Analiza meczu z FC Basel + statystyki

pilkaW czwartkowym meczu z FC Basel, piłkarze Lecha Poznań zagrali słabo marnując wielką szansę na punkty do rankingu i na dodatkowe pieniądze.


Dzień po spotkaniu Kolejorza z drużyną Ursa Fischera nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z FC Basel.

Obrona

FC Basel już od pierwszych minut narzuciło swój styl gry przez co defensywa musiała bardzo mocno się wysilić. Urs Fischer wiedział, że kluczem w tym meczu może być środek pola, dlatego od początku wystawił Lucę Zuffiego, Birkira Bjarnasona i Mohameda Elneny. Cała trójka wraz z napastnikiem, Albianem Ajetim mocno nękała obronę. Boczni obrońcy pomagali stoperom schodząc do środka co nie zawsze dawało efekt. Świetnym przykładem jest 50. minuta w której padł gol. Tamas Kadar zszedł do środka, ale nikogo tam nie krył, a Szymon Pawłowski został dziecinnie wkręcony w ziemię przez Taulanta Xhake. W przeciągu 90 minut FC Basel oddało na bramkę Lecha 3 celne strzały w tym 2 po zmianie stron. Kolejny raz w meczach z Kolejorzem ekipa ze Szwajcarii popisała się sporym wyrachowaniem i skutecznością, która dla poznaniaków okazała się zabójcza. FC Basel nie potrzebowało zbyt wielu klarownych sytuacji, aby łatwo zdobyć bramkę wykorzystując błędy w kryciu. Dla obrony Lecha był to dobry, aczkolwiek bolesny test na europejskim poziomie. Indywidualnie trudno jest kogoś wyróżnić. Na pewno Jasmin Burić nie ponosi odpowiedzialności za gola, a Tomasz Kędziora wyjątkowo często włączał się do akcji ofensywnych, lecz jego dośrodkowania były po prostu słabe.

Pomoc

Ledwo rozpoczął się mecz z FC Basel, a środek pola gości, który akurat nie był rezerwowy pokazał swą pomoc. Druga linia Kolejorza kompletnie nie radziła sobie w odbiorze i pressingu. Birkir Bjarnason był nie do upilnowania, a Luca Zuffi z Mohamedem Elneny za trudni do zatrzymania. Tylko Łukasz Trałka dawał sobie jakoś radę, lecz w przerwie został zmieniony przez Abdula Aziza Tetteha. Bardzo słabo na tle Szwajcarów wypadli Karol Linetty i Maciej Gajos. Szczególnie Linetty nie pokazał kompletnie nic, zawiódł na całej linii, a jego gra tylko pokazała, że nie nadaje się do wyjazdu z Polski już w tym okienku transferowym. Po godzinie gry 20-latka zmienił tradycyjnie nędzny Dariusz Formella, który przeszedł na prawe skrzydło spychając do środka Darko Jevticia. Wychowanek FC Basel zmieniający się od czasu do czasu stronami z Szymonem Pawłowskim miał kilka przebłysków, ale w tym meczu kibice mogli przekonać się po raz kolejny, dlaczego FC Basel z niego zrezygnowało. To zdecydowanie nie ten poziom, choć ambicji i zaangażowania nie można było Szwajcarowi odmówić. Druga linia po sporej przewadze rywala otrząsnęła się dopiero po 30 minucie, ale przewagę osiągnęła dopiero po 70, kiedy jeszcze mocniej przycisnęła przyspieszając swoją grę. Sporo wniósł wówczas Kasper Hamalainen czujący się na „10” bardzo dobrze.


Atak

Jan Urban chciał, by młodzi zawodnicy właśnie w takich meczach jak z FC Basel nabierali doświadczenia, dlatego na szpicy przez 90 minut zagrał Dawid Kownacki. Jego występ był poniżej wszelkiej krytyki. „Kownaś” w pierwszej odsłonie zmarnował setkę mając piłkę na 20 metrze tuż przed bramkarzem. Nie wiedział wtedy czy ją podawać, strzelać z pierwszej czy przekładać futbolówkę na inną nogę. Ostatecznie ją stracił, by krótko przed golem dla FC Basel w 50. minucie zmarnować drugą setkę posyłając piłkę z paru metrów nad poprzeczką. W obu sytuacjach 18-latkowi zabrakło instynktu kilera, spokoju, wyrachowania i doświadczenia. Niestety jeśli w takim meczu z takim rywalem marnuje się takie okazje pretensje można mieć tylko do siebie. Dawid Kownacki zawiódł wczoraj na całej linii.

Ogólne wrażenie

FC Basel zaskoczyło Lecha. Zmiennicy, którzy otrzymali szanse chcieli się pokazać od początku ruszając zdecydowanie na poznaniaków. To kompletnie zaskoczyło Kolejorza, który nie był przygotowany na tak ambitną oraz ofensywną grę FC Basel. Lechici przetrwali pierwsze 30 minut i wydawało się, że dadzą radę chociaż nie stracić gola. Lech nie chciał grać w tym meczu aż tak zachowawczo co było widać, ale FC Basel zmusiło go do defensywy. Poznaniacy kolejny raz nie mieli też szczęścia. Po 2 czerwonych kartkach w 3 spotkaniach z FC Basel tym razem sędzia nie podyktował rzutu karnego po faulu Adama Traore na Darko Jevticiu. Od tamtej pory Lech grał nieco śmielej, 2 setki zmarnował Dawid Kownacki i kiedy wydawało się, że może pokusi się o zwycięstwo stracił gola w 50. minucie po prostej akcji FC Basel. Niestety ta bramka nie obudziła lechitów. Poznaniacy mieli tylko pojedyncze zrywy jak choćby sytuacja Kaspra Hamalainena grając z przodu naprawdę słabo. Brakowało piłkarza, który przyspieszyłby grę biorąc ciężar rozegrania piłki na siebie. FC Basel znów zaprezentowało wyrachowany i do bólu skuteczny futbol, który wystarczył im do zwycięstwa. Kluczem było desygnowanie od początku podstawowych zawodników, czyli wspomnianego wcześniej Elneny, Bjarnasona i Zuffiego. Ta trójka robiła różnicę pokazując choćby Maciejowi Gajosowi, Szymonowi Pawłowskiemu oraz Karolowi Linettemu jak wiele brakuje im do europejskiego poziomu.


Składy

1-4-2-3-1

Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar – Trałka (46.Tetteh), Linetty (61.Formella) – Jevtić (76.Hamalainen), Gajos, Pawłowski – Kownacki.

1-4-2-3-1

Vailati (45.Salvi) – Xhaka, Lang (46.A.Ajeti), Samuel, Traore – Elneny, Zuffi – Calla, Bjarnason (79.Huser), Boetius – Ajeti.

Statystyki meczu Lech – FC Basel 0:1

Bramki: 0 – 1
Strzały: 12 – 11
Strzały celne: 4 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 8 – 8
Faule: 14 – 12
Żółte kartki: 0 – 1
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 3 – 6
Rzuty wolne: 15 – 14
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 3
Posiadanie piłki: 45% – 55%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




1 Odpowiedź

  1. tomek27 pisze:

    Czyli Basel zaskoczyło Lecha tym ,ze nie chciało nam się polożyc i chciało grac w piłkę?