Finałowe mecze Lecha Poznań – 1988, 2004 i 2009 rok (II)

PPW poniedziałek, 2 maja, o godzinie 16:00 na Stadionie Narodowym w finałowym meczu o Puchar Polski piłkarze Lecha Poznań zmierzą się z odwiecznym rywalem, warszawską Legią. Z tej okazji przypomnimy w najbliższych kilkunastu dniach poprzednie finały Pucharu Polski z udziałem Kolejorza.


Dotychczas 5-krotni zdobywcy pucharu krajowego grali w finale pucharu krajowego 8 razy. Nasz okazjonalny cykl będzie składał się z trzech artykułów (po trzy finały na tekst). W ostatnim materiale opiszemy dwa ostatnie finały. W każdym z okazjonalnych artykułów przypomnimy kibicom Kolejorza poprzednie mecze Lecha Poznań w finale Pucharu Polski. Pierwszy materiał opublikowaliśmy 13 kwietnia, kolejny prezentujemy dziś, czyli 16 kwietnia, a ostatni prawdopodobnie przedstawimy w poniedziałek, 25 kwietnia.

Sezon 1987/1988 był dla piłkarzy poznańskiego Lecha niezwykle ciężki, bowiem Kolejorz nie walczył już o czołowe lokaty w lidze, a tym bardziej nie bił się o mistrzostwo kraju. „Niebiesko-biali” myśleli wówczas jak uniknąć nie tyle co spadku z ligi, a baraży, które zawsze są niezwykle męczące i trudne do wygrania. Ostatecznie Kolejorz w sezonie 1987/1988 wywalczył 28 punktów w 30 ligowych kolejkach co dało mu na koniec rozgrywek 9. lokatę. Pozycja ta zapewniła Lechowi Poznań byt w Ekstraklasie i jednocześnie pozwoliła spokojnie myśleć o finałowej konfrontacji z Legią Warszawa.

Kolejorz we wcześniejszych fazach PP odprawił z kwitkiem Jezioraka Iława (2:0), Ostrovię Ostrów Wielkopolski (3:0), Pogoń Szczecin (1:0, 1:0) oraz Górnika Wałbrzych (1:2, 3:0), ale mimo to, nie był faworytem finału Pucharu Polski. Nim była wtedy ekipa „Wojskowych”, która w tamtym sezonie zajęła 3. miejsce w lidze, zatem grę w pucharach miała zapewnioną jeszcze przed finałem. Tymczasem lechitom sprzyjały wówczas statystyki, gdyż krótko przed czerwcowym finałem poznaniacy pokonali w ligowym meczu stołecznych 2:0. Lech Poznań chciał więc powtórzyć wynik 23 czerwca na obiekcie Widzewa, ale jak pokazało życie, nie było łatwo po raz drugi w krótkim odstępie czasu wygrać z warszawską Legią. Pierwsza połowa tamtego spotkania była wyrównana, lecz w 48. minucie gry do siatki legionistów trafił niezawodny Jarosław Araszkiewicz.

Legia nie złożyła broni i kilkanaście minut później doprowadziła do wyrównania. Ostatecznie także dogrywka nie przyniosła nam rozstrzygnięcia, zatem arbiter tamtych zawodów zarządził rzuty karne. Jedenastki lepiej wykonywali poznaniacy, którzy pokonali w nich Legię 3:2 i tym samym zdobyli trzeci Puchar Polski w historii klubu. Cichym bohaterem tamtych zawodów był golkiper „niebiesko-białych”, Ryszard Jankowski, którzy w serii jedenastek wybronił dwa rzuty karne. W Łodzi pojawił się nawet Mirosław Okoński, który 28 lat temu grał już za granicą, ale pragnął być w tej chwili z byłymi kolegami i razem z nimi świętować triumf. Cały zespół po zdobyciu Pucharu Polski i pokonaniu „Wojskowych” bawił się w hotelu Polonez.

Kolejorz w 1988 roku udanie zrewanżował się za finał w Częstochowie 8 lat wcześniej i sprawił tym samym wielką radość całej sportowej Wielkopolsce. Dodajmy również, że po zdobyciu PP niespodziewanie pracę stracił trener Kolejorza, Grzegorz Szerszenowicz. Po tym szkoleniowcu nikt jednak w Poznaniu nie płakał, ponieważ kilka miesięcy później Lech Poznań był bliski wyeliminowania z pucharów słynnej FC Barcelony.

