Na chłodno: Powiew nadziei

historiaWiosną 2016 ruszyliśmy na KKSLECH.com z nowym stałym cyklem, który na zawsze będzie już towarzyszył tej witrynie. W materiałach pod tytułem „Na chłodno” przyglądamy się meczom Lecha Poznań, ogólnej grze zawodników i indywidualnej postawie piłkarzy. Czasem poruszamy też aktualne sprawy dotyczące naszego klubu.


Z oficjalnych meczów Lecha Poznań nie zdajemy pełnych relacji tylko przeprowadzamy raporty, dlatego artykuły z cyklu „Na chłodno” to w pewnym sensie dopełnienie materiałów meczowych. Chłodne oceny spotkań Kolejorza, gry lechitów czy okołomeczowe ciekawostki i nasze przemyślenia na poszczególne sprawy. O tym wszystkim przeczytacie kilkadziesiąt godzin po każdym spotkaniu poznając nasze szczere zdanie na temat danego meczu. Od lata w materiałach „Na chłodno” przyglądamy się również temu, co dzieje się w Lechu (głównie pod względem transferów), oceniamy działania zarządu lub ich brak i ogólnie bacznie spoglądamy na sytuację wokół klubu.

Za nami już inauguracja Lecha w rozgrywkach o krajowy puchar. Jak bardzo ważne są te rozgrywki chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Każdy chce w końcu zagrać na Narodowym, przy wypełnionym stadionie i poczuć atmosferę kolejnego finału 2 maja 2017. Lech zagrał w nim 2 razy z rzędu i 2 razy przegrał. Na szczęście wczoraj nie ośmieszył się dzięki czemu wciąż jesteśmy w drodze na Narodowy. Do kolejnego finału zostało nam 5 meczów. Stomil ma spore szanse wyeliminować Ruch, a Chojniczanka w 1/8 może odprawić Wisłę. Przy optymalnej dyspozycji przejście 1/8 finału oraz 1/4 nie będzie większym problemem dla poznaniaków. Wystarczy się tylko nie ośmieszyć, żeby już wiosną zagrać w półfinale.

Wtorkowa wygrana z Podbeskidziem była jak najbardziej zasłużona. Nasz korespondent twierdzi jednak, że gra nie powalała na kolana. Poznaniacy grali momentami słabo, bojaźliwie, widać było w ich poczynaniach strach. Tak naprawdę nie wiadomo, co stałoby się gdyby lechici jako pierwsi stracili gola. Mieli wielki kryzys zaraz po przerwie, kiedy Podbeskidzie mocno na nich napierało. Kolejorz nastawił się na kontry i po jednym z wyjść z własnej połowy zdobył gola na 2:0. To był kluczowy moment tego spotkania, a nie bramka na 1:0, która wcale nie przybiła Podbeskidzia. Dzięki zwycięstwu 3:0 gramy ostatecznie dalej w przeciwieństwie do niektórych ekip z Ekstraklasy.

Kolejny rok z rzędu niektóre kluby z Ekstraklasy kpią sobie z Pucharu Polski. Profesjonalni rzekomo piłkarze za 10, 20 czy 30 tys. zł miesięcznie nie umieją w ciągu 7 dni rozegrać 3 meczów. Trenerzy wystawiają zmienników i potem są takie kompromitacja jak np. Korony z Puszczą. To co trener tej drużyny mówił po hańbie z II-ligowcem (filmik na YouTube) nadaje się do kabaretu. Podczas trwającego parę minut filmiku tłumaczy się jakoby nie był to wstyd i dokładnie 7 razy powtarza słynne zdanie: „trzeba wyciągać wnioski”. Potem niektórzy kibice dziwią się, dlaczego Lech rzadko bierze zawodników z polskiej ligi. Kogo ma brać? Mentalnie bez ambicji, które po jednym meczu w PP odpada z II-ligowcem? Potem taki gracz przyszedłby tutaj i znów musielibyśmy przeżywać kolejne hańby. Do tego dochodzi polska myśl szkoleniowca. Jak ona wygląda widzimy nie tylko na przykładzie Korony, ale też Termaliki czy Wisły, która jakimś cudem przeszła dalej. 1/16 nadal trwa i nie wiadomo, kto jeszcze się skompromituje głównie przez wystawienie zmienników na murawę.

