Wspomnień czar: Kwietniowa skuteczność

lechlegiaWiosną ruszyliśmy na KKSLECH.com z kolejnym nowym cyklem, który na stałe będzie już towarzyszył tej witrynie. Cykl „Wspomnień czar” to dopełnienie przedmeczowych materiałów przypominający ciekawe wydarzenia z przeszłości trochę w innym stylu.


W cyklu „Wspomnień czar” przy okazji każdego spotkania w nieco nietypowy sposób pół żartem i pół serio będziemy wracać w artykułach do przeszłości wspominając na luzie krótko dawne mecze Lecha Poznań z danymi rywalami. Nie zabraknie filmików, naszych osobistych wspomnień i odczuć czy starych fotek z archiwum KKSLECH.com dotyczących dawnych spotkań Kolejorza. W zależności od rywala czasem jeden odcinek będzie ciekawszy, a czasem drugi trochę mniej. W każdym razie przypomnicie sobie występy Lecha Poznań przeciwko danemu klubowi od tej najciekawszej strony.

Dziś w dniu kolejnego już meczu z Legią Warszawa, które pomału stają się oklepane przypominamy krótko pojedynek z wiosny 2012 roku. Dlaczego akurat ten? Po prosto odbył się w podobnym terminie. 21 kwietnia poznaniacy trenowani już przez Mariusza Rumaka pomału nabierali ligowego rozpędu. Osiągali dużo lepsze wyniki niż za Jose Bakero, choć tak samo jak teraz za kadencji Jana Urbana z samą grą było różnie. Przed bojem Legia – Lech blisko 4 lat temu największe zamieszanie dotyczyło kibiców. Nie było wiadomo, czy fani Kolejorza wejdą na stadion, bowiem władze Warszawy sprzeciwiały się temu. Ostatecznie postanowiono wpuścić wszystkich kibiców na bardzo ważne wtedy spotkanie. Chyba dużo ważniejsze od tego dzisiejszego.

Przed 27. kolejką rozgrywek 2011/2012 drużyna Lecha Poznań zajmowała 5. miejsce w tabeli. Miała 2 oczka straty do Polonii Warszawa, 3 do Ruchu Chorzów, 4 do Śląska Wrocław i 7 do liderującej Legii Warszawa, która była wtedy wręcz pewniakiem do zdobycia mistrzostwa. Z kolei Kolejorz bił się po prostu o europejskie puchary, dlatego presja w stolicy była dużo większa. Identycznie jest również w tym sezonie, gdzie legioniści po prostu muszą zdobyć tytuł, a Lech Poznań tylko może go obronić, choć wszyscy wiemy, że będzie to szalenie trudne zadanie i na dobrą sprawę mało realne (jak się zdobywa 5 punktów w pierwszych 11. kolejkach pretensje można mieć tylko do siebie).

Wróćmy jednak do samego meczu z 21 kwietnia 2012. Lech postawił wówczas tak jak zwykle na Łazienkowskiej na efektywną grę z kontry, żelazną taktykę i konsekwencję w obronie. Długo nic się nie działo. Nagle w 25. minucie w prostej sytuacji Rafał Murawski zagrał prostopadłą piłkę do Artjomsa Rudnevsa. Sprytnie zachował się Vojo Ubiparip, którą ją przepuścił. Łotysz nie był na spalonym, przyjął futbolówkę i natychmiast bez zastanowienia kopnął ją w kierunku bramki. Padł GOL dla Lecha, który ucieszył wszystkich bardzo mocno, bo nikt nie spodziewał się, że lechici mogą pokusić się o trafienie przy wypełnionej Łazienkowskiej i to na dodatek otwierające wynik spotkania.

Po tej bramce poznaniacy oczywiście cofnęli się. W ciągu 90 minut oddali raptem 4 strzały w tym 3 celne. To jednak wystarczyło „niebiesko-białym” do bardzo ważnego zwycięstwa nad Legią Warszawa, która ostatecznie w sezonie 2011/2012 nie zdobyła mistrzostwa. Nie wywalczyła tytułu właśnie przez kwietniowy triumf Kolejorza. Co ciekawe „Wojskowych” prowadził wówczas Maciej Skorża, który po jakimś czasie wrócił na Łazienkowską i już jako szkoleniowiec Lecha Poznań wygrał na stadionie Legii oraz raz zremisował. Zwycięstwo Lecha nad Legią w Warszawie było tak naprawdę jednym z nielicznych sukcesów Mariusza Rumaka. Obecny opiekun Śląska Wrocław był i jest specjalistą do przegrywania ważnych spotkań. Akurat tamten pojedynek był jego pierwszym ważnym w karierze, pierwszym wygranym i przy okazji ostatnim. Od tamtej pory Lech Poznań poległ we wszystkich ważnych konfrontacjach. Dopiero za Macieja Skorży i Jana Urbana wszystko ruszyło do przodu. Od kwietnia 2012 roku na Legii udało się Kolejorzowi zwyciężyć dwukrotnie i raz zremisować.


KP Legia Warszawa – KKS Lech Poznań 0:1 (0:1)
Bramka: 25.Rudnevs
Sędzia: Robert Małek (Zabrze)
Żółte kartki: Jędrzejczyk – Rudnevs, Wołąkiewicz, Wojtkowiak
Widzów: 25000 (1548 kibiców Lecha)
KP Legia: Kuciak – Jędrzejczyk, Astiz, Choto, Wawrzyniak (73.Efir) – Kucharczyk, Rzeźniczak (46.Gol), Vrdoljak, Radović, Novo (61.Kiełbowicz) – Ljuboja.
Rezerwowi: Skaba, Kiełbowicz, Furman, Gol, Efir, Żurek, Łukasik.
KKS Lech: Burić – Kikut, Wołąkiewicz (70.Djurdjević), Kamiński, Henriquez (10.Wojtkowiak) – Możdżeń, Injać, Murawski, Tonev (60.Drewniak) – Rudnevs, Ubiparip.
Rezerwowi: Kotorowski, Djurdjević, Wojtkowiak, Drygas, Drewniak, Stilić, Ślusarski.
Trenerzy: Maciej Skorża – Mariusz Rumak
Pogoda: +16°C, pogodnie

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



1 Odpowiedź

  1. Kosi pisze:

    Jedno z nielicznych spotkan taktycznie, ktoremu Rumakowi wyszlo. Pieknie byloby wtedy zamknac mordy warszawiakom w takiej chwili.