Analiza finału z Legią + statystyki

analizapilkaW poniedziałkowym finale z Legią Warszawa, piłkarzom Lecha Poznań nie zabrakło walki i ambicji. Zabrakło im skuteczności oraz tradycyjnie lepszego napastnika, który zrobiłby różnicę z przodu.


Dwa dni po spotkaniu Kolejorza z drużyną Stanisława Czerczesowa nadszedł czas na tradycyjną, pomeczową analizę gry Lecha Poznań w konfrontacji z Legią Warszawa.

Obrona

Skład Lecha na finał był identyczny jaki szło przewidzieć już kilka dni przed meczem z wyjątkiem oczywiście ataku w którym zabrakło Nickiego Bille Nielsena. Defensywa od początku meczu grała bardzo czujnie dobrze się ustawiając. Mowa przede wszystkim o stoperach, którzy nie popełniali żadnych błędów. Na pochwały zasługują też boczni obrońcy regularnie zapędzający się do przodu. Co tu dużo pisać. W pierwszej połowie był to jeden z lepszych meczów tylnej formacji tej wiosny. Legioniści oddali na dobrą sprawę jeden groźny strzał z dystansu, którego autorem był Nemanja Nikolić. W drugiej połowie legioniści mieli już więcej akcji. Największe zagrożenie stwarzali flankami. W 69. minucie kolejną już asystę przy golu dla Legii wiosną zaliczył lechita. W marcu podawał Maciej Wilusz, potem dwie bramki zawalił Abdul Aziz Tetteh, a teraz Karol Linetty, który przypadkowo wybił piłkę prosto w kierunku Aleksandara Prijovicia. Szwajcar tego nie zepsuł, Jasmin Burić nie miał szans na obronę i w zupełnie prostej, z pozoru niegroźnej sytuacji Lech straci gola po którym oczywiście już się nie poniósł. Szkoda, bowiem gra defensywy naprawdę nie wyglądała źle. Jeden indywidualny błąd Karola Linettego i nieco złe ustawienie Marcina Kamińskiego zakończyło się golem dla Legii.

Pomoc

Wreszcie zobaczyliśmy pomoc agresywną i zdecydowaną w odbiorze piłki. Szczególnie dobrze pod tym względem wyglądały pierwsze minuty spotkania w których Lech nie dał się stłamsić pressingiem Legii. Co prawda potem „Wojskowymi” przejęli inicjatywę, lecz druga linia ostatecznie umiała przeciwstawić się legionistom i wyrównać to spotkanie. Minusem w przeciągu całego meczu była ofensywna gra środka pola. Karol Linetty zawiódł niestety na całej linii. Nie można napisać, że został wyłączony z gry. Zagrał po prostu słabo, dużo poniżej oczekiwań i możliwości. Oprócz jednego dośrodkowania z prawej strony nie pokazał kompletnie nic. Nie było w jego grze waleczności czy dynamiki. Sporo szarpali za to skrzydłowi, jednak byli mało efektywni. Gergo Lovrencsics zepsuł po setce w obu połowach. Szymon Pawłowski narobił wiatru z którego niewiele wynikało. Lechowi zabrakło w finale siły z przodu w postaci bardziej kreatywnej „10”. Zmiennicy w postaci Darko Jevticia i Kamila Jóźwiaka nic nie wnieśli do gry. Bez wątpienia druga linia mogła i powinna być bardziej efektywna a już tym bardziej w tak ważnym pojedynku.


Atak

Brak Nickiego Bille Nielsena był mocno widoczny. Dawid Kownacki odbijał się od stoperów Legii jak pacynka. Nie miał sił biegać i walczyć już po około 60 minutach. Bardzo szybko padł fizycznie nie stwarzając dosłownie żadnego zagrożenia pod bramką przeciwnika. W 79. minucie zmienił go Maciej Gajos, który nie jest nominalnym napastnikiem co było widać. Niestety Lech przez układy i brak Nickiego Bille Nielsena w tak ważnym finale zagrał w „10”.

