Niezapomniane grudniowe starcia w Europie

lechfcbaselDokładnie dwanaście miesięcy temu Lech Poznań rozegrał swój ostatni mecz na arenie międzynarodowej. 10 grudnia na koniec zmagań grupowych Ligi Europy ekipa Kolejorza rywalizowała z FC Basel i nie było to szczęśliwe spotkanie dla „niebiesko-białych”. Na dodatek jedyne przegrane w grudniu.


Miesiąc grudzień w pucharowej historii Lecha Poznań zapisał się już na zawsze. To właśnie w dwunastym miesiącu w roku Kolejorz rozgrywał jedne z najlepszych pojedynków na arenie międzynarodowej. Często wygrane lub takie w których zapewniał sobie awans do wiosennej części europejskich zmagań.

4 grudnia 2008 roku w przedostatniej kolejce fazy grupowej Pucharu Europy zespół Lecha Poznań podejmował na Bułgarskiej Deportivo La Coruna. Hiszpanie po losowaniu zlekceważyli Lecha i dopisali sobie w ciemno trzy punkty. Grając w Poznaniu na szczęście mocno się rozczarowali. Co prawda w 2. minucie objęli prowadzenie po rzucie rożnym i złym ustawieniu obrony, ale i tak nie wygrali. Lech ambitnie dążył do wyrównania i w 41. minucie dopiął swego. Indywidualny rajd przeprowadził Manuel Arboleda, który w tamtych latach słynął z dalekich wypadów z własnego pola karnego pod bramkę przeciwnika. „Maniek” zapędził się daleko, wyłożył piłkę do Hernana Rengifo, a ten tylko dołożył nogę. W drugiej odsłonie Wielkopolanie byli lepsi, lecz mimo dobrego meczu nie udało im się pokonać Deportivo. Do dziś wielu kibiców uznaje tamten bój za najlepszy w wykonaniu Kolejorza w ostatnich latach.

Lech Poznań – Deportivo La Coruna 1:1
Bramki: 41.Rengifo – 2.Colotto
Widzów: 21000
Skład: Turina – Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević – Bandrowski, Murawski – Peszko (79.Lewandowski), Stilić, Wilk – Rengifo.

null
null
null

Kilkanaście dni później, a konkretnie 17 grudnia 2008 roku Lech potrzebował zwycięstwa w Rotterdamie, żeby wyjść z grupy. Feyenoord był wtedy w wielkim kryzysie, nie miał na nic szans, jednak Lechowi nie odpuścił. Poznaniacy zajmujący wtedy 1. miejsce w Ekstraklasie polecieli do Holandii dać z siebie wszystko. Ich upór, waleczność, a także żelazna taktyka opłaciła się. Kolejorz wygrał z Feyenoordem 1:0 po celnej główce Ivana Djurdjevicia z rzutu rożnego i awansował dalej. 8 lat temu Lech Poznań wyszedł z grupy z 5 punktami i bilansem 1-2-1, gole: 5:5. W 1/16 Pucharu UEFA mierzył się z Udinese Calcio.

Feyenoord Rotterdam – Lech Poznań 0:1
Bramka: 27.Djurdjević
Widzów: 20000
Skład: Turina – Wojtkowiak, Tanevski, Arboleda, Djurdjević – Peszko, Murawski, Stilić (70.Bandrowski), Wilk – Lewandowski (90.Reiss), Rengifo (90.Kikut).

1 grudnia 2010 roku Kolejorz podejmował u siebie z Juventus Turyn. W 5. kolejce poznaniacy mieli nie mieć żadnych szans, a bój z Włochami miał być o pietruszkę. Tymczasem ówczesnemu Mistrzowi Polski do awansu wystarczał remis. Długo nie było wiadomo, czy ten mecz w ogóle odbędzie się. Termometry wskazywały ponad -10 stopni, wiał bardzo silny i mroźny wiatr, który tylko potęgował odczucie arktycznego zimna, a w dodatku z każdą kolejną minutą śnieg sypał coraz mocniej. Kiedy sędzia rozpoczynał zawody nie było jeszcze tak źle. W 12. minucie po wrzutce Semira Stilicia z rożnego gola głową strzelił Artjoms Rudnevs. Od tamtej pory mecz był wyrównany, lecz z każdą kolejną minutą mocniej napierało Juve. W 85. minucie wyrównało, ale drugiej bramki nie zdołało strzelić. W śnieżycy, przenikliwym mrozie i lodowanym wietrze Lech dowiózł wynik 1:1 i awansował do 1/16 Ligi Europy.