Puchar Polski 1987/1988 – zwycięstwo

1/16, Jeziorak Iława – Lech Poznań 0:2
1/8, Ostrovia Ostrów Wlkp. – Lech Poznań 0:3
1/4, Pogoń Szczecin – Lech Poznań 0:1, 0:1
1/2, Górnik Wałbrzych – Lech Poznań 2:1, 0:3
Finał, Lech Poznań – Legia Warszawa 1:1 k.3:2

Finał Pucharu Polski 1987/1988 – Stadion Widzewa w Łodzi (23.06.1988)
Lech Poznań – Legia Warszawa 1:1 (0:0) k. 3:2
Bramki: 48.Araszkiewicz – 64.Iwanicki
Sędzia: Piotr Werner
Widzów: 10000
Lech: Jankowski – Rzepka, Skrobowski, Łukasik, Kofnyt (50.Słowakiewicz), Rybak (94.Skrzypczak), Romke, Jakołcewicz, Araszkiewicz, Pachelski, Kruszczyński.
Legia: Robakiewicz – Kubicki, Janas (5.Jóźwiak), Gmur, Arceusz (92.Jagoda), Kaczmarek, Pisz, Iwanicki, Szeliga, Łatka, Dziekanowski.


Lech Poznań do sezonu 2003/2004 podchodził w dość silnym personalnie składzie, ale mimo to, finanse klubu nie były wówczas zbyt dobre. Na dodatek Kolejorza prowadzili wtedy Czesi, którzy swoimi decyzjami kompletnie rozbili zespół na początku rozgrywek. 13 września 2003 roku lechici przegrali Derby Wielkopolski z Dyskobolią 1:3, a ówczesne władze klubu zdecydowały się zwolnić Czechów i zatrudnić na stanowisku młodego wówczas trenera, Czesława Michniewicza.

Były golkiper wronieckiej Amiki szybko dogadał się z dość młodą drużyną Lecha, która wiosną zaczęła seryjnie wygrywać dzięki czemu ostatecznie sezon 2003/2004 zakończyła na 6. miejscu w tabeli. Kolejorz nieźle poradził sobie też w rozgrywkach Pucharu Polski, gdyż jeszcze jesienią odprawił z kwitkiem Karkonosze Jelenia Góra (3:0) oraz warszawską Polonię (2:1). Natomiast wiosną 2004 roku „niebiesko-biali” pokonali w dwumeczu Górnika Polkowice 2:1 oraz GKS Katowice 6:3. Tym samym poznaniacy awansowali do finału PP, gdzie spotkali się z Legią.

Kolejorz chcąc zdobyć to trofeum i przy okazji zapewnić sobie awans do Pucharu UEFA musiał rozegrać pierwszy w swojej historii finałowy dwumecz. PZPN zdecydował, że pierwsze finałowe spotkanie odbędzie się w Poznaniu, zatem kibice Kolejorza długo przed meczem wykupili wszystkie 26500 wejściówek na pojedynek z legionistami. Co prawda Lech kilka tygodni wcześniej przegrał u siebie w lidze z Legią 0:1, ale PP rządził się już swoimi prawami i tym razem wygrali poznaniacy. Podopieczni Czesława Michniewicza zagrali wtedy bardzo mądrze nie pozwalając Legii na rozwinięcie skrzydeł. Ostatecznie po dwóch golach w pierwszej połowie Piotra Reissa lechici na rewanż do Warszawy jechali z dość dużą zaliczką.

Czerwcowa konfrontacja w stolicy naszego kraju rozpoczęła się od ataków Legii, która była niezwykle zmotywowana. Warszawianie walcząc 12 lat temu również o mistrzostwo kraju już przed rewanżem mieli zapewnioną grę w Pucharze UEFA, lecz mimo to, chcieli zdobyć też Puchar Polski. W pierwszej połowie pojedynku na Łazienkowskiej goli nie zobaczyliśmy, zaś w drugiej odsłonie padła jedna bramka. Karnego w 68. minucie gry wykorzystał Piotr Włodarczyk, zatem Legia po tym trafieniu chciała wówczas pójść za ciosem. W czerwcowym spotkaniu dwie piłki meczowe miał m.in. napastnik „Wojskowych” – Garcia, ale w dwóch przypadkach trafił z bliskiej odległości w Waldemara Piątka.

