Na stadionie: Zimowy początek wiosny

W piątek po prawie dwóch miesiącach przerwy kibice Lecha Poznań ponownie mieli okazję przyjść na Inea Stadion, aby z trybun obiektu przy ulicy Bułgarskiej wspierać Kolejorza w walce o pierwsze trzy punty w nowym 2017 roku w którym nasz klub będzie obchodził 95-lecie. Wczoraj na stadion dotarli tylko najwierniejsi oraz najbardziej odporni na chłód kibice.


Inauguracja wiosny nadeszła bardzo szybko. Jeszcze nigdy w historii Lech Poznań nie rozgrywał pierwszego wiosennego meczu już 10 lutego. Na dodatek od 2011 roku, czyli od pojedynku z Bragą temperatura nie była niska. Przy czystym niebie termometry wskazywały -5 stopni. Przez wiatr hulający także na stadionie przez niższą IV trybunę odczuwalna temperatura wynosiła około -15°C, dlatego wielu kibiców, którzy przeważnie przyszli na mecz na ostatnią chwilę stało zamiast siedzieć na krzesełkach.

W piątek do Poznania przyjechała skromna, kilkunastoosobowa kibiców Termaliki, którzy przywieźli ze sobą trzy fany w tym jedną dużą, którą rozłożyli na sektorze. Gości było słychać głównie przed meczem, gdy używali bębna. Chyba dość niespodziewanie w momencie, kiedy z boiska schodził Łukasz Trałka z sektora gości dało się usłyszeć „wypie*dalaj” i to na dodatek skandowane przez dziewczynę.

null

W Kotle zawisła fana Arki Gdynia i transparent zachęcający do wzięcia udziału w Marszu Zwycięstwa, który dziś odbył się w Ostrowie Wielkopolskim. Były też pojedyncze flagi na kijach nieopodal podestu. Doping jak na liczbę kibiców w Kotle był całkiem niezły. Nie brakowało okrzyków wsparcia – „Kolejorz jesteśmy z Wami” czy śpiewania na dwa głosy z III trybuną przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

null

Z różnych względów w tym m.in. przez rekordowo-wczesny start rundy wiosennej i bardzo niską temperaturę wielu kibiców nie wybudziło się jeszcze z zimowego snu. Frekwencja 10453 nie powalała i była o 6 tysięcy niższa aniżeli 14 lutego 2016 roku, kiedy Lech też na inaugurację rozgromił Termalikę 5:2. Trzeba jednak pamiętać o bardzo niskiej temperaturze czy terminie wczorajszego meczu. Obie te rzeczy z pewnością miały wpływ na to, że część chętnych do przyjścia na Bułgarską po prostu zrezygnowała.

W piątek Lech zrobił na boisku dosłownie wszystko, żeby na następny mecz przyciągnąć jak najwięcej kibiców. Do wysokiego zwycięstwa i awansu na 4. miejsce dołożył efektowną grę, która mogła się podobać. Jedyny minus to właśnie trzecia najniższa frekwencja na Kolejorzu w tym sezonie, aczkolwiek od 10 lutego powinno już być tylko lepiej. Przed Lechem w końcu m.in. mecz z Pogonią w 1/2 Pucharu Polski (oby z udziałem kibiców), z Lechią czy z Górnikiem w dniu 95-rocznicy powstania klubu, który za sprawą akcji „Kibicuj z klasą” przyciągnie komplet widzów.


Frekwencje na Bułgarskiej w tym sezonie:

24.07, Lech – Zagłębie 0:2 (16354)
29.07, Lech – Jagiellonia 0:2 (10396)
12.08, Lech – Cracovia 2:1 (10724)
28.08, Lech – Piast 2:0 (11254)
11.09, Lech – Pogoń 3:1 (17247)
25.09, Lech – Arka 0:0 (39539)
16.10, Lech – Wisła 1:1 (20158)
25.10, Lech – Wisła 1:1 (0)
29.10, Lech – Wisła P. 2:0 (9591)
20.11, Lech – Śląsk 3:0 (15943)
11.12, Lech – Korona 1:0 (12025)
10.02, Lech – Termalica 3:0 (10453)

Autor zdjęć: Krzysztof Krause

Źródło: inf. własna
Fot: KKSLECH.com

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <







2 komentarze

  1. Pyrus pisze:

    Z tych dziesięciu tysięcy pewnie z dwa tysiące przyjechały z bliższych czy dalszych landów to smutne że ponad półmilionowe miasto nie może zapełnić stadionu marzy mi się stadion wypełniony do ostatniego miejsca co mecz, ale z tymi właścicielami jest to nie realne o dziale marketingu też lepiej nie pisać.

  2. kocianJanTratatam pisze:

    Zobacz jak pusto jest na długich, ludzie przychodzą postać na czwórkę albo na dwójkę na boku, bo za zwykły mecz klub kasuje 45 zł za bardziej sensowne miejsca… wyliczyli sobie pewien pułap, przy którym nie dokładają do interesu, pomimo odstraszania cenami, a jak się gra(i pogoda) polepszy to część wiary wróci i jeszcze dobrze na tym zarobią.