Nie ma co ukrywać. Lech właśnie przez coś takiego wraca do zagranicznej myśli szkoleniowej. Wczorajszy nasz tekst sprzed 21:00 był taki trochę oficjalny. Tak naprawdę Lech ma już wybranego trenera, którego obserwował od dłuższego czasu. Nie jest to żaden gość z łapanki czy zaproszony na rozmowy po cv. Lech poważnie negocjuje z ambitnym, asertywnym trenerem, który stawia na ofensywny styl gry i wychowanków. Umie wprowadzać ich do zespołu mając odpowiednie podejście do juniorów z których potrafi zrobić piłkarzy. Ma wizję dzięki której może być szkoleniowcem na lata. Jest przeciwieństwem tzw. „dobrego wujka”, czyli sympatycznego Janka Urbana. Negocjacje z numerem 1 trwają. Nie wiadomo, kiedy się dokładnie zakończą. Do tego czasu Jan Urban pozostanie trenerem Lecha Poznań. Poprowadzi na pewno mecz z Cracovią Kraków, gdyż klub nie chce tak jak 2 lata temu wprowadzać opcji tymczasowej. Przypominamy: jest numer 1, którego bardzo chce Lech i zatrudniając go będzie musiał się wykosztować. Jednocześnie można zaprzeczyć jakoby był to nijaki Myron Markiewicz. W ogóle dziwimy się, skąd ta kandydatura? Ktoś rzucił to nazwisko i reszta naiwnych podłapała. Z kolei Radoslav Latal nie jest wymarzonym kandydatem Lecha, są lepsi, jest jeden lepszy, zatem nie należy się przyzwyczajać do tego nazwiska.

Kończąc na dziś. Spodziewaliśmy się pretensji do odpowiedzi zarządu na wysłane pytania. Nie spodziewaliśmy się jednak jakiś głupich docinek do innych użytkowników, którzy wysłali pytania. Jak ktoś miał za mało „doprawione” sam mógł wysłać pytania, a nie czepiać się innych kibiców, którzy to zrobili. Były na to 4 tygodnie. Jak zawsze Polak lubi jednak narzekać, a już tym bardziej kibic Lecha. Sam materiał miał szeroki odzew zarówno wśród kibiców Kolejorza jak i innych klubów. Marketingowo sprzedał się świetnie. Nawet jeden dziennikarz zbulwersował się, bo Klimczak powiedział, że „media nazywają klub korporacją”. Uznał to za bzdury, zniesmaczył się. Chciał kontry do zarządu z naszej strony. Kontry nie było, ponieważ my nie jesteśmy mediami tylko kibicami, a poza tym, takie było założenie cyklu „Bliżej klubu”. Pytania miały być kontrowersyjne i fajnie, że akurat ta odpowiedź zarządu na jedno z pytań także była kontrowersyjna. Pretensje do nas o jakieś kontry są niezrozumiałe. Na dodatek zostały skierowane do moderatora, który obsługuje poza dniami meczowymi konto KKSLECH.com na Twitterze co tylko wprowadziło większe zamieszanie.

To tyle na teraz. Niestety, jeszcze trochę z Janem Urbanem będzie się trzeba pomęczyć. Piłkarze wiedzą, co jest grane, dlatego żadnego grania w piątek przeciwko trenerowi czy dla niego nie powinno być. Wypada jedynie trzymać kciuki za jak najszybsze zakończenie negocjacji z nowym szkoleniowcem oraz za zwycięstwo z Cracovią. Ta wygrana nic nie zmieni, a jak wiadomo – punkty są nam teraz bardzo potrzebne. Również dla przegonienia burzy. Wystarczyła wygrana z Podbeskidziem i już jest trochę więcej spokoju. Moderatorzy mają mniej pracy z komentarzami, a my nie musimy zajmować się kolejną kompromitacją w artykułach. Fajnie będzie, gdy chociaż jeden weekend tego lata będzie spokojny. Na razie za sprawą negocjacji trenerskich czuć powiew nadziei.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Mistrzowski Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



166 komentarzy

  1. jarzab1922 pisze:

    To na bank Rober były trener Herthy

  2. MZac pisze:

    qqw a ty skąd takie dane masz? Dobra zabawa na wakacje?

  3. herta pisze:

    Ale się dyskusja zrobiła, może to ten trenejro, może to tamten, – i o to redakcji chodzi. Tak sobie będziemy zgadywać a czas leci, grojki coś tam w końcu wygrają, nerwy przejdą i po sprawie. I jeszcze jedno, żaden dobry i poważny trener nie przyjdzie do Poznania skoro nie dostanie wzmocnień, to że mamy silny skład to są bzdety. Przy obecnej strategii klubu nie oczekujmy trenera z jajami.

  4. edi pisze:

    na pewno nie zatrudnia nikogo powaznego z duza pensja.ewentualnie mlodego na dorobku zeby sie uczyl na lechu fachu