Lech Poznań – Juventus Turyn 1:1
Bramki: 12.Rudnevs – 85.Iaquinta
Sędzia: Fernando Teixeira Vitienes (Hiszpania)
Widzów: 41000 (250 kibiców Juventusu)
KKS Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez – Injać, Djurdjević – Peszko, Stilić (82.Kamiński), Krivets (53.Kikut) – Rudnevs (61.Możdżeń)
Rezerwowi: Burić, Gancarczyk, Kamiński, Wilk, Możdżeń, Kiełb, Kikut
FC Juventus: Manninger – Camilleri, Bonucci, Chellini, Traore (80.Libertazzi) – Krasić, Sissoko (75.Felipe Melo), Marchisio, Pepe (67.Lanzafame) – Del Piero, Iaquinta
Rezerwowi: Storari, Melo, Lanzafame, Giandonato, Libertazzi, De Paola, Liviero
Trenerzy: Jose Maria Bakero Escudero – Luigi Del Neri

null
null
null
null

W drugiej połowie grudnia już po zakończeniu rundy jesiennej w Ekstraklasie poznański Lech będący już pewny awansu pojechał do Salzburga, by walczyć tylko o pieniądze i punkty do rankingu. Po nudnej pierwszej połowie lechici prowadzili za sprawą ładnego uderzenia Semira Stilicia w 31. minucie gry. Po zmianie stron lepsi byli Austriacy, choć przy okazji mocno nieskuteczni. Lech wygrał 1:0 i wyszedł z grupy z 11 punktami. Kolejorz zajął w niej 2. miejsce przegrywając z Manchesterem City gorszym bilansem bramek.

FC Salzburg – Lech Poznań 0:1
Bramka: 31.Stilić
Widzów: 6000 (1100 kibiców Lecha)
Skład Lecha: Kotorowski – Kikut, Bosacki, Arboleda, Henriquez (36.Wilk) – Injać, Djurdjević (46.Wojtkowiak) – Krivets, Stilić (76.Bandrowski), Peszko – Rudnevs.

Końcowa tabela grupy A Ligi Europy 2010/2011:

1. Manchester City 11 pkt.
2. Lech Poznań 11 3-2-1, 11:8

3. Juventus Turyn 6
4. FC Salzburg 2

Rok temu 10 grudnia 2015 grudnia już tak wesoło nie było. Lech Poznań przegrał swój pierwszy grudniowy mecz w historii występów w europejskich pucharach i po raz 4 jesienią z FC Basel. Przed ostatnią kolejką Ligi Europy ekipa Kolejorza miała jeszcze szanse na awans do 1/16, jednak przede wszystkim musiała ograć Szwajcarów i liczyć na korzystny wynik meczu Belenenses Lizbona z Fiorentiną. Na awans nikt wtedy nie liczył, choć na kolejne premie finansowe i przede wszystkim punkty do współczynnika już tak. Niestety. Po wyrównanych zawodach Kolejorz przegrał 0:1 po bramce na początku drugiej części. Szkoda, bo w pierwszej połowie faulowany w polu karnym był Darko Jevtić czego arbiter niestety nie widział (wspomniana akcja na zdjęciach poniżej). Wszystko mogłoby się wówczas ułożyć zupełnie inaczej, aczkolwiek zdobycz 5 punktów pozwoliła Wielkopolanom zająć 3. miejsce w grupie. Lech Poznań był również najlepszym polskim klubem w sezonie 2015/2016 zyskując najwięcej do rankingu.

null
null

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <



5 komentarzy

  1. kibol z IV pisze:

    To były mecze. Legendarne mecze, które na zawsze zapisały się w historii Lecha. Zwłaszcza Juventus cała jego otoczka i dramaturgia.
    Lodowata gorączka :)…tego wyjątkowego wieczoru.Awans w arktycznej scenerii i ogromna duma…Kto był na tym meczu , zawsze będzie go pamiętał.Bezcenny remis , którego można porównać chyba tylko do innych zwycięskich remisów z Pogonią i skisłą gdy sięgalismy po tytuły MP.

    • Szczun pisze:

      …a jeszcze gdyby Araś lub Pachelski trafił… te dwa remisy byłyby pewnie niedoścignione. Do dziś pamiętam ten szok jakiego doznałem na Bułgarskiej

  2. Pawelinho pisze:

    To już 8 lat od meczu z Deportivo w sumie jakby nie było to wtedy narodziła się drużyna, która później zdobyła tytuł MP oraz grała z Juventusem i Manchesterem City. Szkoda, że tak łatwo rutki roztrwoniły ten potencjał jaki miał wtedy Kolejorz ehh…

  3. F@n pisze:

    Jakub Wilk wtedy za Smudy taki zwinny był. A później już tylko gorzej.

  4. kilo82 pisze:

    Co to były za mecze, dwie piękne, piłkarskie jesienie. Fajnie się do tego wraca i przypomina co jakiś czas te wszystkie filmiki, ale tęsknota się wtedy odzywa.