Ogólne wrażenie

Mimo porażki walki, ambicji i zostawionego serca w tym meczu nie zabrakło. Lechici naprawdę dali z siebie wszystko, ale mieli pecha. Gdyby po pierwszej połowie poznaniacy prowadzili 1:0 pewnie to wszystko wyglądałoby inaczej. Szkoda słupka Szymona Pawłowskiego, który już 3 mecz z rzędu miał ogromnego pecha pod bramką przeciwnika. Szkoda też 2 setek Gergo Lovrencsicsa oraz Marcina Kamińskiego, który z paru metrów przeniósł piłkę nad bramką. Do momentu utraty gola Lech miał lepsze i gorsze momenty, jednak prowadził z Legią równorzędną grę i którąś z dobrych sytuacji powinien wykorzystać. Niestety kolejny raz indywidualny błąd kosztował utratę bramki. Do asystenta Macieja Wilusza dołączył Karol Linetty, który w poniedziałek przebił błąd Abdula Aziza Tetteha w Warszawie. Kiedy Lech stracił gola na 0:1 statystycznie było już wiadomo, że nic nie strzeli. W końcówce o dziwo miał jednak 2 sytuacje, które mógł zamienić na gola. To oczywiście główka Abdula Aziza Tetteha oraz zablokowane uderzenie po ziemi Marcina Kamińskiego. Szkoda kolejnego już z rzędu finału i przede wszystkim meczu w którym Lechowi zabrakło napastnika, a także zimnej krwi pod bramką przeciwnika.


Składy

1-4-2-3-1

Burić – Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar – Tetteh, Trałka (79.Gajos) – Lovrencsics (90.Jóźwiak), Linetty, Pawłowski – Kownacki (87.Jevtić).

1-4-2-3-1

Malarz – Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan, Hlousek – Jodłowiec, Borysiuk – Duda (68.Guilherme), Prijović (90.Hamalainen), Kucharczyk – Nikolić (83.Aleksandrov).

Statystyki finału Lech – Legia 0:1

Bramki: 0 – 1
Strzały: 9 – 6
Strzały celne: 5 – 3
Strzały niecelne/zablokowane: 4 – 3
Faule: 15 – 18
Żółte kartki: 2 – 3
Czerwone kartki: 0 – 0
Rzuty rożne: 4 – 8
Rzuty wolne: 22 – 14
Zmiany: 3 – 3
Spalone: 1 – 5
Posiadanie piłki: 47% – 53%
Liczba zawodników w kadrze meczowej: 18 – 18

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



25 komentarzy

  1. dziki pisze:

    decyzje personalne Urbana (pewnie nie tylko jego) przed finałem PP to sabotaż…..mecz przegraliśmy jeszcze przed jego rozpoczęciem…nie chcę pastwić się na dawidem, ale on się nie nadaje, to nie jest wonderkid….jest otyły, ciężki, ale przy tym łatwo go przestawić jak liścia (czytaj kamińskiego)….wyszliśmy w „10” bez choćby namiastki napastnika…ze sfochowanym bucem (czytaj trałką) w środku pola, który zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak…żeby to jeszcze była jakiś superplayer….ale to zwyczajny drwal i przecinak, a do tego matacz (kibole Polonii W. mogą coś na ten temat powiedzieć)….reasumując…ciężko nawet wskazać osobę która ta wielką śmierdzącą kupę posprząta….jedno jest pewne czas takich piłkarzy jak – Gery, trałka, kamiński, kendi, kebba, kownaś, sisi, volkov dobiegł końca, do tego dochodzą ci którzy chcą odejść – karol, paulus i ci za których klub może nieźle „skasować” np. kadar….biorąc pod uwagę pomysły zarządu…drżyjmy drodzy Kibole bo nic więcej nam nie pozostało….

    • KoL pisze:

      A co Ty masz do Volkova?

    • Siódmy majster pisze:

      Większość, którzy hurtowo chcą wywalać piłkarzy wymienia wśród nich Volkova.Tak naprawdę to on jednak niczego jeszcze nie zawalił.Megacieniasy to Kebba i Wilusz, a Kendi i Kamlot grają o kilka poziomów gorzej niż kiedy mieli apogeum formy.Jak można się tak uwsteczniać?Paulus też ma potężne wahania formy i do tego charakter pluszowej przytulanki.Volkova oceniamy zbyt surowo.Nie zasłużył na to.

