Wspomnień czar: Z 1:3 na 5:3

Wiosną ruszyliśmy na KKSLECH.com z kolejnym nowym cyklem, który na stałe będzie już towarzyszył tej witrynie. Cykl „Wspomnień czar” to dopełnienie przedmeczowych materiałów przypominający ciekawe wydarzenia z przeszłości trochę w innym stylu.


W cyklu „Wspomnień czar” przy okazji większości spotkań w nieco nietypowy sposób pół żartem i pół serio będziemy wracać w artykułach do przeszłości wspominając na luzie krótko dawne mecze Lecha Poznań z danymi rywalami. Nie zabraknie filmików, naszych osobistych wspomnień i odczuć czy starych fotek z archiwum KKSLECH.com dotyczących dawnych spotkań Kolejorza. W zależności od rywala czasem jeden odcinek będzie ciekawszy, a czasem drugi trochę mniej. W każdym razie przypomnicie sobie występy Lecha Poznań przeciwko danemu klubowi od tej najciekawszej strony.

Dziś wracamy pamięcią do meczu Zagłębie – Lech 4:5. Było to bez wątpienia jedno z najbardziej emocjonujących spotkań w ostatnich latach, a już na pewno z Zagłębiem. W 4. kolejce sezonu 2005/2006 lechici po 3 z rzędu meczach u siebie pojechali do Lubina, żeby wygrać 2 raz z kolei. Nie jechali wówczas w dobrych nastrojach. Na Bułgarskiej najpierw przegrali z Polonią Warszawa 1:2, potem zremisowali z Arką Gdynia 1:1 i pokonali Wisłę Płock 3:2. Po 3 meczach u siebie Wielkopolanie mieli tylko 4 punkty. W Poznaniu przyjęto taką zdobycz jako rozczarowanie. Mimo to, w sierpniu 2005 roku do Lubina na zgodowy wtedy bój pojechała spora grupa kibiców Lecha.

Wszystko zaczęło się wtedy bardzo źle. Po 2 stałych fragmentach przy których zawinił oczywiście Krzysztof Kotorowski drużyna Kolejorza przegrywała w Lubinie po 7 minutach już 0:2. W rzeczywistości byłoby już pewnie po meczu. W tamtych czasach kluby nie były jednak przygotowane tak dobrze taktycznie, jak teraz, dlatego można było grać dalej. W 20. minucie kontaktową bramkę zdobył Zbigniew Zakrzewski. Lechici nie cieszyli się długo, bo już w 25 było 3:1 dla Zagłębia. Od tamtej pory inicjatywę przejął Kolejorz, który nie odpuszczał gospodarzom. W 38. minucie po fantastycznej asyście Pawła Sasina bramkę strzelił Piotr Reiss.

Prawdziwe emocje zaczęły się po przerwie. Lech siadł na Zagłębie i w 63. minucie po ładnej akcji mocnym strzałem po ziemi trafienie na 3:3 zaliczył Krzysztof Gajtkowski. 5 minut później arbiter podyktował nieco kontrowersyjny rzut karny, który wykorzystał Piotr Reiss dzięki czemu nagle zrobiło się 4:3 dla nas. Zagłębie Lubin grało w tamtym meczu tak samo słabo w obronie, jak Lech Poznań przy stałych fragmentach gry, zatem przy odrobinie szczęścia była szansa na kolejne bramki. Tak też się stało. Na 5:3 w 80. minucie gola z bliska strzelił legendarny Piotr Reiss zdobywając tym samym hat-tricka. To oczywiście nie był koniec emocji.

W 89. minucie bezpośrednio wrzutką z rzutu wolnego do siatki trafił Maciej Iwański. Lech Poznań w tamtym meczu w Lubinie stracił aż 4 gole w tym 3 po stałych fragmentach gry. Przy każdym winę ponosił Krzysztof Kotorowski. W 90. minucie trochę się zakotłowało. Krzysztof Gajtkowski nie wytrzymał ciśnienia i wyleciał z boiska za 2 żółtą kartkę. Debilizmem wykazał się z kolei wprowadzony w 71 minucie Gilcimar. Nie wiadomo dlaczego Brazylijczyk uderzył w głowę ręką Mariusza Mowlika oraz przede wszystkim za co. Ten upadł na ziemię tracąc przytomność. Gilcimar dla którego był to pierwszy i przy okazji ostatni mecz w Ekstraklasie ujrzał za to czerwoną kartkę.