Swoje sytuacje, choć z kontry miał też Lech, aczkolwiek raz stuprocentowej okazji nie wykorzystał Piotr Reiss. Kapitan Wielkopolan będąc sam na sam z Arturem Borucem poślizgnął się na piłce marnując przez to świetną sytuację. Ostatecznie mimo sporej nerwówki w końcówce Kolejorz obronił zaliczkę z Poznania i zdobył Puchar Polski. Tamto spotkanie było niezwykle zacięte, ponieważ już w pierwszej połowie rewanżowego boju w Warszawie boisko opuścił Zbigniew Zakrzewski (miał rozwalony łuk brwiowy) oraz Michał Goliński (doznał kontuzji barku). Obaj byli na szczęście w stanie świętować zdobycie PP na obiekcie Legii w szatni oraz przede wszystkim z kibicami Kolejorza, którzy w liczbie 800 osób zjawili się w Warszawie.

Podczas ceremonii wręczenia pucharu kibice Legii Warszawa nie mogąc pogodzić się z porażką przez nikogo niezatrzymywani pobili piłkarzy Kolejorza i zerwali im medale.

Tymczasem po zdobyciu przez Lecha czwartego Pucharu Polski w historii nie mogło oczywiście zabraknąć fety. Dzień po meczu ulicami Poznania przejechał londyński autobus, który zawiózł działaczy, trenerów i piłkarzy na Stary Rynek. Na nim zgromadziło się wtedy około 30 tysięcy kibiców, którzy wspólnie z zawodnikami świętowali wywalczenie Pucharu Polski oraz pokonanie w dwumeczu odwiecznego rywala, warszawskiej Legii.

Finał Pucharu Polski 2003/2004 – 18.05.2004
Lech Poznań – Legia Warszawa 2:0 (2:0)
Bramki: 17 i 35.Reiss
Sędzia: Krzysztof Słupik (Tarnów)
Widzów: 26500
Lech: Piątek – Kaczorowski (84.Kryger), Bosacki, Wójcik, Lasocki – Madej, Scherfchen, Świerczewski, Goliński (90.Mowlik) – Reiss, Zakrzewski (76.Piskuła).
Legia: Boruc – Choto, Zieliński, Jóźwiak – Sokołowski II, Magiera (39.Jarzębowski), Surma (79.Szala), Vuković, Sokołowski I (46.Wróblewski) – Włodarczyk, Saganowski.

Finał Pucharu Polski 2003/2004 (rewanż) – 01.06.2004
Legia Warszawa – Lech Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: 68.Włodarczyk – k.
Sędzia: Antoni Fijarczyk (Stalowa Wola)
Widzów: 13500
Legia: Boruc – Choto, Zieliński, Szala – Sokołowski II, Surma (59.García), Vuković (75.Magiera), Jarzębowski, Sokołowski I (56.Wróblewski) – Włodarczyk, Saganowski.
Lech: Piątek – Kaczorowski, Bosacki, Wójcik, Lasocki – Madej (90.Kryger), Scherfchen, Świerczewski, Goliński (33.Piskuła) – Reiss, Zakrzewski (16.Grzelak).

Zobacz na YouTube film „Droga po Puchar”:

Skrót pierwszego meczu Lech – Legia 2:0 (YouTube):

Lech Poznań zdobywcą Pucharu Polski 2004 (YouTube):



Piłkarze poznańskiego Lecha sezon 2008/2009 rozpoczęli bardzo dobrze, bo lechitom wiodło się nieźle nie tylko w lidze, ale też w europejskich pucharach. Jesienią 2008 roku „niebiesko-biali” najpierw przeszli wszystkie trzy rundy kwalifikacyjne Pucharu UEFA, a potem udało im się jeszcze awansować z grupy do 1/16 tych rozgrywek. Tym samym jesienią Kolejorz grał świetnie nie tylko na arenie międzynarodowej, ale również w Pucharze Polski oraz w rozgrywkach Ekstraklasy, gdzie był liderem po rundzie jesiennej.

