13 zwycięstwo w Warszawie i 2 pucharowe

zwyciestwoLech Poznań zadziwił dziś cały kraj odnosząc bardzo wysokie zwycięstwo nad Legią Warszawa. Kolejorz wygrał w stolicy aż 4:1 bardzo udanie rozpoczynając nowy sezon 2016/2017. Triumf cieszy tym bardziej, że został osiągnięty na Łazienkowskiej.


Pierwszy mecz Lecha z Legią w Warszawie odbył się w październiku 1948 roku i zakończył się porażką poznaniaków 1:3 (honorowe trafienie dla Kolejorza zaliczył wówczas słynny Edmund Białas). W drugim spotkaniu w Warszawie lechitom poszło już lepiej. Poznaniacy wygrali bowiem 3:1 prowadząc w pewnej chwili już 3:0 i jeszcze na początku meczu zmarnowali rzut karny. Wiosną 1950 roku Lech ponownie triumfował i to przed 20 tysiącami warszawiaków po bramce w 85. minucie gry Tadeusza Kołtuniaka.

W kolejnych latach Kolejorzowi grało się w stolicy nie najgorzej. Lech nawet przegrywając umiał doprowadzać do remisu choćby za sprawą legendarnego Teodora Anioły i aż do 1956 roku nie wracał ze stolicy na tarczy (przegrał wtedy 0:3). Przez wiele kolejnych sezonów na swoim boisku lepsza była już jednak tylko Legia m.in. za sprawą Lucjana Brychczego. Raz do przerwy utrzymywał się co prawda bezbramkowy remis, lecz w drugich 45 minutach do przodu ruszyli warszawianie i wbili poznaniakom trzy gole.

Mimo wszystko Lech nie rywalizował z Legią już tak często jak w końcówce lat 40-tych czy w latach 50-tych. W końcu w sezonie 1973/1974 przyszło przełamanie i Kolejorz wygrał na wschodzie 2:0 po bramkach Ryszarda Szpakowskiego oraz Teodora Napierały. Kolejnych kilka konfrontacji przy Łazienkowskiej kończyło się niestety porażkami „niebiesko-białych”, którzy ponownie przełamali się w Warszawie w sezonie 1981/1982 wygrywając tam czwarty raz po bramce zdobytej zaraz na początku meczu.

W rozgrywkach 1982/1983 Lech zwyciężył na Legii pierwszy i jak dotąd ostatni raz w ćwierćfinałowym meczu o Puchar Polski. Wówczas poznaniacy triumfowali 1:0 po golu w 46. minucie gry Mirosława Okońskiego. Co ciekawe mimo wyeliminowania stołecznych Wielkopolanie nie zdobyli wtedy pucharu i nie doszli nawet do półfinału, bowiem w 1/2 PP sensacyjnie ulegli Piastowi Gliwice 0:1, który później w decydującej potyczce i tak przegrał z gdańską Lechią.

Kilkanaście miesięcy później odpowiednio w maju oraz w sierpniu 1984 roku poznaniacy dwa razy gościli na obiekcie Legii i dwa razy na nim wygrali odpowiednio 2:0 i 2:1. Oba te mecze obejrzało po 20 tysięcy ludzi, więc radość tym bardziej była duża. W pierwszym z tych spotkań Kolejorz dwa ciosy zadał w końcówce za sprawą Henryka Miłoszewicza i Mirosława Okońskiego, zaś w drugim pojedynku po bramkach w drugiej połowie Czesława Jakołcewicza i Jarosława Araszkiewicza prowadził 2:0, choć w końcówce stracił jeszcze gola, zatem zwyciężył 2:1.

Stadion przy ul. Łazienkowskiej ponownie okazał się szczęśliwy dla poznaniaków wiosną 1995 roku. Wówczas lechici triumfowali na nim 1:0 po złotym trafieniu w 79. minucie Jacka Dembińskiego. Co ciekawe „Wojskowi” byli wtedy liderem tabeli i nie przegrali u siebie od prawie trzech lat, lecz wizyta Kolejorza zakończyła dobrą serię. Na kolejną wygraną na Legii trzeba było czekać wiele, wiele lat. Wiosną 2008 roku poznaniacy triumfowali na Łazienkowskiej po bramce głową Przemysława Pitego w 85. minucie gry. Idealną piłkę na głowę napastnika Kolejorza dośrodkował wtedy Ivan Djurdjević i Wielkopolanie mogli cieszyć się ze skromnego, aczkolwiek prestiżowego triumfu.

