Sytuacja podobna jak 5 lat temu. Lech wyszedł wtedy z grupy

ligaeuropyZa 4 dni Lech Poznań rozegra swój kolejny w tym sezonie mecz w europejskich pucharach. Będzie on bardzo istotny. Jeśli Kolejorz w nim nie przegra na serio włączy się do walki o awans do 1/16 Ligi Europy.


Lech Poznań po raz 3 w ostatnich 7 latach bierze udział w fazie grupowej europejskich pucharów w tym 2 raz gra w Lidze Europy. W 2008 i 2010 roku Kolejorzowi udało się wyjść z grupy, choć nikt na niego nie stawiał. Na półmetku Ligi Europy 2015/2016 zespół Mistrza Polski również znajduje się na miejscu dającym awans. Obecna sytuacja jest podobna do tej sprzed 5 lat, ale trochę inna niż w 2008 roku.

Wówczas kluby nie rywalizowały w Lidze Europy tylko w starej edycji Pucharu UEFA. W grupach znajdowało się po 5 drużyn. Każdy zespół 2 mecze rozgrywał u siebie i 2 na wyjazdach. Z grupy wychodziły 3 kluby, a nie tak jak teraz 2. Po 3. kolejkach i przed przedostatnią serią spotkań Lech Poznań miał 2 punkty, a więc 2 oczka mniej niż teraz. W grudniu 2008 roku musiał wygrać w Rotterdamie z niemającym już szans na awans Feyenoordem. Kolejorz dzięki bramce Ivana Djurdjevicia zwyciężył 1:0 i z 5 punktami awansował do 1/16. Z grupy nie wyszło wtedy AS Nancy, które po 3. kolejkach było na 2. pozycji, jednak przegrywając na wyjeździe z Deportivo La Coruna 0:1 spadło na 4. lokatę.

Tabela grupy H Pucharu UEFA 2008/2009 przed 4. kolejką:

1. CSKA Moskwa 12 4-0-0, 12:5
2. AS Nancy 4 1-1-1, 8:6
3. Deportivo La Coruna 4 1-1-1, 4:4

4. Lech Poznań 2 0-2-1, 4:5
5. Feyenoord Rotterdam 0 0-0-3, 1:9

Końcowa tabela grupy H Pucharu UEFA 2008/2009:

1. CSKA Moskwa 12 4-0-0, 12:5
2. Deportivo La Coruna 7 2-1-1, 5:4
3. Lech Poznań 5 1-2-1, 5:5

4. AS Nancy 4 1-1-2, 8:7
5. Feyenoord Rotterdam 0 0-0-4, 1:10


W 2010 roku już w fazie grupowej Ligi Europy poznański Lech tak jak teraz miał po 3. kolejkach 4 punkty i zajmował 2. miejsce. W 4. serii spotkań 4 listopada 2010 roku Kolejorz sensacyjnie pokonał lidera grupy, Manchester City 3:1. Dzięki wygranej nad Anglikami w Poznaniu lechici odskoczyli trzeciemu Juventusowi Turyn na 3 oczka. W 5. kolejce do awansu Kolejorzowi wystarczył więc remis. Podopieczni ówczesnego trenera Jose Bakero zremisowali na Bułgarskiej z Włochami 1:1 i mając 8 punktów już po 5. kolejkach Ligi Europy mieli zapewniony awans. Mimo to, w ostatniej serii spotkań Kolejorz wygrał jeszcze z FC Salzburg 1:0.

Tabela grupy A Ligi Europy 2010/2011 przed 4. kolejką:

1. Manchester City 7 2-1-0, 6:2
2. Lech Poznań 4 1-1-1, 6:6

3. Juventus Turyn 3 0-3-0, 5:5
4. FC Salzburg 1 0-1-2, 1:5

Końcowa tabela grupy A Ligi Europy 2010/2011:

1. Manchester City 11 3-2-1, 11:6
2. Lech Poznań 11 3-2-1, 11:8

3. Juventus Turyn 6 0-6-0, 7:7
4. FC Salzburg 2 0-2-4, 1:9


W tym roku Lech Poznań znajdujący się w podobnej sytuacji jak 5 lat temu (4 punkty i 2. miejsce po 3. kolejkach) nie musi wygrać jak w 2010 roku, żeby nadal liczyć się w walce o awans. Wystarczy, że nie przegra w czwartek z Fiorentiną, a FC Basel pokona na wyjeździe Belenenses Lizbona. Wówczas Kolejorz będzie miał otwartą drogę do awansu i ułatwione zadanie. Po potyczce z Fiorentiną czeka go bowiem wyjazd do Lizbony na starcie z Belenenses z którym Lecha jak najbardziej stać na zwycięstwo. W ostatniej serii spotkań Mistrz Polski podejmie 10 grudnia na Bułgarskiej FC Basel. Wtedy Szwajcarzy mogą mieć już zapewniony awans z grupy co byłoby ułatwieniem dla poznaniaków. Jeśli gracze Jana Urbana chcą wyjść z grupy muszą przede wszystkim: 1) nie przegrać z Fiorentiną, 2) pokonać Belenenses i zremisować z FC Basel lub na odwrót. 9 punktów w 6 meczach przy braku porażki z Włochami w najbliższy czwartek powinny dać Mistrzom Polski niespodziewany awans, który byłby wielkim i nieoczekiwanym sukcesem.

Tabela grupy I Ligi Europy 2015/2016 przed 4. kolejką:

1. FC Basel 6 2-0-1, 5:3
2. Lech Poznań 4 1-1-1, 2:3

3. Beleneses Lizbona 4 1-1-1, 2:5
4. ACF Fiorentina 3 1-0-2, 6:4

4. kolejka (5 listopada)
Lech – Fiorentina godz. 21:05
Belenenses – FC Basel godz. 21:05

5. kolejka (26 listopada)
Belenenses – Lech godz. 19:00
FC Basel – Fiorentina godz. 19:00

6. kolejka (10 grudnia)
Lech – FC Basel godz. 21:05
Fiorentina – Belenenses godz. 21:05

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com


>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




6 komentarzy

  1. Alcatraz pisze:

    Walczyć trzeba i jest o co. Ale patrząc realnie to mimo wszystko procentowo mamy mniej szans na awans. Zgadzam się z redakcją, że drugi mecz z violą będzie kluczem do wyjścia z grupy. Skala trudności jest jednak bardzo duża.

  2. Bolek pisze:

    Z Fiorentiną musimy zagrać jak u Nich w pierwszym meczu. Remis biorę w ciemno!

  3. Marecki60 pisze:

    Fiorentina drugi raz tego samego błędu nie popełni. Remis w tym meczu to będzie naprawdę duży sukces. W piłce nożnej nie takie cuda się zdarzały. Pozytywne myślenie plus ambicja piłkarzy może wydatnie pomóc w uzyskaniu dobrego wyniku.

  4. Pszczółka pisze:

    sytuacja może podobna ale wykonawcy niestety zupełni inni.Obawiam się że obecni zawodnicy w takiej formie w jakiej się znajdują nie dadzą rady.Gdyby w lidze sytuacja była lepsza to kto wie,a tak najważniejsze są punkty na naszym podwórku.Choć chciałbym się mylić, bo przecież takie rozgrywki żądzą się swoimi prawami.Jakiekolwiek punkty w meczu z Fiorentiną mile widziane, bo nadal będziemy w grze.Jeżeli tak się stanie to ostatni mecz z Basel zadecyduje o wszystkim.Takie mam jakieś przeczucie.

  5. Poznaniak pisze:

    Remis w ciemno. Urban zagra pewnie tak samo autobusem jak we Florencji, co jeszcze bardziej przesądza na korzyść remisu. Jeśli nie stracimy szybko bramki to kto, wie…
    Na pewno Viola nas tak nie zlekceważy jak 2 tygodnie temu, stąd przeczuwam ostry atak już w 1 połowie…
    Chyba że makaroniarze przyjadą tu tylko poudawać – co jednak było by dziwne, a wręcz głupie – bo może kosztować ich to dużo kasy!
    Niebawem się przekonamy. Obstawiam obronę Częstochowy.

  6. kibicinowroclaw pisze:

    Fiorentina to półfinalista poprzednich rozgrywek Ligi europy, dlatego jakiekolwiek odpuszczenie przez nich w tym momencie, po takiej porażce nie wchodzi w grę. Oni są jednym z faworytów do wygrania tych rozgrywek i mają na pewno na to ochotę. Pamiętam jednak że remis, nie porażka, REMIS z Juve skazywał nas na pożarcie przed rewanżem i co? Był kolejny remis. Bez presji na wynik, niech powalczą, nie skazuję ich na porażke i może być remis.