    • dziki pisze:

      no ok tu może się zagalopowałem…tym bardziej, że Volkov wiele nie grywał…ale co do reszty nie mam wątpliwości:)

  2. Siódmy majster pisze:

    Jak na ostatnie koszmarne wyczyny defensywy Kolejorza to tym razem nie było źle.Trafił się tylko jeden babol.Problemem jest to,że normalna drużyna, która gola straci to 2 strzeli i mecz wygra. Nas to nie dotyczy ponieważ nie posiadamy ofensywy.Nie chodzi tylko o to,że nie mamy napastnika typu klasyczna „9”, co pokutuje od dawna ale też nie ma skrzydłowych (Szymek ma zaledwie przebłyski dobrej gry ) oraz playmekera w środku pola.Jednym słowem nie ma niczego.Wracam więc do punktu wyjścia i napiszę jak zawsze: WSZYSCY WYPIERDALAĆ bo nic z was już nie będzie.Wyprzedać wszystko, co się da, zatrudnić porządnego,tylko i wyłącznie zagranicznego trenera za godziwą pensję,sprowadzić mu 15 nowych ,niedrogich a mimo tego dobrych graczy ( i niech mi nikt nie wmawia,że to niemożliwe bo go wyśmieję ),przez sezon 16/17 nie wpierdalać mu się do roboty nie oczekując żadnego wyniku oprócz utrzymania się a w 2018 roku odzyskać majstra oraz przywrócić Lechowi jakość, styl ,twarz i honor.Innej drogi nie ma i nie będzie.Kto jeszcze tego nie rozumie?W wypłoszenie Rutkowskich z klubu nie wierzę gdyż jestem dużym chłopcem i nie mam zamiaru się oddawać marzeniom.I tak na koniec już dodam,że sowiecko-komusza zaraza, zdzira znienawidzona prawie wszędzie, której wszyscy życzyli aby gówno zdobyła na swoje ukradzione stulecie zmierza sobie spokojnie po zamierzone trofea ( jedno już ma ) bo nikt jej w tym nie przeszkadza.Cała liga na czele z nami wystawia dupsko do wydymania nędznej szmacie.Gdyby Legia grała kosmiczny futbol z trudem ale przełknąłbym jej dublet.Ale Legia także gra padakę niewiele tylko mniejszą niż reszta.Legia jest jednookim wśród ślepców i to jej wystarcza na zgarnianie trofeów.Swojego czasu gdy Wisła zdobywała seryjnie majstry z przewagą kilkunastu pkt. nad wicemistrzem i kilkudziesięciu nad resztą to była megadominacja i nie było na nich siły.Obecna Legia rywalizuje z bandą cieniasów i już ma PP oraz odkurza już honorowe miejsce w gablocie na postawienie MP.Jest jeszcze Piast, który może jej tego majstra odebrać ale kto w to wierzy? Ja o tym marzę ale jak przyjdzie decydująca próba to dyżurna ladacznica kraju wymęczy zwycięstwo po swojaku, karnym z dupy albo strzale życia jakiegoś z całym szacunkiem LEWczuka, TYGRYSiuka czy BORSUKA, przepraszam Borysiuka.

    • siwus89 pisze:

      Również uważam,że Volkova wurzucamy na wyrost. Faktycznie gra mało,ale nie ma co się dziwić,skoro Kadar jest w dobrej formie to po co coś zmieniać. Druga sprawa,jak już Volkov grał,to niczego nie zawalił.

    • kris pisze:

      Siódmy tak wypominasz te lata Legia ok a przypomnij mi wasza , Lecha historię . ile to lat macie ???10 a swietowaliscie????więc skończ zaklamywac rzeczywistość:-D

    • DŻEJO pisze:

      Z tymi 10 – 15 tanimi a dobrymi piłkarzami to trochę popłynąłeś, a z naszą siatką scoutingu to jak im się uda znaleźć 5 przyzwoitych graczy to będzie sukces. Zastanawia mnie tylko skąd wziąć pieniądze na tylu piłkarzy, tu raczej będą brani pod uwagę gracze z kartą na ręce, albo kończącymi się kontraktami za, których i tak będzie trzeba zapłacić kwoty rzędu 100 – 300 tysięcy euro. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że wezmą z pięciu chłopaków z akademii, wymacają drugie tyle na rynku transferowym. Bo nie liczę na to, że stary Rutkowski pożyczy młodemu pieniądze na transfery i w następnym sezonie celem nie będzie mistrzostwo lecz walka o górna ósemkę.