Po czterech latach w kwietniu 2012 roku za Mariusza Rumaka lechici grali coraz lepiej i walczyli o puchary, a „Wojskowi” o tytuł Mistrza Polski. Przed bojem na Łazienkowskiej nikt na Lecha nie stawiał, jednak to on niespodziewanie wygrał w Warszawie 1:0 po golu Artjomsa Rudnevsa. Tym samym Kolejorz był już wtedy blisko awansu do eliminacji Ligi Europy, natomiast Legii strącił właściwie mistrzostwo sprzed nosa.

Następna udana wizyta Lecha na Łazienkowskiej miała miejsce 9 maja 2015 roku. Kolejorz pojechał do Warszawy tydzień po pechowo przegranym majowym finale Pucharu Polski z legionistami i zdołał się zrewanżować. Do przerwy utrzymywał się remis, ale po zmianie stron szybkie ciosy zadali Darko Jevtić i Karol Linetty. Lech prowadził z Legią na wyjeździe 2:0 i choć stracił bramkę to jednak wygrał 2:1, przeskoczył legionistów w tabeli, a niecały miesiąc później zdobył kosztem warszawian Mistrzostwo Polski.

Pod koniec października 2015 w kolejnym meczu Legia – Lech znów górą byli poznaniacy zajmujący wówczas ostatnie miejsce w tabeli. Kolejorz za Jana Urbana pomału wychodził z kryzysu, jednak w lidze nie wygrał od wielu, wielu tygodni. Wystarczyło, że przyjechał na Łazienkowską do faworyzowanej Legii i zdobył pełną pulę. Na początku spotkania zwycięską bramkę w sytuacji 1 na 1 zdobył Kasper Hamalainen. Po straconym golu „Wojskowi” przeważali, jednak Kolejorz bardzo umiejętnie się bronił i sensacyjnie wygrał 1:0. Ten mecz odbył się raptem trzy dni po zwycięstwie Wielkopolan we Florencji nad Fiorentiną 2:1.

13 zwycięstwo na Łazienkowskiej i to bardzo fajnie smakujące Kolejorz odniósł dziś. Na dodatek było to najwyższe zwycięstwo Lecha w Warszawie. Poznaniacy broniąc Superpucharu Polski jako pierwszy wyszli na prowadzenie za sprawą nowego gracza Macieja Makuszewskiego. Jeszcze przed przerwą wyrównał Guilherme, ale trzy ostatnie ciosy zadał Kolejorz. Najpierw kolejną bramkę po stałym fragmencie zdobył kolejny nowy gracz, Lasse Nielsen, a już w doliczonym czasie dwie ostatnie bramki zdobył Dariusz Formella powracający z wypożyczenia do Arki Gdynia.


Zwycięstwa Lecha Poznań na obiekcie Legii Warszawa:

1949: Legia – Lech 1:3
1950: Legia – Lech 0:1
1973/1974: Legia – Lech 0:2
1981/1982: Legia – Lech 0:1
1982/1983: Legia – Lech 0:1 (PP)
1983/1984: Legia – Lech 0:2
1984/1985: Legia – Lech 1:2
1994/1995: Legia – Lech 0:1
2007/2008: Legia – Lech 0:1
2011/2012: Legia – Lech 0:1
2014/2015: Legia – Lech 1:2
2015/2016: Legia – Lech 0:1
2016/2017: Legia – Lech 1:4 (SPP)

em>Legia – Lech 0:1 (2008):

Legia – Lech 0:1 (2012):

Legia – Lech 1:2 (2015):

Legia – Lech 0:1 (2015)

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



30 komentarzy

  1. morswin pisze:

    Wpadnij, AigeL napisać nam o bólu dupy !:-)

    • El Companero pisze:

      aigel pisze zazwyczaj w srodku nocy, jak zaczyna zmianę w chińskim magazynie pod w-wą…

  2. krom pisze:

    Z Lechem nie jest tak źle jak się niektórym wydaje. Świetny wynik na początek sezonu. Teraz czas na ligę.
    Bukmacherzy nieźle się pomylili wystawiając kursy. Postawiłem na Lecha z kursem powyżej 4,0. 🙂

  3. lechp66 pisze:

    Zwycięstwo cieszy, ale oby to nie był, tak jak w zeszłym roku nasz najlepszy mecz w sezonie.

