Z nadzieją
W czwartkowym meczu z Fiorentiną zespół Lecha Poznań dał z siebie wszystko, postawił na bardzo otwartą grę, ale to nie wystarczyło nawet na remis. „Viola” miała wczoraj fantastycznego Josipa Ilicicia, który rozstrzygnął spotkanie.
Mimo porażki 0:2 zespół Kolejorza oczywiście nie przyniósł wstydu, pokazał ciekawą piłkę i przede wszystkim wciąż ma szanse na awans do 1/16 Ligi Europy co byłoby wielką sensacją. Lecha Poznań jak najbardziej stać na komplet punktów z Belenenses w Lizbonie i z FC Basel na Bułgarskiej, jednak póki co europejskie puchary schodzą na drugi plan. Już pojutrze Wielkopolanie zagrają z Górnikiem Łęczna mającym aż 11 punktów przewagi. Kolejorz przed listopadową przerwą na kadrę i tak nie wyjdzie ze strefy spadkowej, ale musi wygrywać, by z niej wyjść do grudnia. – „Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji. Musimy się szybko zregenerować na co nie ma zbyt wiele czasu. Musimy szybko odwrócić naszą sytuację w lidze.” – zaznaczył Jan Urban myślący już o niedzieli.
W czwartek „niebiesko-biali” ponieśli pierwszą porażkę za kadencji Jana Urbana. Kolejorz decydując się na otwartą grę zaryzykował, przegrał, ale tak naprawdę nic nie stracił. Piłkarze czują się dobrze, grają dobrze i co najważniejsze omijają ich urazy z czego bardzo zadowolony jest trener Lecha Poznań. – „Zawodnicy czują, że dzieje się coś dobrego i chcą grać. Doświadczenie mówi mi, że jak coś się nie układa to są kontuzje. Po meczu z Fiorentiną na pewno idziemy w dobrym kierunku. Było wiele akcji, stworzyliśmy kilka fajnych okazji i na pewno zasłużyliśmy na gola. Dzięki temu zawodnicy wiedzą, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.” – stwierdził Urban
Mecz z Fiorentiną był kolejnym spotkaniem w którym sztab szkoleniowy mocno namieszał. Największą niespodzianką był środek pola, gdzie Jan Urban dał radę zmieścić Łukasza Trałkę, Abdula Aziza Tetteha i Karol Linettego pełniącego często rolę „10” a nawet drugiego napastnika. Skład Lecha Poznań wyglądał ciekawie, a Jan Urban pomału układa sobie w głowie na kogo stawiać w przyszłości. – „Skład pomału się krystalizuje, ale nadal będziemy musieli zwracać uwagę na formę fizyczną zawodników. Niektóre zmiany są podyktowane rotacjami, a niektóre większym zmęczeniem piłkarzy.” – przyznał Urban. – „Cieszy brak kontuzji, bo spotkań jest dużo. My na tym etapie zagraliśmy 2 razy więcej meczów niż Fiorentina, a to jest spora różnica.” – zaznaczył na koniec trener, którego zespół do końca jesieni rozegra jeszcze 10 meczów.
Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com
Pomimo przegranej w meczu w którym myślałem że będziemy znowu się wstydzić nie odczuwa wstydu. Wypełniacze koszulek (bo Tak n razie o nich myślę, co może się zmienić w przyszłości jeżeli pokażą swoją grą, że nas szanują) zaczęli biegać. Na razie gratuluję choć tak jak pisałem, długa droga przed wami. Żeby zyskać moje zaufanie.
Czy jeśli wygramy oba mecze to na pewno awansujemy? Co się liczy jeżeli drużyny mają taki sam bilans mecze bezpośrednie czy bilans bramkowy?
@maro Ważne aby w meczu Basel – Fiorentina nie padł remis, wygrana którejś z drużyn, plus nasza wygrana z Belenenses stawia nas w takiej sytuacji, iż wszystko zależy od nas. Oczywiście lepszym wynikiem dla nas była by wygrana Basel, które zapewniłoby sobie awans i na mecz z nami mogli by wystawić rezerwy. Remis w meczu Basel – Fiorentina stawia nas w patowej sytuacji, gorszy bilans dwumeczu z Fiorentiną, no i fakt iż ostatni mecz rozgrywają u siebie z Belenenses.
Zweryfikowałem, kwestie bilansu i goli, z tego co wyczytałem, w LM liczy się bilans bramkowy, więc zapewne w LE też. Na ten moment mamy taką sytuację: Lech Poznań – 3, Fiorentina +4, prosta matematyka i 7 goli różnicy, módlmy się o wygraną którejś z drużyn w meczu Basel – Fiorentina. Swoją drogą jak ważny na dzień dzisiejszy okazuję się odpuszczony mecz z Belenenses, kolejna kompromitacja zarządu.
nawet jak wygramy oba mecze możemy nie awansować.liczy się bezpośredni bilans.szkoda tej drugiej bramki wczoraj.
Wyjazd do Portugalii i ostatni mecz z Basel. Pamiętacie moi drodzy ile zdobyliśmy punktów w dotychczasowych meczach z Basel?
Skończcie zatem te obliczenia bo najpierw trzeba ograć Portugalczyków a widzę, że większość zakłada tu pewne 3 pkt, dobre jaja.
Cubasa racja z tym że z Basel graliśmy za kadencji poprzedniego szkoleniowca który chciał dominować w każdym meczu bez względu na przeciwnika, z powodu własnego wielkiego EGO. Zwycięstwo z Fiorentiną to wielki wyczyn, wczoraj gra była jeszcze lepsza tylko nie był to tak szczęśliwy mecz. Zobaczymy w takiej sytuacji co pokaże zespół za Urbana który zapracował sobie na wielki szacunek za to co zrobił z tą rozbitą zbieraniną. Wszystko jest jeszcze możliwe Brawo Janek Urban!
Widzisz Cubasa bo to jest podparte, wczorajszą grą. Urban odmienia Lech stopniowo i to widać na boisku, wczoraj grali mądrze, odważnie, zabrakło jedynie szczęścia ale bywa i tak.
Wszyscy piszą, że mamy gorszy stosunek bezpośrednich meczy, ale przy założeniu, że Bazylea i Fiorentina zremisują , my pokonamy Bazel i Belenese, a Fiorentina Belenese to 3 kluby mają po 10pkt. I wtedy w małej tabeli jesteśmy na 2 miejscu. Czy się mylę?
Ten mecz był kluczowy. Nie awansujemy i nie ma się nawet co nad tym zastanawiać
Nadzieja umiera ostatnia.