    • Siódmy majster pisze:

      @kris-historia Lecha liczy lat 94, a nie 10.Przez wszystkie te lata nie musieliśmy się wstydzić,że jesteśmy klubem, który jest tworem morderczego systemu narzuconego przez sowieckich okupantów,nie musieliśmy mieć prezesów, którzy są zdrajcami narodu polskiego.Nie lubię Was Warszawiaków za Waszą pychę i butę ale i tak Wam współczuję,że jesteście kibicami tego czegoś,co sterczy pod latarnią z podwiniętą kiecką.Naprawdę nie masz z tym problemu?Ale pocieszę Cię -prawie tak samo jak Legii nienawidzę Bayernu i Chelsea.

    • pamiętliwy prawnik pisze:

      Siódmy majster , wasi prawnicy przed sądem udowadniali , że nowo powstały klub nie jest kontynuacją Lecha Poznań , więc nie odpowiada zarówno za jego długi , jak i sytuacje korupcyjne. Jeżeli sobie życzysz to podam link gdzie w necie możesz to znależć.

  3. kibol z IV pisze:

    Oni byli do ogrania. I zapewne ten mecz toczył by się inaczej gdyby był na murawie …napastnik.Niestety Kownaś nim jeszcze nie jest. Decyzja o odsunięciu od gry w takim meczu jak finał PP kluczowego napastnika to sabotaż. Jawne działanie na szkodę klubu i jego kibiców. Urban zrobił to pod impulsem druzyny. Urban pogłaskał po główkach biednych chłopców…Na co liczył ? Zapewne swiadom tego co panowie piłkarze zrobili ze Skorżą , zadbał o swą prywatę i pozwolił piłkarzom ustalić skład w którym nie było miejsca dla charakternego Nielsena. Charakternego a więc innego niżli ci grzeczni i leniwi chłopcy. Panowie piłkarze z klaszczącym kapitanem podeszli pod sektor kiboli…i usłyszeli. Ciszę …tak bardzo im potrzebną. Jebane pały im nie podziękowały , nie zgnoiły ich…Jebane pały na trybunach zachowały wobec nich obojętnie…Lech był na trybunach , a na boisku biegali najemnicy pana Rutkowskiego. Najemnicy którzy przynieśli temu klubowi w ostatnich latach zdecydowanie więcej wstydu , nizli radości… Tego meczu nie został przegrany w poniedziałek , ten mecz został przegrany tuz po zdobyciu MP i SP. Ten mecz nie został przegrany na Narodowym , ale w poznańskiej szatni i gabinetach zarządu na Bułgarskiej. Nielsen podobnie jak Skorża zachorował…na chorobę zwaną szatnia. A lekarze w osobach dwóch panów zarządu wydają wciąż tą samą diagnozę „MOCNI RAZEM”…Ile w tym prawdy każdy z Nas widzi.

    • mario pisze:

      święta racja, kolego, święta racja… Niestety…

    • Adrian pisze:

      A jakim ”charakterem” wykazał się Nielsen do tej pory? Człowieku, czy ty naprawdę jesteś jednym z tych tumanów którzy wierza i którym imponuję ta rzekoma nienawiść która duńczyk pała do Legii? Przecież to przedstawienie. Nisko budżetowe w dodatku. Co by nie mówić o Trałce, to do tej pory zrobił o wiele więcej dla Lecha niż Nielsen…

    • Poznaniak pisze:

      Może i byli, ale nie przez Lecha który ON w obecnej formie jest regularnie ogrywany.
      To jednak spora różnica. Czas zejść na ziemię (patrz tabela i bilans bramek).

  4. T71 pisze:

    W tej chwili jesteśmy w takim miejscu, że by ktoś przyszedł dobry do nas to trzeba sporo przepłacić. Co mamy do zaoferowania walkę o mistrza, puchary?
    Nie ma co liczyć, że będą jakieś super transfery. Pamiętajmy też, że nawet jak wyda się sporą kasę to transfery mogą nie wypalić.
    Najpierw trener a dopiero później transfery i dalsze ruchy kadrowe.