  4. horas pisze:

    ja pierdole ale mało komentarzy pewnie przy wyniku 4-1 dla tęczy było by już 50-60 wpisów

  5. aston60 pisze:

    „Wesoły Janek” zagrał większości na nosie… 🙂

  6. Wojtek pisze:

    Cieszy wygrana ale mało akcji z naszej strony dopiero po 2 do 1 ale ze względu ze L się odkryła

  7. GROSZKINS pisze:

    Mecz z przed roku zagraliśmy ładnie dla oka .Ten mecz zagraliśmy brzydko ale skuteczne do bólu.

  8. DivusGomesz pisze:

    Mecz ogólnie bez szału jeśli chodzi o grę, ale takiego wejścia zmienników dawno nie widziałem. Majewski świetnie rozgrywał a Formella idealnie kończył. Darek ma niezłą passę od początku roku kalendarzowego. Oby jak najdłużej tak mu wpadało 🙂

  9. Rafal82 pisze:

    Arajurii odchodzi ciekawe kto za niego przyjdzie?

  10. RobertLech!!! pisze:

    Brawo za walkę i determinację w dążeniu do wygranej(mowa o 2 połowie) i upokorzenie tęczowych na ich terenie.

    Teraz czas na wzmocnienie obrony i Horę. Zdrowia to nasi zawodnicy nie mają, więc nie przyjmuję argumentów o 4 skrzydłowych i 3 napastnikach.

  11. rafik2a4 pisze:

    Cieszą bramki debiutantów. Oby atmosfera zwycięstwa dała wynik w lidze. Brawoooo Lech.

  12. kiki pisze:

    Teraz wszyscy proszę przeprosić wesołego Janka

    • Bart pisze:

      Przeproszę jak cały sezon będzie udany 🙂

    • El Companero pisze:

      a za co przepraszac? Zjebkę dostal za przegrany sezon, teraz jest nowy wiec niech zapracuje na pochwały

    • seniorka pisze:

      kiki, raczej na to nie licz.

    • seniorka pisze:

      Zadanie zostało wykonane – następny „talerz” w gablocie. BRAWO Urban i cały zespół!!!

  13. slash pisze:

    A czy my mamy napastnika? Jednak mimo wszystko gratulacje za to ze chcialo im sie chciec

  14. T71 pisze:

    Wynik super i to w kurniku.
    Oby tak do końca sezonu.

  15. Bumer pisze:

    Pamiętajcie ze to był meczyk na rozgrzewkę – naturalnie zwycięstwo nad ległą cieszy, ale bez hurraoptymizmu proszę 🙂

  16. Byly pisze:

    Byla walka, są owoce, dla mnie – święto – w pięknym stylu. Pozdrawiam wszystkich 😉

  17. Mohito pisze:

    Wynik lepszy niż w zeszłorocznym Superpucharze, ale to jednak rok temu zagraliśmy dużo lepszy mecz.

  18. Pawelinho pisze:

    Mecz ot taki na rozgrzewkę ale i tak to co najważniejsze dopiero wydarzy się w lidze. Ogólnie nie ma co przywiązywać do tego meczu jakieś większej uwagi bo tak naprawdę liga zweryfikuje formę Kolejorza pod wodzą „wesołego janka”.

  19. Tadeo pisze:

    Jasiu trochę niezdecydowany przy wyjściu z bramki i błąd przy straconej bramce. Na euforię jeszcze czas , pamiętajmy źe Legia była mocno osłabiona i z taką grą nie mają szans na LM. Koniecznie potrzebuje my lo. pomimo niezłej gry Gumnego na tej pozycji.

  20. mario pisze:

    Zajebiście. Każda wygrana ze szmatą cieszy mnie tak samo mocna, jak sukcesy moich córek. Szkoda tylko, że nasi napastnicy nie strzelają.

  21. arek z Debca pisze:

    Dlugimi momentami gra zenujaca z oslabionym rywalem. Bede optymista jak po pieciu kolejkach beda mieli co najmniej 12 pkt, na razie nie jestem, bo to co widzialem przypominalo mi momentami beznadziejna gre z zeszlego sezonu. Chwala dla Formelli za skutecznosc.

  22. Mr. T. pisze:

    Oby nie potwierdziło się to, że na początku wszyscy którzy do nas przychodzą / wracają grają dobrze, później znikają..