Niestety wiosną 2009 roku nie było już tak kolorowo. Kolejorz najpierw odpadł z Pucharu UEFA, a później zaczął remisować w lidze z dużo słabszymi drużynami. Ekipie Kolejorza po jesiennych bojach z Piastem Gliwice (4:0) i Odrą Wodzisław (1:0 – gol w ostatnich sekundach) nadal szło jednak dobrze w Pucharze Polski. Poznaniacy w 1/4 PP odprawili z kwitkiem krakowską Wisłę (1:0, 2:1), a w 1/2 PP po rzutach karnych wyeliminowali warszawską Polonię. Tym samym Lech Poznań awansował do finału Pucharu Polski w którym zagrał z rewelacyjnym wówczas Ruchem.

Kolejorz przed bojem na Stadionie Śląskim zajmował w Ekstraklasie po 28. kolejkach 2. pozycję i do lidera tabeli tracił tylko 1 punkt. Forma lechitów przed starciem z „Niebieskimi” nie była jednak dobra, ale poznaniacy mimo rozczarowującej postawy w lidze byli zmuszeni zdobyć krajowy puchar. Ekipie Kolejorza w osiągnięciu celu 7 lat temu pomogło ponad 8 tysięcy kibiców Lecha wśród których znaleźli się również fani Arki, KSZO, Cracovii, a nawet mała grupka Górnika Zabrze, która nienawidzi Ruchu.

Finałowy pojedynek na Stadionie Śląskim w Chorzowie nie był wielkim widowiskiem. Kolejorz spokojnie czekał na swoją szansę, natomiast Ruch sprawiał wrażenie jakby bał się zaatakować. Ostatecznie na początku drugiej części gry do siatki „Niebieskich” trafił Sławomir Peszko, ale po tym golu dla Lecha Poznań obraz gry w ogóle się nie zmienił. Kolejorz nadal grał bardzo spokojnie, zaś chorzowianie biegali po boisku jakoś bez wiary w sukces.

Na szczęście 19 maja 2009 roku znacznie ciekawiej było na trybunach. Kibice Ruchu pokazali się z bardzo dobrej strony głośno dopingując przy tym swój zespół oraz przedstawiając efektowne oprawy. Także fani Lecha nie odstawali wtedy od gospodarzy i również stworzyli świetną atmosferę. Fanatycy Kolejorza przed siedmioma laty mieli co świętować, gdyż Lech Poznań naprawdę zasłużył w tamtym sezonie na zdobycie Pucharu Polski, który był piątym i ostatnim w historii.

Finał Pucharu Polski 2008/2009 – Stadion Śląski w Chorzowie (19.05.2009)
Lech Poznań – Ruch Chorzów 1:0 (0:0)
Bramka: 51.Peszko
Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin)
Widzów: 25000 (16000 kibiców Ruchu i 9000 kibiców Lecha)
Lech: Turina – Kikut, Tanevski, Arboleda, Henríquez – Peszko (89.Wilk), Bandrowski, Murawski, Stilić (73.Injać) – Lewandowski (90.Djurdjević), Rengifo.
Ruch: Pilarz – Jakubowski, Grodzicki, Adamski, Brzyski – Grzyb, Baran, Pulkowski (77.Straka), Nowacki (54.Sobiech), Balaz – Jezierski (65.Janoszka).

Dla przypomnienia raz jeszcze mini galeria zdjęć z tamtego finału:

Przeżyjmy to jeszcze raz – Cześć I (materiał KKSLECH.com 5:31 min.)

Przeżyjmy to jeszcze raz – Cześć II (materiał KKSLECH.com 4:48 min.)

Skrót finału Pucharu Polski 2009:

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



1 Odpowiedź

  1. Pszczółka pisze:

    finał w Chorzowie był jednym z najlepszych wyjazdów na jakich byłem.I nie chodzi wyłącznie o sam mecz ale ten marsz ponad 9tys kiboli przez całe miasto.Niezapomniane chwile…