579642 ludzi zobaczyło Kolejorza na Bułgarskiej w 2015 roku

kociolW mijającym 2015 roku piłkarze Lecha Poznań na Inea Stadionie mieszczącym się przy ul. Bułgarskiej 17 rozegrali łącznie 30 meczów z czego 11 wiosną i 19 jesienią.


30 rozegrane pojedynki przez Lecha w Poznaniu sprawiają, że kibice Kolejorza dość często mieli okazję przychodzić na Bułgarską i dopingować „niebiesko-białych”. Wiosną 11 meczów Lecha śledziło na żywo oficjalnie 260928 osób, zaś 19 jesiennych konfrontacji 318714 ludzi. W mijających 12 miesiącach Mistrz Polski rywalizował na Inea Stadionie na 5 różnych frontach.

W 2015 roku i przy okazji wiosną najwięcej ludzi obejrzało mecze z Legią Warszawa i Wisłą Kraków o mistrzostwo (41545 i 41556). Z kolei jesienią najwięcej osób zgromadziły konfrontacje Lecha Poznań z Legią Warszawa w SPP (40088) oraz z FC Basel w el. LM (25478). Najmniej kibiców zobaczyło starcie z Belenenses Lizbona podczas którego był prowadzony protest – 7934.

Lech Poznań od wielu rund miał w Ekstraklasie najwyższą średnią frekwencję, jednak jesienią z paru względów to się zmieniło. Kolejorz rozgrywał na Bułgarskiej wiele spotkań, przez większość jesieni słabo radził sobie w lidze i przede wszystkim nie gościł na Inea Stadionie warszawskiej Legii przyciągającej tłumy.

Przez to w tabeli frekwencji Ekstraklasy poznański Lech ze średnią 15373 spadł na 2. miejsce i o blisko 2 tysiące jest gorszy od „Wojskowych”. Ogółem wszystkie 30 meczów Lecha Poznań w 2015 roku na Bułgarskiej obejrzało oficjalnie 579642 widzów co dało klubowi blisko 15 mln złotych zysku ze sprzedaży biletów. Średnia widzów na Inea Stadionie wyniosła 19321.


Mecze Lecha Poznań na Bułgarskiej w 2015 roku i oficjalne frekwencje:

22.02, Lech – Ruch 2:1 (16672)
06.03, Lech – Jagiellonia 2:0 (18523)
18.03, Lech – Znicz 1:0 (8273)
22.03, Lech – Legia 2:1 (41545)
09.04, Lech – Błękitni 5:1 (18461)
12.04, Lech – Korona 1:1 (24308)
25.04, Lech – Śląsk 2:0 (22175)
17.05, Lech – Jagiellonia 1:3 (26500)
20.05, Lech – Śląsk 2:0 (15377)
31.05, Lech – Pogoń 1:0 (27538)
07.06, Lech – Wisła 0:0 (41556)

10.07, Lech – Legia 3:1 (40088)
18.07, Lech – Pogoń 1:2 (15131)
22.07, Lech – FK Sarajevo 1:0 (22205)
25.07, Lech – Lechia 2:1 (13821)
29.07, Lech – FC Basel 1:3 (25478)
08.08, Lech – Korona 0:0 (13134)
20.08, Lech – Videoton 3:0 (14133)
23.08, Lech – Piast 0:1 (17456)
12.09, Lech – Podbeskidzie 0:1 (11902)
17.09, Lech – Belenenses 0:0 (7934)
23.09, Lech – Ruch 1:0 (11273)
26.09, Lech – Górnik 1:1 (15467)
17.10, Lech – Ruch 2:2 (17583)
05.11, Lech – Fiorentina 0:2 (22343)
08.11, Lech – Górnik Ł. 3:1 (23197)
19.11, Lech – Zagłębie 1:0 (9271)
02.12, Lech – Wisła 2:0 (13279)
10.12, Lech – FC Basel 0:1 (10457)
13.12, Lech – Zagłębie 2:0 (14562)