Tak kiedyś wyglądały transfery w Polsce. Przywoził menager murzyna z niższej ligi brazylijskiej i jakoś do składu się go wystawiało. Gilcimar zagrał w Zagłębiu jeden ligowy mecz. Szybko opuścił Polskę kontynuując swoją „karierę” m.in. w Indiach, Chinach i przez większość czasu w Brazylii. Do teraz zmienia kluby jak rękawiczki błąkając się po brazylijskich prowincjach. Dziś ten „piłkarz”, którego PZPN zawiesił w 2005 roku na 4 mecze ma 35-lat i jeszcze gdzieś tam próbuje kopać. Tymczasem Zagłębie Lubin w sezonie 2005/2006 w którym miał miejsce pamiętny mecz z Lechem Poznań zajęło na koniec rozgrywek 3. lokatę, natomiast Kolejorz uplasował się na 6. pozycji. Tak ciekawego pojedynku jak tamten sprzed ponad 10 lat już nigdy na obiekcie „Miedziowych” nie było.


4. kolejka Orange Ekstraklasy sezonu 2005/2006 – 20 sierpnia 2005, godz. 19:00
Zagłębie Lubin – Lech Poznań 4:5 (3:2)
Bramki: 4 i 25.Chałbiński 7.Kristić 89.Iwański – 20.Zakrzewski 38, 68 i 80.Reiss 63.Gajtkowski
Żółte kartki: Kłos, Piszczek – Kotorowski, Mowlik, Telichowski, Zakrzewski, Sasin, Gajtkowski
Czerwone kartki: 90 min. – Gilcimar (za niesportowe zachowanie) – 90 min. – Gajtkowski (za dwie żółte)
Sędzia: Leszek Gawron (Mielec)
Skład Zagłębia: Liberda – Kłos, Kristić, Renan, Cap (76.Gilcimar) – Łobodziński, Szczypkowski, Iwański, Banaczek – Chałbiński (65.Plizga), Piszczek (71.Mierzejewski).
Skład Lecha: Kotorowski – Kuś, Anderson, Mowlik, Telichowski – Zakrzewski, Scherfchen, Świerczewski (61.Iwan), Sasin – Gajtkowski, Reiss.

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



6 komentarzy

  1. slawek pisze:

    Bylem:) Zdążyłem w ostatniej chwili i w sumie zanim znalazlem sobie jakieś miejsce już 1:0 było. Nie wiem czy bilety dla nas im się skończyły, czy ich nigdy nie było, ale zamiast biletu dostałem paragon. Zresztą chyba niepotrzebnie placilem bo nawet nie sprawdzali, a dużo osób i tak chyba weszła za darmo.
    Wydawało mi się, że sam mecz pamiętam dobrze, ale ta sytuacja z Mowlikiem i brazylijczykiem kompletnie mi umknęła.
    Na powrocie pod Steszewem jeszcze autokar nam się popsuł. Kierowca niezły as. Grzebal coś w przewodach paliwowych podswietlajac sobie zapalniczka:)

  2. michu pisze:

    To były czasy, oglądało sie zawsze Lige+ o 22. Kiedyś te mecze miały zupełnie inną otoczkę, teraz to juz nie to samo. Mimo, że była bieda jakoś sobie radziliśmy.

  3. mario pisze:

    tylko 10 lat temu i takie różnice w taktyce…Niesamowicie się to ogląda. A swoją drogą cały czas powtarzam – brakuje mi takich akcji, jak ta z 2-1, gdzie po wycofaniu przez Gajtkowskiego bramkę zdobywa Zakrzewski. Brakuje mi też tego team spirit, gdy po brutalnym faulu cała drużyna ściga przestępcę przez pół boiska. Swoją drogą, jakimi drogami krążyły myśli tego Brazylijczyka, to chyba tylko on sam wie.

  4. Michu73 pisze:

    Emocjonujący mecz. Niby tyko 10 lat a w sposobie gry, przygotowaniu zawodników cała epoka:) Fajnie się wspomina …

  5. Mohito pisze:

    To był ten mecz gdzie oprócz prostej zajeliśmy też część prostej?

  6. Przemo86 pisze:

    To był mecz 🙂 pojechaliśmy ekipa na wakacje, w trójkę z 10 osób które pojechały na wakacje urwalismy się 2 dni przed końcem wypadu nad morze i wróciliśmy autobusem by jechać na wyjazd. Byly mieszane uczucia czy robimy dobrze ale pociąg na mecz w naszych głowach zwyciężył a wyjazd na mecz był niezapomniany 🙂 wpadł na sektor jeden z kibiców Zagłębia przy wyniku 3:1 dla nich. Uśmiechnięty, rozpromieniony a każdy kolejny gol dla Kolejorza obsuwal dolki ust coraz niżej. Przy 5:3 dla nas chyba tłumaczyć jak wyglądała mina kibica miedziowych opisywać nie muszę :-). Oby dziś również 3 punkty były zdobyte przez Lecha już na Nowym stadionie Zagłębia