  5. xyz pisze:

    Chyba walneło to, ze w klubie tak w sumie niewielu zalezy na jego rozwoju. Lech służy głownie do wyciagania kasy i zarobku, a jedna grupa się zachwuje jak celebryci.

  6. arturo pisze:

    Skorża wróć!

    • Judi pisze:

      Jeżeli Nasz El Capitano Pałka i Kamiński odejdą, to jak najbardziej.

  7. J5 pisze:

    Lech o wiele lepiej wyglądał jak grał z jednym defensywnym pomocniem ( Teteh) i drugim bardziej ustawionym ofensywnie środkowym pomocnikiem (Linetty) jak w meczu z Lechią. Ustawiając się aż tak bardzo defensywnie( Trałka i Teteh niewiele wnoszą do ataku) Lech ogranicza do minimum i tak kiepskie możliwości ofensywne Lecha. Może lepiej byłoby w finale PP od początku meczu energicznie zaatakować, biorąc pod uwagę od dłuższego czasu słabą drugą połowę w wykonaniu naszego zespołu, strzelić bramkę i wtedy cofnąć się i spróbować dowieźć wynik do końca meczu wpuszczając na boisko np defensywnego Trałkę.

  8. BartiLech pisze:

    Szkoda tego bardzk. Co do Volkova wedlug mnie powinien zostac bo zasluguje na to ale pewnie odejdzie bo kosztuje jego wykup 250 tys euro a przyjdzie Adam Mójta

    • Judi pisze:

      Mójta nie przyjdzie, właśnie przedłużył umowę z Podbeskidziem. Mam nadzieję, że wezmą na dłużej Volkova.

  9. RobertLech!!! pisze:

    Skorża nie wróci po tym jak został potraktowany, gdyby wywalić Trałke, Kamyka i resztę spiskowców i dać mu duży kredyt zaufania to 50% szans, jednak wątpię – tak jak wspominałem zbyt inteligentny jest to człowiek, aby wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. A jak jest dobrym trenerem, pokazuje fakt, że zdobył mistrzostwo z taką bandą nieudaczników.

  10. tomasz1973 pisze:

    Sytuacja bramkowa, to przede wszystkim wina Kędziory i Lowrencicia, którzy stanęli i patrzyli jeden na drugiego, kto ma ruszyć do piłki, potem Kamiński nie wykonał nawet żadnego ruchu, aby doskoczyć do Prijowicia, no oczywiście poza rozłożeniem rąk, do tego źle wybita piłka przez Karola i brama gotowa.

  11. inowroclawianin pisze:

    Redakcja zbyt pozytywnie okreslila postawe Lecha w tym meczu. O ile do defensywy mozna sie zgodzic ze zagrala poprawnie to ofensywa znow dziadostwo. Lech nadal nie ma zadnego stylu. Odkad odszedl Douglas nie stwarzamy zadnego zagrozenia po stalych fragmentach(!). Poza tym zawodnicy o ile mozna ich tak nazwac, nie sa gotowi mentalnie do wygrywania, a tym bardziej pucharow. Legia mimo kiepskiej postawy bardziej chciala, a Lech znow jak te piz…y. Wstyd! Rozgonic te cale towarzystwo, zostawic z 5 chlopakow a reszta niech juz odchodzi. Znow nas skompromitowali.

  12. Poznaniak pisze:

    A ja uważam że Lech zagrał kiepsko. Taktyka na zero z tyłu która jest konsekwentnie realizowana w Lechu już od sezonu Mistrzowskiego przynosi żniwo.
    Skorża miał kilka indywidualności które w tym bezbramkowym marazmie zawsze coś potrafiły ustrzelić.
    I miał szczęście. Ale jako to ze szczęściem w piłce bywa szybko znika. I tak się stało po SPP.
    Urban nic więcej nie wniósł – bo całą jesień jechał na obronie, a zarząd transferami nie pomógł.
    Dramat tego wszystkiego rozegra się niedługo, gdy resztki kreatywnych piłkarzy odejdzie z Lecha latem.
    Lech jest teraz ligowym średniakiem w dodatku bez polotu i bez jakości z przodu.