Wiosna: 260928 (11 meczów)
Jesień: 318714 (19 meczów)
2015 rok: 579642 (30 meczów)
Średnia: 19321

Źródło: inf. własna
Autor: Arkadiusz Szymanowski
Fot: KKSLECH.com

>> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <<




5 komentarzy

  1. MaPA pisze:

    Kiedyś zarządzający Lechem stwierdzili w jakimś wywiadzie że dla klubu frekwencja 25 tys kiboli równoważy wydatki związane z organizacją meczów.Jednak w tej sprawie zarząd niewiele lub nic nie robi.Jeśli Lech Gra(a nie człapie po boisku),jeśli gra o coś i z dobrymi zespołami to frekwencja jest wysoka.Jesień to osobna sprawa.Na obecną sytuację wpływ miała forma lub postawa sportowa klubu i zarządu(olewanie LE).Minimalizm zarządu polegający na zakupie zawodników za grosze i sprowadzanie wynalazkow z problemami mentalnymi(Thomalla) i zdrowotnymi czy też geriatrycznymi(Robak) nie służy frekwencji.Lech może liczyć na żelaznych karnetowiczów co daje ok.10-12 tys ludzi.Dla klubu jednak ważne jest zapełnienie trybun 1 i 3.To na tych trybunach są pieniądze.Nikt jednak nie będzie placił za gówniane widowisko mając to samo w tv za darmo.Aby sytuacja uległa poprawie trzeba zainwestować,niestety,ciut większą kasę na naprawdę dobrych 2-3 zawodników którzy z miejsca,a nie po roku czy dwóch,wkomponują się w zespół podnosząc poziom gry a co za tym idzie frekwencji(kasa,Rutki,kasa).

  2. arek z Debca pisze:

    W Poznaniu kibicow glownie interesuje walka o mistrza, z realna szansa na tytul.Bez tego te dodatkowe 10 tys sie na Bulgarskiej nie pojawi.

  3. truskawa pisze:

    Frekwencja spada bo ceny biletów są wysokie – temat wałkowany wielokrotnie, więc nie będę wracał do niego. Problemem jest też słaby dział marketingu, w tym roku kalendarzowym, może 2 spoty reklamowe na przyzwoitym poziomie + kilka akcji w mieście. Generalnie Kolejorza po zdobytym MP2015 nie było widać w Poznaniu i Wlkp. Więc całość złożona w kupę dała efekt w postaci spadku frekwencji.

