło się spotkanie z Juventusem w Poznaniu oraz ze względu na wynik, który Polakom dał awans, a Włochów wyrzucił z pucharów. Mecz z Juventusem śledziło z trybun ponad 40 tysięcy ludzi. Od pierwszych minut był wyrównany, ale jako pierwsi na prowadzenie wyszli lechici. W 12. minucie Semir Stilić dośrodkował piłkę z rzutu rożnego prosto na głowę Artjomsa Rudnevsa. Juve rzuciło się do ataku, jednak na śniegu nie umiało zdominować Lecha. Poznaniacy także atakowali, stwarzali sytuacje i mogli nawet zakończyć emocje gdyby w drugiej połowie okazję sam na sam wykorzystał Marcin Kikut, który niestety uderzając z lewej nogi posłał piłkę obok słupka. W końcówce tych ciężkich zawodów gospodarze zaczęli słabnąć. W końcu w 85. minucie Juve wyrównało. Od tamtej pory Lech robił wszystko, żeby nie przegrać. Bronił się i dał radę obronić 1:1, które zapewniło Polakom awans z grupy kosztem Włochów. Rozegranie ostatniego meczu Kolejorza z włoskim klubem można uznać za cud. Długo nie było wiadomo, czy ten pojedynek w ogóle odbędzie się. Termometry wskazywały ponad -10 stopni, wiał bardzo silny i mroźny wiatr, który tylko potęgował odczucie arktycznego zimna, a w dodatku z każdą kolejną minutą śnieg sypał coraz mocniej. Kiedy sędzia rozpoczynał zawody nie było jeszcze tak źle. Dopiero potem nad Bułgarską przeszła prawdziwa śnieżyca. Kiedy kończył się mecz boisko i cały stadion był zasypany śniegiem. Po 23:00 w Poznaniu panowała prawdziwa zamieć w której trudno było cokolwiek dostrzec. Ostatnia polsko-włoska konfrontacja to prawdziwa, niezapomniana historia, która będzie wspominana latami nie tylko przy okazji meczów polskich zespołów z włoskimi.

5. kolejka grupy A Ligi Europy 2010/2011 – środa, 01.12.2010, godz. 21:05
KKS Lech Poznań – Juventus Turyn 1:1 (1:0)
Bramki: 12.Rudnevs – 85.Iaquinta
Sędzia: Fernando Teixeira Vitienes (Hiszpania)
Widzów: 41000 (250 kibiców Juventusu)
Skład Lecha: Kotorowski – Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez – Injać, Djurdjević – Peszko, Stilić (82.Kamiński), Krivets (53.Kikut) – Rudnevs (61.Możdżeń).
Skład Juventusu: Manninger – Camilleri, Bonucci, Chellini, Traore (80.Libertazzi) – Krasić, Sissoko (75.Melo), Marchisio, Pepe (67.Lanzafame) – Del Piero, Iaquinta.

null
null
null
null

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com


>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<