  4. Glos pisze:

    Od dluzszego czasu zastanawiam sie nad spadkiem popularnosci meczy Lecha w Poznaniu (i nie tylko bo wyjazdowa kwota tez spadla), zastanawiam sie nad przyczynami tego stanu rzeczy. Pomijam takie fakty jak: zbyt wysokie ceny, slaba gra (byly czasy gdy Lech gral jeszcze gorzej a ludzie i tak walili drzwiami i oknami) bo je szybko mozna obalic. Fakt ze nie jest przyjemnie isc i myslec: zeby tylko nie przegrali, ale wlasnie wtedy idzie sie na mecz w nadziei ze moze wygraja i ty chcesz przy tym byc. Moze to przesyt meczy, bo obecnie co dwa-trzy dni jest jakis mecz w TV. Taka dzieciarnia naoglada sie takich Bayernow, czy MU badz Barcelony i idzie na mecz Lecha z oczekiwaniem ze tam tez cos takiego zobaczy. Pozniej rozczarowany na jakis czas sobie odpuszcza i woli z kumplami powloczyc sie po knajpach albo isc tam i zobaczyc mecz. Kiedys takich mozliwosci nie bylo, nie bylo transmisji, nie bylo knajp gdzie mozna bylo przy piwie ogladac mecz. Takie drobne sprawy a jednak odbieraja nam tych „Januszy” co to pilke lubia poogladac ale sie nia nie fascynuja. Ja od dzieciaka kochalem pilke. Pilka byla wszystkim co mielismy z kumplami z bloku. Gralismy o kazdej porze roku i o kazdej porze dnia na nedznych wtedy (wylewanych asfaltem) boiskach. Na Gwiazdke marzeniem bylo dostac pilke bo ta z ostatniego roku byla juz tyle razy u rumarza na Kraszewskiego ze tam juz tylko nowa lata na nowej lacie byla. Mielismy swoje druzyny i gralismy z kazda druzyna ktora wyrazila chec. Jezdzilismy po Poznaniu i okolicy i gralismy w pile. Co drugi tydzien byl mecz Lecha i to bylo swieto. No i w wieku 10 lat zglosilem sie do klubu by tam tez trenowac i grac. Z kumplami z klasy szkoly podstawowej potrafilismy zagrac mecz przed lekcjami. Oczywiscie na wiosne i latem, gdy bylo juz jasno. Dzis, gdy odwiedzam ojca widze przez okno nasze stare boisko i jakos nie za czesto jest ono zajete, mimo iz ma juz tartanowa nawierzchnie. Dzis mlodzi maja tyle roznorodnych zajec ze sport nie zawsze jest tym czym sie najbardziej interesuja. Kiedys sport byl tez szansa na zwiedzenie Polski i swiata, dzis ten wariant juz odpada, kazdy jezdzi kiedy chce i gdzie chce. Choc wyjazdy z kibolami Lecha sa zawsze fajne. Moze po prostu brakuje tego zaciecia, choc w kotle sami mlodzi, to jednak to ludzie z calego regionu, co oczywiscie zawsze bylo mocna strona Lecha. W meczach rozgrywanych pozno w czwartki widac bylo dobitnie jak duza czesc kiboli stanowia ludzie z regionu. Moze rzeczywiscie ludziom pilka sie „przejadla” choc trudno mi to zaakceptowac. Sam tez w ostatnim czasie oposcilem kilka meczy ale jazda, mecz i pozniej powrot to dla mnie 8-9 godzin i nie zawsze samemu chce sie taka droge robic. Niestety zadne z moich dzieci nie jest az tak „walniete” jak ja, kazde ma juz swoja rodzine. Licze na to ze jak do klubu przyjdzie jakis dwoch trzech ciekawych grajkow, dojdzie ktos z mlodych a zespol zacznie grac bardziej ofensywnie to zaczna sie tez zapelniac trybuny. Brakuje w ostatnim czasie takich mocnych dreszczowcow jak 3:2 z Plockiem czy 3:4 z Cracovia ze juz o Wiedniu nie wspomne. Takie mecze przyciagaja na dlugo nowych kibicow a za nami po przyjsciu Rumaka tylko nedza, smutek i wstyd. Zmiana podejscia tzw. zarzadu tez przyczynilaby sie do zwiekszenia liczby kiboli na trybunach. Zatrudnienie prawdziwego managera, najlepiej bylego pilkarza Lecha i traktowanie ludzi na trybunach nie jak dojne krowy ale jak tych ktorzy wydaja to siano bo kochaja klub i chca dla niego najlepiej. Oj rozmarzylem sie a realia dnia codziennnego w klubie sa zupelnie inne. Blad za bledem i to w kazdej strefie dzialania nie podniesie liczby ludzi na trybunach. Oni te bledy widza i to ze one sie powtarzaja, oni nie wybaczaja tak szybko bo chca za swoje siano cos dobrego zobaczyc a nie ciagle granie w poprzek boiska i pozniej wrzutka na „afere”. Nie tego juz wiara nie kupi, zbyt duzo dobrej pilki ogladaja w TV. Na to ze wkoncu ten mlodzian cos zalapie to nie licze, ojciec tez do orlow sie nie zalicza, wiec tylko ktos jako manager, kto mialby wizje i serducho no i przyzwolenie Rutkowskich moglby cos pchnac do przodu. Na chwile obecna z roku na rok, z sezonu na sezon jest coraz gorzej i to widac po trybunach. Czas by to tez zauwazyl mlodzian.

  5. Glos pisze:

    mala korekta: zmiana podejscia….. NIE przyczynila sie……